Tylko 13 proc. polskich szkół ma szybki internet

Jak wygląda wykonywanie programu OSE?Pixabay

"100 Mega na 100-lecie" - tak rząd zatytułował swój projekt ogłoszony w ramach obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Już w 2017 roku w oficjalnych komunikatach zapewniano, że wszystkie szkoły w kraju otrzymają bezpłatny dostęp do darmowego internetu. Realizacja została podzielona na etapy - do końca 2019 roku podłączonych szkół miało być prawie 13 tys. W połowie roku takich placówek jest ponad 3 tys.

W kwietniu 2018 roku na oficjalnej stronie Ministerstwa Cyfryzacji opublikowano główne założenia projektu Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. Zapewniano, że "wdrożenie OSE pozwoli na cywilizacyjną zmianę w sposobie kształcenia uczniów poprzez przejście z edukacji analogowej (książki) na cyfrową (korzystanie z treści udostępnionych w internecie)".

Ambitny projekt rzeczywiście stwarzał podstawy do przedstawiania takich perspektyw. Zgodnie z jego założeniami, do 2021 roku wszystkie szkoły w Polsce mają zostać wyposażone w internet o minimalnej przepustowości 100 Mb/s. Koszty realizacji tej inwestycji szacowano na 320 mln zł.

Premier o zwiększeniu prędkości internetu w mniejszych miejscowościach
Premier o zwiększeniu prędkości internetu w mniejszych miejscowościachtvn24

We wrześniu 2018 r., podczas konwencji wyborczej Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie, premier Mateusz Morawiecki podkreślał znaczenie programu, "bo autostrady internetowe są dzisiaj tak ważne, jak autostrady A1, A2 czy A4".

- To jest program, który wprowadza Polskę w wiek cyfrowy, bo Prawo i Sprawiedliwość jest partią... tu się przez moment zastanowiłem... nowoczesną. My jesteśmy nowocześni - mówił i dodawał: "Oni przez osiem lat wydali na podłączenia światłowodowym internetem, tym właśnie superszybkim, niespełna 800 mln zł. A my w ciągu trzech-czterech lat 4 miliardy złotych do wszystkich 20 tys. szkół i do wszystkich gmin doprowadzimy szybki internet".

Proces podłączania kolejnych szkół podzielono na kilka etapów, a jego realizację powierzono NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa – Państwowy Instytut Badawczy). Zwróciliśmy się do tej instytucji, aby sprawdzić, jak wiele szkół korzysta z szerokopasmowego internetu po roku od opublikowania pierwszego harmonogramu zakwalifikowanych do programu placówek.

Bez głosu sprzeciwu

Wszystko zaczęło się od 36 szkół w siedmiu województwach. To właśnie w nich w latach 2016-2017 prowadzono pilotaż programu OSE, który poza wyposażeniem szkół w szerokopasmowy internet, ma także zapewnić im usługi bezpieczeństwa sieciowego i materiały wspierające szkoły w procesie kształcenia umiejętności cyfrowych.

Wszystkie usługi w ramach OSEose.gov.pl

Po zakończeniu tego procesu najpierw we wrześniu 2017 roku rządowy projekt ustawy o Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej (OSE) przyjął gabinet Beaty Szydło, miesiąc później przegłosowano go w Sejmie, a w listopadzie uzyskał akceptację Senatu i został podpisany przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Na oficjalnej stronie programu, przy wymienianiu kolejnych dat, podkreślano ponadpartyjną zgodę, jaka panowała przy przegłosowywaniu ustawy. Zarówno w Sejmie, jak i Senacie "nie było głosów sprzeciwu".

Po konsultacjach z samorządami i ustaleniu szczegółów technicznych, w czerwcu 2018 roku opublikowano pierwszą listę szkół, które mogły zgłosić się do udziału w programie. Pierwsze osiem placówek podpisało swoje umowy z Operatorem OSE (NASK) 18 czerwca 2018 roku.

