Rząd Tuska sprzedał Zakłady "Łucznik" za 1,5 mln zł? Internauci mylą fabrykę i liczby

Szef rządu wziął udział w uroczystości zakończenia budowy nowej siedziby Fabryki Broni "Łucznik" w RadomiuTVN24 BiS

W sieci można natrafić na grafikę sugerującą, że rząd Donalda Tuska "sprzedał za 1,5 mln" Zakłady Metalowe w Radomiu, które rzekomo "przetrwały II wojnę światową, czasy komuny, a nie przetrwały rządów PO-PSL". Podane na grafice liczby wskazują jednak, że autor pomylił Zakłady "Łucznik" z Fabryką Łączników w Radomiu. Wokół prywatyzacji tej drugiej prokuratura rzeczywiście prowadzi śledztwo, ale powstała z "Łucznika" Fabryka Broni funkcjonuje do dzisiaj.

Jedna informacja z internetowej grafiki jest prawdziwa: "Zakłady Metalowe w Radomiu powstały w 1922 roku". Autor użył jednak tej poprawnej daty, aby już w następnym zdaniu wskazać, że "przetrwały II wojnę światową, czasy komuny, a nie przetrwały rządów PO-PSL".

"Rząd Tuska sprzedał za 1,5 mln. Nabywca zwolnił ludzi i sprzedał za 37 mln" - sugeruje napis umieszczony pod archiwalnym zdjęciem zakładów.

fałsz

Wpis został już usunięty z Twittera, ale ciągle można przeczytać ożywioną dyskusję, którą prowadzili pod nim komentujący. Wielu z nich wskazywało, że informacje przedstawione na grafice są błędne. Dużą popularność w grudniu zdobyła ona także na niektórych stronach na Facebooku.

Grafiki opowiadające o rzekomej sprzedaży "Łucznika" w różnej formie były rozpowszechniane w sieci jeszcze w czasach, kiedy premierem był Donald Tusk. "Kazdy, kto zaufa tej ekipie rzadzacej skonczy tak jak Lucznik" - komentował jedną z nich użytkownik Facebooka w styczniu 2015 roku. Grafika pojawia się w sieci co kilka miesięcy, w różnych wersjach.

https://twitter.com/

Na oficjalnej stronie Fabryki Broni "Łucznik", która powstała w 2000 roku w wyniku restrukturyzacji Zakładów Metalowych, można przeczytać jednak, że obecna "oferta radomskiego zakładu sprawia, że już od dawna posiada on ugruntowaną pozycję na światowym rynku producentów broni. Jego kondycja finansowa jest z roku na rok coraz lepsza, co przekłada się na wzrost stanu zatrudnienia".

Zaprzecza to więc informacjom podanym na grafice. Analiza przytoczonych liczb może doprowadzić jednak do prawdziwej historii reprywatyzacji radomskiego zakładu, ale nie wspomnianego "Łucznika", a zupełnie niezwiązanej z nim Fabryki Łączników.

W jej sprawie białostocki oddział Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo.

85 procent za 1,5 mln zł

Fabryka Łączników była jednym z największych producentów żeliwnych elementów wykorzystywanych w instalacjach wodociągowych, gazowych, parowych i centralnego ogrzewania, a także w obiektach przemysłowych.

Zakład działał od lat 60. XX wieku do roku 2010. Właśnie wtedy Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedało 85 procent akcji warszawskiemu prywatnemu nabywcy dokładnie za 1,428 mln zł. Ta kwota jest najważniejszą wskazówką, że autor grafiki pomylił Zakłady "Łucznik" z fabryką żeliwnych elementów.

Mimo tego nie wszystkie informacje na grafice są zgodne z prawdą. Napisano na niej, że "nabywca zwolnił ludzi i sprzedał [fabrykę - red.] za 37 mln".

Zwolnienia nie nastąpiły od razu. Początkowo inwestor zobowiązał się do nieobniżania kapitału zakładowego spółki, utrzymania zatrudnienia i niezbywania firmy przez rok. W znacznie krótszym czasie przestał jednak wypłacać pensję pracownikom. Ostatecznie upadłość fabryki z opcją likwidacji ogłoszono w lutym 2012 roku. Pracę straciło ok. 400 osób pracujących w zakładzie.

Nieprawdą jest natomiast sprzedaż fabryki za 37 mln zł. Kwota ta była jedynie ceną minimalną, za jaką syndyk próbowała sprzedać majątek przedsiębiorstwa na początku 2013 roku. Na taką transakcję nie skusił się jednak żaden nabywca. W następnych próbach cenę obniżano na ok. 28 i 22 mln, ale mimo tego do sprzedaży nie doszło.

Ostatecznie chętny znalazł się dopiero w 2017 roku. Według informacji portalu echodnia.eu, radomska firma Windoor zapłaciła nie 37, jak sugerowano na grafice, a około 9 mln zł.

