Stępka bez kontraktu, 10 milionów nierozliczonej zaliczki, 4 miliony za konsultacje - promu nie ma, są koszty


Koszty związane z planami budowy promu pasażerskiego wyniosły według Ministerstwa Infrastruktury 12,5 mln zł. Ale według Najwyższej Izby Kontroli - nawet 14 mln. Izba zarzuca autorom projektu brak zapewnienia finansowania, położenie stępki bez kontraktu, nierozliczenie 10 mln zaliczki, wydanie 4 mln na obsługę prawną i konsultacje. W dodatku ustalone parametry promu uniemożliwiają zbudowanie go w stoczni szczecińskiej.

Program budowy promów dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zawarto w przyjętej w lutym 2017 roku przez rząd Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Program nazwano Batory, nawiązując do nazwy pierwszego polskiego transatlantyku, który w latach 1936-1969 pływał na trasie Gdynia-Nowy Jork-Gdynia. Zgodnie z założeniami pierwszy z dwóch promów miał zostać zwodowany w grudniu 2020 roku. Ale poza rdzewiejącą od czterech lat stępką nic nie zbudowano - co nie znaczy, że nie wydawano pieniędzy.

Jak wynika z opublikowanego w maju raportu Najwyższej Izby Kontroli, dotychczasowe prace od 2016 roku kosztowały już 14 mln zł - a efektów nie ma.

Miał być prom, jest rdzewiejąca stępka i plan zakupu projektu
Miał być prom, jest rdzewiejąca stępka i plan zakupu projektuFakty TVN

"Dzisiaj jesteśmy świadkami odradzania się przemysłu stoczniowego"

Program Batory obejmował zaprojektowanie i budowę w Polsce dwóch promów pasażersko-samochodowych, powstanie zakładu recyklingu statków, stymulowanie rozwoju technologii budowy statków (InnoShip) oraz rozwój nowatorskich, wielofunkcyjnych modułowych platform dla urządzeń i systemów offshore (platform wiertniczych czy elektrowni wiatrowych). W Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju nie oszacowano kosztów tego programu. Po rozpoczęciu jego realizacji przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej uznano, że zostanie sfinansowany przez firmy zaangażowane w jego realizację. Koszt budowy promów szacowano na 774 mln zł, projektu Zielona Stocznia - 40 mln zł, projekt InnoShip - 726,9 mln zł.

Budowę pierwszego promu zainaugurowano 23 czerwca 2017 roku. Wtedy na terenie Szczecińskiego Parku Przemysłowego (dawnej Stoczni Szczecińskiej) odbyła się - z udziałem Mateusza Morawieckiego, wtedy wicepremiera, ministra finansów i rozwoju - uroczystość położenia stępki, czyli pierwszego elementu kadłuba promu. Co ciekawe, umowę na wykonanie tego stalowego elementu podpisano tego samego dnia – 23 czerwca 2017 roku.

Jak mówił wówczas Mateusz Morawiecki, w polskich stoczniach ma się rozpocząć proces powstawania nowoczesnych okrętów, które będą dorównywać międzynarodowym standardom. "To jest nasz cel, żebyśmy nie wchodzili w produkcję najprostszą, tylko taką, która da bardzo wysoką wartość dodaną. Dzięki współpracy między uczelniami a stoczniami będziemy mogli odbudować myśl inżynierską. Dzisiaj jesteśmy świadkami odradzania się przemysłu stoczniowego" – przekonywał.

Przedstawiciele rządu zapowiadali powstanie pierwszego ponad 200-metrowego promu typu RoPax, czyli osobowo-samochodowego, który miałby pomieścić 400 pasażerów oraz ponad 150 aut ciężarowych i 50 osobowych.

Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego, stwierdza w rozmowie z Konkret24, że rząd PiS powtarza pomysły poprzedników z PO. "W 2014 roku powstał projekt Polskiej Grupy Promowej, który miał polegać na wybudowaniu dwóch promów" - przypomina ekspert.

