Zbiornik Racibórz Dolny "wybudowany przez PiS"? Jak było z tą inwestycją

Źródło:
Konkret24
Zbiornik Racibórz Dolny ma ochronić przed powodzią
Zbiornik Racibórz Dolny ma ochronić przed powodziąTVN24
wideo 2/4
Zbiornik Racibórz Dolny ma ochronić przed powodziąTVN24

Budowa suchego zbiornika Racibórz Dolny trwała siedem lat i kosztowała dwa miliardy złotych. Opozycja twierdzi: "zbiornik Racibórz mógł powstać dlatego, że do władzy przyszedł PiS" - i wprowadza w błąd opinię publiczną. Przypominamy, jak przebiegała ta budowa.

Południowa i zachodnia część Polski od kilku dni zmaga się z powodziami. Najtrudniejsza sytuacja wystąpiła w powiecie nyskim (Opolszczyzna) i Kotlinie Kłodzkiej (Dolny Śląsk). W niedzielę, 15 września około godziny 4.20, zbiornik Racibórz Dolny na Odrze rozpoczął piętrzenie wezbranych wód Odry. Prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska podała tego dnia, że Wody Polskie planują wypełnić zbiornik 166 milionami metrów sześciennych wody. Cała pojemność zbiornika to 185 milionów metrów sześciennych. Zasuwy budowli przelewowo-spustowej zbiornika opuszczono, gdy posterunek wodowskazowy Krzyżanowice wskazywał rzędną około 690 cm przy przepływie około 750 m sześc./s. W poniedziałek, 16 września, prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz podał, że do godziny 11 zbiornik przyjął około 75 milionów metrów sześciennych wody.

CZYTAJ TEŻ: Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

To jedna z ważniejszych inwestycji przeciwpowodziowych ostatnich 27 lat, czyli po lipcu 1997 roku, gdy doszło do powodzi tysiąclecia. "30 lat temu, oczywiście, nie mieliśmy w zlewni rzeki Odry właśnie tego potężnego narzędzia, którym jest zbiornik Racibórz Dolny, i tej ogromnej szansy, którą zarazem jego użycie stwarza w ochronie przeciwpowodziowej" - przyznała w rozmowie z "Faktami" TVN Linda Hofman z Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie" w Gliwicach.

Wraz z zapowiedziami o rychłym uruchomieniu zbiornika w Raciborzu ruszyła publiczna dyskusja - między innymi w mediach społecznościowych - o tym, komu Polacy "zawdzięczają" jego budowę. Poseł klubu PiS z Suwerennej Polski Michał Woś zareagował w serwisie X na słowa ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka o tym, że zbiornik Racibórz to "wielka inwestycja z naszych poprzednich rządów". Woś oświadczył: "Kłamstwo!! Zbiornik oddany w 2020 r." (czyli za rządów Zjednoczonej Prawicy).

Podobnie przekonywał poseł PiS Rafał Bochenek - że "zbiornik został wybudowany przez rząd PiS, a Tusk i jego ekipa obcięli finansowanie infrastruktury przeciwpowodziowej". Posłanka PiS Joanna Lichocka oświadczyła wprost, że "zbiornik Racibórz mógł powstać dlatego, że do władzy przyszedł PiS". "Wcześniej wlokły się latami przygotowania, planowania itp. Zbudowano w latach 2017-2020. Dzięki temu dziś chroni" - dodała polityczka.

Posty polityków opozycji na temat zbiornika Racibórz DolnyX.com

W dyskusji wypowiadali się też internauci. Jedna z użytkowniczek X w poście 15 września napisała: "Los powodzian zależy od zbiornika Racibórz Dolny wybudowanego przez Rząd PIS, by uchronić przed zalaniem 2,5 mln mieszkańców w woj.: dolnośląskim, opolskim, śląskim. Dziś rozpoczął piętrzenie wód. M. in. tę inwestycję Tusk nazwał 'niepotrzebną gigantomanią PIS'" (pisownia oryginalna). Ten post do 16 września miał ponad 98 tysięcy wyświetleń.

