Czyja wina? Tuska? Hübner? Nie, to Traktat

ShutterstockParlament Europejski

Politycy PiS zarzucają Donaldowi Tuskowi i Danucie Hübner doprowadzenie do niekorzystnego dla Polski podziału miejsc w Europarlamencie. Chodzi o miejsca rozdzielone pomiędzy państwa członkowskie w związku z planowanym Brexitem. Zarzuty te trudno jednak uznać za uzasadnione.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński wyraził na Twitterze opinię o podziale mandatów w Parlamencie Europejskim, które zostaną zwolnione przez posłów z Wielkiej Brytanii.

- "Siłę" Tuska pokazuje rozdział mandatów po Brytyjczykach – napisał poseł. "Hiszpania otrzymała 5 mandatów czyli tyle co Francja. Polska 1 mandat tyle ile Estonia. Gwoli ścisłości szefową Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego jest Danuta Hübner", dodał.

"Sługi i podnóżki"

Tweet posła Mosińskiego można zatem odczytać jako krytykę Donalda Tuska i Danuty Hübner, którzy mieliby odpowiadać za niekorzystny dla Polski podział mandatów w nowej kadencji Europarlamentu, w którym nie byłoby przedstawicieli Wielkiej Brytanii. Warto odnotować, że podobne oskarżenie wobec Danuty Hübner, pojawiło się w wywiadzie Ryszarda Czarneckiego dla serwisu wpolityce.pl.

"Pani europoseł Danuta Hübner jako przewodnicząca AFCO – Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego przeforsowała – nie przedstawiając żadnej alternatywy – taki podział mandatów po Brytyjczykach, który przyznał Hiszpanii, a więc krajowi absolutnie porównywalnego z Polską w wymiarze ludnościowym, demograficznym aż 5 mandatów więcej niż dotąd – a nam zaledwie jeden. Madryt dostał więc tyle, co wielka Francja - drugi co do wielkości kraj w UE-też 5 więcej, a my tyle co sympatyczna, ale maleńka Estonia – też jeden więcej. PO i Koalicja Europejska mówiące jakie to mają wpływy w Unii w ten sposób w praktyce pokazały, co potrafią, co mogą", mówił Czarnecki.

Fałszywa sugestia

Wśród komentarzy pod wpisem posła Mosińskiego, oprócz dominującej krytyki wobec Koalicji Obywatelskiej, znalazło się także sporo głosów sugerujących, że we wpisie posła kryje się manipulacja.

Jan Mosiński - dyskusja na TwitterzeTwitter | Twitter

"A mówi Panu coś zasada degresywnej proporcjonalności? Należałoby też sprawdzić, że zmniejszono liczbę posłów unijnych i dlaczego", "Nieładnie tak szerzyć propagandę i szczuć ludzi. Może wyjaśni Pan, jak rozdzielane są mandaty? Nie? Czemu? Bo to nie na rękę?" – można przeczytać w komentarzach.

Były to wątpliwości podnoszone słusznie.

Europarlament w prawie Unii Europejskiej

Posłowie do Parlamentu Europejskiego wybierani są na pięcioletnią kadencję. Prawo unijne nie precyzuje liczby miejsc, które przysługują poszczególnym państwom członkowskim. Decyzje są podejmowane na szczeblu politycznym w parlamencie i w Radzie Europejskiej.

Podstawowe zasady reguluje Art. 14, ust. 2 Traktatu o Unii Europejskiej. Ustala on maksymalną liczbę parlamentarzystów na 751. Minimalną reprezentację kraju członkowskiego ustala na sześciu posłów, maksymalną na dziewięćdziesiąt sześć.

W skład Parlamentu Europejskiego wchodzą przedstawiciele obywateli Unii. Ich liczba nie przekracza siedmiuset pięćdziesięciu, nie licząc przewodniczącego. Reprezentacja obywateli ma charakter degresywnie proporcjonalny, z minimalnym progiem sześciu członków na Państwo Członkowskie. Żadnemu Państwu Członkowskiemu nie można przyznać więcej niż dziewięćdziesiąt sześć miejsc. Art. 14, ust. 2 Traktatu o Unii Europejskiej

Skład Parlamentu Europejskiego kadencji 2019-2024

W Parlamencie Europejskim kończącej się kadencji zasiada 751 posłów. W decyzji Rady Europejskiej z 28 czerwca 2018 r. zatwierdzono nowy, obowiązujący w kadencji 2019-2024 podział mandatów wśród europosłów wybieranych do Parlamentu w poszczególnych państwach członkowskich.

Zgodnie z nią, liczbę europosłów zredukowano do 705. Spośród 73 brytyjskich mandatów, 27 rozdysponowano pomiędzy poszczególne państwa członkowskie z intencją sprawiedliwszego rozkładu mandatów. Pozostałe 46 mandatów zachowano do ewentualnego wykorzystania w przyszłości.

