Donald Tusk zapowiedział wniosek o wotum zaufania dla jego rządu. To już trzeci raz w historii, gdy Tusk - będąc premierem - sięga po ten instrument prawny. Wyjaśniamy, jaki może być cel i którzy premierzy poza nim z tego korzystali.
Podczas wystąpienia 2 czerwca, dzień po drugiej turze wyborów prezydenckich, którą wygrał Karol Nawrocki, premier Donald Tusk powiedział, że zawnioskuje do Sejmu o wotum zaufania. Zadeklarował, że rząd będzie współpracował z nowym prezydentem "w zgodzie z konstytucją i własnym sumieniem". "Będziemy przedkładać gotowe już projekty ustaw, ale jeśli trzeba, będziemy rządzić i podejmować decyzje, także przy próbującym blokować dobre zmiany prezydencie. Doświadczenie już mamy" - powiedział. Natomiast 3 czerwca Tusk poinformował, że Sejm rozpatrzy wniosek o wotum zaufania w środę 11 czerwca.
Plan premiera wywołał wiele komentarzy. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, którego ugrupowanie Polska 2050 jest w koalicji rządowej, 2 czerwca nazwał wniosek "złym pomysłem i teatralnym gestem". Krzysztof Bosak, współprzewodniczący Konfederacji, zapowiedział, że posłowie tej partii będą głosować przeciwko wotum zaufania dla rządu Tuska. Europosłanka Beata Szydło, wiceprezes PiS, w Radiu Zet na pytanie: "Czy Sejm powinien udzielić wotum zaufania rządowi Donalda Tuska?", odpowiedziała: "Nie". Natomiast Magdalena Biejat, zapytana w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 o sens wniosku powiedziała: "To jest chęć pokazania, że koalicja rządząca nadal współpracuje, że jest większość dla rządu". Dopytana, czy podczas głosowania nad wotum zaufania zostanie uzyskana większość głosów, odpowiedziała: "Uważam, że będzie".
Czemu powinno służyć wotum zaufania dla rządu i czemu dotychczas służyło? Przypominamy.
Wotum zaufania dla rządu. Dwie sytuacje prawnie przewidziane
Wotum zaufania to uchwała parlamentu, która ma na celu wyrażenie poparcia dla rządu. To narzędzie opisuje Konstytucja RP. Dopuszcza dwie sytuacje: zaraz po powołaniu rządu oraz na wniosek premiera w dowolnym momencie kadencji rządu. Tak więc w przypadku nowo powołanego rządu nowy prezes Rady Ministrów musi uzyskać dla niego wotum zaufania na podstawie przepisu:
Prezes Rady Ministrów, w ciągu 14 dni od dnia powołania przez Prezydenta Rzeczypospolitej, przedstawia Sejmowi program działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Obecny rząd Donalda Tuska takie wotum zaufania otrzymał 12 grudnia 2023 roku.
W trakcie kadencji rządu premier ma prawo wnioskować o udzielenie wotum zaufania Radzie Ministrów na podstawie art. 160 konstytucji:
Prezes Rady Ministrów może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania. Udzielenie wotum zaufania Radzie Ministrów następuje większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Ta procedura ma na celu formalne wyrażenie aprobaty dla dotychczasowych i planowanych działań obecnego rządu. Zgodnie z Regulaminem Sejmu "rozpatrzenie wniosku Prezesa Rady Ministrów o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania następuje na najbliższym posiedzeniu Sejmu, a w wypadku zgłoszenia wniosku w trakcie posiedzenia Sejmu - w czasie jego trwania" (art. 117, ust. 1). Przed głosowaniem posłowie nie mogą wygłaszać swoich wystąpień, bo "debata nad wnioskiem obejmuje wyłącznie zadawanie pytań Prezesowi Rady Ministrów i jego odpowiedzi na pytania" (art. 117, ust. 2).
Co, jeśli Sejm nie uchwali wotum zaufania?
A jeśli rząd nie uzyska w Sejmie odpowiedniej większości podczas głosowania wniosku o wotum zaufania? Zgodnie z konstytucją premier musi wtedy się podać do dymisji razem z całą Radą Ministrów i rozpoczyna się procedura powoływania nowego rządu. Do jego zaprzysiężenia obowiązki pełni nadal dotychczasowa Rada Ministrów.
By powołać nowy rząd, prezydent wskazuje nowego premiera, który proponuje skład Rady Ministrów, przedstawia plan działania rządu i wnioskuje do Sejmu o wotum zaufania. Tym razem potrzebna będzie bezwzględna większość. Gdyby nie uchwalono jednak wotum zaufania albo prezydent nie wyłoni nowego premiera, wtedy wybierany jest on przez posłów. Taki premier także musi wystąpić z wnioskiem o wotum zaufania, a do jego udzielenia niezbędna jest również bezwzględna większość głosów. Lecz jeżeli i tym razem nie da się powołać rządu, wówczas prezydent powołuje premiera, ten składa wniosek o wotum zaufania, lecz do jego udzielenia wystarczy jedynie zwykła większość.
Jeśli wszystkie te rozwiązania zostaną wyczerpane, a żaden z premierów nie uzyska dla swojej Rady Ministrów wotum zaufania, wóczas prezydent skraca kadencję Sejmu i zarządza nowe wybory.
