Wypadki VIP-ów. Ile za PO, ile za PiS?

Sygnalizacja świetlna

W 2017 r. gwałtownie wzrosła liczba wypadków pojazdów BOR/SOP. Nie osiągnęła rekordowego poziomu z okresu rządów Platformy Obywatelskiej, ale zdaniem ekspertów, jest powodem do niepokoju. Zwłaszcza, że liczba wypadków, gdy w samochodzie był VIP, w ciągu trzech lat rządów PiS co najmniej zbliżyła się do tej z dwóch kadencji PO. Raport Konkretu24.

Prawie dwa miesiące temu, po kolejnej kolizji z udziałem Beaty Szydło, poprosiliśmy Służbę Ochrony Państwa o przesłanie oficjalnych danych za lata 2005-2018, dotyczących liczby wypadków i kolizji kolumn Biura Ochrony Rządu, później przekształconego w Służbę Ochrony Państwa.

Po miesiącu od wysłania zapytania SOP przesłał nam oficjalną odpowiedź wraz z danymi. W związku z wątpliwościami co do niektórych z nich, poprosiliśmy o ich doprecyzowanie. Bezskutecznie. Niniejszy raport uwzględnia zatem oficjalne dane z SOP oraz nasze wyliczenia.

Gdyby bazować tylko na danych przekazanych przez SOP, w latach 2008-2015 doszło do pięciu zdarzeń drogowych z udziałem VIP-ów, a od 2016 r. do dzisiaj - do czterech. Z naszej analizy wynika jednak, że co najmniej jedno takie zdarzenie nie zostało uwzględnione w statystyce za 2016 r.

Gdyby także do statystyk SOP dodać dane z Żandarmerii Wojskowej, która ochrania władze ministerstwa obrony, zdarzeń drogowych z udziałem VIP-ów w okresie trzech lat rządów PiS było więcej niż podczas dwóch kadencji PO.

"Laweta+"

Za każdym razem, gdy najważniejsi polscy politycy uczestniczą w zdarzeniach drogowych, wybucha dyskusja na temat ich bezpieczeństwa, a obydwie strony politycznej dyskusji wzajemnie oskarżają swoje rządy. Najlepiej było to widać w 2017 roku po wypadku w Oświęcimiu, w którym została ranna ówczesna premier Beata Szydło.

Po tym wypadku posłowie opozycji w ostrych słowach atakowali rządzących. Sławomir Neumann (PO) napisał na Twitterze: "Państwo PiS w pigułce. Brak przestrzegania reguł, pędzenie na złamanie karku, pękające opony. Seria wypadków czy nowy program Laweta+?". - Ostatnio tych wypadków, czy incydentów jest więcej - mówiła natomiast w radiowym studiu RMF FM Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).

Wypadek Szydło. Premier została przewieziona na Szaserów
Wypadek Szydło. Premier została przewieziona na Szaserówtvn24

"Cel? Dyskredytacja"

Po drugiej stronie politycznej barykady posłanka Joanna Borowiak (PiS) mówiła w lutym 2017 roku w Sejmie, że "opozycja podejmuje działania mające na celu zdyskredytowanie osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pierwszych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej". Wskazała, że do wypadków dochodziło także za kadencji poprzedniego rządu, PO–PSL. - Krótka lub wybiórcza polityczna pamięć nakazuje niektórym politykom opozycji zapominać o tym, jak traktowano i jak funkcjonowało Biuro Ochrony Rządu w poprzednich latach, za poprzednich rządów. Mówimy o wypadkach, czy jednak to naprawdę pierwsze tego typu wydarzenia? - pytała.

Z kolei Beata Mazurek (PiS) mówiła wówczas, że w mediach w związku z wypadkiem premier pojawiały się informacje, że takiej serii wypadków z udziałem BOR do tej pory nie było. - Generał Janicki, w mojej ocenie nie mając honoru ani przyzwoitości, w mediach mówi, że tego nigdy nie było, a chociażby pan czy minister Błaszczak mówi, że w latach poprzednich wielokrotnie czy porównywalnie dochodziło do tych wypadków z udziałem BOR - mówiła posłanka i prosiła wiceministra MSWiA Sławomira Zielińskiego o ujawnienie konkretnych danych.

