Według ministry funduszy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz remedium na starzenie się społeczeństwa, związane z tym kwestie demograficzne i komplikacje dla systemu emerytalnego byłaby wyższa wydajność pracy, bo "na tę samą złotówkę będzie mogło pracować mniej osób". Według niej Polacy pracują mniej wydajnie niż Czesi. Sięgnęliśmy do danych i sprawdziliśmy, jak wypadamy wśród państw unijnych.
Kwestia wydajności pracy pojawiła się 9 sierpnia 2024 roku w wywiadzie ministry funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz w Programie I Polskiego Radia. Polityczka była pytana m.in. o obecny wiek emerytalny, sytuację osób w wieku emerytalnym, które decydują się na dalszą pracę czy studentów, którzy nie płacą składek emerytalnych. Prowadzący rozmowę Grzegorz Osiecki zaproponował, że tę ostatnią ulgę można znieść m.in. w obliczu braku podatku PIT dla osób poniżej 26. roku życia. Nawiązując do tej grupy Pełczyńska-Nałęcz stwierdziła jednak, że "akurat najmłodszych ludzi i ich takiej aktywizacji i dobrej pozycji na rynku zawodowym bym nie ruszała".
"Natomiast słusznie pan redaktor mówi, że rozwiązania muszą być po całości. Jakie rozwiązania należy wprowadzać? Po pierwsze, bardzo ważnym elementem jest rozwój. Jeżeli my robimy prorozwojowe inwestycje, takie na przykład, jakie dzisiaj są prowadzone z KPO (Krajowy Plan Odbudowy - red.), to one są nastawione na zwiększenie wydajności pracy" - mówiła ministra. I dodawała:
W Polsce dzisiaj wydajność pracy jest relatywnie niska. My mamy dużo niższą na przykład niż w Czechach. To jest ważna sprawa.
"Więc jeśli my zwiększymy dzięki inwestycjom prorozwojowym wydajność pracy, to na tę samą złotówkę będzie mogło pracować mniej osób i dlatego to jest takie bardzo ważne" - podsumowała tę część rozmowy.
Sprawdziliśmy więc, jak wypada Polska na tle innych krajów unijnych pod względem wydajności pracy.
Polska w ogonie Europy
Na początek wyjaśnijmy, czym jest wydajność pracy (z ang. labour productivity). Według Głównego Urzędu Statystycznego to "wielkość efektów produkcyjnych uzyskiwanych w wyniku pracy ludzkiej przypadających na jednostkę tej pracy". W skrócie jest to więc ilość dóbr wyprodukowanych przez jednego pracownika w danym okresie (np. w przemyśle) lub wartość takich dóbr (np. w usługach). Ich wyższa, tym wydajniej pracują badani zatrudnieni, a tym samym wyższa jest produktywność danego zakładu pracy i danej gospodarki (choć wydajność pracowników jest tylko jednym z mierników produktywności). W kontekście systemu emerytalnego wydajność pracy jest o tyle istotna, że im wyższa, tym mniej osób potrzeba do zasilania systemu swoimi składkami emerytalnymi, co jest szczególnie pożądane w przypadku starzejącego się społeczeństwa.
Dane o wydajności pracy w krajach europejskich zbiera unijny Eurostat. Najnowsze dane pokazują, że ogólna wydajność pracy mieszkańców Unii Europejskiej w 2023 roku spadła w stosunku do 2022 roku o 0,8 proc., kończąc w ten sposób trend wzrostowy obserwowany po pandemii COVID-19.
Na poziomie krajowym Eurostat podaje dane o wydajności pracy w przeliczeniu na przepracowane godziny. Jak sam informuje, pozwala to uwzględnić różnice między krajami w zakresie czasu pracy czy pracy w niepełnym wymiarze godzin. Dodatkowo statystyki publikuje się jako procent średniej unijnej, ponieważ pokazuje to, jak prezentuje się dane państwo na tle innych krajów członkowskich.
I tak: w 2023 roku, jeśli średnią unijną określić jako 100, to pod względem wydajności pracy Polska uzyskała 65,7. To czwarty najgorszy wynik spośród krajów UE (brak danych dla Belgii, Chorwacji i Francji). Niższą wydajność pracy mają tylko Łotysze (62,7), Bułgarzy (56,3) i Grecy (56,2). Wspomniani przez ministrę funduszy Czesi rzeczywiście wypadają pod tym względem lepiej: ze wskaźnikiem na poziomie 77,4 zajmują 15. miejsce na 24 sklasyfikowane kraje (Polska jest 21. w tym zestawieniu). Osiem krajów ma wyższą niż unijna średnia wydajność pracy: Irlandia, Luksemburg, Dania, Holandia, Niemcy, Austria, Szwecja i Finlandia.
Wydajność pracy w Polsce rośnie
Mimo że Polska nie wygląda najlepiej na tle innych państw unijnych pod względem wydajności pracy, to ten wskaźnik dla Polski sukcesywnie się zwiększa. W 2023 roku był o 0,7 proc. wyższy niż rok wcześniej i był to ósmy najwyższy wzrost w UE (brak danych dla Belgii). Aż w 11 krajach wydajność pracy w 2023 roku spadła w stosunku do roku 2022. W tej grupie są m.in. Czechy, gdzie ten wskaźnik był niższy o 0,8 proc.
Eurostat porównuje też dane w dłuższej perspektywie. Jako rok odniesienia wybrano rok 2015, który określono jako 100. Jeśli więc wydajność pracy zwiększyła się od tamtego czasu, dany kraj osiągał wynik odpowiednio większy od stu. W tym zestawieniu Polska wygląda znacznie lepiej: z wynikiem 123 zajmuje 4. miejsce po Rumunii, Irlandii i Bułgarii.
Mimo tych wzrostów Polska wciąż jest jednym z państw z najniższą wydajnością pracy w Unii Europejskiej. Lepsze pod tym względem są Czechy, ale z państw naszego regionu także Węgry, Rumunia, Słowacja czy Litwa.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock