Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.
18 kwietnia Balla Marzec, działaczka kazachskiej opozycji, prezeska stowarzyszenia Wspólnota Kazachska, opublikowała na platformie X post, w którym udostępniła grafikę z hasłem : "Skur...ny, lichwiarze, KPO zostanie wypłacone wg kursu 7,43 zł za 1 euro plus odsetki. Spłata w ciągu 50 lat. Wsadźcie se w d...". W komentarzu autorka dopytywała: "Prawda li to? Jeśli tak ... to wsadźcie se w ..." (pisownia postów oryginalna).
Marzec nawiązała do przekazu, który już wcześniej krążył w serwisie X, nierzadko w takiej samej formie. Ta sama grafika, którą zamieściła Marzec, została opublikowana dzień wcześniej również na Facebooku, gdzie udostępniono ją 3,6 tys. razy; podobny przekaz w wielu kopiach i wariantach pojawiał się w sieci przez kolejne dni.
Informacja o wypłaceniu Polsce funduszy z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) według kursu 7,43 zł za 1 euro jest nieprawdziwa, podobnie jak to, że spłata ma zająć 50 lat. Tłumaczymy, jaka jest zasada wypłacania unijnych środków.
KPO dla Polski
Na początku przypomnijmy, co to jest KPO. Krajowy Plan Odbudowy to dokument, który każdy kraj członkowski Unii Europejskiej musiał złożyć do Komisji Europejskiej, by rozpocząć proces wypłaty unijnych pieniędzy w ramach Funduszu Odbudowy. Celem powstania funduszu jest wsparcie gospodarek państw członkowskich po kryzysie wywołanym pandemią COVID-19. W KPO każde państwo zobowiązuje się do realizacji konkretnych reform, które umożliwią wypłaty unijnych pieniędzy i określa, w jaki sposób, czyli np. na jakie inwestycje, zamierza wydać te środki.
W ramach KPO Polska ma otrzymać łącznie 59,3 mld euro: 25,27 mld euro w postaci dotacji i 34,54 mld euro w postaci preferencyjnych pożyczek. Pieniądze podzielono na dziewięć transz: żeby otrzymywać każdą z nich, Polska musi zrealizować konkretne kamienie milowe, czyli mierniki postępu w realizacji reformy lub inwestycji. W polskim KPO pierwotnie zawarto 49 reform i 53 inwestycje. Obecnie, po renegocjacjach z KE, jest to 55 reform i 55 inwestycji. Każda jest rozbita właśnie na kamienie milowe, których spełnienie ma doprowadzić do realizacji danej reformy czy inwestycji.
Pierwszy wniosek o wypłatę środków został przesłany 15 grudnia 2023 roku i dotyczył ok. 7 mld euro - z tego 2,8 mld euro stanowią dotacje, a 4,2 mld euro to pożyczki. Tego samego dnia Komisja Europejska potwierdziła, że wniosek otrzymała i że dotyczy on realizacji 37 kamieni milowych i jednego celu "obejmującego inwestycje i reformy w obszarach odporności i konkurencyjności gospodarki, zielonej energii, transformacji cyfrowej, zdrowia i czystej mobilności".
Resort w komunikacie podał, że szefowa Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej 15 grudnia poinformowała także, że następną płatność z KPO Polska planuje otrzymać do końca 2024 roku. Ma być to transza z drugiego i trzeciego wniosku o płatność z KPO, który resort chce przesłać pod koniec sierpnia lub na początku września 2024 roku.
Skąd się wziął kurs 7,43 zł za 1 euro?
O tym, że Polska otrzymała część środków z KPO, informowała 15 kwietnia ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz na konferencji prasowej i w kilku wpisach w serwisie X. Na konferencji prasowej wymieniała kwotę "26 miliardów 964 miliony złotych, przeliczając oczywiście z euro na złotówki". Dodała, że "to jest największy jednorazowy przelew, który wpłynął z Unii do Polski w czasie (...) 20 lat naszego członkostwa". Podana kwota wyświetlała się na ekranie za jej plecami. Nieco wyższą, zaokrągloną kwotę Pełczyńska- Nałęcz podała we wpisie na X: "27 mld zł - Do Polski wpłynął właśnie największy przelew z UE w historii naszego członkostwa".
W innym wpisie polityczka zamieściła potwierdzenie wpłynięcia środków na konto walutowe w Narodowym Banku Polskim.