60 zdarzeń drogowych za PO-PSL

Wiceminister Zieliński odpowiedział wtedy, że rząd PiS przejęło Biuro Ochrony Rządu "w stanie zaniedbanym, można powiedzieć – w stanie zdewastowanym". Mówił o brakach finansowych i kadrowych, które jego zdaniem występowały w czasie rządów Platformy Obywatelskiej.

- Nieprawdą jest oczywiście, że w latach poprzednich, za rządów koalicji PO–PSL, nie dochodziło do żadnych zdarzeń drogowych z udziałem samochodów Biura Ochrony Rządu - mówił wiceminister i podał konkretną liczbę - 60.

Wiceszef MSWiA: za czasów PO-PSL doszło do 60 zdarzeń z udziałem BOR
Wiceszef MSWiA: za czasów PO-PSL doszło do 60 zdarzeń z udziałem BORtvn24

- Gdybyście panowie z Platformy Obywatelskiej i PSL-u przestudiowali zdarzenia z tamtego czasu, na które nie reagowaliście, to naprawdę powinniście się ze wstydu schować i na temat, na który dzisiaj mówicie tak głośno, nic nie mówić, z pokorą do tego podejść - mówił.

Liczba podana przez wiceministra Zielińskiego jest zgodna ze statystyką, jaką redakcja Konkret24 otrzymała z SOP.

Za PO więcej zdarzeń bez VIP

W odpowiedzi do naszej redakcji SOP zaznacza, że przekazuje dane tylko za lata 2008-2018 (prosiliśmy o dane od 2005 r.), z uwagi na przepisy "o brakowaniu dokumentacji" (pozwalają one na przekazanie do zniszczenia tej części dokumentacji niearchiwalnej, której okres przechowywania upłynął oraz po uznaniu, że utraciła dla jednostki znaczenie, w tym wartość dowodową - red.). Podkreśla też, że w 41 przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem samochodów służbowych BOR/SOP (na 60), sprawcą zdarzenia nie był funkcjonariusz BOR/SOP.

Dane podzieliliśmy na dwie grupy w zależności od tego, czy osoba ochraniana była w samochodzie, czy też nie. Co z nich wynika?

Według danych SOP w latach 2010-2012 wyraźnie wzrosła liczba zdarzeń drogowych

W latach 2008-2015 "zdarzeń drogowych z udziałem pojazdów grup ochronnych BOR/SOP" było łącznie 60. W kolejnych trzech latach odnotowano ich natomiast 19. Średnioroczna ogólna liczba zdarzeń drogowych za PO wynosi 7,5, a za PiS - 6,3.

Najwięcej - po 13 zdarzeń, było w latach 2011-2012. W kolejnych widać wyraźny spadek, do poziomu jednego zdarzenia tak w 2015, jak i 2016 roku. Jednak ta liczba, według SOP, gwałtownie wzrasta w 2017 roku - do 11. W bieżącym roku według SOP doszło do 7 takich zdarzeń z udziałem pojazdów grup ochronnych.

Wypadki z VIP-ami. Oficjalnie do dwóch rocznie

Jeśli chodzi o liczbę zdarzeń drogowych, gdy VIP znajdował się w pojeździe chronionym, w latach 2008-2015 nigdy nie było ich więcej niż dwa w roku. Zgodnie z danymi SOP, tak było też w latach 2016-2018.