Ripostę na tego typu komentarze opublikował senator KO Stanisław Gawłowski 15 września w serwisie X - pokazał kalendarium, w którym zakreślił lata 2007-2015, by zwrócić uwagę, co w związku z budową zbiornika zrobił rząd koalicji PO-PSL. "Suchy zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz. Który rząd, kiedy i jakie decyzje podejmował. PiS przeszkadzał i przeciął wstęgę. Fakty" - skomentował.

Tak więc obie strony przypisują sobie teraz zasługi w racji tej inwestycji. A jak było w rzeczywistości? Przypominamy, kiedy zapadały decyzje i jak przebiegała budowa zbiornika w Raciborzu.

Plany jeszcze sprzed powodzi tysiąclecia

Co ciekawe, pierwsza koncepcja zbiornika Racibórz Dolny powstała już po katastrofalnej powodzi w 1880 roku. A pierwsze opracowania z czasów PRL - powstałe do lat 60. XX wieku - zakładały budowę wielozadaniowego zbiornika o objętości do nawet 695 milionów metrów sześciennych, który zalewałby dolinę Odry od Raciborza do czeskiego Bohumina, na obszarze do nawet 102 kilometrów kwadratowych. Z powodu kosztów takiej inwestycji planów tych nie zrealizowano.

W latach 80. XX wieku powstał pomysł, by zbiornik budować w dwóch etapach. Pod koniec dekady zaczęto budowę pierwszego etapu, czyli polderu Buków.

1997-1999. Wskazanie roli zbiornika w Raciborzu

Założenia budowy ponownie zrewidowano po lipcu 1997 roku (rządy SLD-PSL), czyli po powodzi tysiąclecia. W jej wyniku zginęły 54 osoby, zalaniu uległo ponad 650 kilometrów kwadratowych i 700 tysięcy domów w trzech województwach: śląskim, opolskim i dolnośląskim. Wtedy uznano, że najważniejszą rolą zbiornika będzie ochrona przeciwpowodziowa Doliny Odry od Raciborza do Wrocławia. Założono przy tym dwa etapy budowy:

  • Budowa polderu Buków o powierzchni około 830 ha i pojemności maksymalnej 50 mln m sześc.
  • Budowa suchego zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny o pojemności 185 mln m sześc.

We wrześniu 1998 roku (rządy koalicji AWS-Unia Wolności) Hydroprojekt Wrocław opracował "Generalną Strategię ochrony przed powodzią dorzecza Górnej i Środkowej Odry po wielkiej powodzi lipcowej 1997 r.". Zasadniczym postulatem była m.in. konieczność budowy przeciwpowodziowego zbiornika w Raciborzu. Koncepcję programowo-przestrzenną budowy zbiornika Racibórz Dolny opracowano w grudniu 1998 roku. 9 listopada 1999 roku minister środowiska wydał decyzję w sprawie akceptacji koncepcji (znak ZWiu-211-XIX-ll/99).

2000-2003. "Program dla Odry"

W 2000 roku powstał Komitet na rzecz Obrony Nieboczów i Ligoty Tworkowskiej - dwóch wsi, w sprawie których zdecydowano o przesiedleniu (w marcu 2002 roku zarejestrowano Stowarzyszenie na Rzecz Obrony przed Wysiedleniem Wsi Nieboczowy).

6 lipca 2001 roku ustanowiono wieloletni program rządowy "Program dla Odry 2006", którego głównym elementem stała się potem budowa zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny. Ponad rok później, we wrześniu 2002 roku (rząd koalicji SLD-PSL-UP), przekazano do użytku polder Buków, który zrealizowany został ze środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz budżetu kosztem 172 mln zł.

W sierpniu 2003 roku konsorcjum Jacobs GIBB/GIBB Polska/Hydroprojekt Warszawa opracowało "Studium Wykonalności dla zbiornika Racibórz Dolny na rzece Odrze" - dało ono podstawy do analizy i oceny projektu przez rząd oraz instytucje finansujące. W studium rozpatrywano trzy warianty rozwiązań zbiornika: I wariant - bez zbiornika; II wariant - podstawowy według koncepcji Hydroprojektu Warszawa oraz III wariant - zaproponowany przez grupę mieszkańców zrzeszonych w Stowarzyszenie na Rzecz Obrony przed Wysiedleniem Wsi Nieboczowy.