W niektórych postach w mediach społecznościowych udostępniano właśnie to zdjęcie zamieszczone przez Pełczyńską-Nałęcz. "Polska dostała 27 mld złotych. - Ulka von coś tam policzyła kurs Euro po 7,43 zł"; "slynne KPO zostanie wypłacone wg kursu 7,43 zł za 1 euro plus odsetki. Spłata w ciągu 50 lat. Lichwa nawet tak nie liczy jak unijne Niemcy"; "Skurw***ny, lichwiarze, KPO zostanie wypłacone wg kursu 7,43 zł za 1 euro plus odsetki. Spłata w ciągu 50 lat. Wsadźcie se w d**ę"; "Aktualny kurs euro z dnia 16 kwietnia 2024r to 4,3353 PLN .... Daje to kwotę 15.752.050.997 PLN w skrócie 15 mld 752 mln złotych lub donaldinio pozyczył tą kwotę po 7,43 zł za jedno euro" - pisali internauci (zachowujemy oryginalną pisownię).
Ponieważ ministra na konferencji prasowej i na profilu w X informowała o jednym przelewie, a pokazała tylko potwierdzenie na kwotę 3 633 439 646 euro (zaznaczając, że to "część płatności") - prawdopodobnie internauci dzielili kwotę w polskiej walucie przez tę widoczną na potwierdzeniu: 27 000 000 000/3 633 439 646 = 7,43 zł. Tymczasem 15 kwietnia średni kurs euro w NBP wynosił 4,3197 zł.
Dokument, który opublikowała Pełczyńska-Nałęcz, dotyczył jednak tylko części pożyczkowej KPO (świadczy o tym słowo "loan" w tytule przelewu). A przecież jest jeszcze część dotacyjna: 2,7 mld euro. Sumując 3,6 mld euro z części pożyczkowej i właśnie 2,7 mld euro z części dotacyjnej, otrzymamy 6,3 mld euro. Przeliczając to nawet po kursie z 15 kwietnia, otrzymujemy 27,2 mld zł - czyli to kwota bliska tej, o której mówiła na konferencji ministra funduszy.
Komisja Europejska przekazuje środki na polskie konto w euro, a nie w polskich złotych, więc ani szefowa KE Ursula von der Leyen, ani nikt inny nie musi ustalać wspomnianego przez internautów kursu. Widać to było nie tylko przy wypłacie pierwszej części płatności w ramach KPO, ale i wcześniej - 28 grudnia 2023 roku, gdy do Polski wpłynęło 5 mld euro z programu RePowerEU, który jest częścią KPO.
Co więcej, na stronie ministerstwa funduszy czytamy: "Zgodnie z art. 14l ust. 7 projektu ustawy o zasadach realizacji zadań finansowanych ze środków europejskich w perspektywie finansowej 2021-2027 inwestycje pożyczkowe mogą być finansowane do równowartości w złotych kwot pożyczki otrzymanych na ten cel, przeliczonych według kursu średniego euro Narodowego Banku Polskiego ogłoszonego dwa dni operacyjne przed datą ich wpływu na rachunek".
Spłata przez 50 lat? Nie, krócej
A ile jest prawdy w stwierdzeniu, że spłata pożyczek będzie się odbywać przez 50 lat? Przypominajmy, że fakt, iż warunki pożyczek są dobre dla Polski, potwierdzał jeszcze w kwietniu 2021 roku ówczesny wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda (obecny poseł PiS). "Warunki pożyczek będą atrakcyjne, a samorządy powinny być nimi usatysfakcjonowane" - zapewniał wówczas, tłumacząc, że istnieje możliwość rozciągnięcia spłaty na 10 lat, a oprocentowanie powinno być bliskie zeru.
Ponadto na stronie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej możemy przeczytać, że "spłata pożyczki ma nastąpić w ciągu maksymalnie 30 lat od daty udzielenia pożyczki, przy czym spłata rat kapitałowych rozpoczyna się nie później niż po 10 latach od daty udzielenia pożyczki, i przez maksymalnie 20 lat, a spłata rat odsetkowych rozpoczyna się bezpośrednio po udzieleniu pożyczki".
Zapytaliśmy Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej o szczegóły warunków spłaty środków z KPO, czekamy na odpowiedź.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/Kpelczynska