Na Twitterze pojawiło się zdjęcie prezydenta składającego wieniec przy polu zboża. "Andrzej prezentuje trudną sztukę indywidualnego podejścia wieńcowego w terenie przygodnym" – czytamy w komentarzu. Miejsce wybrane przez prezydenta jest jednak nieprzypadkowe.
Profil Franz Maurer ma na Twitterze blisko 3400 obserwujących. Najczęstszym tematem zamieszczanych na nim wpisów jest postać prezydenta Andrzeja Dudy. Treści mają charakter prześmiewczy i szyderczy. W ostatnim czasie osoba tworząca profil koncentruje się na wyśmiewaniu prezydenta za jego zachowania przy składaniu wieńców podczas oficjalnych uroczystości.
"Sztuka indywidualnego podejścia wieńcowego"
W jednym z ostatnich wpisów zamieszczono fotografię Andrzeja Dudy składającego wieniec przy polu zboża. "Andrzej prezentuje trudną sztukę indywidualnego podejścia wieńcowego w terenie przygodnym" – czytamy w komentarzu. "Skala trudności jest ogromna. Brak punktów odniesienia lub wyznaczonego miejsca złożenia. Tak kładą wieńce tylko debeściaki".
Kpiarski, ironiczny ton wpisu mógłby wskazywać, że mamy do czynienia z próbą żartu. Autor używa jednak określenia "teren przygodny", co sugeruje, że miejsce wybrane przez Andrzeja Dudę do złożenia wieńca jest przypadkowe. W terminologii lotniczej "teren przygodny" oznacza miejsce lądowania samolotu, które nie jest oficjalnym lądowiskiem.
"Symboliczny hołd dla ofiar ludobójstwa"
Wpis zyskał już 540 polubień i blisko 80 udostępnień. Część komentujących wypowiada się w podobnym do wpisu ironicznym i złośliwym tonie.
"Wszyscy patrzymy na Andrju z podziwem, niedościgniony wzór...", "To chyba wieniec dla młócenego cepem zboża przez Matouszka", "Dożynki forever!", "Buszujący w zbożu!!", "Klęczka w zbożu, czemu nie. Mistrzostwo", "Tu Andrzej jest świeżo po patriotycznym czytaniu "Nad Niemnem"... Przez 15 minut czytał opis chwiejącego się zboża i postanowił to swoiste wydarzenie uczcić i uszanować" - pisali internauci. Z części wpisów można wnosić, że komentujący nie wiedzieli jakiej sytuacji tak naprawdę dotyczy zdjęcie.
Wśród komentarzy znalazły się jednak również te mniej przychylne dla autora profilu. Największą ilość polubień zyskał wpis Katarzyny Pawlak z biura prasowego Kancelarii Prezydenta. "Coś panu opowiem. Na tym «przygodnym terenie» była kiedyś polska wieś. Dziś nie ma po niej śladu" – napisała Pawlak.
"Te kwiaty to symboliczny hołd dla ofiar ludobójstwa na Wołyniu, które widziała z bliska moja Babcia. Bardzo się wzruszyła, widząc, że po tylu latach nadal się o tym pamięta".
"My to wiemy. Nikt nie szydzi z miejsca, ofiar itd. Polecam czytać ze zrozumieniem i nie unosić się patriotycznie bez powodu" – odpowiedział autor wpisu o prezydencie i "przygodnym terenie". Swojego wpisu, mimo krytycznych komentarzy, nie usunął.
75. rocznica rzezi wołyńskiej
Zdjęcie, które pojawiło się w tweecie, pochodzi ze strony prezydent.pl. 8 lipca 2018 r. Andrzej Duda wziął udział w obchodach 75. rocznicy rzezi wołyńskiej. Fotografia przedstawia moment oddania przez prezydenta symbolicznego hołdu ofiarom ludobójstwa w miejscu nieistniejącej dziś polskiej wsi Pokuta na Wołyniu.
Tego dnia prezydent wziął udział w mszy świętej w intencji ofiar mordu w katedrze w Łucku. Uczestniczył też w uroczystościach na cmentarzu w Ołyce, gdzie złożył wieniec przy zbiorowym grobie zamordowanych Polaków. Prezydent zaapelował wówczas do władz Ukrainy, by przywróciły możliwość ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej.
- To bardzo smutna data dla wielu polskich rodzin, które w roku 1942, 1943, 1944 straciły na Wołyniu swoich najbliższych. Szacuje się, że było to około 100 tysięcy Polaków, którzy wtedy zostali tutaj zamordowani. Nie żołnierzy, zwykłych ludzi: rolników, którzy uprawiali ziemię, całych rodzin, kobiet, dzieci, starców - wyliczał Duda.
Duda mówił, że zbrodnia wołyńska "to straszna karta w historii narodów - polskiego i ukraińskiego, naznaczona cierpieniem i wzajemnymi głębokimi urazami". Wyraził przy tym pogląd, że dysproporcja tego, że na Wołyniu zginęło około 100 tysięcy Polaków i około pięciu tysięcy Ukraińców jest "rażąca". - Ona rzeczywiście robi ogromne wrażenie. To jest prawda historyczna - oświadczył.
Prezydent zaznaczył, że przyjechał do Ołyki "nie po to, żeby wypominać". - Jestem tutaj dzisiaj po to, żeby się przede wszystkim modlić - podkreślił. Jego zdaniem relacje polsko-ukraińskie muszą się "opierać na prawdzie".
Rocznica Krwawej Niedzieli
Druga niedziela lipca jest tradycyjnym terminem obchodów rocznicy tzw. Krwawej Niedzieli. W niedzielę 11 lipca 1943 roku rozpoczęła się masowa akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na Wołyniu, określana mianem rzezi wołyńskiej. Tego dnia zaatakowano ludność blisko 100 polskich miejscowości.
Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali w latach 1943-1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ok. 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na terytorium dzisiejszej Polski.
Jak podaje Instytut Pamięci Narodowej, na skutek polskich akcji odwetowych do wiosny 1945 roku zginęło prawdopodobnie 10–12 tys. Ukraińców.
Od wiosny 2017 roku między Warszawą a Kijowem trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach w powiecie przemyskim, do czego doszło w kwietniu 2017 r.
Użytkownik Franz Maurer usunął swój wpis 24 marca.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; TVN24, PAP; zdjęcie tytułowe: Igor Smirnow/KPRP, Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Igor Smirnow/KPRP, Twitter