Sześć razy premierzy korzystali w tego narzędzia prawnego
Do tej pory po 1989 roku premierzy sześciokrotnie sięgali po takie narzędzie jak wotum zaufania dla swojego rządu, poza tymi koniecznymi zaraz po stworzeniu Rady Ministrów i wygłoszeniu expose. Za każdym razem zyskiwali wymaganą większość głosów. Byli to kolejno:
Rok 2003: premier Leszek Miller (rząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy) - gdy postanowił pokazać poparcie dla swojego rządu po wyjściu Polskiego Stronnictwa Ludowego z koalicji. Wniosek przeszedł większością 236 głosów "za", przy 213 głosach "przeciw".
Rok 2004: premier Marek Belka (rząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej) wystąpił z wnioskiem o wotum zaufania po ukazaniu się informacji o kontaktach biznesmena Jana Kulczyka z oficerem radzieckiego i rosyjskiego wywiadu Władimirem Ałganowem podczas prób prywatyzacji polskiego sektora naftowego. Podczas ich rozmowy w Wiedniu w 2003 roku miał się pojawić wątek wejścia Rosjan na polski rynek, przejęcia Rafinerii Gdańskiej przez rosyjski Łukoil, a sam Kulczyk miał się powoływać na poparcie "pierwszego" - miało chodzić o ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a Belka był uznawany za "jego premiera". Wątek ten był badany przez sejmową komisję śledczą w sprawie PKN Orlen jako zagrażający bezpieczeństwu energetycznemu państwa. Wniosek o wotum zaufania przeszedł stosunkiem 234 głosów "za" do 218 "przeciw".
Rok 2012: premier Donald Tusk (rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego) złożył wniosek o wotum zaufania po wygłoszeniu przez niego sprawozdania z dotychczasowych prac, czyli tzw. drugiego expose. Wniosek przeszedł 233 głosami "za", przy 219 głosach "przeciw".
Rok 2014: premier Donald Tusk (rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego) - jego kolejny wniosek był następstwem tzw. afery podsłuchowej, kiedy to opublikowano nagrania z udziałem niektórych ministrów. Wniosek poparło 237 posłów, co było najwyższym poparciem dla rządu wyrażonym w głosowaniu nad wotum.
Rok 2018: premier Mateusz Morawiecki (rząd Prawa i Sprawiedliwości, Porozumienia i Suwerennej Polski) złożył wniosek o wotum zaufania, wyprzedzając głosowanie nad wotum nieufności zgłoszonym przez opozycję po ujawnieniu afery Komisji Nadzoru Finansowego. Wniosek premiera dostał 231 głosów "za", co było najniższym poparciem dla tego typu wniosku.
Rok 2020: premier Mateusz Morawiecki (rząd Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski) wnioskował o wotum zaufania po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą. Według nieoficjalnych informacji prezydent miał wtedy doradzić, aby w obliczu walki z pandemią COVID-19 i planów odmrożenia gospodarki po lockdownie premier wystąpił z takim wnioskiem, zwłaszcza że opozycja w tamtym czasie złożyła szereg wniosków o odwołanie poszczególnych ministrów. Wniosek o wotum zaufania przegłosowano stosunkiem 235 głosów "za" do 219 głosów "przeciw".
"Narzędzie do potwierdzania i dyscyplinowania"
Politolożka dr hab. Anna Siewierska z Uniwersytetu Rzeszowskiego w rozmowie z Konkret24 komentuje, że wniosek o wotum zaufania złożony przez premiera "to narzędzie polityczne służące do potwierdzania, że nadal ma się większość sejmową, czyli nadal ma się legitymizację społeczną do sprawowania władzy". - Taki wniosek ma w pewnym sensie odnowić legitymizację rządów. Z drugiej strony, to może być narzędzie do dyscyplinowania własnego środowiska. W ten sposób można przeliczyć szable; sprawdzić, na kogo można liczyć, a na kogo nie - mówi prof. Siewierska. - Myślę, że w przypadku premiera Donalda Tuska właśnie to drugie znaczenie będzie wykorzystane. To znaczy: będzie chciał rozpoznać, na ile rzeczywiście może liczyć na tę koalicję - dodaje.
Ekspertka podkreśla, że takie wnioski często były składane w ważnych momentach, które chwieją posadami danego rządu. - W takim sytuacjach trzeba zredukować towarzyszące im napięcie i pokazać: "słuchajcie, nadal mamy mandat do rządzenia". Choć oczywiście zawsze jest ryzyko, że to narzędzie może zaszkodzić - zauważa politolożka. - W innych krajach różnie takie historie się kończyły. Zakładam, że u premier Tusk nie miał innego wyjścia, ale składa ten wniosek w ryzykownej chwili. Zobaczymy, czy ten mandat do rządzenia rzeczywiście nadal jest i czy premier może liczyć na wszystkich członków koalicji - stwierdza.
Zapowiedź premiera Tuska komentował m.in. w Radiu Kraków dr Bogumił Naleziński, specjalista prawa konstytucyjnego, profesor Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Tłumacząc powody wnioskowania premiera o udzielenie wotum zaufania rządowi, również przyznał: "Po pierwsze, może być tak, że to jest pokazanie opozycji, że nadal mamy poparcie w Sejmie. Z drugiej strony, to jest na pewno taki środek konsolidacji tych sił, tych deputowanych, tych posłów, którzy rząd wspierali. No i pytanie: czy dalej wspierają? No i pokazanie, że jest nas nadal taka liczba, w związku z czym mamy szanse nadal działać. To jest też na pewno sygnał dla opinii publicznej, dla obywateli, że: zobaczcie, mimo różnych kłopotów, trudności, nadal mamy poparcie z Sejmu i mamy legitymację dalej do działania".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Szymon Pulcyn/PAP