Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24
Rzecznik SN: poczta ma przywieźć 15 worków protestów
Rzecznik SN: poczta ma przywieźć 15 worków protestówTVN24
wideo 2/5
Rzecznik SN: poczta ma przywieźć 15 worków protestówTVN24

Z ostatnich informacji Sądu Najwyższego wynika, że dotychczas zarejestrowano już ponad cztery tysiące protestów wyborczych. Politycy PO przekonują, że ich liczba wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

16 czerwca upłynął termin na składanie protestów wyborczych dotyczących wyborów prezydenckich. Tego dnia po południu rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski poinformował, że wówczas zarejestrowanych było ponad 3 tys. takich protestów. Ale dodał: "Wiemy też, że na biurze podawczym jest jakiś worek i kilka kupek protestów jeszcze niezarejestrowanych zupełnie. W związku, z czym tych protestów na pewno wpłynęło więcej, ale nie wiemy jeszcze dokładnie, ile. To jeśli chodzi o ilości, czyli że na pewno będzie protestów znacznie więcej niż trzy tysiące". Przekazał też, że dominują protesty, które są powielane. A wśród tych indywidulanych "z reguły dominują protesty, w których wyborcy, skarżą się, że coś im się nie podoba w sposobie zorganizowania wyborów". "Niekoniecznie ta skarga dotyczy naruszenia prawa. Często dotyczy to sposobu, w jaki ustawowo określono tryb organizacji wyborów" - tłumaczył sędzia Stępkowski, określając, że "są to takie skargi w potocznym znaczeniu czy utyskiwania".

17 czerwca o godzinie 9.30 pracownica biura prasowego SN przekazała nam, że 4054 protestów wyborczych zostało zarejestrowanych. Natomiast Monika Drwal z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego w mailu o 10.23 poinformowała nas, że jest ich już 4170.

Komentarze polityków na temat składanych protestów wyborczych zależą od tego, którą opcję reprezentują. Tak np. Przemysław Wipler z Konfederacji 13 czerwca w Polsat News mówił uspokajająco, że "takich protestów po wyborach prezydenckich zazwyczaj są setki, a nawet tysiące". Dwa dni później, w niedzielnym programie "7. Dzień tygodnia w Radiu Zet" Bartosz Arłukowicz, europoseł Koalicji Obywatelskiej, zwracał uwagę jednak na dużą ilość zgłaszanych niejasności, na "setki protestów", przewidując, że "będzie pewnie ich jeszcze więcej do poniedziałku". Na to europoseł PiS Tobiasz Bocheński odpowiedział: "W tych wyborach jest mniej protestów wyborczych niż w poprzednich wyborach". Arłukowicz odparł: "Za to ciężar jest ich dużo większy".

Z kolei poseł PiS, były premier Mateusz Morawiecki stwierdził w Radiu Zet 17 czerwca: „Rozmawiałem z członkami Państwowej Komisji Wyborczej. Wiem, że we wcześniejszych wyborach nieprawidłowości było więcej".

Wprawdzie podawana teraz liczba zarejestrowanych przez SN protestów wyborczych nie jest jeszcze ostateczna - mogą dojść te przesyłane pocztą - lecz porównaliśmy jej skalę z liczbami protestów składanych po każdych wyborach prezydenckich od 1990 roku.

Kto i jak może złożyć protest wyborczy

Protest przeciwko wyborowi prezydenta RP wnosi się do Sądu Najwyższego nie później niż w ciągu 14 dni od dnia podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą. Może dotyczyć naruszeń, które miały miejsce zarówno w czasie głosowania podstawowego w pierwszej turze, jak i w czasie ponownego głosowania w drugiej turze. Prawo wniesienia protestu przysługuje przewodniczącemu właściwej komisji wyborczej, pełnomocnikowi wyborczemu oraz wyborcy, którego nazwisko w dniu wyborów było umieszczone w spisie wyborców w jednym z obwodów głosowania. Protest wniesiony przez osobę do tego nieuprawnioną (np. wyborca nieumieszczony w spisie wyborców, partia polityczna, zastępca przewodniczącego właściwej komisji wyborczej, stowarzyszenie, organizacja, itd.) zostaje pozostawiony bez dalszego biegu.