W decyzji uwzględniono jednak także scenariusz, w którym Wielka Brytania wzięłaby udział w wyborach w 2019 r. i "nadal było państwem członkowskim Unii na początku kadencji parlamentarnej 2019–2024". W takim przypadku, podział mandatów byłby taki, jak według zasad obowiązujących do tej pory.

Jeśli jednak dojdzie do brexitu i Brytyjczycy nie będą wybierali europarlamentarzystów, w nowym podziale Polska zyska jeden mandat więcej w stosunku do poprzedniej kadencji PE. Według nowego rozdania w Polsce wybieranych ma być 52 europosłów.

Największymi beneficjentami zmiany są Francja i Hiszpania, które zyskały po pięciu nowych przedstawicieli. Włochy i Holandia zyskały trzech nowych posłów, Irlandia – dwóch, Polska, Rumunia, Szwecja, Austria, Dania, Słowacja, Finlandia, Chorwacja, Estonia – właśnie po jednym. Pozostałe państwa nie zmieniły liczebności swojej reprezentacji w PE.

prawda

Rozdanie miejsc w Euparlamencie
Rozdanie miejsc w EuparlamencieRozdanie miejsc w EuparlamencieEuroparlament | Europarlament

Polska i Hiszpania – sprawiedliwy podział?

- Zyskanie przez Polskę dodatkowego mandatu oraz oczywiście zmniejszenie się populacji spowodowały, że według nowych zasad na jednego eurodeputowanego będzie przypadało średnio mniej Polaków niż w 2014 – mówi dr Błażej Choroś z Instytutu Politologii Uniwersytetu Opolskiego.

Według obliczeń dr Chorosia będzie to 730 tys. osób w 2019 w stosunku do 755 tys. w 2014 r. W przypadku Hiszpanii będzie to odpowiednio 789 tys. wobec 864 tys. pięć lat wcześniej.

- W poprzednim rozdaniu zarówno Hiszpania, jak i Francja były nieco poszkodowane względem większych państw – mówi Błażej Choroś. – Na przykład w większych Włoszech na jednego posła przypadało 817 tys. obywateli, a w mniejszej Hiszpanii 864 tys. – wyjaśnia. W przypadku Francji i Niemiec reprezentacja wynosiła odpowiednio 886 tys. i 838 tys.

Czemu były "poszkodowane"? Z racji zasady rozdzielania mandatów jaką jest

degresywna proporcjonalność.

Decyzja Rady Europejskiej z czerwca 2018 r. mówi, że zasadę tę określa się następująco: "stosunek liczby ludności poszczególnych państw członkowskich do liczby posiadanych miejsc przed zaokrągleniem do liczb całkowitych różni się w zależności od ich liczby ludności, tak aby każdy członek Parlamentu Europejskiego z państwa członkowskiego o większej liczbie ludności reprezentował większą liczbę obywateli niż członek Parlamentu Europejskiego z państwa członkowskiego o mniejszej liczbie ludności oraz aby zagwarantować, że im większa liczba ludności państwa członkowskiego, do tym większej liczby miejsc w Parlamencie Europejskim jest ono uprawnione".

Przydział mandatów odbywa się w sposób odzwierciedlający zmiany demograficzne w państwach członkowskich. Zasada degresywnej proporcjonalności, o której mowa w art. 14 ust. 2 akapit pierwszy Traktatu o Unii Europejskiej oznacza, że - jak można przeczytać na stronie Europarlamentu - "łączna liczba mandatów przydzielana jest wedle liczby ludności danego państwa członkowskiego, lecz państwa członkowskie o większej liczbie ludności zgadzają się być niedostatecznie reprezentowane w celu faworyzowania większej reprezentacji mniej zaludnionych krajów UE". Zasada ta nie została jednak zdefiniowana na poziomie regulacji traktatowych. Jak pisze dr hab. Dominik Siekulicki z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, zasada degresywnej proporcjonalności "jest rozwiązaniem nietypowym dla organów parlamentarnych".

W przeciwieństwie do proporcjonalności, wymagana przez Traktaty degresywna proporcjonalność nie daje zatem jednej odpowiedzi, jak się do niej stosować, a dopuszcza nieskończoną liczbę opcji wyboru swojego konkretnego rozumienia (w pewnych granicach). Choć ustalona jest traktatowa minimalna (sześć) i maksymalna (96) liczba mandatów, jakie mogą przypaść państwom w wyborach, a sposobów zaokrąglania wyników wymienia się trzy, problematycznym jest, m.in. zdaniem ekspertów, wybór schematu rozdzielania, jako ostatniej składowej sposobu wyliczania interesującej, końcowej liczby mandatów.

Co w praktyce oznacza zasada degresywnej proporcjonalności?