2004-2006. Plany budowy zbiornika a wysiedlenie dwóch wsi

Pierwsze projekty zbiornika Racibórz Dolny powstały w 2004 roku, jednak wystąpił problem z wywłaszczeniem gruntów. 5 lipca 2004 roku (rząd koalicji SLD-UP) wojewoda śląski wydał decyzję (RR-B . I I/ I D/7 1 1 1/9 3/0 4 r) w sprawie ustalenia lokalizacji zbiornika Racibórz na rzece Odrze w województwie śląskim z rygorem natychmiastowej wykonalności. Decyzję zaskarżyli jednak mieszkańcy wsi Nieboczowy. Mimo to decyzja została podtrzymana decyzją ministra infrastruktury z 21 września 2004 roku. 

Sprawę tę rozstrzygnął wyrok (sygn. akt IV S.A./Wa 926/04) Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 8 lutego 2006 roku - sąd oddalił skargę mieszkańców wsi Nieboczowy na decyzję ministra infrastruktury o lokalizacji zbiornika. Ostatecznie wieś została przeniesiona kilka kilometrów dalej.

2007-2008. Finansowanie projektu

11 maja 2007 roku rząd koalicji PiS-Samoobrona-LPR (premierem był Jarosław Kaczyński) podpisał umowy kredytowe z Bankiem Światowym i Bankiem Rozwoju Rady Europy na częściowe sfinansowanie "Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej Doliny Odry", w tym na realizację zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny na kwotę 109 mln euro.

10 kwietnia 2008 roku projekt budowy zbiornika uzyskał środki na realizację w 2008 roku Komponentu A2 - przesiedlenia mieszkańców dwóch miejscowości: Nieboczowy i Ligoty Tworkowskiej. Rządziła już wtedy koalicja PO-PSL, a premierem był Donald Tusk.

2010-2013. Ostateczne decyzje i rozpoczęcie budowy

7 września 2010 roku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację inwestycji. Decyzję tę potwierdził 30 czerwca 2011 roku Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Pozwolenie wodnoprawne wydał (74/D/NN/12) w tej sprawie w marcu 2012 roku Dyrektor Regionalny Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.

26 listopada 2012 roku wojewoda śląski wydał decyzję na realizację inwestycji (nr 1/2012). Stała się ona ostateczna 12 stycznia 2013 roku.

Umowę na budowę zbiornika Racibórz Dolny zawarto 18 czerwca 2013 roku między Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gliwicach a Firmą Dragados SA z siedzibą w Hiszpanii (prace w ramach tej umowy realizowane były do października 2016 roku).

2014. Najwyższa Izba Kontroli o opóźnieniu w realizacji

Jednak już 2014 roku Najwyższa Izba Kontroli zwracała uwagę na poważne zagrożenia terminowego zakończenia realizacji Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej dla Odry, w tym właśnie budowy Zbiornika Racibórz. W komunikacie o wynikach kontroli NIK pisał między innymi: "Kontrakt na roboty budowlane Zbiornika zawarto w I półroczu 2013 r. Mimo tego zaawansowanie prac na koniec 2013 r. wyniosło zaledwie 4 proc. Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach dopuścił do realizacji części robót budowlanych bez wymaganych projektów wykonawczych oraz szczegółowych programów zapewnienia jakości, co, zdaniem NIK, może mieć negatywny wpływ na trwałość i bezpieczeństwo inwestycji. W 2013 r. powstały kolejne opóźnienia zagrażające nowemu terminowi zakończenia tego zadania określonego w umowie z wykonawcą na 9 stycznia 2017 r. W ocenie NIK ryzyko kolejnego przesunięcia daty zakończenia budowy Zbiornik Racibórz nawet poza rok 2017 jest bardzo realne".