Nasza analiza pokazuje jednak, że podane przez SOP dane nie obejmują kilku zdarzeń z tego okresu, o których było głośno w mediach. Przykładowo, z informacji przesłanej przez służbę wynika, że w 2016 roku nie doszło do żadnego zdarzenia drogowego z udziałem pojazdów BOR/SOP z osobą ochranianą w pojeździe. Tymczasem w 2016 r. odnotowano wypadek prezydenta Andrzeja Dudy - gdy w jego samochodzie pękła opona. Za bieżący rok statystyki SOP wskazują dwa zdarzenia, tymczasem z naszych wyliczeń wynika, że były trzy - dwa z prezydentem Andrzejem Dudą i jedno z wicepremier Beatą Szydło.

Gdyby zatem doliczyć zdarzenia, których SOP nie uwzględniła w swoich statystykach, można wskazać, że w czasie trzech lat rządów PiS doszło do większej liczby wypadków i kolizji z VIP-em na pokładzie niż przez siedem lat rządów PO.

Poprosiliśmy SOP o wyjaśnienie wątpliwości co do liczby zdarzeń z udziałem VIPów, niestety nadal nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Wybory, braki kadrowe

O wzrost liczby zdarzeń drogowych w ostatnim roku pierwszej i pierwszym roku drugiej kadencji rządu PO pytamy byłego oficera BOR. – To był okres kampanii wyborczych. W roku wyborów przejeżdżamy zawsze znacznie więcej kilometrów. Pracuje się wtedy od rana do nocy, a kierowcy są przemęczeni – wyjaśnia nasz rozmówca.

Wtóruje mu gen. Marian Janicki, który kierował BOR-em od 2007 do 2013 roku. - To były drobne stłuczki i obcierki w większości nie spowodowane z winy kierowców BOR. To normalne. Zawsze takich zdarzeń było więcej w okresie kampanii wyborczych, a w latach 2010-11 były wybory prezydenckie i parlamentarne. W tym czasie było więcej wyjazdów samochodów przygotowujących wizyty osób ochranianych – wyjaśnia Janicki.

Zjawisko takie nie jest jednak widoczne w okresie kampanii wyborczej w 2015 r. Według danych SOP, doszło wówczas do zaledwie jednego zdarzenia drogowego.

Inaczej tłumaczone są także powody wzrostu liczby wypadków w 2017 r. Po zastąpieniu Biura Ochrony Rządu przez Służbę Ochrony Państwa w lutym tego roku, z formacji odeszło ponad 200 funkcjonariuszy, w tym wielu doświadczonych kierowców. To spowodowało, że dowództwo SOP zaczęło zapełniać luki po nich mało doświadczonymi funkcjonariuszami, którzy trafiają do grup ochronnych najważniejszych polityków.

Według naszych rozmówców z SOP, młodzi kierowcy zamiast zdobywać doświadczenie przez kilka lat za kółkiem bez VIP-a, są rzucani na głęboką wodę i trafiają do grup ochronnych. W SOP jest to określane mianem "castingu" - jeśli się sprawdzą, to mogą zostać. Jeśli nie – to wybiera się kolejnego niedoświadczonego kierowcę "z łapanki".

Także gen. Andrzej Pawlikowski, który był szefem BOR-u w latach 2006-07 i od 2015 roku do stycznia 2017, przyznaje w rozmowie z Konkret24, że wzrost liczby stłuczek od 2017 roku to efekt odejścia ze służby "wielu funkcjonariuszy".

Mariusz Błaszczak o zwolnieniu gen. Andrzeja Pawlikowskiego
Mariusz Błaszczak o zwolnieniu gen. Andrzeja PawlikowskiegoTrójka Polskie Radio

– Doświadczonych kierowców było niewielu. Problem się pogłębił po powstaniu SOP-u i fali odejść funkcjonariuszy. Zostali młodzi kierowcy bez odpowiedniego doświadczenia i kierownictwo SOP stara się te luki wypełnić. Szkoda, że nie pomyślano o tym wcześniej – można było podnieść uposażenia doświadczonych, a także przyjąć i szkolić nowych – uważa Pawlikowski.

