Zbiornik Racibórz Dolny "wybudowany przez PiS"? Jak było z tą inwestycją

Źródło:
Konkret24
Zbiornik Racibórz Dolny ma ochronić przed powodzią
Zbiornik Racibórz Dolny ma ochronić przed powodziąTVN24
wideo 2/4
Zbiornik Racibórz Dolny ma ochronić przed powodziąTVN24

Budowa suchego zbiornika Racibórz Dolny trwała siedem lat i kosztowała dwa miliardy złotych. Opozycja twierdzi: "zbiornik Racibórz mógł powstać dlatego, że do władzy przyszedł PiS" - i wprowadza w błąd opinię publiczną. Przypominamy, jak przebiegała ta budowa.

Południowa i zachodnia część Polski od kilku dni zmaga się z powodziami. Najtrudniejsza sytuacja wystąpiła w powiecie nyskim (Opolszczyzna) i Kotlinie Kłodzkiej (Dolny Śląsk). W niedzielę, 15 września około godziny 4.20, zbiornik Racibórz Dolny na Odrze rozpoczął piętrzenie wezbranych wód Odry. Prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska podała tego dnia, że Wody Polskie planują wypełnić zbiornik 166 milionami metrów sześciennych wody. Cała pojemność zbiornika to 185 milionów metrów sześciennych. Zasuwy budowli przelewowo-spustowej zbiornika opuszczono, gdy posterunek wodowskazowy Krzyżanowice wskazywał rzędną około 690 cm przy przepływie około 750 m sześc./s. W poniedziałek, 16 września, prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz podał, że do godziny 11 zbiornik przyjął około 75 milionów metrów sześciennych wody.

CZYTAJ TEŻ: Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

To jedna z ważniejszych inwestycji przeciwpowodziowych ostatnich 27 lat, czyli po lipcu 1997 roku, gdy doszło do powodzi tysiąclecia. "30 lat temu, oczywiście, nie mieliśmy w zlewni rzeki Odry właśnie tego potężnego narzędzia, którym jest zbiornik Racibórz Dolny, i tej ogromnej szansy, którą zarazem jego użycie stwarza w ochronie przeciwpowodziowej" - przyznała w rozmowie z "Faktami" TVN Linda Hofman z Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie" w Gliwicach.

Wraz z zapowiedziami o rychłym uruchomieniu zbiornika w Raciborzu ruszyła publiczna dyskusja - między innymi w mediach społecznościowych - o tym, komu Polacy "zawdzięczają" jego budowę. Poseł klubu PiS z Suwerennej Polski Michał Woś zareagował w serwisie X na słowa ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka o tym, że zbiornik Racibórz to "wielka inwestycja z naszych poprzednich rządów". Woś oświadczył: "Kłamstwo!! Zbiornik oddany w 2020 r." (czyli za rządów Zjednoczonej Prawicy).

Podobnie przekonywał poseł PiS Rafał Bochenek - że "zbiornik został wybudowany przez rząd PiS, a Tusk i jego ekipa obcięli finansowanie infrastruktury przeciwpowodziowej". Posłanka PiS Joanna Lichocka oświadczyła wprost, że "zbiornik Racibórz mógł powstać dlatego, że do władzy przyszedł PiS". "Wcześniej wlokły się latami przygotowania, planowania itp. Zbudowano w latach 2017-2020. Dzięki temu dziś chroni" - dodała polityczka.

Posty polityków opozycji na temat zbiornika Racibórz DolnyX.com

W dyskusji wypowiadali się też internauci. Jedna z użytkowniczek X w poście 15 września napisała: "Los powodzian zależy od zbiornika Racibórz Dolny wybudowanego przez Rząd PIS, by uchronić przed zalaniem 2,5 mln mieszkańców w woj.: dolnośląskim, opolskim, śląskim. Dziś rozpoczął piętrzenie wód. M. in. tę inwestycję Tusk nazwał 'niepotrzebną gigantomanią PIS'" (pisownia oryginalna). Ten post do 16 września miał ponad 98 tysięcy wyświetleń.