2016. Zawiadomienie do prokuratury. Odstąpienie od umowy

Wiosną 2016 roku - czyli za pierwszego rządu Zjednoczonej Prawicy - dyrektor gliwickiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej złożył zawiadomienie do prokuratury, która niedługo po tym wszczęła śledztwo. Wykonanie czynności w tym postępowaniu zlecono wówczas katowickiej delegaturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według zawiadomienia dyrektora RZGW firma Dragados działała niezgodnie z projektem budowlanym i projektami wykonawczymi.

Z kolei jesienią 2016 roku Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach powiadomił o odstąpieniu od umowy z firmą Dragados "z przyczyn leżących po stronie wykonawcy". "Niniejsza decyzja została podyktowana brakiem możliwości ukończenia kontraktu przez wykonawcę w założonym terminie i akceptowalnych kosztach, brakiem możliwości efektywnej współpracy z wykonawcą, przebiegającej z dochowaniem należytej staranności, poszanowaniem przepisów prawa powszechnego, wzajemnych zobowiązań oraz zasad właściwej współpracy przy realizacji inwestycji przez wykonawcę" – wyjaśniał RZGW w komunikacie.

Jak argumentowano, odstąpienie od umowy było konieczne również dlatego, że pomimo wyczerpania przez inwestora "katalogu działań naprawczych, mających na celu wsparcie wykonawcy w ukończeniu kontraktu (w toku realizacji inwestycji napotkano obiektywne przeszkody), Dragados SA swoją postawą jednoznacznie wskazał na brak faktycznego i skutecznego zamiaru wywiązania się z realizacji kontraktu".

Gliwicki RZGW zapewnił jednocześnie, że interes Skarbu Państwa jest należycie zabezpieczony w postaci gwarancji zwrotu zaliczki oraz gwarancji właściwego wykonania umowy, a także że przyszłość inwestycji nie jest zagrożona. "Wdrażane są działania, mające na celu zabezpieczenie placu budowy oraz czynione są procedury wyboru nowego wykonawcy" - wyjaśnił inwestor w komunikacie. Linda Hofman, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, informowała wówczas, że pierwotnym terminem zakończenia prac był styczeń 2017 roku, ale potem wydłużono go do listopada 2018. Wyjaśniała, że mimo to RZGW musiał odstąpić od umowy. - Okazało się, że również drugi termin nie jest możliwy do zachowania przez wykonawcę, co miało wpływ na podjęcie takiej, a nie innej decyzji – tłumaczyła Hofman.

W momencie rozwiązania umowy zaawansowanie prac wynosiło 43 proc. Prace kontynuowali dotychczasowi podwykonawcy na podstawie zgody współfinansującego inwestycję Banku Światowego. Wykonali kolejnych 8 proc. założonych prac.

2017. Nowy przetarg i nowy wykonawca

W marcu 2017 roku Ministerstwo Środowiska poinformowało w komunikacie, że budowa zbiornika została dofinansowana z Unii Europejskiej kwotą 328 mln zł. W następnym miesiącu został ogłoszony nowy przetarg na wykonawcę, który miał dokończyć inwestycję. Zgłosiło się pięć firm, z których najkorzystniejszą ofertę złożyło konsorcjum Budimex i Ferrovial Agroman. Umowę podpisano w listopadzie 2017 roku. Według kontraktu wykonawca miał 740 dni na realizację robót. Wartość umowy wyniosła ponad 903 mln zł.

Rok wcześniej wiceminister środowiska Mariusz Gajda mówił, że poprzedni wykonawca - czyli hiszpański koncern Dragados - przedstawił parę miesięcy wcześniej nowy harmonogram robót z ceną 1,8 mld zł (dwukrotnie więcej niż w przetargu). Proponował też drogie i nieadekwatne technologie. Zdaniem ministra do problemów z tym wykonawcą przyczyniły się "nieprecyzyjny" pierwotny projekt, skutkujący m.in. koniecznością prowadzenia dodatkowych badań i przygotowywania projektów wykonawczych, a także praca pierwotnego, zewnętrznego wobec wymogów Banku Światowego inżyniera kontraktu. Również wobec nacisku Banku Światowego - akcentował Gajda - w 2013 roku w przetargu na wykonawcę wybrano najtańszą ofertę Dragadosa wbrew rekomendacji komisji przetargowej. Pierwotnie firma miała wykonać prace w 48 miesięcy, czyli do 2017 roku, za 936 mln zł.

2020. Osiągnięcie funkcjonalności

Na początku 2020 roku zbiornik Racibórz Dolny osiągnął swoją funkcjonalność, będąc gotowym do pracy w razie wystąpienia wezbrań wody. Jak podał wtedy inwestor w komunikacie: zrealizowano budowlę przelewowo-spustową (z przeprowadzeniem prób technologicznych); upust do Odry Miejskiej; prace na zaporach zbiornika: czołowej, lewobrzeżnej i prawobrzeżnej, które przygotowano do piętrzenia wody (m.in. powstało uszczelnienie ich korpusów zapór, tworzące ekran, dla którego ułożono częściową warstwę ochronną).

"Zakres wykonanych prac wskazuje jednoznacznie, iż zbiornik współpracujący z pobliskim polderem Buków może piętrzyć wodę, w konsekwencji czego jest gotowy do przyjęcia i ścięcia fali powodziowej o wielkości chociażby pamiętnej powodzi z 1997 r." - poinformował gliwicki RZGW.

Już jesienią 2020 roku portal twojapogoda.pl informował, że nowo otwarty zbiornik zapobiegł dramatycznej powodzi na Dolnym Śląsku. "Pochłonął aż 50 milionów metrów sześciennych wody, tym samym redukując falę wezbraniową na Odrze, w momencie jej kulminacji, o 30 procent! Mimo że jego rezerwa powodziowa wciąż wynosiła 75 procent, to wystarczyło, aby fala powodziowa opadła nawet o metr" – pisał serwis.

2020. Pozwolenie na użytkowanie i oficjalny odbiór

W maju 2020 roku wydano pozwolenie na użytkowanie obiektu, a w czerwcu oficjalnego go odebrano. W uroczystości wziął udział minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, prezes Wód Polskich Przemysław Daca, inni przedstawiciele rządu, Banku Światowego oraz samorządowcy. - Formalnie ta inwestycja jest zakończona. Nie trzeba wyjaśniać, ile znaczy dla mieszkańców województwa śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego, których dotknęła powódź z 1997 i 2010 roku – mówił minister Gróbarczyk. Przemysław Daca powiedział zaś, że zbiornik jest teraz największą budowlą hydrotechniczną w kraju.

Koszt inwestycji dofinansowanej ze środków Unii Europejskiej, Banku Światowego, Banku Rozwoju Rady Europy oraz budżetu państwa wyniósł ok. 2 mld zł.

2021. Umorzenie śledztwa "z powodu braku znamion czynu zabronionego"

Jak poinformowała Konkret24 Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, w związku z budową zbiornika Racibórz Dolny prowadziła ona postępowanie m.in. w sprawie wyłudzenia mienia znacznej wartości w łącznej kwocie 11,9 mln zł i usiłowania wyłudzenia mienia znacznej wartości w łącznej kwocie 11,3 mln zł na szkodę Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, a także w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zawalenia się budowli hydrotechnicznej przez przedstawicieli spółki Dragados. W 2019 roku śledztwo jednak umorzono z powodu braku znamion czynu zabronionego. W 2021 roku Sąd Okręgowy w Gliwicach utrzymał w mocy tę decyzję.

Podsumowując. Tak jak powiedział minister Siemoniak, zbiornik Racibórz Dolny była to "wielka inwestycja z naszych [PO-PSL] poprzednich rządów". Choć niedokończona, bo koalicja straciła władzę w 2015 roku. I tak jak napisał polityk Suwerennej Polski Michał Woś, "zbiornik [został] oddany w 2020" roku.

Nie ma jednak racji posłanka PiS Joanna Lichocka, twierdząc, że "zbiornik Racibórz mógł powstać dlatego, że do władzy przyszedł PiS". Tak samo nie ma racji senator KO Gawłowski, że "PiS przeszkadzał". Przeczą temu powyższe fakty.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Grygiel/PAP

Pozostałe wiadomości

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24