Inaczej oceniał to generał Tomasz Miłkowski, obecny szef SOP. W październiku w "Faktach po Faktach" w TVN24 wprawdzie przyznał, że "pewnie zdarzają się często", to równocześnie stwierdził, że - Tak się zdarza, bo tak ruch drogowy czasami wygląda.

Dowodził wówczas, że najważniejsze osoby w państwie są "dobrze chronione". - Zdarzają się różnego rodzaju kolizje, czasami wypadek, ale w tym samym dniu, może dzień wcześniej pokazywaliście państwo kolizję premiera Słowacji zupełnie w inny sposób. Można pokazać zdarzenia jako coś, co się po prostu zdarza - stwierdził. - Tworzymy taki obraz, jakby kolizje były tylko u nas - ocenił.

Generał Miłkowski o kierowcy, który spowodował ostatnią kolizję rządowej kolumny
Generał Miłkowski o kierowcy, który spowodował ostatnią kolizję rządowej kolumnytvn24

Pytany, czy w Polsce nie dochodzi jednak za często do tego typu zdarzeń, Miłkowski odparł: "pewnie tak". - Oczywiście, że tak nie powinno być, ale w tym dniu (w dniu kolizji wicepremier Szydło - red.) w całej Polsce zdarzyło się 1370 kolizji. To nie jest tłumaczenie. Czy tylko niedoświadczeni kierowcy (brali w nich udział - red.)? Nie. Pewnie zawodowi kierowcy, profesjonaliści - mówił.

Stłuczki Sikorskiego, Kopacz i Buzka

W przesłanym zestawieniu SOP nie podaje informacji o datach, miejscach i nazwiskach osób chronionych, które były wtedy w samochodach, ponieważ "nie informuje opinii publicznej o datach, miejscach i godzinach czynności realizowanych wobec osób ochranianych". Nie możemy zatem dokładnie zweryfikować, jakie wydarzenia zostały uwzględnione w statystykach BOR/SOP.

Przypominamy zatem niektóre zdarzenia, o których mogła dowiedzieć się opinia publiczna.

W 2010 roku doszło do dwóch wypadków VIP-ów. W styczniu auto, w którym miał się znajdować ówczesny minister Radosław Sikorski uczestniczyło w kolizji z radiowozem. Kilku policjantów zostało rannych. W tym jeden ciężko. - Rządowy mercedes wyjechał z podporządkowanej ulicy, a policyjny radiowóz miał pierwszeństwo przejazdu - komentował wówczas Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej.

Zdaniem gen. Janickiego, ówczesnego szefa MSZ nie było wtedy w samochodzie. – Funkcjonariusze odwieźli ministra i wracali sami – mówi były szef BOR.

W listopadzie 2010 r. w tył pojazdu BOR z grupy ochronnej Ewy Kopacz uderzył inny pojazd. W 2011 r. w rządową limuzynę wiozącą Jerzego Buzka, która wjechała na skrzyżowanie na czerwonym świetle, uderzył innych samochód. Nikt nie odniósł obrażeń. Jak podawał wówczas tvnwarszawa.pl "jadące na sygnałach bmw wjechało na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Uprzywilejowanego samochodu nie zauważył kierowca citroena, który miał zielone światło. Citroen uderzył w bok limuzyny z byłym premierem Polski na pokładzie."

Pytany o wypadki z udziałem Ewy Kopacz i Jerzego Buzka Janicki mówi, że Kopacz była wtedy ministrem zdrowia i miała przydzieloną czasową ochronę. - Inny samochód niegroźnie stuknął w samochód BOR. Nie było tu winy kierowcy BOR-u. Również w przypadku Jerzego Buzka była to drobna stłuczka niespowodowana przez funkcjonariusza – przekonuje generał.

Kolizja prezydenta Komorowskiego i szefa CBA

W 2013 roku doszło do wypadku, w którym ranny został Paweł Wojtunik. W tył samochodu z ówczesnym szefem CBA, który stał w Alejach Ujazdowskich, czekając na możliwość skrętu w lewo do siedziby CBA, uderzył inny kierowca. Wojtunika z podejrzeniem uszkodzenia kręgów szyjnych odwieziono do szpitala.