Ripostę na tego typu komentarze opublikował senator KO Stanisław Gawłowski 15 września w serwisie X - pokazał kalendarium, w którym zakreślił lata 2007-2015, by zwrócić uwagę, co w związku z budową zbiornika zrobił rząd koalicji PO-PSL. "Suchy zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz. Który rząd, kiedy i jakie decyzje podejmował. PiS przeszkadzał i przeciął wstęgę. Fakty" - skomentował.

Tak więc obie strony przypisują sobie teraz zasługi w racji tej inwestycji. A jak było w rzeczywistości? Przypominamy, kiedy zapadały decyzje i jak przebiegała budowa zbiornika w Raciborzu.

Plany jeszcze sprzed powodzi tysiąclecia

Co ciekawe, pierwsza koncepcja zbiornika Racibórz Dolny powstała już po katastrofalnej powodzi w 1880 roku. A pierwsze opracowania z czasów PRL - powstałe do lat 60. XX wieku - zakładały budowę wielozadaniowego zbiornika o objętości do nawet 695 milionów metrów sześciennych, który zalewałby dolinę Odry od Raciborza do czeskiego Bohumina, na obszarze do nawet 102 kilometrów kwadratowych. Z powodu kosztów takiej inwestycji planów tych nie zrealizowano.

W latach 80. XX wieku powstał pomysł, by zbiornik budować w dwóch etapach. Pod koniec dekady zaczęto budowę pierwszego etapu, czyli polderu Buków.

1997-1999. Wskazanie roli zbiornika w Raciborzu

Założenia budowy ponownie zrewidowano po lipcu 1997 roku (rządy SLD-PSL), czyli po powodzi tysiąclecia. W jej wyniku zginęły 54 osoby, zalaniu uległo ponad 650 kilometrów kwadratowych i 700 tysięcy domów w trzech województwach: śląskim, opolskim i dolnośląskim. Wtedy uznano, że najważniejszą rolą zbiornika będzie ochrona przeciwpowodziowa Doliny Odry od Raciborza do Wrocławia. Założono przy tym dwa etapy budowy:

  • Budowa polderu Buków o powierzchni około 830 ha i pojemności maksymalnej 50 mln m sześc.
  • Budowa suchego zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny o pojemności 185 mln m sześc.

We wrześniu 1998 roku (rządy koalicji AWS-Unia Wolności) Hydroprojekt Wrocław opracował "Generalną Strategię ochrony przed powodzią dorzecza Górnej i Środkowej Odry po wielkiej powodzi lipcowej 1997 r.". Zasadniczym postulatem była m.in. konieczność budowy przeciwpowodziowego zbiornika w Raciborzu. Koncepcję programowo-przestrzenną budowy zbiornika Racibórz Dolny opracowano w grudniu 1998 roku. 9 listopada 1999 roku minister środowiska wydał decyzję w sprawie akceptacji koncepcji (znak ZWiu-211-XIX-ll/99).

2000-2003. "Program dla Odry"

W 2000 roku powstał Komitet na rzecz Obrony Nieboczów i Ligoty Tworkowskiej - dwóch wsi, w sprawie których zdecydowano o przesiedleniu (w marcu 2002 roku zarejestrowano Stowarzyszenie na Rzecz Obrony przed Wysiedleniem Wsi Nieboczowy).

6 lipca 2001 roku ustanowiono wieloletni program rządowy "Program dla Odry 2006", którego głównym elementem stała się potem budowa zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny. Ponad rok później, we wrześniu 2002 roku (rząd koalicji SLD-PSL-UP), przekazano do użytku polder Buków, który zrealizowany został ze środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz budżetu kosztem 172 mln zł.

W sierpniu 2003 roku konsorcjum Jacobs GIBB/GIBB Polska/Hydroprojekt Warszawa opracowało "Studium Wykonalności dla zbiornika Racibórz Dolny na rzece Odrze" - dało ono podstawy do analizy i oceny projektu przez rząd oraz instytucje finansujące. W studium rozpatrywano trzy warianty rozwiązań zbiornika: I wariant - bez zbiornika; II wariant - podstawowy według koncepcji Hydroprojektu Warszawa oraz III wariant - zaproponowany przez grupę mieszkańców zrzeszonych w Stowarzyszenie na Rzecz Obrony przed Wysiedleniem Wsi Nieboczowy.

