Strajk nauczycieli, obecnie zawieszony, zwrócił uwagę na to, jak wynagradzani są pracownicy całej sfery budżetowej. Z analizy, jaką na podstawie danych GUS przeprowadził Konkret24 wynika, że od kilku lat, mimo wzrostu płac, wciąż najgorzej wynagradzane są osoby zatrudnione w edukacji, służbie zdrowia oraz pracownicy cywilni w służbach mundurowych. Najwyższe wynagrodzenia są za to w naczelnych organach administracji państwowej.
Jak wynika z danych i komunikatów prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w ostatnich pięciu latach wzrosło z 3783 zł w 2014 r. do 4585 zł brutto miesięcznie w 2018 r.
Budżetówka powyżej średniej krajowej
W tym czasie, przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sferze budżetowej było wyższe od średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Od 2014 r. płace w budżetówce wzrosły o ok. 15 proc. – z 4109 zł w 2014 r. do 4717 zł w 2018 r. Tempo wzrostu tych płac było jednak niższe od wzrostu płac w całej gospodarce narodowej (ok. 20 proc. wzrostu) i w sektorze przedsiębiorstw (21 proc.).
Dane GUS, zbierane w opracowaniach "Zatrudnienie i wynagrodzenia w gospodarce narodowej" pokazują, że mimo wzrostu płac, wciąż najgorzej opłacanymi pracownikami sfery budżetowej są zatrudnieni w działach kultura, opieka zdrowotna i edukacja. Średnie zarobki pracowników instytucji zajmujących się działalnością kulturalną i rozrywkową w latach 2014-2017 nie przekroczyły ani razu 4 tys. zł. W 2017 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto tej grupy wyniosło 3739 zł.
Podobnie kształtowały się wynagrodzenia zatrudnionych w opiece zdrowotnej i pomocy społecznej. W 2014 r. było to 3278 zł., w 2018 – 3940 zł.
Jeśli chodzi o wynagrodzenia pracowników edukacji, to od 2014 r. wzrosły one o ok. 12 proc. (3 pp. poniżej wzrostu płac w całej sferze budżetowej) – z 3884 zł w 2014 do 4353 zł. w 2018 r.
Urzędnik urzędnikowi nierówny
W najlepszej sytuacji finansowej byli zatrudnieni w administracji publicznej – państwowej i samorządowej. Ich przeciętne wynagrodzenie rosło najbardziej – o 17 proc. od 2014 r. i było także najwyższe.
W 2018 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w administracji wyniosło 5520 zł. Najlepiej wynagradzanymi urzędnikami byli pracownicy naczelnych organów państwowych – tu średnie zarobki wyniosły w ubiegłym roku 6011 zł.
Bardziej konkretne liczby przynosi sprawozdanie szefa Służby Cywilnej, "Sprawozdanie o stanie służby cywilnej i o realizacji zadań tej służby w 2018 roku", przesłane w końcu marca do premiera. Pokazuje ono znaczne zróżnicowanie w pensjach urzędników.
Najlepiej wynagradzani są pracownicy ministerstw – zarabiają średnio ok. ponad 8,5 tys. zł (najwięcej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Ministerstwie Finansów – ok. 9,5 tys.). Najgorzej – pracownicy powiatowych komend policji – ich średnie wynagrodzenie to ok. 3,4 tys. zł miesięcznie brutto. Uśrednione zarobki całego Korpusu Służby Cywilnej prezentują się nie najgorzej – ponad 5,8 tys. zł.
Ale jak zwracał uwagę szef SC, "dynamika wynagrodzeń w korpusie służby cywilnej była jednak niższa niż w gospodarce narodowej i sektorze przedsiębiorstw". Według jego informacji, wynagrodzenia w administracji terenowej bardzo często są nieadekwatne do rangi zadań, kompetencji i odpowiedzialności członków korpusu służby cywilnej. W 1149 urzędach, zatrudniających około 23 tys. członków korpusu służby cywilnej (20 proc. korpusu), wynagrodzenia są niższe niż w gospodarce narodowej.
W kolejce do podwyżki
By zahamować narastającą falę niezadowolenia i zwolnień z pracy, rząd zapisał w ustawie budżetowej wzrost kwoty bazowej, wg której wyliczane są zarobki KSC, do poziomu 1916,94 zł brutto (po raz pierwszy od 10 lat). Są też dodatkowe środki na wynagrodzenia, m.in. dla inspekcji nadzoru weterynaryjnego, nadzoru budowlanego, transportu drogowego. Wyższe wypłaty dostaną też pracownicy Krajowej Administracji Skarbowej i żołnierze.
Oprócz nich, w tym roku podwyżki dostaną także ci wynagradzani z budżetu państwa, którzy w 2018 roku swoimi protestami zmusili rząd do płacowych ustępstw: policjanci (+655 zł brutto), ratownicy medyczni (+1200 zł brutto), a ostatnio nauczyciele, choć rządowych propozycji nie zaakceptował ZNP, a jedynie nauczycielska Solidarność.
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock