FAŁSZ

"Rosja chce zastraszyć kraje wspierające Ukrainę". Dezinformacja wokół Mołdawii

Źródło:
Konkret24, Tvn24.pl, PAP

Stare nagranie z próby przed paradą wojskową w Rumunii zostało wykorzystane w celu zastraszania mołdawskiej opinii publicznej. Autorzy dezinformacji wokół Mołdawii mają jednak dalej idące cele.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

28 lutego na Twitterze pojawiło się nagranie pojazdów wojskowych poruszających się po ulicy w nieznanym mieście. Opatrzono je komentarzem: "W Rumunii pod granicą z Mołdawią NATO kumuluje coraz więcej sprzętu wojskowego. W Mołdawii ponad 70 proc. ludność jest przeciwko pomocy ukrainie wysyłanej przez władze tego państwa i NATO. Mam nadzieję, że to wojsko nie jest tam by tłumić protesty Mołdawian" - skomentował autor tweeta (pisownia postów oryginalna).

FAŁSZ
W internecie krąży film mający być dowodem na kumulowanie sił NATO przy granicy z Mołdawią. To jednak stare nagranieTwitter

Wpis wyświetliło niemal 35 tys. internautów, a blisko 400 go polubiło. Sam film odtworzono 16,3 tys. razy. Pod nagraniem jest kilkanaście wpisów zbieżnych ze znanymi fałszywymi rosyjskimi narracjami. Ich autorzy sugerują, że to Rosja znajduje się w stanie zagrożenia ze strony innych państw, a NATO dąży do konfrontacji. "Bandyci szykują się na Rosję"; "Czy na jakiegoś członka NATO ktoś tam napadł? To miał być sojusz obronny... Póki co ciągle atakuje" - czytamy w sekcji komentarzy. Jednocześnie wielu internautów dowodziło, że nagranie to fake news. "To stary film"; "Fejk, potwierdzone" - pisali.

Linki do tweeta oraz kopie nagrania znaleźliśmy również na Facebooku, ale nie zyskały większej popularności. Jeden z internautów w poście z 27 lutego próbował nakręcać emocje i sugerował, że "trzecia Wojna Światowa zaczyna się coraz bardziej rozszerzać". 28 lutego na Twitterze film krążył razem z niepokojącymi informacjami o opuszczaniu Mołdawii przez cudzoziemców. Został już usunięty.

Jak sprawdziliśmy, nagranie nie ma nic wspólnego z bieżącymi wydarzeniami w Mołdawii. Powstało w 2022 roku w mieście Alba Iulia w środkowo-zachodniej części Rumunii. Kamil Całus, główny specjalista zespołu Ukrainy, Białorusi i Mołdawii Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) przekonuje, że celem rozprowadzania tego nagrania jest destabilizacja nastrojów w Mołdawii oraz nagłaśnianie narracji zbieżnych z rosyjską propagandą.

Nagranie bez związku z aktualną sytuacją w Mołdawii

Film zarejestrowano w mieście Alba Iulia w środkowej Rumunii, położonym około 350 km od granicy z Mołdawią. Euan MacDonald z portalu The New Voice of Ukraine 27 lutego poinformował na Twitterze, że na nagraniu widać skrzyżowanie w północnej części miasta.

Kadry z nagrania sprawdziliśmy w internetowych wyszukiwarkach obrazów. W ostatnich dniach pojawiało się na dziesiątkach kont w mediach społecznościowych prowadzonych w różnych językach. Na nagranie 28 lutego zwrócił uwagę Kamil Całus z OSW. "Po nawale fake-newsów dotyczących rzekomego gromadzenia przez Ukrainę wojsk na granicy z Naddniestrzem od przedwczoraj mamy zalew tłitów o robiącej to samo (na granicy z Mołdawią) Rumunii. Wpisuje się to w rosyjską propagandę o planującym atak na Naddniestrze Zachodzie i UA" - komentował Całus.

28 lutego ministerstwo obrony Rumunii poinformowało na Facebooku, że rozsyłane informacje to fake news. "Rumuńskie systemy obrony powietrznej obecne w 2022 roku na próbach do ceremonii wojskowej z okazji Święta Narodowego Rumunii (obchodzonego 1 grudnia - red.), fałszywie przedstawione jako zmierzające obecnie w kierunku granicy z Republiką Mołdawii" - napisano w krótkim oświadczeniu. Ministerstwo przypomniało jednocześnie, że prawdziwość podobnych sensacyjnych i wywołujących panikę informacji można zweryfikować, sięgając do oficjalnych źródeł.

