Powołanie w ostatnim czasie dwóch wiceministrów w resorcie inwestycji skłoniło polityków opozycji do krytycznych opinii o kadrowym "rozpasaniu" obecnego rządu. Jak sprawdził Konkret24, w porównaniu z początkiem tego roku, łączna liczba wiceministrów (sekretarzy i podsekretarzy stanu) w resortach oraz w KPRM zmalała o cztery osoby. Jak pokazują dostępne dane z ostatnich 20 lat, najwięcej wiceministrów było w 2017 r.
Gdy Adam Andruszkiewicz 2 stycznia tego roku obejmował stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, był 82. wiceministrem w rządzie Mateusza Morawieckiego, włączając w to 10 sekretarzy i podsekretarzy stanu w kancelarii premiera. Opisaliśmy wówczas na Konkret24 niespełnione zapowiedzi premiera z marca 2018 r. o redukcji o jedną czwartą liczby ministrów i wiceministrów.
Obecnie, rząd Mateusza Morawieckiego to premier, 23 ministrów oraz 78 wiceministrów: 69 w resortach i dziewięciu sekretarzy i podsekretarzy stanu w KPRM. W sumie, w porównaniu z początkiem roku liczba wiceministrów w resortach zmniejszyła się o trzy osoby; natomiast w kancelarii premiera dwóch sekretarzy stanu dostało awans i zostało ministrami, przybył natomiast jeden podsekretarz stanu.
Kadrowe "pisancjum" ?
Ostatnie nominacje na wiceministrów w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju – Waldemara Budy oraz Grzegorza Pudy – wywołały krytyczne komentarze ze strony opozycji. Posłanka PO-KO Katarzyna Lubnauer powiedziała na antenie TVN24, że "miało być skromniej, miało być szczuplej". – Zamiast tego jest rozpasanie, nikt nie ma wątpliwości, że "pisancjum" jest w pełnym rozkwicie – powiedziała posłanka sejmowemu sprawozdawcy TVN24.
- Rzeczywiście, wiceministrów jest sporo, ale to są ci, którzy są niezbędni – komentował dla TVN24 wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki. Jak powiedział, "nie przekraczamy tu żadnych norm, limitów, czy standardów". - To są ci, którzy wchodzą na miejsce tych, którzy przestali być wiceministrami – dodał polityk PiS.
Liczymy sekretarzy i podsekretarzy stanu
Policzyliśmy, przeglądając strony internetowe wszystkich resortów, ilu jest w nich zatrudnionych sekretarzy i podsekretarzy stanu. Z lektury stron wynika, że obecnie jest to 69 osób.
Najwięcej sekretarzy i podsekretarzy stanu jest w Ministerstwie Finansów – siedmiu. Ta liczba się nie zmieniła przez ostatnie siedem miesięcy.
Po pięciu wiceministrów mają resorty: spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych, sprawiedliwości, zdrowia oraz inwestycji i rozwoju. W tym ostatnim premier wymienił trzech wiceministrów, jednym z nich została dwa miesięce temu osoba, jak napisał dziennik "Rzeczpospolita", bez wyższego wykształcenia.
Najmniej wiceministrów – po dwóch - mają resorty gospodarki morskiej, przedsiębiorczości i technologii. 26 lipca do tej grupy dołączyło ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego - bo premier mianował drugiego podsekretarza stanu w tym resorcie.
Po jednym wiceministrze, w porównaniu do stycznia tego roku, straciły resorty obrony, rodziny, zdrowia, środowiska i przedsiębiorczości. Po jednym wiceministrze przybyło w ministerstwach sprawiedliwości, z edukacji oraz nauki i szkolnictwa.
W 2017 r. ponad 100 wiceministrów
Z informacji, jakie Kancelaria Premiera przekazywała w lipcu 2018 r. w odpowiedzi na interpelację posła PO Krzysztofa Brejzy wynikało, że na początku działalności rząd Beaty Szydło (1 stycznia 2016 r.) liczył 23 ministrów i 93 wiceministrów (liczba ta uwzględnia wiceministrów w resortach i KPRM).
12 miesięcy później, wkrótce po objęciu stanowiska premiera przez Mateusza Morawieckiego, było to 20 ministrów i 101 wiceministrów. Obecnie ta liczba to odpowiednio 23 i 78.
Jak wynika z zestawienia przekazanego wówczas posłowi Brejzie, najbardziej rozbudowane pod względem kadrowym były rządy PiS.
Najmniejszy gabinet miał premier Włodzimierz Cimoszewicz – 14 ministrów i 63 wiceministrów. W pierwszym rządzie PiS, 1 stycznia 2007 r. było ich znacznie więcej – 21 ministrów i 89 wiceministrów. W rządzie PO-PSL było 18 ministrów, malała za to liczba wiceministrów – z 85 w 2008 r. do 80 w 2015 r. (rząd Ewy Kopacz).
Premier i jego kancelaria
W dalszym ciągu najbardziej rozbudowanym pod względem struktury kierownictwa quasi-resortem jest Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Według obecnego stanu, opublikowanego w Biuletynie Informacji Publicznej KPRM, jej kierownictwo to premier, trzech wicepremierów, trzech ministrów – członków Rady Ministrów (niebędących szefami resortów) oraz dziewięciu sekretarzy i podsekretarzy stanu oraz dyrektor generalny.
W grudniu 2017, po objęciu stanowiska premiera przez Mateusza Morawieckiego, kierownictwo jego kancelarii również liczyło 17 osób – premier, czterech ministrów – członków RM oraz 11 sekretarzy i podsekretarzy stanu i dyrektor generalny.
Pod tym względem najmniej liczne było kierownictwo kancelarii Beaty Szydło, które po objęciu przez nią teki premiera składało się w grudniu 2015 r. z premier, trzech ministrów – członków RM oraz pięciu sekretarzy i podsekretarzy stanu, szefa Służby Cywilnej i dyrektora generalnego.
Kancelaria premiera, według informacji Najwyższej Izby Kontroli z wykonania budżetu za 2018 r,. zatrudniała 680 osób, których przeciętne miesięczne wynagrodzenie wyniosło ponad 9 tys. zł.
Więcej osób (wg sprawozdania NIK z wykonania budżetu) zatrudniają tylko ministerstwo finansów (2,6 tys. zatrudnionych), MON (2,1 tys. etatów) i MSZ (1,5 tys. zatrudnionych).
Na administrację publiczną w Polsce budżet państwa wydał w ubiegłym roku ponad 33,6 mld złotych. Jak stwierdziła NIK, "skala wydatków na wynagrodzenia pracowników sektora instytucji rządowych i samorządowych w Polsce była w 2018 r. zbliżona do średniej unijnej, która wynosi około 10 proc. PKB. Przeczy to tezie o relatywnie wysokich wydatkach na utrzymanie administracji publicznej w Polsce w porównaniu z innymi krajami".
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Krystian Maj / KPRM
Źródło zdjęcia głównego: Krystian Maj / KPRM