Ogólnie rzecz ujmując - że liczba mieszkańców przypadających na jednego europosła w Europarlamencie powinna raczej rosnąć wraz z populacją kolejnych, większych badanych państw. Można powiedzieć potocznie, że obywatele większych krajów powinni mieć zgodnie z tą zasadą mniejszą "siłę" w wyborach do Europarlamentu. Z kolei bardziej matematycznie można by to ująć tak, że wynik dzielenia liczby mieszkańców mniejszego państwa przez liczbę jego reprezentantów powinien być mniejszy/równy wynikowi dzielenia liczby mieszkańców państwa większego przez liczbę jego reprezentantów. Czyli patrząc z innego punktu widzenia: stosunek liczby mandatów większego państwa do mniejszego powinien być mniejszy/równy stosunkowi liczby obywateli większego kraju do mniejszego.

By wyrobić sobie własne zdanie na temat degresywnej proporcjonalności, warto przyjrzeć się konkretnym liczbom, o których zdecydowała Rada Europejska.

Czyżby sprawiedliwiej?

Mandaty do Parlamentu Europejskiego w 2014 i 2019 rokuKonkret 24

Ustanowiony w decyzji z 2013 r. podział mandatów miejscami nie był degresywnie proporcjonalny. Liczba mandatów przypadających Niemcom dzielona przez tę dla Francuzów wyniosła 1,29, natomiast liczba ludności Niemiec w stosunku do liczby ludności Francji wynosiła 1,22. Liczba ludności przypadającej na jednego europosła była w mniej ludnej Francji większa niż ta w Niemczech.

Dopiero podział przyjęty w 2018 r. odpowiada w przypadku pięciu analizowanych państw ściślej znaczeniu pojęcia "degresywnej proporcjonalności". Wyraźnie jest to dostrzeżone w ogólniejszym komunikacie na stronie europarlamentu:

"Niektóre, albo wszystkie 46 miejsc, które pozostaną w zapasie, mogą zostać rozdane nowym państwom dołączającym do UE, albo pozostać pustymi, zmniejszając wielkość Parlamentu Europejskiego. Pozostałych 27 miejsc będzie rozdystrybuowanych pomiędzy 14 państw członkowskich, które są delikatnie niedoreprezentowane" (pogrubienie autora).

Wina Tuska?

Zdaniem politologa z Uniwersytetu Opolskiego nowy rozdział miejsc w Parlamencie Europejskim jest korzystny dla Polski. - Zwiększamy liczbę mandatów, a rozważania o tym, czy wynegocjowanie jednego albo dwóch mandatów więcej byłoby możliwe mają charakter czysto teoretyczny – mówi Błażej Choroś i zaznacza, że liczba głosów w niewielkim stopniu przekłada się na faktyczne znaczenie Polski w procesie decyzyjnym w UE.

- Tutaj od kilku miejsc w parlamencie znacznie bardziej liczy się umiejętność budowania sojuszy i przede wszystkim odpowiednie przygotowanie aparatu krajowego do uczestniczenia w procesie tworzenia regulacji europejskich od bardzo wczesnego etapu – dodaje ekspert.

- Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej nie bierze bezpośredniego udziału w podejmowaniu decyzji (o podziale mandatów - red.) – wskazuje Choroś. Ekspert podkreśla również, że przewodniczący Rady nie reprezentuje Polski w posiedzeniach. - W posiedzeniu Rady Europejskiej w podejmowaniu omawianej decyzji brał udział premier Mateusz Morawiecki – zauważa.

Wina Hübner?

Danuta Hübner była jednym ze sprawozdawców, który przedstawiał Parlamentowi Europejskiemu wyniki prac komisji Spraw Konstytucyjnych, która opracowała projekt zmian. - Rola posła sprawozdawcy jest bardzo ważna, bowiem to on kieruje pracami nad projektem i przygotowuje projekt stanowiska – mówi Błażej Choroś. Politolog wskazuje jednak, że sprawozdawca nie pracuje samodzielnie. Oprócz drugiego posła sprawozdawcy są również tzw. "cienie" z innych grup politycznych.

Ostatecznie propozycja nowego podziału miejsc została przegłosowana na posiedzeniu plenarnym przez wszystkich posłów. Wniosek przyjęto 566 głosami "za", przy 94 głosach "przeciw" oraz przy 31 głosach wstrzymujących się.

W głosowaniu 13 czerwca 2018 Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR), w której działają posłowie Prawa i Sprawiedliwości, była przeciwna propozycji Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z dyscypliną zagłosowało ośmiu polskich europarlamentarzystów ECR, ośmiu wstrzymało się od głosu. Nieobecni w dniu głosowania byli Ryszard Czarnecki i Ryszard Legutko.

- Zmiany demograficzne ostatnich lat wymagały dostosowań w rozdziale mandatów. Aby nie odbierać mandatów żadnemu państwu, w którym miały miejsce niekorzystne, jak w Polsce, zmiany demograficzne, zdecydowaliśmy wykorzystać pewną liczbę miejsc zwalnianych przez odchodzących Brytyjczyków - tłumaczy Konkret24 Danuta Hübner. - Udało się to przegłosować w Komisji Spraw Konstytucyjnych, mimo iż przeciwko byli przedstawiciele grupy politycznej, do której należy PiS.