12,5 mln zł: "zrealizowano działanie polegające na przeprowadzeniu wewnętrznych analiz"

Jak wiemy, promu nie zbudowano, a stępka ponoć zardzewiała. Temat wrócił, gdy senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza napisał 21 maja na Twitterze: "Ahoj wilki morskie! Rząd odpowiada na interwencję: prom (a raczej rdzewiejąca stępka) 'dalej jest priorytetem rządu PiS' Wstrzymali prace, ale dotąd na 'analizy' 'projekt' i 'zmodyfikowany projekt' wydali kilkanaście mln zł Powołali też nową spółkę" (pisownia oryginalna – red.).

Senator dołączył do wpisu skan odpowiedzi, jakiej na jego interwencję senatorską udzielił Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, a przed rekonstrukcją rządu minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

Wiceminister Gróbarczyk napisał m.in., że w 2017 roku Polska Żegluga Bałtycka (armator promowy) zawarła z Morską Stocznią Remontową w Szczecinie kontrakt na projekt i budowę promów. Informuje, że w okresie 2016-2020 Polska Żegluga Bałtycka "zrealizowała działanie polegające na przeprowadzeniu wewnętrznych analiz dotyczących potrzeb spółki w zakresie wymiany floty promowej i koncepcji nowych promów typu Ro-Pax, we współpracy z profesjonalną firmą projektową". Minister wymienił m.in. takie działania, jak:

projekt kontraktowy promu

zmodyfikowanie projektu kontraktowego promu

dokumentacja techniczna pierwszej sekcji kadłuba, tj. stępki

wykonanie i położenie stępki

wykonanie sześciu pakietów dokumentacji projektu technicznego promu (stopień zaawansowania: 30 proc.)

badanie modelowe kadłuba

ocena stanu zaawansowania realizacji projektu technicznego

prognozy rozwoju rynku przewozów drogą morską.

Na te wszystkie prace, według wiceministra Gróbarczyka, w latach 2016-2020 wydano 12,5 mln zł.

"Kapitał zakładowy tej spółki oznacza niemal zerową odpowiedzialność w przypadku zerwania kontraktu"

W piśmie do senatora Brejzy wiceminister tłumaczy, że projekt został wstrzymany ze względu na opóźnienia w projektowaniu i pandemię koronawirusa, a także na "potrzebę przemodelowania pierwotnych założeń". Jednocześnie powołano spółkę Polskie Promy, "której celem jest koordynacja budowy promów dla obu polskich armatorów": Polskiej Żeglugi Bałtyckiej i Polskiej Żeglugi Morskiej.

Istotnie, 30 kwietnia 2020 roku PŻB zarejestrowała spółkę Polskie Promy. Z danych Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że kapitał zakładowy spółki Polskie Promy wynosił 5 tys. zł, wszystkie udziały miała PŻB, a prezesem spółki został Marek Miecznikowski, który w PŻB był menedżerem projektu budowy promów.

Zdaniem prof. Ernesta Czermańskiego z Katedry Transportu i Handlu Morskiego Uniwersytetu Gdańskiego utworzenie spółki Polskie Promy to dość nietypowy ruch na rynku usług żeglugowych. - Mamy w nim silny trend do specjalizacji: tworzy się osobne podmioty do zarządzania operacyjnego statkami, do ich czarterowania, do zapewniania załóg, do zaopatrywania statki w paliwa czy produkty żywnościowe czy przygotowywania planów sztauerskich. Nie słyszałem natomiast, aby armator powoływał osobne spółki do budowy statków, bo sam najlepiej wie, co zamawia i czego wymaga od dostawcy - stwierdza prof. Czermański w rozmowie z Konkret24.