W internecie nie znaleźliśmy przykładów wcześniejszego wykorzystania tego nagrania. Grupa wolontariuszy z grupy GeoConfirmed specjalizującej się w geolokalizacji zauważyła 27 lutego na Twitterze, że tę samą kolumnę pojazdów można odnaleźć na nagraniu z 1 grudnia 2022 roku z parady wojskowej w Alba Iulii (18 minuta 58 sekunda nagrania z serwisu YouTube). O rozprowadzanym w sieci nagraniu 28 lutego pisał "Dziennik Gazeta Prawna".

Niespokojna sytuacja w Mołdawii. Prezydent Sandu: Rosja ma przygotowane plany obalenia rządu Mołdawii

28 lutego na ulice stolicy Mołdawii, Kiszyniowa, wyszły tysiące protestujących, którzy domagali się dopłat do rachunków za energię za okres zimowy oraz "nieangażowania kraju w wojnę". Agencja Associated Press podała, że protesty zorganizowała prorosyjska opozycja. Mołdawia, która sąsiaduje z Ukrainą, rok temu obrała zdecydowany kurs w stronę uniezależnienia się od Moskwy.

Protest w Kiszyniowie został zorganizowany przez grupę nazywającą się Ruch dla Ludu i wspieraną przez członków opozycyjnej, prorosyjskiej partii Sor, która ma sześć miejsc w 101-osobowym parlamencie Mołdawii. Według Associated Press demonstranci wzywali prezydent kraju Maię Sandu do złożenia dymisji, a jedno z haseł brzmiało: "Precz z dyktaturą!".

Wtorkowa demonstracja to drugi antyrządowy wiec w Kiszyniowie w ciągu dwóch tygodni, zorganizowany przez Sora w momencie, gdy krajowi zagraża destabilizacja - przypomina AP. Prezydent Sandu wystąpiła 13 lutego z oświadczeniem, w którym oznajmiła, że Rosja ma przygotowane plany obalenia rządu Mołdawii i podporządkowania sobie całego kraju, by uniemożliwić mu wejście do Unii Europejskiej. Powiedziała wówczas, że Moskwa opiera się między innymi na "grupach przestępczych, takich jak partia Sor". Agencja AP przypomina też, że rząd Mołdawii zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego tego kraju o uznanie partii Sor za nielegalną.

Wtorkowy protest odbył się dzień po tym, jak mołdawska Służba Wywiadu i Bezpieczeństwa (SIS) poinformowała o wydaleniu dwóch obcokrajowców, którzy zostali przyłapani na prowadzeniu "działań wywrotowych" w celu destabilizacji Mołdawii.

Kamil Całus o przyczynach prób rozchwiania nastrojów w Mołdawii

"W rosyjskojęzycznych mediach, a także w mediach prorosyjskich wydawanych w Mołdawii w języku rumuńskim od dłuższego już czasu obserwujemy coraz większą liczbę 'informacji' sugerujących, że Mołdawia może zostać w niedługim czasie wciągnięta w wojnę rosyjsko-ukraińską" - pisze Kamil Całus z Ośrodka Studiów Wschodnich w analizie przesłanej Konkret24. Chodzi o doniesienia o rzekomych ukraińskich planach ataku na Naddniestrze; twierdzenia, że Kijów gromadzi w okolicy tego separatystycznego regionu coraz większe siły oraz plotki o gromadzeniu na granicy z Mołdawią sił rumuńskich. "Informacje takie pochodzą najczęściej ze źródeł powiązanych z Rosją, następnie kolportowane są dalej przez propagandowe troll-konta, a wreszcie przebijają się do mainstreamowych mediów" - zauważa ekspert OSW.

