Na platformę Kontakt24 przesłano zdjęcia materiałów wyborczych powieszonych na ogrodzeniach prywatnych posesji bez zgody i wbrew woli ich właścicieli. Zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego osoby, które wywiesiły plakaty, naraziły się na karę grzywny. Prawnicy zalecają jednak właścicielom nieruchomości, by w podobnych sytuacjach próbowali skontaktować się z przedstawicielami komitetów wyborczych i poprosili o usunięcie materiałów. Samodzielne zdjęcie plakatów należy traktować jako ostateczność, gdyż materiały wyborcze podlegają ochronie prawnej.
Do Kontakt24 zgłosił się Michał Pienias ze Szczawna Zdroju. Po kilku dniach nieobecności w domu, na ogrodzeniu zastał wspólny baner wyborczy Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i lidera wałbrzyskiej listy Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu Kamila Zielińskiego - kandydata tej partii do Senatu. Baner pojawił się na ogrodzeniu bez zgody właściciela nieruchomości.
- Dzwoniłem do biura poselskiego Michała Dworczyka w Wałbrzychu, nikt nie odbierał - relacjonował Michał Pienias. Jego matka, która jest właścicielką nieruchomości, nagrała na automatycznej sekretarce prośbę o niezwłoczne usunięcie baneru.
Niechciane plakaty
Pan Michał próbował również skontaktować się telefonicznie z biurem Michała Dworczyka w Dzierżoniowie, a za pośrednictwem Messengera wysłał wiadomość do Kamila Zielińskiego.
- Od poniedziałku wieczorem do środy było zero kontaktu z tamtej strony - relacjonuje. Mieszkaniec domu kontaktował się również z policją. Ostatecznie we wtorek zdecydował o samodzielnym zdemontowaniu baneru.
Próbowaliśmy zweryfikować informacje przesłane na Kontakt24 w biurze poselskim Michała Dworczyka, podjęliśmy też próby kontaktu z Kamilem Zielińskim. Do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi na zadane pytania.
"Nikt ze sztabu wyborczego"
Z Kontakt24 skontaktował się również pan Piotr z Tuszyna, który poinformował, że na ogrodzeniu jego posesji zawisł plakat Włodzimierza Fisiaka - kandydata PiS do Sejmu z województwa łódzkiego.
Pan Piotr wyjaśnił, że baner zawisł w piątek wieczorem lub sobotę rano, na co nie wyraził zgody. Zgłosił sprawę straży miejskiej. Ostatecznie, w środę rano zauważył, że plakat został uprzątnięty.
"Jedyne co w tej sprawie możemy powiedzieć to tyle, że nikt ze sztabu wyborczego nie wywiesił tego baneru" - napisano w wiadomości do Konkret24 z konta Włodzimierza Fisiaka na Facebooku. Autor wiadomości twierdzi również, że część banerów, które zostały umieszczone w ustalonych miejscach, zaginęła. "Być może ten znalazł się tam w wyniku działań osób niezwiązanych z naszym sztabem" - można przeczytać w wiadomości.
Grzywna za wywieszenie bez zgody
Co zrobić w sytuacji, gdy na naszym ogrodzeniu bez naszej zgody i wbrew naszej woli pojawia się materiał wyborczy? Rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Dąbrówka wymienia w tym kontekście art. 495 par. 1 Kodeksu wyborczego.
Przepis wskazuje, że osoby, które umieszczają materiały wyborcze np. na ogrodzeniach bez zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, podlegają karze grzywny.
Kto, w związku z wyborami umieszcza plakaty i hasła wyborcze na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych i innych bez zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia (...) – podlega karze grzywny. Kodeks wyborczy, art. 495. § 1
- W tej sytuacji właściciel posesji powinien zwrócić się bądź do komitetu wyborczego o usunięcie materiału wyborczego, bądź zawiadomić policję - mówi Wojciech Dąbrówka.
Zacząć od próby kontaktu z komitetem
Jak wskazuje Anna Godzwon, ekspertka prawa wyborczego, Kodeks wyborczy zakazuje umieszczania materiałów wyborczych bez zezwolenia, ale nie precyzuje trybu postępowania z nimi w przypadku, gdy plakaty już wiszą.
- Jeśli na naszym płocie zawiśnie niechciany plakat czy innego rodzaju materiał wyborczy, możemy skontaktować się z komitetem wyborczym i poprosić o jego usunięcie. Możemy też zgłosić sprawę na policję - mówi Godzwon. Ekspertka podkreśla, że w praktyce wszystko zależy od podejścia właściciela lub zarządcy posesji. - Ja bym zalecała jednak rozpocząć od próby skontaktowania się z komitetem - podkreśla.
Czy można samodzielnie zdjąć niechciany plakat?
Zdjęcie materiału wyborczego, nawet z własnego płotu, może zostać ocenione jako niszczenie materiału wyborczego. - W tym przypadku komitet wyborczy mógłby oskarżyć osobę, która usunęła materiał, o niszczenie swojej własności, bo materiały wyborcze są oznakowane – mówi Konkret24 Anna Godzwon.
Kodeks wyborczy, w art. 109, zawiera przepis o ochronie prawnej materiałów wyborczych. Interpretacja tego przepisu zależy jednak od jednostek prowadzących ewentualne postępowanie - policji lub sądu.
W ewentualnym postępowaniu mogłyby mieć zastosowanie przepisy o niszczeniu mienia zawarte w art. 288 Kodeksu karnego i w art. 124 Kodeksu wykroczeń.
Ostrożnie z działaniami na własną rękę
- Żeby powiesić baner wyborczy na czyjejś własności, niezbędna jest zgoda właściciela, podobnie jak w przypadku materiałów reklamowych czy ogłoszeń - mówi adwokat Zbigniew Roman.
Prawnik także zaleca jednak ostrożność w podejmowaniu działań na własną rękę, gdy taki materiał wyborczy zawiśnie na naszej posesji bey zgody. - Moim zdaniem najbardziej skuteczne rozwiązanie to wysłanie wezwania do sztabu wyborczego z prośbą o natychmiastowe zdjęcie baneru z uwagi na brak zgody właściciela - mówi Zbigniew Roman.
W piśmie powinno się zaznaczyć, w jakim czasie oczekuje się zdjęcia materiału wyborczego i dopisać informację o możliwości samodzielnego zdjęcia materiału i jego przechowywania. - W ten sposób nikt nie niszczy cudzego mienia, z drugiej strony unika się sytuacji, że coś wisi - mówi Roman.
Adwokat sugeruje również, że przed ewentualnym samodzielnym zdjęciem baneru można próbować wezwać policję i poprosić o zdjęcie niechcianego materiału wyborczego.
Autor: Krzysztof Jabłonowski, Michał Istel / Źródło: Konkret24; Zdjęcie tytułowe: Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24