13 tys. do końca roku

Na starcie programu w 2017 roku informowano, że w Polsce działa ok. 30 tys. szkół w 19,5 tys. lokalizacjach. "Lokalizacją" określano zespoły szkół, gdzie podłączenie szybkiego internetu obejmowało jednocześnie wszystkie znajdujące się w danym miejscu placówki. W przesłanej nam korespondencji Urszula Rybicka z Działu Komunikacji i Public Relations NASK zaznaczyła jednak, że z powodu zmian ustawowych (głównie likwidacji gimnazjów) ta początkowa liczba uległa weryfikacji i obecnie jest nieco niższa.

Rozwój internetu hamuje. Alarmujący raport
Rozwój internetu hamuje. Alarmujący raportTVN24 BiS

W sekcji "Lista szkół" zamieszczono kompletny wykaz placówek, które nie tylko zostały zakwalifikowane do programu, ale także tych, które zapewniają internet we własnym zakresie, czekają na podłączenie usług czy w ogóle nie biorą udziału w programie. Łącznie w tym zestawieniu znajduje się 24 449 szkół. Tę liczbę można traktować jako ogół szkół, który zmniejszył się z początkowych 30 tys. o wygaszone gimnazja.

Na stronie można znaleźć także harmonogram realizacji OSE. Przy starcie programu zakładano, że przez pierwsze sześć miesięcy, a więc do końca zeszłego roku, dostęp do szerokopasmowego internetu uzyska 1,5 tys. lokalizacji, co było jednoznaczne z około 2 tysiącami placówek.

Na koniec 2019 roku szerokopasmowy internet miał objąć już ponad 12,7 tys. lokalizacji, czyli ponad 13 tys. placówek. Do 2021 roku wszystkie szkoły miały już posiadać łącze o przepustowości nie mniejszej niż 100 Mb/s. Ten termin pojawił się nie tylko w ustawie o Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, ale także został potwierdzony w wiadomościach, które otrzymaliśmy z NASK.

Harmonogram realizacji OSEose.gov.pl

Jedna na dziesięć

W korespondencji przesłano także dane dotyczące liczby szkół, które przeszły już wszystkie etapy weryfikacji w rządowym programie i posiadają dostęp do szerokopasmowego internetu.

Zgodnie ze statystykami NASK, takich placówek na 6 sierpnia 2019 roku było ok. 2,7 tys. Zgadza się to z danymi z "Listy szkół", na której status "usługi uruchomione" posiada 2660 placówek. Do tego należy doliczyć te, które zapewniają szybki internet we własnym zakresie. Według wskazań oficjalnej strony, jest ich ponad 500.

Podsumowując, łącznie szkół, które na początku tego miesiąca posiadały "dostęp do internetu o parametrach, które umożliwiają wykorzystywanie go do procesów dydaktycznych" było ok. 3,2 tys. Jest to niemal 13 proc. wszystkich placówek ujętych na "liście szkół".

Na starcie projektu w połowie 2018 roku oficjalna strona informowała, że w tamtym czasie taki dostęp posiadało 10 proc. szkół.

Tysiące w kolejce

Proces od wpisania szkoły na harmonogram programu OSE do podłączenia w niej internetu wraz z uruchomieniem wszystkich dodatkowych usług składa się z kilku etapów.

Kiedy placówka pojawi się w takim zestawieniu, jej przedstawiciel musi zgłosić chęć dołączenia do OSE lub zapewnić, że wyposaży szkołę w internet o przepustowości co najmniej 100 Mb/s we własnym zakresie. Po zgłoszeniu do programu dla szkoły przygotowywana jest indywidualna umowa z Operatorem OSE, według której następnie świadczy się usługi. Po podpisaniu dokumentu szkoła zyskuje w systemie status "w trakcie podłączania".

