Na co PiS wydał w 2018 roku pieniądze?

Konwencja PiS w Bydgoszczy. Kaczyński mówił o sześciu zagrożeniachtvn24

18,5 mln zł z subwencji budżetowej z 2018 r. i oszczędności z 2017 r., a do tego ponad 21 mln zł ze składek członków PiS. Wśród wydatków m.in. 1,5 mln zł na ochronę, 822 tys. zł dla firmy eksperta od wizerunku czy 531 tys. zł za wynajem biur na Nowogrodzkiej. Sprawdziliśmy, na co partie wydawały i skąd pozyskiwały w ubiegłym roku pieniądze. Dziś - Prawo i Sprawiedliwość.

Zgodnie z przepisami, wszystkie partie polityczne były zobligowane do złożenia do końca marca do Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdań finansowych, pokazujących ich wpływy i wydatki w ostatnim roku.

Z dokumentów, jakie przeanalizowaliśmy w PKW wynika, że rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość w 2018 roku dostała 18,5 mln zł subwencji budżetowej. Mając jeszcze zapas z poprzednich lat, w 2018 roku wydała 27 mln zł, w tym 10 mln zł na cele statutowe, a 15,7 mln zł przekazała na Fundusz Wyborczy z racji zeszłorocznych wyborów samorządowych. W sumie kosztowały one partię ponad 34 mln zł.

Ze składek partia zebrała dodatkowo łącznie 21,2 mln zł.

1,5 mln na ochronę

Prawo i Sprawiedliwość, w tym prezesa Jarosława Kaczyńskiego, od lat ochrania firma Grom Group. W 2017 roku wystawiła partii faktury na łączną kwotę 1,5 mln zł (niemal w każdym miesiącu było to 135 tys. zł). W ostatnich dwóch latach były to podobne kwoty.

Jak pisaliśmy w marcu, w czasie kampanii samorządowej spółka wystawiła jeszcze dwie faktury, ale komitetowi wyborczemu PiS. Za swoje usługi między 20 sierpnia a 19 października Grom Group zainkasowała 150 tys zł. Z kolei za pracę między 23 października a 2 listopada firma dostała od komitetu wyborczego PiS 30 tys zł.

Ochroniarze towarzyszyli prezesowi Kaczyńskiemu, ochraniali partyjne konwencje oraz inne wydarzenia. Podczas październikowego wbijania słupka geodezyjnego, co miało symbolicznie wyrażać początek przekopu Mierzei Wiślanej, prezesowi PiS - według sprawozdania Grom Group - towarzyszyło 18 ochroniarzy. Dysponowali pięcioma samochodami. Z Jarosławem Kaczyńskim był tam jeszcze Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej oraz elbląski poseł PiS Jerzy Wilk.

16.10.2018 | Symboliczny przekop. Bez pozwolenia na budowę, wykonawcy i bez przetargu
16.10.2018 | Symboliczny przekop. Bez pozwolenia na budowę, wykonawcy i bez przetarguJakub Sobieniowski | Fakty TVN

"Szara eminencja dwóch pałaców"

W PKW znaleźliśmy informację o siedmiu przelewach z funduszu eksperckiego na łączną kwotę 822 tys. zł dla firmy PA Marketing Group, należącej do socjologa, specjalisty od wizerunku Piotra Agatowskiego. Dwie faktury opiewały na kwotę 280 tys. zł każda. Za co dokładnie płaciła partia? Nie wiadomo - w dokumentacji PKW znajdują się wyłącznie wyciągi z kont oraz wykaz faktur PiS, a nie one same.

PA Marketing Group powstała w 2003 roku. Współpracę z PiS zaczęła pięć lat temu. Jak informował "Wprost", po raz pierwszy politycy Prawa i Sprawiedliwości mieli zobaczyć Agatowskiego na spotkaniu sztabu, ale jeszcze w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. Miał go przyprowadzić ówczesny szef sztabu, Andrzej Duda.

"'Szara eminencja dwóch pałaców' - tak po cichu mówi się o nieformalnym doradcy prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło" - tak o Agatowskim pisał w 2015 "Wprost". Osoba, z którą rozmawiał tygodnik podkreślała, że Agatowski ma wpływ na istotne decyzje, zarówno w kancelarii Dudy, jak i Szydło. "To właśnie Agatowski odpowiadał za opracowanie strategii kampanii prezydenckiej i parlamentarnej" - pisał w 2015 roku "Wprost".