Kamil Całus przekonuje, że Rosja stara się budować atmosferę strachu wokół sytuacji w Naddniestrzu i Mołdawii i wymienia kilka przyczyn: Kontekst wewnątrzpolityczny w samej Mołdawii. W Mołdawii działają prorosyjskie siły polityczne, opozycyjne wobec prozachodnich władz kraju. Siły te regularnie organizują demonstracje antyrządowe. Choć mają one charakter socjalny - dotyczą przede wszystkim rosnących cen energii, gazu i wysokiej inflacji - odnoszą się także do kwestii bezpieczeństwa. Opozycja przekonuje swoich wyborców, że zaostrzenie relacji z Moskwą naraża kraj na rosyjski atak. Wzbudzanie napięć na linii Mołdawia-Rumunia. Doniesienia o rzekomym kierowaniu przez Rumunię sprzętu wojskowego ku granicom z Mołdawią mają wspierać głoszoną przez siły prorosyjskie tezę, że Rumunia chce anektować Mołdawię (w okresie międzywojennym wchodziła ona w skład Rumunii). Konsolidowanie ludności Naddniestrza wokół Rosji. Poczucie zagrożenia ma gwarantować postrzeganie Rosji jako jedynego gwaranta bezpieczeństwa. Zmuszenie Ukrainy do zainteresowania zachodnią granicą kraju w czasie działań wojennych na wschodzie. Utrzymywanie sytuacji naprężenia w Mołdawii i Naddniestrzu zmusza Kijów do ciągłego zainteresowania zachodnią granicą kraju i do trzymania tam sił wojskowych, które w innym wypadku można by skierować na front wschodni. Oddziaływanie na zachodniego odbiorcę mediów, zastraszanie opinii publicznej w krajach wspierających Ukrainę. Rosja chce zastraszyć kraje wspierające Ukrainę, przekonując za pomocą swojej propagandy, że konflikt może rozlać się na inne kraje - może doprowadzić do zaangażowania w niego Rumunii, kraju NATO. Propaganda mówiąca, że Ukraina może napaść na Naddniestrze, ma budować w oczach zachodniego odbiorcy przekonanie, że Kijów jest nieobliczalny.

Rosyjska propaganda i jej oddziaływanie na mołdawskie społeczeństwo

Autor omawianego wyżej tweeta przekonuje, że 70 proc. mieszkańców Mołdawii opowiada się przeciwko udzielaniu pomocy Ukrainie. Nie udało nam się znaleźć podobnych wyników badań opinii społecznej. Według danych z 24 lutego tego roku, od początku pełnoskalowej agresji Rosji przeciw Ukrainie blisko 750 tys. uchodźców przekroczyło granicę z Mołdawią, z czego ponad 100 tys. pozostało w tym kraju. Rząd Mołdawii regularnie wysyła na Ukrainę pomoc humanitarną. Ostatnio 10 lutego przesłano ładunki o wartości 16,8 mln lei (blisko 16 mln złotych).

Opublikowane 8 lutego wyniki ankiet przeprowadzonych przez Centrum Badań Socjologicznych i Marketingu "CBS-Research", zamówionych przez organizację pozarządową WatchDog.MD, dowodzą jednak istotnego wpływu rosyjskiej propagandy na opinię publiczną. "Szczególnie niepokojące są tendencje w odpowiedziach dotyczących przyczyn wojny i stosunku do kraju będącego ofiarą agresji. I tak, mniej niż połowa respondentów stwierdziła, że winę za wojnę ponosi Rosja i jej przywódcy. Jednocześnie tylko 36 proc. respondentów wskazało Ukrainę jako stronę w konflikcie, która ma rację" - zwraca uwagę WatchDog.MD na swojej stronie internetowej.

W badaniu mołdawskiej organizacji pozarządowej 42 proc. respondentów uznało Krym za część Ukrainy, a 34,5 proc. za część Rosji. 49,8 proc. uznało "włączenie" przez Rosję ukraińskich okręgów donieckiego i ługańskiego do swojego terytorium za nielegalne. 23,5 proc. uznało je za legalne.

Zwracają uwagę odpowiedzi respondentów na pytania nawiązujące do popularnych rosyjskich narracji dezinformacyjnych. 54,8 proc. respondentów uznało zdanie "Rosja w rzeczywistości walczy na Ukrainie z NATO" za prawdziwe. 26,9 proc. uznało, że jest to zdanie fałszywe. 34,3 proc. uznało za prawdziwe zdanie "Ukraińcy i Amerykanie pracowali nad bronią biologiczną w tajnych laboratoriach w Ukrainie". 27,6 proc. uznało, że to zdanie jest fałszywe.

Autorka/Autor:Krzysztof Jabłonowski, współpraca: Jan Kunert, Gabriela Sieczkowska

Źródło: Konkret24, Tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Twitter

Pozostałe wiadomości

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24