Historią prywatyzacji fabryki zainteresowani byli jednak nie tylko inwestorzy, ale także funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Śledztwo

W listopadzie 2015 roku na stronie CBA opublikowano komunikat dotyczący zakończenia czynności ws. prywatyzacji Fabryki Łączników.

Poinformowano w nim, że sprawa została skierowana do prokuratury. "Wnikliwie analizując zebrane materiały, ujawniono nieprawidłowości świadczące o podejrzeniu złamania i naruszenia prawa. Dlatego też szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik skierował do prokuratora generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełniania przestępstwa. Wykazał w nim, że

istnieje podejrzenie działania zorganizowanej grupy przestępczej dokonującej prania pieniędzy w związku z działalnością na szkodę spółki oraz wyłudzaniem kredytów bankowych. Komunikat CBA

- napisano w komunikacie.

Śledztwo prowadzi Podlaski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK w Białymstoku. Zwróciliśmy się do prokuratury z prośbą o informację, na jakim etapie znajduje się śledztwo.

"Postępowanie pozostaje w toku, prowadzone jest w fazie in rem" - przekazał Dział Prasowy Prokuratury Krajowej. Postępowanie "in rem", czyli "w sprawie" oznacza, że po ponad czterech latach śledztwa nadal nikomu nie postawiono zarzutów. "Sprawą" jest "niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku z procesem prywatyzacji i wyrządzenia poprzez to znacznej szkody majątkowej".

"W toku postępowania uzyskano opinię biegłego z zakresu księgowości i zarządzania przedsiębiorstwami, której analiza skutkowała koniecznością uzupełnienia materiału dowodowego poprzez przesłuchanie szeregu świadków. Z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego na obecnym etapie nie udzielamy bliższych informacji co do wykonywanych i planowanych czynności procesowych" - dodano w przesłanej odpowiedzi.

"Łucznik" a Donald Tusk

Zupełnie inaczej potoczyła się natomiast historia błędnie umieszczonych na grafice Zakładów Metalowych "Łucznik", choć ich początki w rzeczywistości po transformacji wcale na to nie wskazywały.

Problemy z odnalezieniem się na rynku w latach 90. spowodowały, że w 2000 roku ogłoszono upadłość.

Zanim jednak do tego doszło, ZM Łucznik i Agencja Rozwoju Przemysłu powołały do życia spółkę Fabryka Broni "Łucznik" Radom, która po upadku zakładów kontynuowała ich tradycję i przejęła część pracowników.

W najnowszej historii fabryki rzeczywiście pojawia się Donald Tusk. W marcu 2014 roku otworzył on nowy kompleks budynków, w których obecnie odbywa się produkcja. Premier zapowiadał tam wydanie 100 miliardów złotych na modernizację armii i dodawał, że budowa nowego kompleksu dla "Łucznika" była możliwa m.in. dzięki determinacji ówczesnej marszałek Sejmu Ewy Kopacz.

100 mld zł na zbrojenia. Tusk: to dopiero początek
100 mld zł na zbrojenia. Tusk: to dopiero początekTVN24 BiS

Inwestycja w nowy obiekt stała się ważnym krokiem w rozwoju fabryki w ostatnich latach. "Jego powstanie wiązało się oczywiście z zakupem nowoczesnego parku maszynowego i wprowadzeniem nowych technologii produkcyjnych. Pozwoliło to fabryce stworzyć bardzo bogatą ofertę produktów, dzięki której wzmocniła ona swą pozycję na światowym rynku producentów broni" - wspomina się ten okres na stronie zakładu.

Kondycja "z roku na rok coraz lepsza"

Spółka Fabryka Broni "Łucznik" nigdy nie znajdowała się w prywatnych rękach. Obecnie należy do państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Jak napisano na oficjalnej stronie FB, w sekcji "Odbudowa i współczesność 2000-2017", "kondycja finansowa radomskiego zakładu jest z roku na rok coraz lepsza, co przekłada się na wzrost stanu zatrudnienia. Najwymowniejszym przejawem ekspansji Fabryki Broni stało się założenie spółki w Stanach Zjednoczonych, której celem jest sprzedaż własnych produktów na amerykańskim rynku cywilnym, a być może również zaopatrywaniu armii i służb mundurowych".

Jak przekazała nam rzecznik prasowa Fabryki Broni "Łucznik" Małgorzata Pirosz, w ciągu pięciu ostatnich lat spółka zatrudniła 277 nowych pracowników. "Wzrost zatrudnienia wynikał z rozbudowy i unowocześnienia parku maszynowego zakładu w związku z realizowanymi kontraktami dla wojska oraz służb mundurowych" - wyjaśniła. Dodała, że obecnie w fabryce pracuje 556 osób.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, echodnia.eu; Zdjęcie tytułowe: TVN24BiS

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS

Pozostałe wiadomości

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24