Forma protestu musi spełniać wymogi określone w Kodeksie wyborczym oraz ogólne warunki pisma procesowego. Protest można złożyć osobiście lub nadać na poczcie. Musi być na piśmie - formy takie jak faks, e-mail czy ePUAP są niedopuszczalne. A jeśli wyborca przebywa za granicą bądź na polskim statku morskim, protest może powierzyć właściwemu terytorialnie konsulowi lub kapitanowi statku. Musi jednak dołożyć do tego zawiadomienie o ustanowieniu swojego pełnomocnika zamieszkałego w kraju lub pełnomocnika do doręczeń zamieszkałego w kraju.

Uchwałę w sprawie ważności wyboru prezydenta Sąd Najwyższy podejmuje w ciągu 21 dni od dnia podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez PKW - a ponieważ PKW zrobiła to 2 czerwca, to SN co do zasady ma czas do 2 lipca. SN rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP na podstawie opinii wydanych w wyniku rozpoznania protestów oraz sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW.

Do tej pory nie zdarzyło się, by SN stwierdził nieważność wyboru prezydenta. Zgłaszane protesty, które SN uznawał za zasadne, oceniał jako nie mające wpływu na wynik wyborów.

1990 rok. Wygrywa Lecha Wałęsa. Protestów: 51

W 1990 roku odbyły się pierwsze powszechne wybory prezydenckie w III RP. Wygrał je przywódca NSZZ "Solidarność" Lech Wałęsa. W drugiej turze wyborów zdecydowanie pokonał Stanisława Tymińskiego, przewodniczącego Libertariańskiej Partii Kanady. Różnica głosów wyniosła ponad 6 mln. Wtedy złożono 51 protestów wyborczych. Uchwałę w sprawie ważności wyboru Prezydenta RP podjęło Zgromadzenie Narodowe. Nie znaleźliśmy informacji o ówczesnym sposobie rozstrzygnięcia protestów.

1995 rok. Wygrywa Aleksander Kwaśniewski. Protestów: 593 238

W drugiej turze wyborów w 1995 roku urzędujący prezydent Lech Wałęsa zmierzył się z liderem Sojuszu Lewicy Demokratycznej Aleksandrem Kwaśniewskim. Wygrał ten drugi przewagą 646 263 głosów.

Wówczas złożono rekordową liczbę protestów - aż 593 238. W większości z nich chodziło o nieprawdziwą informację o wyższym wykształceniu lidera SLD, którą podano w zgłoszeniu jego kandydatury i na liście wyborczej. Sam polityk utrzymywał, że ma wyższe wykształcenie. Mówił o tym w wywiadach. Sprawę ujawnił po pierwszej turze wyborów sztab Wałęsy. Dopiero w grudniu 1995 roku Kwaśniewski przyznał w "Polityce", że był błędnie przekonany, iż ma wyższe wykształcenie - bo ma jedynie średnie. Studiował wprawdzie w latach 1973-1977 handel zagraniczny na Wydziale Ekonomiki Transportu Uniwersytetu Gdańskiego, ale nie złożył jednak pracy magisterskiej i nie zaliczył wszystkich egzaminów, w wyniku czego został skreślony z listy studentów. Stąd się wzięło żartobliwe określenie wykształcenia średniego: "prezydenckie". Sąd Najwyższy stwierdził w uchwale, że informacja o wykształceniu Kwaśniewskiego rzeczywiście była nieprawdziwa, ale nie można stwierdzić, czy miało to wpływ na wynik wyborów.

Inne zgłoszone do SN zarzuty dotyczyły m.in.: - pozbawienia czynnego prawa wyborczego w drugiej turze głosowania obywateli mieszkających za granicą; - niepotwierdzania własnoręcznym podpisem faktu wydania karty do głosowania; - nierzetelnego obliczania oddanych głosów lub wręcz zniekształcania wyników głosowania, niewłaściwego zachowania się członków komisji, niewłaściwego zabezpieczania dokumentów wyborczych; - bezpodstawnego skreślania uprawnionych wyborców z listy, stworzenia możliwości dwukrotnego głosowania przez poszczególnych wyborców; - łamania ciszy wyborczej. Nie znaleźliśmy informacji o liczbie uznanych wtedy przez SN protestów za zasadne.

2000 rok. Wygrywa Aleksander Kwaśniewski. Protestów: 96

Aleksander Kwaśniewski po pięciu latach znowu wygrał wybory prezydenckie - i to w pierwszej turze, większością 53,9 proc. głosów. Dotychczas nikomu innemu się to nie udało. Po wyborach w 2000 roku do Sądu Najwyższego wpłynęło 96 protestów.

