FAŁSZ

Sasin: Komisja Europejska żądała, by część rafinerii Lotosu była w rękach "innych niż polskie". Nieprawda

Źródło:
Konkret24; Demagog.org
PiS promuje pierwsze pytanie referendalne. Opozycja przypomina o sprzedaży części Lotosu
PiS promuje pierwsze pytanie referendalne. Opozycja przypomina o sprzedaży części LotosuArleta Zalewska/Fakty TVN
wideo 2/6
PiS promuje pierwsze pytanie referendalne. Opozycja przypomina o sprzedaży części LotosuArleta Zalewska/Fakty TVN

Minister Jacek Sasin przekonywał w radiu, że to Komisja Europejska nakazała sprzedaż udziałów w gdańskiej rafinerii Lotosu, aby mogło dojść do fuzji Lotosu z Orlenem. Oraz że również Komisja Europejska kazała sprzedać te udziały zagranicznemu podmiotowi. Obie tezy nie są prawdziwe.

Wyprzedaż majątku państwowego to jeden z wiodących tematów kampanii Prawa i Sprawiedliwości przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. W zarządzonym na ten sam dzień 15 października ogólnokrajowym referendum jedno z pytań brzmi: "Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?". Politycy PiS krytykują rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz ówczesnego premiera Donalda Tuska właśnie za - jak to określają - wyprzedaż majątku narodowego. Jako przykłady wskazują prywatyzację spółek PKP Energetyka i PKO Banku Polskiego.

"To była polityka, która pozbawiała Polskę suwerenności. (...) My tę politykę całkowicie odwróciliśmy. My niczego nie prywatyzujemy. My niczego nie sprzedajemy, a strategiczne firmy, ważne dla funkcjonowania Polski, odzyskujemy" - zapewniał 23 sierpnia w Programie III Polskiego Radia Jacek Sasin, minister aktywów państwowych. Na to prowadząca zareagowała, nawiązując do zeszłorocznej fuzji Lotosu i Orlenu: "Od razu opozycja mówi: a Saudi Aramco? Przecież to zagraniczny podmiot jest".

"Nie ma bardziej bezczelnego kłamstwa ze strony Donalda Tuska i jego pomagierów jak właśnie ta kwestia" - odpowiedział minister Sasin. "Zbycie 30 procent rafinerii gdańskiej, nie Lotosu, to też sobie powiedzmy wyraźnie - 30 procent rafinerii, która była jedną z komponentów, jedną ze składowych Lotosu - odbyło się tylko i wyłącznie dlatego, że takie było żądanie Komisji Europejskiej, czyli kolegów Tuska z Komisji Europejskiej" - dodał Sasin.

Dziennikarka wtrąciła: "Czyli było żądanie, żeby to było w rękach innych niż polskie...". "Tak. Inne niż polskie, dokładnie tak" - przekonywał Sasin. I powtórzył: "Był nakaz sprzedaży 30 procent rafinerii ze strony Komisji Europejskiej, co z kolei było warunkiem, abyśmy mogli przeprowadzić strategiczną absolutnie dla bezpieczeństwa Polski fuzję Orlenu i Lotosu".

Nie po raz pierwszy minister Sasin przedstawiał Komisję Europejską jako odpowiedzialną za sprzedaż udziałów polskiej spółki. Na przykład w grudniu 2022 roku w "Gościu Wydarzeń" w Polsat News mówił: "Ta sprzedaż części udziałów nie Lotosu, tylko Rafinerii Gdańskiej, nastąpiła nie dlatego, że to było jakieś widzimisię prezesa Obajtka, zarządu Orlenu czy kogokolwiek z rządu, czy z osób, które o tym decydowały. Była to realizacja warunków, które sformułowała Komisja Europejska. (…) Spełnienie tego warunku było takim warunkiem sine qua non zgody na dokonanie fuzji Orlenu i Lotosu". Serwis Demagog.org uznał wówczas te słowa za manipulację.