Mieli oni złożyć w tej sprawie po przegranym przez nich głosowaniu tzw. "opinię mniejszości".

- Moja walka w tej sytuacji o zwiększenie liczby mandatów dla Polski zakończyła się sukcesem dzięki poparciu innych grup. Była bardzo trudna, ponieważ nie były spełnione formalne kryteria demograficzne. W Polsce systematycznie zmniejsza się liczba ludności - dodaje.

Danuta Hübner zwraca też uwagę na różnice w populacji Polski i przywoływanej Hiszpanii. - Porównywanie Polski i Hiszpanii pozbawione jest jakiegokolwiek sensu, ponieważ Hiszpania ma prawie 9 mln obywateli więcej niż Polska. Pragnę również poinformować, iż Pan Czarnecki ani nikt z PiS, nie złożył żadnej konstruktywnej poprawki w tym procesie legislacyjnym z wyjątkiem owego negatywnego protestu ich grupy politycznej - dodaje.

Autor: Krzysztof Jabłonowski, Oskar Breymeyer-Darski / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: Shutterstock/Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Pod względem wartości zgromadzonego majątku żaden z senatorów, którzy pierwszy raz w życiu pełnią ten mandat, nie może równać się z szefem lewicowej Unii Pracy Waldemarem Witkowskim. Kilka milionów złotych oszczędności i nieruchomości za ponad 27 mln złotych czynią tego polityka najbogatszym wśród senackich debiutantów.

Najbogatsi debiutanci w Senacie. Prześwietlamy majątki nowych senatorów

Najbogatsi debiutanci w Senacie. Prześwietlamy majątki nowych senatorów

Autor:
Piotr
Jaźwiński,
współpr.
Bartosz Chyż
Źródło:
Konkret24

Rewelacje pseudoautorytetów, sensacyjne informacje sygnalisty z Nowej Zelandii, niepokojące doniesienia z Islandii. W internecie roi się od fake newsów i manipulacji wokół szczepień na COVID-19. Przeciwnicy szczepień zmobilizowali się wraz z rozpoczęciem akcji szczepień w Polsce.

Nowe doniesienia o "zabójczych" szczepionkach na COVID-19. To fake newsy

Nowe doniesienia o "zabójczych" szczepionkach na COVID-19. To fake newsy

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Oficjalne dane o zakażeniach COVID-19 raportowane przez Ministerstwo Zdrowia pokazują tylko fragment rzeczywistości. Chorych jest dużo więcej, a dynamiczny wzrost widać w danych o sprzedawanych w aptekach testach.

"Codziennie kolejnych kilkadziesiąt tysięcy osób zapada na COVID-19". Co mówią dane o sprzedaży testów

"Codziennie kolejnych kilkadziesiąt tysięcy osób zapada na COVID-19". Co mówią dane o sprzedaży testów

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Rosyjska propaganda powiela kolejny fałszywy przekaz o masakrze w Buczy. Tym razem chodzi o wywiad z ukraińskim politykiem, który miał dostarczyć dowodów, że zbrodnia z 2022 roku została "sfingowana". To fake news nagłaśniany m.in. przez rzeczniczkę rosyjskiego MSZ Marię Zacharową.

Brytyjczycy sfingowali masakrę w Buczy? Fake news nagłaśniany przez Kreml

Brytyjczycy sfingowali masakrę w Buczy? Fake news nagłaśniany przez Kreml

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski,
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24, Tvn24.pl

Badacze sprawdzili i porównali wskaźniki nadmiarowych zgonów w Polsce i UE w czasie pandemii COVID-19. Liczni Polacy zmarli, bo rozwiązania wprowadzone przez rządzących się nie sprawdziły. "Wielu zgonów w Polsce dałoby się uniknąć dzięki lepszej reakcji opartej na nauce i poprzez wyższe wskaźniki szczepień" - czytamy w opracowaniu.

Naukowcy: wielu zgonów na COVID-19 w Polsce dałoby się uniknąć dzięki lepszej reakcji rządzących

Naukowcy: wielu zgonów na COVID-19 w Polsce dałoby się uniknąć dzięki lepszej reakcji rządzących

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Nieruchomości za ponad 20 mln zł zgromadził Robert Dowhan z Koalicji Obywatelskiej, po raz pierwszy wybrany do Sejmu. Inny debiutant, Krzysztof Hetman z PSL, ma prawie 3 mln zł oszczędności, prawie milion złotych zarobiła Elżbieta Burkiewicz z Polski 2050. Przyglądamy się oświadczeniom majątkowym posłów debiutantów.