2004-2006. Plany budowy zbiornika a wysiedlenie dwóch wsi

Pierwsze projekty zbiornika Racibórz Dolny powstały w 2004 roku, jednak wystąpił problem z wywłaszczeniem gruntów. 5 lipca 2004 roku (rząd koalicji SLD-UP) wojewoda śląski wydał decyzję (RR-B . I I/ I D/7 1 1 1/9 3/0 4 r) w sprawie ustalenia lokalizacji zbiornika Racibórz na rzece Odrze w województwie śląskim z rygorem natychmiastowej wykonalności. Decyzję zaskarżyli jednak mieszkańcy wsi Nieboczowy. Mimo to decyzja została podtrzymana decyzją ministra infrastruktury z 21 września 2004 roku. 

Sprawę tę rozstrzygnął wyrok (sygn. akt IV S.A./Wa 926/04) Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 8 lutego 2006 roku - sąd oddalił skargę mieszkańców wsi Nieboczowy na decyzję ministra infrastruktury o lokalizacji zbiornika. Ostatecznie wieś została przeniesiona kilka kilometrów dalej.

2007-2008. Finansowanie projektu

11 maja 2007 roku rząd koalicji PiS-Samoobrona-LPR (premierem był Jarosław Kaczyński) podpisał umowy kredytowe z Bankiem Światowym i Bankiem Rozwoju Rady Europy na częściowe sfinansowanie "Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej Doliny Odry", w tym na realizację zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny na kwotę 109 mln euro.

10 kwietnia 2008 roku projekt budowy zbiornika uzyskał środki na realizację w 2008 roku Komponentu A2 - przesiedlenia mieszkańców dwóch miejscowości: Nieboczowy i Ligoty Tworkowskiej. Rządziła już wtedy koalicja PO-PSL, a premierem był Donald Tusk.

2010-2013. Ostateczne decyzje i rozpoczęcie budowy

7 września 2010 roku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację inwestycji. Decyzję tę potwierdził 30 czerwca 2011 roku Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Pozwolenie wodnoprawne wydał (74/D/NN/12) w tej sprawie w marcu 2012 roku Dyrektor Regionalny Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.

26 listopada 2012 roku wojewoda śląski wydał decyzję na realizację inwestycji (nr 1/2012). Stała się ona ostateczna 12 stycznia 2013 roku.

Umowę na budowę zbiornika Racibórz Dolny zawarto 18 czerwca 2013 roku między Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gliwicach a Firmą Dragados SA z siedzibą w Hiszpanii (prace w ramach tej umowy realizowane były do października 2016 roku).

2014. Najwyższa Izba Kontroli o opóźnieniu w realizacji

Jednak już 2014 roku Najwyższa Izba Kontroli zwracała uwagę na poważne zagrożenia terminowego zakończenia realizacji Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej dla Odry, w tym właśnie budowy Zbiornika Racibórz. W komunikacie o wynikach kontroli NIK pisał między innymi: "Kontrakt na roboty budowlane Zbiornika zawarto w I półroczu 2013 r. Mimo tego zaawansowanie prac na koniec 2013 r. wyniosło zaledwie 4 proc. Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach dopuścił do realizacji części robót budowlanych bez wymaganych projektów wykonawczych oraz szczegółowych programów zapewnienia jakości, co, zdaniem NIK, może mieć negatywny wpływ na trwałość i bezpieczeństwo inwestycji. W 2013 r. powstały kolejne opóźnienia zagrażające nowemu terminowi zakończenia tego zadania określonego w umowie z wykonawcą na 9 stycznia 2017 r. W ocenie NIK ryzyko kolejnego przesunięcia daty zakończenia budowy Zbiornik Racibórz nawet poza rok 2017 jest bardzo realne".