Rzekome zmuszenie Orlenu do sprzedaży udziałów w rafinerii Lotosu jest powtarzanym przez PiS przekazem, który ma być odpowiedzią na krytykę fuzji Orlenu i Lotosu. A teraz minister Sasin dodał jeszcze tezę, że KE kazała sprzedać udziały zagranicznemu podmiotowi - co nie jest prawdą.

Fuzja spółek? To decyzja polskiego rządu, nie Komisji Europejskiej

Na początku podkreślmy: sprzedaż udziałów w należącej do Grupy Lotos Rafinerii Gdańskiej była wynikiem fuzji Orlenu z Lotosem. Tylko że to połączenie spółek było suwerenną decyzją polskiego rządu i Orlenu - nikt Polski nie zmuszał do takich działań. A na pewno nie zmuszała Komisja Europejska. To z własnej woli polski rząd i prezes Daniel Obajtek chcieli stworzyć - jak to argumentowali - multienergetyczny koncern. Bez decyzji o tej fuzji nie byłoby tematu i problemu sprzedaży udziałów w gdańskiej rafinerii.  

Sprzedaż 30 proc. udziałów rafinerii? To zaproponował Orlen

By wyjaśnić, jak dokładnie było ze sprzedażą udziałów w rafinerii po decyzji polskiego rządu o fuzji Orlenu i Lotosu, przypomnijmy, jaką rolę pełniła Komisja Europejska.

Otóż proces połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos zainicjowano w lutym 2018 roku. Podpisano wówczas list intencyjny ze Skarbem Państwa – większościowym udziałowcem Lotosu. Lecz traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) zakazuje przedsiębiorstwom zawierania porozumień, które ograniczają konkurencję i prowadzą do nadużywania pozycji rynkowej przez wielkie firmy. Organem kontrolującym zawieranie takich porozumień jest Komisja Europejska. Działa na analogicznych zasadach jak organy krajowe zajmujące się ochroną konkurencji. Kontroluje koncentracje i przejęcia o wymiarze unijnym i może ich zakazać, jeżeli skutkowałyby znacznym ograniczeniem konkurencji. Może wskazać przeszkody powstrzymujące ją od wydania pozytywnej decyzji. Od wnioskodawcy zależy, czy spełni stawiane przez KE warunki.

Z uwagi na powyższe Orlen w lipcu 2019 roku zwrócił się do Komisji Europejskiej o zgodę na przeprowadzenie fuzji. W wyniku postępowania wyjaśniającego Komisja wyraziła obawy, że transakcja zaszkodziłaby konkurencji, szczególnie na rynkach: hurtowej sprzedaży paliw silnikowych w Polsce; dostaw detalicznych paliw silnikowych w Polsce; dostaw paliwa do silników odrzutowych w Polsce i Czechach; dostaw produktów powiązanych, takich jak różne rodzaje bitumu w Polsce.

W lipcu 2020 roku KE wydała pozytywną, ale warunkową decyzję w sprawie fuzji. Ostateczna zgoda miała paść po spełnieniu przez Orlen wszystkich zobowiązań - środków zaradczych, czyli działań, do których się zobowiązał, by KE ostatecznie się na fuzję zgodziła. Podstawą do tego był art. 8 pkt 2 rozporządzenia Rady ws. kontroli koncentracji przedsiębiorstw.

I z tego swojegu uprawienia Orlen w pełni skorzystał. Jak czytamy w decyzji KE, pod koniec czerwca 2020 roku koncern przedstawił ostateczny pakiet środków zaradczych. Zawierał między innymi propozycję zbycia 30 proc. udziałów w rafinerii Lotos wraz z towarzyszącym dużym pakietem praw zarządczych, co dawało nabywcy prawo do blisko połowy produkcji rafinerii w zakresie oleju napędowego i benzyny, a jednocześnie zapewniało dostęp do istotnej infrastruktury magazynowania i infrastruktury logistycznej. Jak wynika z decyzji, KE się na to zgodziła.

