Na jednej ze stacji londyńskiego metra komunikat "Mind the gap", czyli "Uważaj na lukę" między pociągiem i peronem, jest czytany innym głosem niż na pozostałych. Wszystko za sprawą kobiety, dla której ten właśnie głos jest jedyną szansą "kontaktu" ze zmarłym mężem. W sieci pojawiają się jednak wątpliwości, czy ta "piękna historia" na pewno jest prawdziwa. Z radością potwierdzamy: jest.
Weź głęboki oddech i pozwól, że opowiem Ci historię o Londynie, pociągach, miłości i stracie oraz o tym, jak ważne są drobne akty dobroci. Opowiem ci o głosie na stacji metra Embankment - zachęcał na Twitterze brytyjski historyk i dziennikarz John Bull.
Historia o powrocie starego głosu komunikatu "Mind the gap" ("Ostrożnie przy wsiadaniu", dosłownie z angielskiego: "Uważaj na lukę") nie jest nowa, ale w tym roku w okresie przedświątecznym wróciła ze sporą intensywnością. Wielu internautom wydała się jednak na tyle unikalna i trudna do uwierzenia, że wątpili w jej autentyczność. "Piękna historia. Sprawdzicie, czy prawdziwa?" - napisał jeden z naszych czytelników, oznaczając Konkret24 w komentarzu.
Zatem, sprawdziliśmy.
"Byłam zdruzgotana"
W listopadzie 2012 do administracji londyńskiego metra zgłosiła się 65-letnia Margaret McCollum. Kobieta chciała dowiedzieć się, dlaczego komunikaty na stacjach Północnej Linii (Northern Line) od początku miesiąca zaczęły być odczytywane innym głosem niż do tej pory. Dodatkowo pytała o możliwość nagrania jej na płytę dotychczasowej wersji komunikatu.
Pracownicy szybko zorientowali się, że Margaret to wdowa po zmarłym w 2007 roku aktorze Oswaldzie Laurensie, który od 1969 odczytywał kultowy dla Brytyjczyków komunikat na stacjach Północnej Linii metra. Jedną z nich jest stacja Embankment, która znajdowała się po drodze z domu do pracy Margaret.
Jak mówiła później w rozmowie z BBC Margaret, kiedy po raz pierwszy przyszła na stację Embankment i nie usłyszała tak dobrze znanego głosu, była "zdruzgotana".
"Odkąd umarł, siadałam na stacji i czekałam na następny pociąg, żeby usłyszeć jego głos. 1 listopada go tam nie było. Byłam oszołomiona, kiedy nie usłyszałam Oswalda. Na moje pytanie odpowiedziano mi, że wprowadzono nowy, cyfrowy system, w który nie dało się wpasować jego głosu" - mówiła.
"Historia bardzo nas poruszyła"
Ówczesny dyrektor londyńskiego metra Nigel Holness, w marcu 2013 roku wspominał: "Wdowa po Oswaldzie Laurensie zwróciła się do Transport of London, aby sprawdzić, czy może zdobyć kopię nagrania kultowego komunikatu 'Mind the gap' odczytywanego przez jej męża od 40 lat". W tamtym czasie zapewnił także, że po reakcji pracowników metra na opowieść Margaret, postanowiono spróbować przywrócić głos Laurence'a na jedną ze stacji:
Jej historia bardzo nas poruszyła, więc pracownicy odnaleźli nagranie i nie tylko byli w stanie stworzyć kopię na płycie CD, aby mogła ją zachować, ale również pracują nad przywróceniem komunikatu na stacji Embankment. Nigel Holness
Ostatecznie "Mind the gap" w wykonaniu Oswalda Laurence'a udało się przywrócić na stacji Embankment jeszcze tego samego miesiąca.
"Drobne akty dobroci są wokół nas"
Mimo że od tamtego szczęśliwego dla Margaret wydarzenia minęło już ponad sześć lat, na stacji nadal można usłyszeć Oswalda Laurene'a zalecającego ostrożność przy wsiadaniu do pociągu.
Potwierdzają to różne nagrania udostępniane przez pasażerów, którzy chcieli podzielić się swoim niecodziennym przeżyciem w londyńskim metrze. Jeden z takich filmików został zamieszczony w sieci niecały miesiąc temu. Można usłyszeć na nim tak ważny dla Margaret McCollum głos jej zmarłego męża.
W jednym z wywiadów udzielonych w tym miesiącu, niezmienne odtwarzanie głosu Oswalda Laurence'a potwierdził także autor popularnego wpisu na Twitterze, John Bull. "Napisałem o tym teraz tylko dlatego, że przypomniałem sobie o tej historii, kiedy sam przejeżdżałem przez Embankment w ubiegłym tygodniu i ponownie usłyszałem komunikat" - wspominał.
Dopytany o to, co chciałby przekazać tysiącom użytkowników Twittera, którzy zetknęli się z tą historią, odpowiada: "Dla wielu ludzi, z różnych powodów, świat wydaje się teraz ciemnym, niemiłym miejscem.
Chciałem tylko przypomnieć ludziom, że drobne akty dobroci są wszędzie wokół nas, a kiedy ludzie pracują razem, możemy coś zmienić, nawet jeśli dotyczy to tylko jednej osoby. John Bull
Historia tej właśnie "jednej osoby" - Margaret McCollum - stała się inspiracją do stworzenia krótkiego filmu "Mind the gap":
Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, BBC, BoredPanda.com, Zdjęcie tytułowe: Pixabay
Źródło zdjęcia głównego: joakant/Pixabay