Nowi posłowie w Sejmie. Który najwięcej zarobił, który najwięcej oszczędził

Nowi posłowie w Sejmie. Który najwięcej zarobił, który najwięcej oszczędził

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki i inni politycy PiS chcą powołania komisji śledczej, która miałaby zbadać "aferę wiatrakową". Chodzi o ustawę autorstwa posłów Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej o wsparciu odbiorców prądu, która zdaniem polityków odchodzącej władzy zawiera "lobbystyczną wrzutkę". W swojej krytyce tego projektu politycy PiS zapomnieli, że to ich rządy słynęły z wielu wrzutek do uchwalanych ustaw. Przypominamy je poniżej.

Wrzutka za wrzutką. Z nieoczekiwanych zmian w projektach ustaw PiS słynął przez ostatnie lata

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Premier Mateusz Morawiecki przekonuje, że "wtedy kiedy wybuchła afera wiatrakowa, 'Fakty' TVN w ogóle jej nie zauważyły". Sprawdziliśmy. Zarówno w "Faktach" TVN, TVN24, jak i w portalu tvn24.pl informowaliśmy o kontrowersjach wokół ustawy.

Morawiecki o "aferze wiatrakowej" i "Faktach" TVN. Jak relacjonowaliśmy dyskusję wokół projektu ustawy

Morawiecki o "aferze wiatrakowej" i "Faktach" TVN. Jak relacjonowaliśmy dyskusję wokół projektu ustawy

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli projekt ustawy, który zakłada jawność odrębnych majątków małżonków najważniejszych osób w państwie jak i przedstawicieli władz samorządowych. Poprzednią próbę uregulowania tej kwestii, autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, zakwestionował Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej.

Trudna droga do jawności majątków polityków i ich rodzin. Dlaczego to się nikomu nie udało?

Trudna droga do jawności majątków polityków i ich rodzin. Dlaczego to się nikomu nie udało?

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i premier Mateusz Morawiecki starli się w kwestii ustawy budżetowej na 2024 rok. Premier twierdzi, że projekt budżetu jest, marszałek – że go nie ma. Kto ma rację?

Morawiecki: budżet jest. Hołownia: nie ma. O co chodzi z ustawą budżetową na 2024 rok?

Morawiecki: budżet jest. Hołownia: nie ma. O co chodzi z ustawą budżetową na 2024 rok?

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Użytkownicy platformy X i Facebooka rozsyłali film, na którym widać, jak na ośnieżonej drodze kierowca zatrzymuje się, widząc idące z naprzeciwka poboczem niedźwiedzie. Nagranie ma rzekomo pokazywać scenę ze Szczyrku - ale to nieprawda.

Niedźwiedzie na drodze w Szczyrku? "Na pewno nie w Polsce"

Niedźwiedzie na drodze w Szczyrku? "Na pewno nie w Polsce"

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

"Nowotwory, których dotąd medycyna nie widziała" - taki fałszywy przekaz o "turbo raku" wywołanym rzekomo przez szczepionki na COVID-19 przebił się do mediów. Wyjaśniamy, skąd pochodzi i dlaczego jest nieprawdziwy.

"Turbo rak" po szczepieniach na COVID-19? Skąd się wziął ten fake news

"Turbo rak" po szczepieniach na COVID-19? Skąd się wziął ten fake news

Autor:
oprac.
Krzysztof Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Trzy miliony, pięć milionów złotych czy jednak więcej? Kancelaria premiera nie ujawnia, ile z publicznych środków zapłacono za "profrekwencyjną akcję informacyjną" związaną z referendum zorganizowanym przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Z szacunkowych danych wynika, że koszty promocji mogły wynieść sporo ponad pięć milionów.

Referendum nie wypaliło, publiczne pieniądze wydano

Referendum nie wypaliło, publiczne pieniądze wydano

Autor:
Jan
Kunert
Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie, które według internautów pokazuje moment zniszczenia budynku parlamentu w Gazie. Jednak choć do tej eksplozji doszło na tamtym terenie, przekaz rozsyłany z filmem jest fake newsem.

"Wysadzili budynek parlamentu w Gazie"? Nie, to inne miejsce

"Wysadzili budynek parlamentu w Gazie"? Nie, to inne miejsce

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Obywatelski projekt ustawy "Tak dla in vitro" budzi duże dyskusje. Poseł PiS Henryk Kowalczyk przekonuje, że naprotechnologia jest skuteczniejszą metodą niż in vitro. Eksperci pytani przez Konkret24 wyjaśniają: tych dwóch metod nie można porównywać. - Za wypowiedzą pana posła stoi niewiedza - stwierdza profesor Rafał Kurzawa.