To Orlen zaproponował Komisji Europejskiej zbycie 30 proc. udziałów w gdańskiej rafineriiec.europa.eu

Zatem Komisja Europejska rzeczywiście uzależniła swoją ostateczną zgodę na fuzję od między innymi zbycia 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii - ale nie był to pomysł KE, tylko Orlenu.

Sprzedać w ręce "inne niż polskie"? KE nie określała narodowości nabywcy

Ponadto również wbrew słowom ministra Jacka Sasina w decyzji Komisji nie ma żądania, że udziały polskiej rafinerii mają trafić do zagranicznego podmiotu. Jak sprawdziliśmy, zarówno w treści decyzji KE, jak i w załącznikach jest tylko słowo "purchaser" (z ang. "nabywca"). Nigdzie nie ma wymogu, by była to firma niepolska. W ogóle nie określono, skąd ma pochodzić. Dodatkowym argumentem na to, że Komisji w sprawie fuzji nie interesowała narodowość kapitału, jest również to, iż częściowo inne aktywa Lotosu kupiła spółka Unimot - polski podmiot, notowany na warszawskiej giełdzie. 

To kierownictwo Orlenu zdecydowało, że 30 proc. gdańskiej rafinerii sprzeda podmiotowi zagranicznemu - światowemu gigantowi naftowemu Saudi Aramco. Właściwa umowa została podpisana pod koniec listopada 2022 roku.

20 czerwca 2022 roku Orlen poinformował, że Komisja Europejska zatwierdziła zaproponowanych przez koncern nabywców aktywów. "Komisja zatwierdziła także umowy zawarte z tymi nabywcami" - podano. Orlen i Lotos połączyły się w sierpniu 2022 roku.

Prezesi Saudi Aramco i OrlenuTVN24

Fuzja wzbudzająca ogromne kontrowersje

Do projektu umowy fuzji dotarli pod koniec 2022 roku Łukasz Frątczak i Dariusz Kubik, dziennikarze "Czarno na białym" TVN24. Jak tłumaczył Frątczak: "Sprzedaliśmy udziały w tej rafinerii za 1 miliard 115 milionów złotych. Za rafinerię, która w kwartał zarabia około 4 miliardów. To naprawdę doskonały interes. Niestety tylko dla Saudi Aramco, a nie dla Polski". Ostrzegał, że z dokumentu wynika, iż Polska po fuzji może stracić kontrolę nad gdańską rafinerią. 

Sprawa wzbudziła ogromne kontrowersje. Choć polski rząd i Orlen przekonywali, że decyzja o fuzji zapewni Polsce bezpieczeństwo energetyczne na lata, to krytykowano sprzedaż udziałów rafinerii Lotosu znacznie poniżej wartości, a także przejęcie 417 stacji Lotosu przez węgierski MOL, który ma mieć powiązania z kapitałem rosyjskim. Koncern utrzymuje, że wszystko odbyło się na zasadach rynkowych i zgodne z przepisami.

Pod koniec sierpnia 2023 roku Łukasz Frątczak, opierając się opublikowanym przez Grupę Orlen "Skonsolidowanym raporcie półrocznym" - poinformował, że Lotos został sprzedany za kwotę o 8,5 miliarda złotych niższą, niż wynosiła jego wartość. W odpowiedzi Grupa Orlen stwierdziła, że "na wystąpienie zysku na okazyjnym nabyciu wpływ miał głównie fakt obserwowanego w okresie przed połączeniem niedoszacowania wartości rynkowej akcji spółek".

Łukasz Frątczak o fuzji Orlenu z Lotosem
Łukasz Frątczak o fuzji Orlenu z LotosemTVN24

Orlen twierdzi, iż wartości podawane w sprawozdaniu to wartość księgowa Lotosu, która jest wyższa niż wartość rynkowa firmy. Problem w tym - jak zauważył dziennikarz TVN24 - że stoi to w sprzeczności z przepisami MSSF (Międzynarodowe Standardy Sprawozdawczości Finansowej), według których rozliczana jest fuzja.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24; Demagog.org

Pozostałe wiadomości

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24