Jak wynika z przesłanych nam przez NASK danych, na początku sierpnia w programie znajdowało się 4,5 tys. szkół, z których 2,7 tys. korzystało już z pełnego zakresu usług, a następne 1,7 tys. "czekało na dostarczenie łącz dzierżawionych przez NASK od operatorów". Jak przekazała nam Urszula Rybicka z Działu Komunikacji i Public Relations, łącznie umowy z operatorami OSE podpisało już natomiast ponad 9 tys. placówek, a w najbliższym czasie ma podpisać je kolejne 2,2 tys.

W najnowszym harmonogramie opublikowanym 31 lipca znajduje się już prawie 13,5 tys. placówek. Mogą one podpisać umowę z operatorem, a następnie zostaną wyposażone w szybkie łącza. Przy każdej szkole przewidziano także "możliwy termin świadczenia usług", które mogłaby otrzymać w przypadku przystąpienia do programu. Od sierpnia do końca grudnia 2019 roku "możliwy termin świadczenia usług" przypada w ponad 4,6 tys. szkół. Jeśli ten harmonogram zostałby zrealizowany, na koniec tego roku pełen zakres usług będzie posiadać około 7,3 tys. szkół. Zakładany na początku programu cel - 12,7 tys. - jest więc poważnie zagrożony.

"Podłączenie to dopiero pierwszy krok"

Zapytaliśmy Kamila Śliwowskiego z Fundacji "Szkoła z Klasą", jak wygląda polskie kilkanaście procent szkół z dostępem do szybkiego internetu w porównaniu z innymi europejskimi państwami. - Taki wynik nadal wypada słabo, choć dobrze, że dzięki OSE to ruszyło - komentuje ekspert ds. wykorzystywania nowych technologii w nauce. - Trzeba przyznać, że poprzednie programy mające rozszerzyć to pokrycie nie działały. Poza tym w niektórych polskich szkołach nauczyli się obchodzić nieobecność w OSE czy ogólnie brak internetu w placówce. Znam nauczycieli, którzy sami stawiają sobie WiFi w klasach i na nim pracują - dodaje.

07.2019| Wiceminister cyfryzacji o korzyściach wprowadzenia sieci 5G
07.2019| Wiceminister cyfryzacji o korzyściach wprowadzenia sieci 5GTVN24 BiS

Zaznacza jednak, że skuteczność wykorzystywania szerokopasmowego internetu w szkołach nie zależy tylko od jego podłączenia w placówce. - Doprowadzenie sieci o wysokiej przepustowości do szkoły traktuje się u nas jako rozwiązanie, a tak naprawdę to dopiero pierwszy krok. Wszystko zależy od wydajności sieci wewnętrznej w szkołach. To są duże liczby osób i urządzeń, które potencjalnie będą korzystać z internetu, więc zawsze należy sprawdzić, czy szkoła posiada odpowiednią infrastrukturę - mówi Śliwowski. - Ważne, żeby po podłączeniu placówki uruchomić tam sieci WiFi, posiadać gniazdka w klasach, do których można podłączyć komputery - dodaje.

- Ważne także, aby odpowiednio zabezpieczyć sieć, którą oferuje się danej szkole. Takie zabezpieczenia muszą dotyczyć zarówno uczniów, jak i na przykład nauczycieli - dodaje ekspert Fundacji "Szkoła z Klasą". - Z drugiej strony jednak takie zabezpieczenia nie mogą zbyt przeszkadzać w codziennej pracy. Pamiętam, jak kiedyś podczas spotkania i prezentacji w szkole chciałem pokazać dzieciom edukacyjne filmiki, które były dostępne na YouTube. Nie mogłem jednak tego zrobić, ponieważ dostęp do tej strony był w tamtej sieci zablokowany - wspomina.

Rozmawiałem na temat OSE z nauczycielami i oni zwracają uwagę, że korzyści z tego programu to nie tylko doprowadzenie sieci, ale także, a może przede wszystkim, oferowane w ramach programu wsparcie techniki już dostępnej w szkole. Kamil Śliwowski

Technologia rozwija się tak szybko, że wszelkie nowinki i standardy po jakimś czasie stają się nieprzystające do technologicznej rzeczywistości. Ustalonej rządowym projektem prędkości 100 Mb/s nie zmieniano już razem z rozwojem programu OSE.