2016. Zawiadomienie do prokuratury. Odstąpienie od umowy

Wiosną 2016 roku - czyli za pierwszego rządu Zjednoczonej Prawicy - dyrektor gliwickiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej złożył zawiadomienie do prokuratury, która niedługo po tym wszczęła śledztwo. Wykonanie czynności w tym postępowaniu zlecono wówczas katowickiej delegaturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według zawiadomienia dyrektora RZGW firma Dragados działała niezgodnie z projektem budowlanym i projektami wykonawczymi.

Z kolei jesienią 2016 roku Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach powiadomił o odstąpieniu od umowy z firmą Dragados "z przyczyn leżących po stronie wykonawcy". "Niniejsza decyzja została podyktowana brakiem możliwości ukończenia kontraktu przez wykonawcę w założonym terminie i akceptowalnych kosztach, brakiem możliwości efektywnej współpracy z wykonawcą, przebiegającej z dochowaniem należytej staranności, poszanowaniem przepisów prawa powszechnego, wzajemnych zobowiązań oraz zasad właściwej współpracy przy realizacji inwestycji przez wykonawcę" – wyjaśniał RZGW w komunikacie.

Jak argumentowano, odstąpienie od umowy było konieczne również dlatego, że pomimo wyczerpania przez inwestora "katalogu działań naprawczych, mających na celu wsparcie wykonawcy w ukończeniu kontraktu (w toku realizacji inwestycji napotkano obiektywne przeszkody), Dragados SA swoją postawą jednoznacznie wskazał na brak faktycznego i skutecznego zamiaru wywiązania się z realizacji kontraktu".

Gliwicki RZGW zapewnił jednocześnie, że interes Skarbu Państwa jest należycie zabezpieczony w postaci gwarancji zwrotu zaliczki oraz gwarancji właściwego wykonania umowy, a także że przyszłość inwestycji nie jest zagrożona. "Wdrażane są działania, mające na celu zabezpieczenie placu budowy oraz czynione są procedury wyboru nowego wykonawcy" - wyjaśnił inwestor w komunikacie. Linda Hofman, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, informowała wówczas, że pierwotnym terminem zakończenia prac był styczeń 2017 roku, ale potem wydłużono go do listopada 2018. Wyjaśniała, że mimo to RZGW musiał odstąpić od umowy. - Okazało się, że również drugi termin nie jest możliwy do zachowania przez wykonawcę, co miało wpływ na podjęcie takiej, a nie innej decyzji – tłumaczyła Hofman.

W momencie rozwiązania umowy zaawansowanie prac wynosiło 43 proc. Prace kontynuowali dotychczasowi podwykonawcy na podstawie zgody współfinansującego inwestycję Banku Światowego. Wykonali kolejnych 8 proc. założonych prac.

2017. Nowy przetarg i nowy wykonawca

W marcu 2017 roku Ministerstwo Środowiska poinformowało w komunikacie, że budowa zbiornika została dofinansowana z Unii Europejskiej kwotą 328 mln zł. W następnym miesiącu został ogłoszony nowy przetarg na wykonawcę, który miał dokończyć inwestycję. Zgłosiło się pięć firm, z których najkorzystniejszą ofertę złożyło konsorcjum Budimex i Ferrovial Agroman. Umowę podpisano w listopadzie 2017 roku. Według kontraktu wykonawca miał 740 dni na realizację robót. Wartość umowy wyniosła ponad 903 mln zł.

Rok wcześniej wiceminister środowiska Mariusz Gajda mówił, że poprzedni wykonawca - czyli hiszpański koncern Dragados - przedstawił parę miesięcy wcześniej nowy harmonogram robót z ceną 1,8 mld zł (dwukrotnie więcej niż w przetargu). Proponował też drogie i nieadekwatne technologie. Zdaniem ministra do problemów z tym wykonawcą przyczyniły się "nieprecyzyjny" pierwotny projekt, skutkujący m.in. koniecznością prowadzenia dodatkowych badań i przygotowywania projektów wykonawczych, a także praca pierwotnego, zewnętrznego wobec wymogów Banku Światowego inżyniera kontraktu. Również wobec nacisku Banku Światowego - akcentował Gajda - w 2013 roku w przetargu na wykonawcę wybrano najtańszą ofertę Dragadosa wbrew rekomendacji komisji przetargowej. Pierwotnie firma miała wykonać prace w 48 miesięcy, czyli do 2017 roku, za 936 mln zł.