Trzy sąd uznał za zasadne. Dotyczyły: - bezpodstawnego skreślenie ze spisu wyborców; - uniemożliwienia głosowania niepełnosprawnym uczestnikom pielgrzymki w Rzymie; - braku pieczęci na przesłanych przez dziesięć obwodowych komisji wyborczych protokołów głosowania.

W 11 sprawach Sąd Najwyższy wydał opinie o bezzasadności protestu. Dotyczyły m.in. przekroczenia granic dozwolonej pomocy w głosowaniu osobom niepełnosprawnym, niezapewnienia tajności głosowania, błędnego liczenia głosów, naruszenia przepisów o kampanii wyborczej; głosowania poza lokalem wyborczym. Zdaniem SN zarzuty te nie zostały udowodnione lub wynikały z błędnego rozumienia ustawy przez wnoszącego protest. W 71 sprawach Sąd Najwyższy pozostawił protesty bez dalszego biegu. Zaś w 10 sprawach uznał, że pismo wyborcy nie jest protestem wyborczym w rozumieniu prawa. Jeden protest został wycofany.

2005 rok. Wygrywa Lech Kaczyński. Protestów: 51

W kolejnych wyborach w 2005 roku, w których nie mógł już startować Aleksander Kwaśniewski, ponieważ wyklucza to konstytucja, wygrał prezydent Warszawy Lech Kaczyński. W drugiej turze pokonał wicemarszałka Sejmu i szefa PO Donalda Tuska - przewagą 1 235 149 głosów

Złożono wtedy 51 protestów. Bez dalszego biegu pozostawiono 43. Za niezasadnych uznano pięć, za zasadne - trzy.

2010 rok. Wygrywa Bronisław Komorowski. Protestów: 378

Wybory w 2010 roku odbywały się w cieniu katastrofy smoleńskiej, w której 10 kwietnia 2010 roku zginął m.in. urzędujący prezydent Lech Kaczyński. Dlatego głosowanie zostało zorganizowane w czerwcu, a nie jesienią po zakończeniu kadencji. W drugiej turze wyborów popierany przez Platformę Obywatelską marszałek Sejmu Bronisław Komorowski pokonał popieranego przez PiS Jarosława Kaczyńskiego - o 1 014 753 głosy.

Złożono wówczas 378 protestów, z czego za niezasadne SN uznał 229, a za zasadne - jednak bez wpływu na wynik wyborów, głównie z uwagi na dużą różnicę głosów między kandydatami - 16. Wśród nieuznanych protestów większość zawierała zarzut przeprowadzenia wyborów, mimo że w związku z powodzią powinien być ogłoszony stan klęski żywiołowej, w czasie którego przeprowadzenie wyborów jest niedopuszczalne. Bez dalszego biegu Sąd Najwyższy pozostawił 128 protestów. Pięć przypadków nie uznał za protesty. Uznane protesty dotyczyły m.in.: - wyjęcia z urny w jednej z komisji w Brukseli więcej o 98 kart do głosowania, niż wydanych wyborcom; - odwrotnego przypisania liczby głosów przez jedną z warszawskich komisji.

2015 rok. Wygrywa Andrzej Duda. Protestów: 58

Europoseł PiS, prawnik z Krakowa, były podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta Kaczyńskiego Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie w 2015 roku. W drugiej turze pokonał ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego - o 518 316 głosów. To zapoczątkowało drogę PiS do przejęcia w Polsce władzy i późniejszych ośmioletnich rządów.

Złożono wówczas 58 protestów. Dwa z nich zostały uznane za niezasadne. Sześć - za zasadne. Dotyczyły: - niedopuszczenia wyborcy do ponownego głosowania; - wykreślenia wyborcy ze spisu wyborców; - wpisania do spisu wyborców w dwóch różnych obwodach głosowania; - przejrzystych kopert na karty do głosowania korespondencyjnego; - pominięcia w protokole, że wnoszący protest głosował na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania; - niedopuszczenia do głosowania wyborcy umieszczonego w spisie wyborców w zakładzie opieki zdrowotnej.

Bez dalszego biegu Sąd Najwyższy pozostawił 50 protestów.