Kowalczyk: naprotechnologia skuteczniejsza niż in vitro. "Za wypowiedzą posła stoi niewiedza"

Kowalczyk: naprotechnologia skuteczniejsza niż in vitro. "Za wypowiedzą posła stoi niewiedza"

Autor:
Gabriela
Sieczkowska
Źródło:
Konkret24

Małgorzata Paprocka z Kancelarii Prezydenta RP w dyskusji o przyszłych komisjach śledczych przekonywała, że politycy Trzeciej Drogi szli do wyborów pod hasłem "Zostawiamy przeszłość, idziemy do przodu" i nie planowali rozliczać rządu poprzedników. To nieprawda.

Zapowiadali: "zostawiamy przeszłość, idziemy do przodu"? Nie, obiecali rozliczenia

Zapowiadali: "zostawiamy przeszłość, idziemy do przodu"? Nie, obiecali rozliczenia

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

W pierwszym wystąpieniu w Sejmie nowej kadencji prezydent Andrzej Duda podkreślał swoje konstytucyjne uprawnienia i przestrzegał, że "porządek konstytucyjny musi zostać zachowany". Te słowa zaprzeczają decyzjom, które wcześniej sam podejmował, a które według ekspertów prawa naruszały Konstytucję RP. Przypominamy.

Andrzej Duda: "nie zgodzę się na obchodzenie prawa". Przypominamy, co sam robił

Andrzej Duda: "nie zgodzę się na obchodzenie prawa". Przypominamy, co sam robił

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości powtarzają, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia blokuje rozpatrywanie projektów uchwał i ustaw, mimo że obiecał zlikwidować tak zwaną sejmową zamrażarkę. Mówią nieprawdę, używając tego potocznego określenia pewnego etapu procesu legislacyjnego niezgodnie z tym, co ono oznacza. Wyjaśniamy.

Morawiecki i Jabłoński mówią o "zamrażarce Hołowni". Dlaczego nie mają racji?

Morawiecki i Jabłoński mówią o "zamrażarce Hołowni". Dlaczego nie mają racji?

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Cztery razy więcej protestów wyborczych niż w 2019 roku wpłynęło do Sądu Najwyższego w związku z wyborami parlamentarnymi. To najwięcej w ciągu ostatnich 30 lat. Protestów w sprawie referendum wpłynęło ponad dwa tysiące. O ważności referendum Sąd Najwyższy zdecyduje już 7 grudnia. 

Rekordowa liczba protestów w sprawie wyborów i referendum. Dane Sądu Najwyższego

Rekordowa liczba protestów w sprawie wyborów i referendum. Dane Sądu Najwyższego

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Suski prezentuje listę zarzutów wobec nowych władz Sejmu. Mówi o "łamaniu demokracji" i "PRL-u". A pytany o niezrealizowaną przez PiS obietnicę wprowadzenia pakietu demokratycznego, przekonuje, że takiej nie było. Przypominamy, dlaczego nie ma racji.

Suski: "nie mieliśmy wprowadzić pakietu demokratycznego". Nieprawda, obiecali

Suski: "nie mieliśmy wprowadzić pakietu demokratycznego". Nieprawda, obiecali

Autor:
oprac.
Krzysztof Jabłonowski,
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz chciałby postawić marszałka Sejmu Szymona Hołownię przed Trybunałem Stanu za to, że nie dopuścił do debaty na uchwałą autorstwa PiS. Wyjaśniamy, dlaczego poseł PiS nie ma racji.

Macierewicz: za brak uchwały marszałek Hołownia pod Trybunał Stanu. To niemożliwe 

Macierewicz: za brak uchwały marszałek Hołownia pod Trybunał Stanu. To niemożliwe 

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Ponad jedna trzecia fake newsów i manipulacji rozpowszechnianych w internecie w krajach europejskich w ciągu miesiąca dotyczyła konfliktu Izraela z Hamasem. Od półtora roku żaden temat nie angażował tak bardzo twórców dezinformacji. W rozmowie z Konkret24 ekspert wyjaśnia, dlaczego właśnie ten konflikt interesuje ludzi niedotkniętych bezpośrednio jego skutkami.

"Fakty medialne", które żyją własnym życiem. Dezinformacja o walkach Izraela z Hamasem

"Fakty medialne", które żyją własnym życiem. Dezinformacja o walkach Izraela z Hamasem

Autor:
oprac.
Krzysztof Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Zapowiedzi powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie tak zwanych wyborów kopertowych spowodowały, że politycy mówią o postawieniu przed Trybunałem Stanu ówczesnego ministra Jacka Sasina. Rzeczywiście, był on twarzą nieudanych wyborów prezydenckich z 2020 roku, ale czy to on podjął bezprawne decyzje? Przypominamy, o co chodziło w sprawie tych wyborów i którzy politycy za co odpowiadają.  

Sasin przed Trybunał Stanu za wybory kopertowe? Kto, kiedy, jakie decyzje podejmował 

Sasin przed Trybunał Stanu za wybory kopertowe? Kto, kiedy, jakie decyzje podejmował 

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Według byłego premiera można skrócić okres rządów Mateusza Morawieckiego i nowej Rady Ministrów i w to miejsce szybciej powołać Donalda Tuska i jego rząd - wystarczy zastosować procedurę konstruktywnego wotum nieufności. Konstytucjonaliści mają bardzo duże wątpliwości w tej sprawie.