W 2014 roku limuzyna wioząca ówczesnego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego miała kolizję z samochodem prowadzonym przez piosenkarkę Natalię Arnal. Sąd Rejonowy orzekł (w trybie tzw. wyroku nakazowego), że to kobieta jest winna i musi zapłacić 600 złotych mandatu. Arnal złożyła sprzeciw, a w procesie została uniewinniona. Wyrok ten został jednak uchylony przez sąd odwoławczy, ale było już za późno na rozpoznanie sprawy.

Potem w wywiadach kobieta mówiła, że nikt z władz jej nie przeprosił. - Próbowano robić wszystko, aby Biuro Ochrony Rządu wyszło jak najczystsze z tej sytuacji - mówiła w lutym 2017 roku w rozmowie z portalem wpolityce.pl. Janicki przedstawia jednak tę sytuację inaczej. – Kobieta najechała na tył samochodu BOR. Nic się nie stało. Została zaproszona przez prezydenta na kawę do Belwederu - mówi.

Prezydencka opona

W czerwcu 2016 roku podczas przejazdu prezydenckiej kolumny autostradą A4 na terenie woj. opolskiego w jednym z pojazdów uszkodzeniu uległa opona. Prezydentowi Andrzejowi Dudzie ani żadnej z towarzyszących mu osób, nic się nie stało. Limuzyna wylądowała w rowie. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie tego wypadku, ale ostatecznie je umorzyła. Biuro Ochrony Rządu wszczęło z kolei postępowania dyscyplinarne wobec swoich funkcjonariuszy. Kilku z nich zwolniło.

Wypadek premier Szydło, kolizja z Wałęsą

W lutym 2017 doszło do wypadku w Oświęcimiu, w którym została ranna ówczesna premier Beata Szydło. Rządowy pojazd, którym przemieszczała się premier, zderzył się z seicento kierowanym przez 21-letniego Sebastiana K., po czym uderzył w drzewo.

Beata Szydło miała złamany mostek i obustronne złamania kilku żeber ze zranieniem opłucnej, stłuczeniem serca i miąższu płucnego. Miała także otarcia naskórka powłok klatki piersiowej, podbiegnięcia krwawe powłok podbrzusza i podudzia lewego. Ranni zostali również jadący z byłą premier BOR-owcy.

Przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu trwa sprawa Sebastiana K., który prowadził seicento. Prokuratura oskarżyła go o spowodowanie wypadku. Mężczyzna nie przyznaje się do winy i nie zgodził się na warunkowe umorzenie postępowania.

Z kolei w sierpniu 2017 r. samochód wiozący byłego prezydenta Lecha Wałęsę miał kolizję z cywilnym autem. Kierowca tego drugiego pojazdu dostał mandat. BOR w swoim komunikacie podał, że nikomu nic się nie stało.

Tego samego dnia doszło też do wypadku kolumny BOR. Tym razem eskortującej przebywającego wtedy w Polsce sekretarza NATO Jensa Stoltenberga. Rannych zostało dwóch cywilów i dwoje policjantów, którzy również jechali w kolumnie.

2018. Dwie kolizje prezydenta i jedna wicepremier

Również w 2018 roku doszło do kilku zdarzeń drogowych kolumn z VIP-ami na pokładzie - nie wszystkie one znalazły się jednak w statystyce SOP. W Krakowie samochód, którym podróżował prezydent Andrzej Duda, najechał na separator oddzielający jezdnię od torowiska. Nikomu nic się nie stało.

Osiem miesięcy później radiowóz policyjny, który prowadził prezydencką kolumnę potrącił w Oświęcimiu dziecko. Od razu pomocy udzieliła mu załoga jadącej w kolumnie karetki. Do chłopca - który nie odniósł obrażeń - wyszedł też Andrzej Duda. Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie. Rodzice chłopca nie złożyli zażalenia.