2020 rok. Wygrywa Andrzej Duda. Protestów: 5847

Popierany przez PiS Andrzej Duda po raz drugi zwyciężył w prezydenckim wyścigu w 2020 roku. W drugiej turze pokonał prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, którego popierała Koalicja Obywatelska - o 422 385 głosów. Okres przeprowadzenia wyborów był wyjątkowy, ponieważ trwała pandemia koronawirusa. Korespondencyjnie mogli wówczas głosować przebywający na kwarantannie, w izolacji oraz osoby powyżej 60. roku życia.

Wpłynęło wówczas 5847 protestów, z czego z powodów uchybień formalnych bez dalszego biegu pozostawiono ok. 88 proc. Jak informował wówczas na stronie internetowej SN w 93 przypadkach uznał, że zarzuty protestu są zasadne – w całości lub w części.

Dotyczyły one m.in.: - braku wysyłki pakietu wyborczego; wysyłki na błędy adres; - niedostosowania lokalu wyborczego do potrzeb osób niepełnosprawnych w sytuacji, gdy lokal ten został oznaczony jako dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych; - rozbieżności pomiędzy stwierdzoną liczbą kart do głosowania otrzymanych przez obwodową komisję wyborczą, ustaloną po ich przeliczeniu przed rozpoczęciem głosowania, a sumą niewykorzystanych kart do głosowania i liczbą wyborców, którym wydano karty do głosowania; - nieprawidłowego uznania za ważny głosu, oddanego na karcie do głosowania, w której wyborca nie umieścił znaku "x", a jedynie pojedynczą kreskę przy nazwisku jednego z kandydatów; - braku weryfikacji tożsamości wyborcy przed wydaniem mu karty do głosowania; - braku podania do publicznej wiadomości wyników głosowania przez wywieszenie w lokalu wyborczym, w miejscu łatwo dostępnym dla wyborców, kopii protokołu głosowania w obwodzie; - prowadzenia agitacji w lokalu wyborczym w dniu wyborów; - nieumieszczenia wyborcy w spisie wyborców; - bezzasadnego wykreślenia wyborcy ze spisu wyborców, do którego wcześniej został on dopisany na swój wiosek - wadliwego wystawienia zaświadczenia o prawie do głosowania, co skutkowało niedopuszczeniem wyborcy do głosowania; - nieuzasadnionej odmowy wydania karty do głosowania ze względu na brak hologramu na zaświadczeniu o prawie do głosowania, sporządzonego przez konsula.

Zarzuty pozostałych protestów zostały uznane za bezzasadne – przede wszystkim z uwagi na ich nieudowodnienie, błędną interpretację przepisów Kodeksu wyborczego oraz specjalnej ustawy mówiącej o głosowaniu korespondencyjnym, a także z powodu niestwierdzenia nieprawidłowości.

Uchwała Sądu Najwyższego w sprawie ponownego wyboru Andrzej DudySN

2025 rok. Wygrywa Karol Nawrocki. Protestów: ponad 4000

Andrzej Duda nie mógł kandydować już na następna kadencję. Dlatego PiS poparło Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. W drugiej turze wygrał on z Rafałem Trzaskowskiego - o 369 591 głosów (1,78 punktów procentowych). Zaraz po drugiej turze 1 czerwca w mediach społecznościowych sympatycy kandydata KO zaczęli szczegółowo analizować podane przez PKW wyniki głosowania. Alarmowali o dostrzeżonych "anomaliach" i "cudach nad urną".

CZYTAJ WIĘCEJ: "Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Chodziło o odwrotne przypisywanie wyników - w kilku przypadkach to się potwierdziło. Na przykład 6 czerwca władze Mińska Mazowieckiego poinformowały w komunikacie, że "podczas ustalania wyników głosowania w obwodowej komisji wyborczej numer 13 w Mińsku Mazowieckim doszło do poważnej pomyłki". "W protokole wpisano błędne dane – wyniki dwóch kandydatów zostały odwrócone. Zgodnie z rzeczywistym podliczeniem głosów: Rafał Trzaskowski uzyskał 611 głosów (62,73 proc.), Karol Nawrocki 363 głosy (37,27 proc.)" - napisano w komunikacie. Wyjaśniono, że "przewodniczący komisji przyznał, że popełnił błąd przy wypełnianiu protokołu". Zdaniem internautów takich przypadków było jednak więcej.