Miller: konstruktywne wotum nieufności "natychmiast po zaprzysiężeniu rządu". Prawnicy przestrzegają

Miller: konstruktywne wotum nieufności "natychmiast po zaprzysiężeniu rządu". Prawnicy przestrzegają

Źródło:
Konkret24

"We Wrocławiu pan ze wschodu latał z klamką grożąc Polakom" - ostrzegali w miniony weekend internauci i publikowali nagranie przedstawiające rzekomo takie zdarzenie. To fałszywy przekaz. Wyjaśniamy, co naprawdę się wydarzyło, kogo mężczyzna próbował odstraszyć i czy miał pistolet.

We Wrocławiu "Ukrainiec mierzył z broni"? Uwaga, to fałszywy przekaz

We Wrocławiu "Ukrainiec mierzył z broni"? Uwaga, to fałszywy przekaz

Autor:
Gabriela
Sieczkowska
Źródło:
Konkret24

Wyjęcie z sejmowej zamrażarki obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla in vitro" wznowiło dyskusję na temat metody in vitro. W jej ramach europoseł PiS profesor Zdzisław Krasnodębski oświadczył, że "in vitro nie leczy bezpłodności". Ekspert tłumaczy, dlaczego ta wypowiedź jest "niedojrzała i jest pewną formą manipulacji".

Krasnodębski: "In vitro nie leczy bezpłodności". Wyjaśniamy

Krasnodębski: "In vitro nie leczy bezpłodności". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Przywrócenie praworządności po okresie rządów Zjednoczonej Prawicy to jedno z najważniejszych zadań, jakie postawiła sobie po wyborach demokratyczna większość. Zmiany miałyby dotyczyć też kierownictwa prokuratury, w tym stanowiska prokuratora krajowego. Czy jednak po nowelizacji ustawy nie zostało ono "zabetonowane"? Prawnicy zgodnie wskazują na pewien wadliwy przepis, ale co do jego obejścia już są podzieleni.

Jak zmienić prokuratora krajowego? "Wada logiczna" w ustawie

Jak zmienić prokuratora krajowego? "Wada logiczna" w ustawie

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Poseł Bartosz Kownacki z Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że po ewentualnej zmianie traktatów to Unia Europejska zdecyduje o tym, czy w Polsce będzie obowiązywać wspólna europejska waluta euro. Nie ma racji. To kolejna odsłona manipulacyjnej narracji PiS, według której zmiany w traktatach pozbawią Polskę suwerenności.

Kownacki: "Unia będzie decydowała, czy w Polsce będzie euro". To nieprawda

Kownacki: "Unia będzie decydowała, czy w Polsce będzie euro". To nieprawda

Autor:
Piotr
Jaźwiński,
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Według ministra edukacji Przemysława Czarnka to prezydenci dużych miast w 2020 roku uniemożliwili przeprowadzenie wyborów prezydenckich, tzw. wyborów kopertowych. Samorządowcy mieli nie przekazać baz danych wyborców. Tyle że sądy administracyjny i powszechny oraz NIK uznały, że takie polecenia premiera dla samorządowców były niezgodne z prawem.

Czarnek: to samorządowcy zablokowali wybory kopertowe. Nieprawda

Czarnek: to samorządowcy zablokowali wybory kopertowe. Nieprawda

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Według posłanki Joanny Muchy kierowanie resortem zdrowia to "misja samobójcza" politycznie, ale też "w sensie zupełnie fizycznym". I przypominała, że dwóch ministrów zdrowia zmarło w trakcie pełnienia tej funkcji. Nadużyciem jest sugerowanie, że kierowanie tym ministerstwem wiąże się z ryzykiem.

Mucha: dwóch ministrów zdrowia "odeszło z tego świata, sprawując tę funkcję". To nie ma związku

Mucha: dwóch ministrów zdrowia "odeszło z tego świata, sprawując tę funkcję". To nie ma związku

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Zdaniem polityków prawicy marszałek Sejmu Szymon Hołownia mógł inaczej zachować się w przypadku zwolnienia Włodzimierza Karpińskiego z aresztu lub chociaż dłużej się zastanawiać. Porównują tę sytuację do historii z aresztowanym katalońskim politykiem, również wybranym do Parlamentu Europejskiego, którego jednak nie chronił immunitet. Jednak te sytuacje tylko pozornie są podobne.

Politycy PiS o zwolnieniu Karpińskiego z aresztu: podobny przypadek był w Hiszpanii. To pozorne podobieństwo

Politycy PiS o zwolnieniu Karpińskiego z aresztu: podobny przypadek był w Hiszpanii. To pozorne podobieństwo

Autor:
Jan
Kunert
Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Stanisław Tyszka stwierdził, że już od 2024 roku każdy polski obywatel będzie musiał zapłacić podatek za posiadanie samochodu spalinowego. Nie ma to potwierdzenia w faktach.