2020. Osiągnięcie funkcjonalności

Na początku 2020 roku zbiornik Racibórz Dolny osiągnął swoją funkcjonalność, będąc gotowym do pracy w razie wystąpienia wezbrań wody. Jak podał wtedy inwestor w komunikacie: zrealizowano budowlę przelewowo-spustową (z przeprowadzeniem prób technologicznych); upust do Odry Miejskiej; prace na zaporach zbiornika: czołowej, lewobrzeżnej i prawobrzeżnej, które przygotowano do piętrzenia wody (m.in. powstało uszczelnienie ich korpusów zapór, tworzące ekran, dla którego ułożono częściową warstwę ochronną).

"Zakres wykonanych prac wskazuje jednoznacznie, iż zbiornik współpracujący z pobliskim polderem Buków może piętrzyć wodę, w konsekwencji czego jest gotowy do przyjęcia i ścięcia fali powodziowej o wielkości chociażby pamiętnej powodzi z 1997 r." - poinformował gliwicki RZGW.

Już jesienią 2020 roku portal twojapogoda.pl informował, że nowo otwarty zbiornik zapobiegł dramatycznej powodzi na Dolnym Śląsku. "Pochłonął aż 50 milionów metrów sześciennych wody, tym samym redukując falę wezbraniową na Odrze, w momencie jej kulminacji, o 30 procent! Mimo że jego rezerwa powodziowa wciąż wynosiła 75 procent, to wystarczyło, aby fala powodziowa opadła nawet o metr" – pisał serwis.

2020. Pozwolenie na użytkowanie i oficjalny odbiór

W maju 2020 roku wydano pozwolenie na użytkowanie obiektu, a w czerwcu oficjalnego go odebrano. W uroczystości wziął udział minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, prezes Wód Polskich Przemysław Daca, inni przedstawiciele rządu, Banku Światowego oraz samorządowcy. - Formalnie ta inwestycja jest zakończona. Nie trzeba wyjaśniać, ile znaczy dla mieszkańców województwa śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego, których dotknęła powódź z 1997 i 2010 roku – mówił minister Gróbarczyk. Przemysław Daca powiedział zaś, że zbiornik jest teraz największą budowlą hydrotechniczną w kraju.

Koszt inwestycji dofinansowanej ze środków Unii Europejskiej, Banku Światowego, Banku Rozwoju Rady Europy oraz budżetu państwa wyniósł ok. 2 mld zł.

2021. Umorzenie śledztwa "z powodu braku znamion czynu zabronionego"

Jak poinformowała Konkret24 Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, w związku z budową zbiornika Racibórz Dolny prowadziła ona postępowanie m.in. w sprawie wyłudzenia mienia znacznej wartości w łącznej kwocie 11,9 mln zł i usiłowania wyłudzenia mienia znacznej wartości w łącznej kwocie 11,3 mln zł na szkodę Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, a także w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zawalenia się budowli hydrotechnicznej przez przedstawicieli spółki Dragados. W 2019 roku śledztwo jednak umorzono z powodu braku znamion czynu zabronionego. W 2021 roku Sąd Okręgowy w Gliwicach utrzymał w mocy tę decyzję.

Podsumowując. Tak jak powiedział minister Siemoniak, zbiornik Racibórz Dolny była to "wielka inwestycja z naszych [PO-PSL] poprzednich rządów". Choć niedokończona, bo koalicja straciła władzę w 2015 roku. I tak jak napisał polityk Suwerennej Polski Michał Woś, "zbiornik [został] oddany w 2020" roku.

Nie ma jednak racji posłanka PiS Joanna Lichocka, twierdząc, że "zbiornik Racibórz mógł powstać dlatego, że do władzy przyszedł PiS". Tak samo nie ma racji senator KO Gawłowski, że "PiS przeszkadzał". Przeczą temu powyższe fakty.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Grygiel/PAP

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24