Zapytaliśmy Kamila Śliwowskiego, czy taka przepustowość jest wystarczająca w szkołach. - Oczywiście nie jest to dzisiaj zatrważająca prędkość, ale to stabilne minimum, które na pewno umożliwia pracę z uczniami. Poza tym zależy to także od innych czynników - odpowiada ekspert. - Pytanie na przykład, ile urządzeń będzie korzystać z takiej sieci. Dodatkowo ważna jest infrastruktura internetowa w otaczających budynkach. Bardzo pozytywnie na komfort korzystania może wpłynąć na przykład rozwój sieci 5G, wtedy setki urządzeń będą mogły korzystać z sieci z jeszcze mniejszymi zakłóceniami - tłumaczy.

- Dlatego raz jeszcze powtórzę: internet doprowadzony do szkoły i jego prędkość to jedno, ale to działanie sieci wewnętrznej w szkole jest kluczowe - podsumowuje ekspert ds. nowych technologii w szkołach.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; Zdjęcie tytułowe: Pixabay

Źródło zdjęcia głównego: Pixabay

Pozostałe wiadomości

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z kontytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

W debacie "Super Expressu" kandydaci na prezydenta przepytywali siebie nawzajem. Odpierając zarzuty rywali, nieraz minęli się jednak z prawdą albo przeinaczali fakty. Oto wypowiedzi, które wprowadziły w błąd opinię publiczną.

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+

Po śmierci papieża Franciszka i ogłoszeniu żałoby narodowej internauci przekonują, jakoby po 1945 roku tylko raz "po śmierci obcokrajowca" władze naszego państwa tak zdecydowały. Ale to nie jest prawda.

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Źródło:
Konkret24

Czy Grzegorz Braun ma szansę na poparcie zapewniające mu wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich? Taki scenariusz sugeruje sondaż, który miał zostać wykonany przez znany ośrodek badania opinii publicznej. Lecz ta sondażownia nigdy czegoś takiego nie opublikowała.

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń notuje w sieci nagranie przedstawiające grupę osób idących nocą z walizkami przez miasto. Zostało opublikowane, by zwrócić uwagę na pewien problem mieszkańców - tymczasem internauci wykorzystują je do hejtu na cudzoziemców i migrantów. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

Źródło:
Konkret24

Do szpitala w Oleśnicy europoseł i poseł przybyli z "interwencją poselską" w celu "obywatelskiego zatrzymania" lekarki. Tak przynajmniej tłumaczyli się Grzegorz Braun i Roman Fritz. Jednak politycy powołali się na przepisy, które ich zachowania nie dotyczą. Wyjaśniamy, dlaczego przekroczyli uprawnienia.

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Źródło:
Konkret24

Według popularnego w sieci przekazu dopiero po zmianie prezydenta USA - czyli po powrocie na to stanowisko Donalda Trumpa - w Nowym Jorku mogła się odbyć procesja wielkanocna. Dowodem ma być opublikowane wideo. Tylko że nie ma ono nic wspólnego z Wielkanocą.

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia spowodował wypadek samochodowy i wjechał w ogrodzenie? Na podstawie pewnego nagrania twierdzi tak wielu internautów, według części z nich - polityk musiał być pod wpływem alkoholu. Ale Hołownia w żadnym takim zdarzeniu nie brał udziału. Jego sztab wyborczy zaprzecza, a my wyjaśniamy ten przekaz.

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą pilota, który rzekomo złamał procedury, by ratować ludzkie życie. Chodzi o o popularne nagranie z momentu lądowania samolotu, które krąży w sieci - także polskiej. Historia jest fascynująca, lecz nieprawdziwa.

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

Źródło:
Konkret24

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24