Do ostatniej kolizji doszło w październiku 2018 roku w Imielinie w województwie śląskim. Wpadły na siebie samochody SOP w kolumnie jadącej z wicepremier Beatą Szydło. - Ze wstępnych informacji wynika, że przez przejście przechodził pieszy i samochód kierowany przez 77-letniego mężczyznę zahamował, kolejne dwa również, ale nie udało się zahamować na tyle, żeby nie doszło do zderzenia – poinformowała podinspektor Aleksandra Nowara, rzeczniczka prasowa śląskiej policji. Kierowca rządowej limuzyny został ukarany mandatem i punktami karnymi. Przyjął mandat.

Sprawę na Twitterze skomentowała Beata Szydło. "Dziękuję za troskę, wszystko ok. Była drobna stłuczka, nikomu nic się nie stało. Rozbite lampy i zderzaki. Uważajcie na drogach, bo deszcz i ślisko" - napisała.

Pierwszy wypadek Żandarmerii

Statystyki przesłane przez SOP dotyczą wyłącznie samochodów tej służby (wcześniej - BOR), nie uwzględniają kolizji z udziałem samochodów ochronnych innych służb. W styczniu 2017 r. na drodze krajowej nr 10 doszło do wypadku z udziałem samochodu Żandarmerii Wojskowej, którym jechał szef MON Antoni Macierewicz. Ucierpiały w nim trzy osoby. Szef MON nie odniósł obrażeń. Kierowca żandarmerii wojskowej Grzegorz G. usłyszał w tej sprawie zarzuty nieumyślnego spowodowania wypadku. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

24.10 | Żołnierz Żandarmerii Wojskowej z zarzutem po wypadku kolumny Antoniego MacierewiczaFakty TVN

Jak poinformował Konkret24 ppłk Artur Karpienko, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej, było to jedyne w latach 2005-2018 zdarzenie drogowe z udziałem floty samochodowej grup ochronnych, gdy osoby ochraniane znajdowały się w kolumnie.

Dane podane przez płk Karpienko nie uwzględniają jednak co najmniej jednego zdarzenia, o którym wiadomo publicznie - w marcu 2017 roku doszło do kolizji z udziałem samochodu Żandarmerii Wojskowej, wiozącym wiceministra MON Bartosza Kownackiego i drugiego auta. Samochód żandarmerii nie znajdował się jednak w kolumnie i zapewne dlatego nie został w statystyce przekazanej przez ŻW uwzględniony.

Kierowca cywilnego samochodu został ukarany mandatem. "W drodze z BBN na spotkanie z MON doszło do kolizji z udziałem samochodu ŻW, w którym jechałem. Nikomu nic się nie stało. Sprawę wyjaśnia ŻW" - napisał potem wicemister na Twitterze.

Przed 2008 "liczne dzwony"

Służby prasowe SOP nie udostępniły nam danych z lat 2005-08, gdyż w zakresie nas interesującym, "w związku z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa dotyczącymi przechowywania i niszczenia dokumentów, archiwum Służby Ochrony Państwa dysponuje dokumentami (...) od 1 stycznia 2008".

– Za czasów pierwszego rządu PiS (2005-07 – przyp. red.) stłuczek było najwięcej - przyznaje nasz informator, związany z BOR. - Żaden rząd nie miał tak rozbudowanej ochrony jak tamten. Każdy wicepremier woził się dwoma samochodami i tak jak teraz, brakowało doświadczonych kierowców. Zaczęli jeździć młodzi i dochodziło do licznych dzwonów – mówi.

Inny precyzuje: - Kolumną jeździli wtedy nie tylko prezydent i premier, ale też wszyscy wicepremierzy mieli po dwa samochody – Andrzej Lepper, Roman Giertych, Zyta Gilowska i Przemysław Gosiewski – wylicza.

