Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.
Zaczęło się od tego, że pracownik Telewizji Republika Janusz Życzkowski opublikował 3 sierpnia 2025 roku w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać, jak polscy strażnicy graniczni i policjanci kontrolują radiowóz niemieckiej policji na polsko-niemieckim przejściu granicznym w Gubinie. Życzkowski napisał: "Hit! Niemiecka policja skontrolowana na przejściu w Gubinie. Do sytuacji doszło w ubiegłym tygodniu. Zatrzymano radiowóz oznaczony jako 'wspólny polsko - niemiecki patrol'. Okazało się, że jechało nim dwóch funkcjonariuszy BundesPolizei" (pisownia postów oryginalna). Na tej podstawie na portalu Telewizji Republika tego samego dnia opublikowano artykuł o niemieckiej policji "działającej pod przykrywką 'wspólnych patroli'".
Wpis ten wyświetliło niemal 300 tys. użytkowników, więc przekaz szybko zaczął się rozchodzić po sieci. Jeszcze bardziej, gdy Aleksandra Fedorska z Radia Wnet, udostępniając film, napisała: "Bundespolizei wjeżdża na terytorium naszego państwa w przebraniu wspólnego patrolu, które zawiesił nasz rząd 7 lipca. 1) W jakim celu? 2) Wspólne patrole są zawieszone, kto wydał Niemcom pozwolenie na poruszanie się tymi wozami? 3) Niemcy robią to, bo lekceważą decyzje polskiego rządu?".
Niektórzy komentujący byli oburzeni "bezczelnością" niemieckich policjantów, którzy "pod przykrywką wspólnych patroli" wjeżdżają na terytorium Polski. "Dlaczego nie zostali zatrzymani i przekazani prokuraturze?"; "To się nie dzieje! Ciekawe czy to niemiecki land już?"; "Szwaby robią się coraz bezczelniejsze"; "I co zostali wypuszczeni? No to nadal będą lekceważyć Polskę. Każdy niemiecki funkcjonariusz, który jest w Polsce nielegalnie powinien zostać aresztowany na 3 miesiące" - pisali internauci. Albo zastanawiali się: "Może wjeżdżają tu na przeszpiegi, aby sprawdzić, gdzie po naszej stronie granicy są rozlokowane punkty Ruchu Obrony Granic. Potem niemiecka policja mogłaby te punkty omijać, żeby bez przeszkód wwozić do Polski imigrantów".
Jednak niemiecki funkcjonariusz wcale nie wjeżdżał do Polski nielegalnie, a wspólne patrole nie zostały zawieszone.
Policjanci "pełnili służbę w ramach wspólnego patrolu"
Wokół tej sprawy pojawiło się kilka fake newsów, więc zweryfikujmy je po kolei. Po pierwsze, wbrew doniesieniom Życzkowskiego radiowozem nie jechało dwóch niemieckich policjantów, tylko policjant polski i niemiecki. Te informację najpierw przekazał rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński, później w oficjalnym komunikacie potwierdzono na profilu Lubuska Policja: "Informujemy, że 31 lipca 2025 roku radiowóz Wspólnego Polsko - Niemieckiego Zespołu Policyjnego Gubin / Guben wjeżdżając na teren Polski został zatrzymany do kontroli granicznej. W pojeździe znajdowało się dwóch funkcjonariuszy - policjant Komisariatu Policji w Gubinie oraz policjant z Brandenburgii, którzy pełnili służbę w ramach wspólnego patrolu na terenie Gubina i Guben".
Po drugie, o tym, że wspólne patrole na granicy polsko-niemieckiej nie zostały zawieszone, poinformował w swoim wpisie rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński: "Zawieszone zostały wspólne kontrole, a nie patrole".
Jaka jest różnica?
Kontrole zawieszono, patrole zostały
Do 7 lipca 2025 roku na granicy polsko-niemieckiej prowadzono wspólne kontrole graniczne z udziałem polskich i niemieckich strażników granicznych oraz wspólne patrole z udziałem polskich i niemieckich policjantów. Ale po wprowadzeniu 7 lipca tymczasowych kontroli na granicy polsko-niemieckiej wspólne kontrole graniczne zawieszono.
Nieco zamieszania w tej sprawie wprowadziła mjr Małgorzata Dolot z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej, która 5 lipca na konferencji prasowej pytana o zawieszenie kontroli odpowiedziała, że "na czas przywrócenia kontroli funkcjonowanie wspólnych polsko-niemieckich placówek i wspólnych polsko-niemieckich patroli". Była to pomyłka, ponieważ strażniczka mówiła o kontrolach swojej formacji - Straży Granicznej - która 7 lipca rzeczywiście zawiesiła wspólne kontrole z Niemcami. Natomiast służby policyjne obu krajów prowadzą własne kontrole po dwóch stronach granicy.
CZYTAJ W KONKRET24: "Polski i niemiecki policjant w niemieckim radiowozie na terenie Polski. Dlaczego tak jest?" Wyjaśniamy
Także wspólne patrole polskiej i niemieckiej policji w nadgranicznych miejscowościach pozostawiono bez zmian. Dla mieszkańców tych terenów nie są one niczym nowym, bo funkcjonują już od lat 90. We wspomnianym Gubinie taki wspólny zespół działa od 2020 roku. Odbywa się to na podstawie Umowy z 2014 roku między Rządem RP a Rządem RFN o współpracy służb policyjnych, granicznych i celnych. Zapisano w niej:
Podczas wykonywania na Terytorium drugiej Strony wspólnego patrolu funkcjonariusz jest uprawniony do przekraczania granicy państwowej w dowolnym miejscu; dotyczy to także przypadku tymczasowego przywrócenia kontroli granicznej.
Nieprawdą jest więc, że niemieccy policjanci bezprawnie wjeżdżali do Polski "pod przykrywką wspólnego patrolu". Wspólny patrol składający się z polskiego i niemieckiego policjanta - pokazany na nagraniu - przekraczał granicę w Gubinie, bo ten rodzaj współpracy polsko-niemieckiej nie został zawieszony.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Stefan Sauer/dpa/PAP