Wątpliwości budziła aplikacja ze strony internetowej Stowarzyszenia RKW – Ruchu Kontroli Wyborów – Ruchu Kontroli Władzy; aplikację promował poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki. Na stronie można było sprawdzić, czy przedłożone przez wyborcę zaświadczenie o prawie do głosowania nie zostało już wcześniej wykorzystane. W instrukcji napisanej przez organizację podano, że jeśli zostało, to komisja jest zobowiązana nie wydać wyborcy karty do głosowania i powiadomić stosowne organy. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego skierowała w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Interwencje podjął także Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Mirosław Wróblewski.

Ponadto po drugiej turze zwracano uwagę na ponad 100 tys. nieważnych głosów z uwagi na to, że na kartach były dwa znaki "x".

Do 17 czerwca SN już zdecydował o dopuszczeniu dowodu z oględzin kart. W przypadku 13 obwodowych komisji wyborczych zostaną ponownie przeliczone głosy.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP

Pozostałe wiadomości

"Obrzydliwe"; "hajs od sponsorów"; "sprzedaliście się" - tak internauci komentują wpis, który jakoby napisali organizatorzy Parady Równości. W poście mieli oni wyrazić swoją sympatię do deweloperów i zachęcać do ich wspierania. Ale jedna rzecz się nie zgadza.

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Dariusz Stefaniuk zamieścił wpis z rzekomą wypowiedzią szwedzkiej polityczki. Ta miała stwierdzić, że Polska i Węgry powinny zostać wykluczone z Unii Europejskiej, bo do niej nie pasują. Polityk manipuluje.

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Źródło:
Konkret24

Przemysław Czarnek twierdzi, że Karol Nawrocki w obu turach wyborów prezydenckich miał duże poparcie wyborców i członków Polskiego Stronnictwa Ludowego. Według niego oddali na kandydata PiS więcej głosów niż na kandydata KO. Jednak żadne dostępne ogólnopolskie sondaże tego nie potwierdzają. Mamy też reakcję samego PSL.

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Źródło:
Konkret24

Miały być ważne ustawy w ramach "100 konkretów" obiecanych przez Koalicję Obywatelską, miało być ponad 100 ustaw deregulacyjnych "do końca maja". Jednak teraz przedstawiciel rządu przekonuje, że "liczby nie są takie ważne", a koalicjanci obiecują "wrzucić szósty bieg". Przeanalizowaliśmy, na jakim jechali dotychczas.

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

Źródło:
TVN24+

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące rzekomo polski samolot, który ląduje awaryjnie tylko na jednym kole. Autor wideo wyjaśnił nam, jak powstało.

"Polski pilot ląduje na jednym kole!" Wiemy, skąd ten film

"Polski pilot ląduje na jednym kole!" Wiemy, skąd ten film

Źródło:
Konkret24

Według Jarosława Kaczyńskiego opowieści o "jakichś straszliwych pałowaniach demonstracji", gdy u władzy był PiS, nie mają nic wspólnego z prawdą. Bo - tłumaczy prezes PiS - "policja ochraniała". Przypominamy jak.

Kaczyński: za naszych czasów "policja ochraniała", nie pałowała. Przypominamy więc

Kaczyński: za naszych czasów "policja ochraniała", nie pałowała. Przypominamy więc

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy Norwegia rzeczywiście rezygnuje z płatności bezgotówkowych i teraz będzie karać sprzedawców, jeśli nie będą chcieli przyjąć gotówki od klientów. Temat wypłynął po nowelizacji norweskiego prawa i na tej bazie powstał fake news.

W Norwegii płatność już tylko gotówką? Prawo zmieniono, ale nie aż tak

W Norwegii płatność już tylko gotówką? Prawo zmieniono, ale nie aż tak

Źródło:
Konkret24

Prezydent Donald Trump miał wyrazić zdumiewające żądanie wobec Ukrainy po tym, jak w ramach operacji "Pajęczyna" zniszczyła rosyjskie samoloty. Tylko że nie ma potwierdzenia na prawdziwość tego cytatu.

Trump, zniszczone samoloty w Rosji i żądanie wobec Ukrainy. Historia nieprawdopodobna

Trump, zniszczone samoloty w Rosji i żądanie wobec Ukrainy. Historia nieprawdopodobna

Źródło:
Konkret24