Do najgroźniejszego wypadku doszło w 2007 roku z udziałem Zbigniewa Ziobry, który wtedy również był ministrem sprawiedliwości. Rządowe BMW zderzyło się z toyotą, która zawracała w niedozwolonym miejscu. Były oficer BOR: - Do wypadku doszło z winy kierowcy toyoty, ale trzeba przyznać, że kierowca Ziobry jechał wtedy za szybko.

Inny dodaje:- To nie był groźny wypadek. Minister złamał sobie rękę tylko dlatego, że jechał z laptopem na kolanach.

Gen. Andrzej Pawlikowskiego przyznaje, że w czasie pierwszego rządu PiS "wachlarz osób ochranianych był szeroki". - Na samochody i sprzęt nie narzekaliśmy, ale do grup ochronnych trafiały osoby młode, które powodowały zdarzenia drogowe. Nie przypominam sobie jednak, by były one tak liczne jak obecnie – zauważa Pawlikowski.

Aktualizacja, 13 stycznia

13 stycznia doszło do pierwszej kolizji z udziałem limuzyny Służby Obrony Państwa w 2019 r. W pobliżu Hali 100-lecia K.S. Cracovia w Krakowie kierowca pojazdu SOP otarł o nadjeżdżający z naprzeciwka samochód podczas zawracania. Tego dnia w mieście odbywała się pierwsza konwencja krajowa partii Porozumienie, której prezesem jest wicepremier Jarosław Gowin.

- Patrol, który przyjechał na miejsce zdarzenia, zakwalifikował zdarzenie jako kolizję i stwierdził winę po stronie kierowcy SOP – wyjaśniał TVN24 rzecznik prasowy SOP ppłk. Bogusław Piórkowski. - Został on ukarany mandatem karnym.

"Obcierka" rządowego samochodu
"Obcierka" rządowego samochoduPaweł | Kontakt24

Portal rmf24.pl podał, że w rządowym samochodzie jechał Jarosław Gowin. - Nie potwierdzam informacji, że kierowca przewoził kogoś w danym momencie. Ta sprawa jest w trakcie ustaleń – poinformował rzecznik SOP.

Ta niegroźna kolizja jest 20. zdarzeniem drogowym, do którego doszło podczas sprawowania władzy przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. To o 2 wypadki lub kolizje mniej niż odnotowano w trakcie ostatniej kadencji rządów koalicji PO-PSL w latach 2011-2015 i o 17 mniej niż w czasach pierwszej kadencji rządów tych partii.

Jeśli informacje rmf24.pl o obecności wicepremiera Gowina w samochodzie się potwierdzą, byłoby to już jednak co najmniej piąte zdarzenie drogowe, gdy VIP znajdował się w pojeździe chronionym (siódme, jeśli uwzględnić wyliczone przez Konkret24 zdarzenia, nieuwzlęgdnione przez SOP). Dla porównania, w ciągu ośmiu lat sejmowej większości koalicji PO-PSL do takich zdarzeń doszło czterokrotnie.

Aktualizacja, 7 lutego

W czwartek w miejscowości Zakręt, samochód BMW Służby Ochrony Państwa zderzył się z toyotą. Kolumna SOP poruszała się na sygnałach i – według policji - wjechała na skrzyżowanie w momencie zmiany światła na czerwone, a kierowca SOP został ukarany mandatem. Dwoje dzieci z auta osobowego przewieziono do szpitala, z którego zostały już wypisane.

To 21. zdarzenie drogowe kolumny BOR/SOP, do którego doszło podczas sprawowania władzy przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. To o jedno zdarzenie mniej niż odnotowano w trakcie kadencji rządów koalicji PO-PSL w latach 2011-2015.

Autor: Jan Kunert, Grzegorz Łakomski (tvn24.pl) / Źródło: konkret24, tvn24, tvnwarszawa; zdjęcie: Pixabay

Pozostałe wiadomości

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24