12 milionów złotych poszło na budowę promu "Batory", ale prom nie istnieje
12 milionów złotych poszło na budowę promu "Batory", ale prom nie istniejeFakty po południu

- Powstanie spółki stworzyło okazję do wygenerowania nowych stanowisk, generuje niepotrzebne koszty, rodzi także niepewność dostawcy statków, gdyż kapitał zakładowy tej spółki wynosi jedynie pięć tysięcy złotych, co oznacza niemal zerową odpowiedzialność w przypadku zerwania kontraktu przez zamawiającego - dodaje prof. Ernest Czermański.

Spółkę Polskie Promy przejmuje Polska Żegluga Morska, bez zobowiązań

15 kwietnia tego roku spółka Polskie Promy została przejęta przez Polską Żeglugę Morską. Nowym prezesem Polskich Promów Maciej Furmański, który wcześniej był prezesem Polsteam Shipping Agency, spółki powołanej przez PŻM do logistycznej obsługi portów i statków.

W marcu tego roku Portalmorski.pl informował, cytując rzecznika PŻM Krzysztofa Gogola: "w umowie dotyczącej przejęcia przez PŻM od PŻB spółki Polskie Promy istnieje zapis, że 'wszelkie zobowiązania poprzedniego właściciela spółki (wynikające z różnych umów formalnych i nieformalnych z podmiotami zewnętrznymi) nie przechodzą na PŻM'".

Zapytaliśmy rzecznika PŻM o koszty funkcjonowania spółki Polskie Promy - czekamy na odpowiedź. Natomiast pytany o cel przejęcia tej spółki i kwestię nieprzejęcia zobowiązań PŻB, Krzysztof Gogol poinformował, że odpowiedzi udzieli Ministerstwo Infrastruktury. Czekamy na odpowiedź.

Zdaniem Rafała Zahorskiego, przejęcie spółki Polskie Promy przez PŻM wynika z faktu, że to PŻM jest jedynym polskim armatorem, który jest w stanie samodzielnie poprowadzić i nadzorować budowę statku, bo ma do tego odpowiednich fachowców. Zaś PŻB takiego doświadczenia nie ma, bo firma nie zlecała budowy, tylko kupowała używane promy.

Zahorski uważa, że PŻM ma przejąć w niedalekiej przyszłości całą flotę promową, nie tylko od PŻB, a PŻB ma się stać armatorem statków serwisowych, które mają obsługiwać przyszłe farmy wiatrowe na Bałtyku. PŻM w postaci spółki Polskie Promy ma być zatem wyłącznym i jedynym państwowym armatorem promowym w Polsce - lecz bez nowej floty promów nie ma szans na przetrwanie.

NIK publikuje zarzuty wobec wykonawców Programu Batory

Marek Gróbarczyk w odpowiedzi do senatora Brejzy nie odniósł się do ustaleń Najwyższej Izby Kontroli, która oceniła realizację flagowych projektów Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Wiceminister powinien znać te ustalenia, bo do resortu infrastruktury trafiły w lipcu 2020 roku.

Przed tygodniem, 19 maja, informację o wynikach kontroli "Realizacja wybranych projektów flagowych Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" NIK zamieściła na swoich stronach. Wykonawcom Programu Batory w zakresie budowy polskich promów NIK postawiła kilka zarzutów, m.in:

1) Brak finansowych decyzji ministra gospodarki morskiej

Według NIK minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej nie wydał żadnych decyzji, które zobligowałyby realizatorów programu budowy promów do zapewnienia finansowania. Minister nie podjął decyzji o podwyższeniu kapitału zakładowego PŻB, co miało poprawić jej wiarygodność kredytową. "Nie podjął również żadnych decyzji co do dalszych działań w sytuacji, gdy instytucje potencjalnie zainteresowane finansowaniem projektu zrezygnowały z dalszej współpracy z PŻB, ze względu na negatywną ocenę potencjału wykonawcy tego projektu" - stwierdziła NIK.

