Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.
Internauci oburzają się na rzekomą postawą Berlina wobec Warszawy. Rozpowszechniają w sieci grafikę informującą, że Niemcy są odpowiedzialne za to, iż "Polska nie została dopuszczona do europejskiego projektu produkcji nowych pocisków rakietowych". Jeden z internautów dodał pytanie "Co na to Tusk?" i biało-czerwone flagi. Wpis z taką treścią zaczął krążyć kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich. Wpisywał się w bieżącą polską politykę i ataki na premiera polskiego rządu. Generował komentarze typu: "Tusk, podziękuję swoim kolegom z Niemiec"; "Tfusk zadowolony"; "Oni zawsze i wszędzie nam szkodzili, szkodzą i będą szkodzić"; "Zaczyna się likwidacja Polski na całego, z niemiecką dokładnością..."; "Niemcy nigdy nie zrezygnowali z Ziem Zachodnich"; "Tak nas szkopy kochają. Otwórzcie oczy debile" (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
Niektórzy internauci dopytują jednak o źródło tych doniesień. Zaś inni nie mają wątpliwości, że zostały wyssane z palca. Wyjaśniamy.
Polska jednym z inicjatorów. Odpowiedź na rosyjską agresję
Przekaz o rzekomym niedopuszczeniu Polski do europejskiego projektu produkcji pocisków rakietowych analizowały już serwisy Fakenews.pl i Euractiv.pl, a także na platformie X Jarosław Wolski, ekspert do spraw wojskowości. Treść grafiki nie precyzuje, o jaki program produkcji pocisków rakietowych chodzi, ale bez problemu można ustalić, że to European Long-Range Strike Approach (ELSA). Tę inicjatywę powołały w lipcu 2024 roku na szczycie NATO w Waszyngtonie: Polska, Francja, Niemcy i Włochy. Ministrowie obrony tych krajów podpisali list intencyjny. Kilka miesięcy potem dołączyły Wielka Brytania i Szwecja.
Jak wówczas mówił francuski minister obrony Sébastien Lecornu, nowy pocisk ma pełnić funkcję odstraszającą. Dodał, że pierwszy jego projekt może powstać do końca roku.
Chodzi o zapełnienie luki w europejskich arsenałach, która powstała w wyniku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. Dzięki programowi mają powstać odpalane z lądu pociski produkowane w Europie, które będą mogły razić przeciwnika na dystansie od 1 do 2 tys. km. Ponadto ELSA zakłada wzmocnienie europejskiego przemysłu obronnego i zmniejszenie zależności od Stanów Zjednoczonych.
O tym, dlaczego ta inicjatywa jest tak istotna, mówił w lutym 2025 roku rozmowie z serwisem "Rzeczpospolitej" dr Wojciech Lorenz, ekspert ds. bezpieczeństwa w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. "Posiadanie systemów dalekiego zasięgu jest fundamentalną zdolnością do obrony i odstraszania. Doświadczenie z Ukrainy jest jasne: trzeba zrobić wszystko, co jest możliwe, by wojna nie skończyła się jako konflikt na wyczerpanie, który daje przewagę Rosji. Dlatego nie powinniśmy się opierać tylko na siłach lądowych: czołgach, armatohaubicach czy śmigłowcach, musimy mieć zdolność do niszczenia logistyki na dalekim zapleczu przeciwnika i zdolność do szybkiej eskalacji. A to zapewniają rakiety balistyczne dalekiego zasięgu" - ocenił. A rozmówcy dziennika z resortu obrony informowali wówczas anonimowo, że "Inicjatywa ELSA po podpisaniu listu intencyjnego jest przedmiotem analiz i prac na poziomie eksperckim między państwami sygnatariuszami, jak też spotkań i rozmów na poziomie eksperckim. Prace te koncentrują się na trzech obszarach: identyfikacji potrzeb państw sygnatariuszy w obszarze zainteresowania inicjatywy, poszukiwaniu efektywnych sposobów realizacji tych potrzeb w ramach współpracy międzynarodowej i planowaniu konkretnych programów i projektów do wspólnej realizacji przez zainteresowane państwa".
2 maja 2025 roku, podczas posiedzenia komisji obrony Zgromadzenia Narodowego Republiki Francuskiej, ujawniono, że wybór podmiotów mających realizować program ELSA nastąpi w czerwcu 2025 roku.
Tak więc na razie nie ma żadnych wiarygodnych informacji o wykluczeniu lub zablokowaniu Polski w programie ELSA. A tym bardziej, by odpowiadały za to Niemcy.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Anelo/Shutterstock