Tyszka: każdy obywatel będzie musiał zapłacić nowy podatek od samochodu spalinowego. Nieprawda

Tyszka: każdy obywatel będzie musiał zapłacić nowy podatek od samochodu spalinowego. Nieprawda

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

28 poprawek do traktatów unijnych wskazał premier Mateusz Morawiecki podczas wystąpienia w Sejmie. Wszystkie mają coś wspólnego, a przekaz o nich jest zmanipulowany. Premier zapewniał, że to "gra o suwerenność, gra o polską niepodległość", lecz zdaniem ekspertów to "cyniczna gra polityczna". O co chodzi?

Jak PiS buduje mit "gry o suwerenność"

Jak PiS buduje mit "gry o suwerenność"

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Według krakowskiej kurator oświaty "w szwedzkich przedszkolach są specjalne pokoje, do których nauczycielka idzie z dzieckiem i go masturbuje". Nie znaleźliśmy potwierdzenia tych informacji, a zdementowała je ambasada Szwecji w Warszawie. Być może Barbarze Nowak chodziło o sytuację z Niemiec.

Barbara Nowak o pokojach do masturbacji w Szwecji. Nie ma potwierdzenia

Barbara Nowak o pokojach do masturbacji w Szwecji. Nie ma potwierdzenia

Autor:
Jan
Kunert,
współpraca
Michał Istel
Źródło:
Konkret24

Wykres pokazujący, że liczba zachorowań na COVID-19 jest już rzekomo tak duża, iż "przebiliśmy właśnie prawie wszystkie poprzednie fale pandemii oprócz pierwszej", wywołał komentarze internatów, a także lekarzy. Rzeczywiście, zachorowań przybywa. Tłumaczymy, dlaczego jednak trudno teraz szacować wysokość fali zakażeń koronawirusem.

"Przebiliśmy prawie wszystkie fale COVID-19"? Jaki jest problem z tym wykresem

Autor:
Gabriela
Sieczkowska
Źródło:
Konkret24

W czasie rządów Zjednoczonej Prawicy sądy częściej niż za rządów PO-PSL odmawiały prokuratorom, by zastosować tymczasowe aresztowanie – przekonuje poseł PiS Paweł Jabłoński. Jednak z porównań statystyk wynika, że w czasach PO-PSL liczba wniosków o tymczasowy areszt malała, podczas gdy za Zjednoczonej Prawicy wzrosła. Więcej odmów wcale więc nie oznacza, że sytuacja się poprawiła.    

Jabłoński: sądy "częściej odmawiają" tymczasowego aresztowania. Czego nie mówi?

Jabłoński: sądy "częściej odmawiają" tymczasowego aresztowania. Czego nie mówi?

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

"Najbardziej brutalna", "agresywna", "łamiąca reguły przyzwoitości" - tak politolodzy i publicyści oceniali tegoroczną kampanię wyborczą do parlamentu. Znalazło to odzwierciedlenie w liczbie procesów prowadzonych w sądach w trybie wyborczym. Jak sprawdził Konkret24, było ich ponad 120 - o ponad jedną trzecią więcej niż cztery lata wcześniej.

Procesy w trybie wyborczym: wzrost o jedną trzecią. Kto przegrał, kto wygrał?  

Procesy w trybie wyborczym: wzrost o jedną trzecią. Kto przegrał, kto wygrał?  

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Uczeń w Kanadzie - według małopolskiej kurator Barbary Nowak - miał zostać aresztowany, bo "powiedział, że są dwie płcie". Zaś nauczyciel w Irlandii miał zostać uwięziony, bo nie chciał się zwracać do uczniów "wedle płci". Obie opowieści są nieprawdziwe.

Barbara Nowak o "aresztowaniu ucznia" w Kanadzie i "uwięzieniu nauczyciela" w Irlandii. To fake newsy

Barbara Nowak o "aresztowaniu ucznia" w Kanadzie i "uwięzieniu nauczyciela" w Irlandii. To fake newsy

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

W dyskusji o pomysłach na skrócenie kolejek do lekarzy specjalistów poseł PiS Radosław Fogiel przypominał, że rząd Zjednoczonej Prawicy zniósł limity do lekarzy. A jego zdaniem Koalicja Obywatelska nie proponuje nic nowego, jeśli chodzi o kolejki do lekarzy. To prawda, PiS limity zniósł - ale mimo tego kolejki są jeszcze dłuższe. Eksperci wyjaśniają ten paradoks.

Fogiel: "znieśliśmy limity do specjalistów". A kolejki wzrosły. Dlaczego?

Fogiel: "znieśliśmy limity do specjalistów". A kolejki wzrosły. Dlaczego?

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24