2) Nierzetelny wybór wykonawcy

Morska Stocznia Remontowa, jako stocznia specjalizująca się w remontach jednostek pływających, nie ma możliwości technicznych, organizacyjnych i finansowych do samodzielnej realizacji kontraktu; nie miała zdolności kredytowej. Zbudowany statek miał zostać zwodowany z pochylni Wulkan Nowy zlokalizowanej w Szczecińskim Parku Przemysłowym - a ostatni statek został zwodowany z tej pochylni w 2009 roku.

3) Stępka bez kontraktu

Słynna stępka pod nowy prom została położona w tym samym dniu, w którym podpisano umowę na jej wykonanie: 23 czerwca 2017 roku. Położenie stępki bez zatwierdzonego projektu kontraktowego, mimo zatwierdzonej przez odpowiednie towarzystwo klasyfikacyjne dokumentacji projektowej dla tej tylko pierwszej sekcji promu, "było działaniem nieuzasadnionym z punktu widzenia reguł budowy tego rodzaju statków" - stwierdzili kontrolerzy NIK.

4) Kilkakrotne zmiany parametrów promu

W toku prac projektowych co najmniej sześciokrotnie zmieniano parametry promu: jego długość całkowitą, długość linii załadunkowej, liczbę pasażerów i członków załogi, prędkość. Ostatnie zmiany z 2019 roku - długość 218,4 m; szerokość konstrukcyjna 31,40 m; linia ładunkowa nie mniej niż 3950 m; liczba pasażerów: 600; liczba członków załogi: 75; prędkość eksploatacyjna nie mniejsza niż 18 węzłów - oznaczały wzrost ceny promu, a to z kolei przekraczało możliwości finansowe PŻB. Jednocześnie budowa jednostki o tych parametrach nie była możliwa do zrealizowania w stoczniach szczecińskich.

5) Brak pełnego rozliczenia zaliczki

Strony kontraktu (Morska Stocznia Remontowa i Polska Żegluga Bałtycka) nie dokonały pełnego rozliczenia zaliczki w wysokości 10 mln zł przekazanej MSR na poczet wykonywania kontraktu - nie ustaliły też stanu jej rozliczenia. PŻB od sierpnia 2016 roku do końca października 2019 roku wydała także 4 mln zł na obsługę prawną, usługi doradcze w zakresie pozyskania finansowania budowy promu, opinie konsultanta technicznego oraz koszty wydziału inwestycji tonażowych.

Marek Gróbarczyk: zdecydowaliśmy się kupić gotowy projekt promu
Marek Gróbarczyk: zdecydowaliśmy się kupić gotowy projekt promutvn24

W konkluzjach NIK stwierdza, że: "minister infrastruktury, jako odpowiedzialny za Program Batory, powinien niezwłocznie podjąć działania mające na celu wypracowanie sposobu dalszej realizacji projektu, rozważyć zasadność jego kontynuowania bądź zamknięcia".

Ale Marek Gróbarczyk w odpowiedzi na pytania senatora Brejzy, napisał: "realizacja projektu Batory jest dalej priorytetem Rządu Zjednoczonej Prawicy".

Profesor Ernest Czermański pytany, czy po przejęciu Polskich Promów to Polska Żeglug Morska jako armator może je zbudować, odpowiada, że PŻM ma odpowiedni potencjał. - Pytanie, jak sama spółka będzie chciała się z tego zadania wywiązać, bo przyjęty układ powiązań przy tej inwestycji może powodować rozmycie decyzji, a więc i odpowiedzialności, a w przypadku ewentualnych kłopotów z dostawą jednostek, problemy z egzekwowaniem odszkodowań względem spółki Polskie Promy - stwierdza prof. Czermański.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Marcin Bielecki/PAP

Pozostałe wiadomości

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Ministrowie kandydują do PE. Czy można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Ministrowie kandydują do PE. Czy można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego dobry wynik w jednym okręgu wpływa na wynik partii w kraju

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego dobry wynik w jednym okręgu wpływa na wynik partii w kraju

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24