Jak z kolei informował w 2016 roku "Newsweek", firma Agatowskiego miała stałą umowę z Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta. Na jej mocy Agatowski dostawał co miesiąc 10 tys. zł netto. "Dodatkowo na przełomie lat 2015-2016, czyli w szczycie awantury o Trybunał Konstytucyjny, jego firma wystawiła prezydenckiej administracji dwie dodatkowe faktury w sumie na ponad 34 tys. zł" - podawał tygodnik.

O współpracę zapytaliśmy Krzysztofa Sobolewskiego, przewodniczącego Komitetu Wykonawczego PiS. "Wszystko jest w dokumentach. Nic więcej nie dodam w tej kwestii" - odpisał. Żadnych szczegółów współpracy oraz zakresu usług, za jakie zostały wystawione faktury, w dokumentacji złożonej w PKW jednak nie znaleźliśmy.

Nieudane próby zmiany konstytucji. Ile kosztowały?

W kwietniu 2018 roku PiS zaprezentował wyniki ankiety konstytucyjnej. Wydana publikacja miała prawie 300 stron. Według ekspertów, obecny system powinienem przejść fundamentalną zmianę w kierunku kanclerskiego. Nadzór premiera nad ministrami wzrósłby, co doprowadziłoby do ograniczenia władzy prezydenta.

W 2017 roku skarbniczka PiS Teresa Schubert informowała portal OKO.press, że opracowanie koncepcji ankiety, "wskazanie respondentów oraz przygotowanie wyników do publikacji" partia zleciła w październiku 2016 roku prawnikom: prof. Annie Łabno, prof. Bogumiłowi Szmulikowi i prof. Bogusławowi Banaszakowi (zmarł w styczniu 2018).

Profesorowie rozesłali ankietę do ponad stu polskich naukowców, oferując za jej wypełnienie 2 tys. zł. Zrobiło to czternastu z nich: prof. Anna Łabno, dr hab. Jarosław Szymanek, prof. Bogumił Szmulik, prof. dr hab. Bogdan Szlachta, prof. dr hab. Zbigniew Pulka, dr hab. Wojciech Orłowski, dr hab. Artur Ławniczak, prof. dr hab. Jerzy Jaskiernia, prof. Jolanta Jabłońska-Bońca, prof. zw. dr hab. Dariusz Górecki, Piotr Dembicki, prof. dr hab. Janina Ciechanowicz-McLean, dr Wojciech Arndt.

Każdy z nich otrzymał obiecaną kwotę, co wynika ze złożonego w PKW wyciągu z konta bankowego. Jest też wydatek "ankieta konstytucyjna", a obok kwota 8 tys. zł.

PiS zaprezentowało wyniki ankiety konstytucyjnej. Andrzeja Dudy nie było
PiS zaprezentowało wyniki ankiety konstytucyjnej. Andrzeja Dudy nie byłoAdrianna Otręba | Fakty po południu

Jak podawał portal OKO.press, prof. Szmulik w 2017 roku za opinie przygotowane na zlecenie Sejmu zarobił prawie 17,8 tys zł. Z kolei w tym samym roku na ekspertyzach dla Sejmu prof. Łubno zarobiła prawie 7,5 tys. złotych. Oboje świadczyli też usługi na rzecz ministerstwa sprawiedliwości.

- Trzeba poważnie się namyśleć nad zmianami w konstytucji - mówił podczas prezentacji wyników ankiet marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Słuchali go obecni tam między innymi premier Mateusz Morawiecki, wicepremierzy, ministrowie, marszałkowie Senatu oraz prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska. Prezydent Andrzej Duda nie był obecny.

Miało to związek z jego własną inicjatywą zmian w konstytucji, którą wyraził wcześniej - 3 maja 2017 roku. Ogłosił wówczas chęć zwołania referendum w sprawie zmian w konstytucji. Mówił, że chce, by odbyło się ono w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości - 11 listopada 2018 roku, albo trwało dwa dni - 10 i 11 listopada.

Jednak ani do referendum, ani do zmian w konstytucji ostatecznie nie doszło. Prezydent Duda zwrócił się w tej sprawie do Senatu. "Za" głosowało zaledwie dziewięciu senatorów PiS i Stanisław Kogut. PO była przeciw, a zdecydowana większość - 52 senatorów wstrzymała się od głosu.

Jak podał w sierpniu 2018 roku portal radia RMF FM, 610 tys. zł kosztowały objazdowe konsultacje, podczas których Kancelaria Prezydenta ustalała, jakie pytania powinny paść podczas zaproponowanego przez Andrzeja Dudę referendum konstytucyjnego. Na tę kwotę złożyło się 100 tys. zł wydane na 37 konferencji. 180 tys. złotych przeznaczono na imprezę, która odbyła się na Stadionie Narodowym, gdzie podsumowano pierwszy etap kampanii referendalnej. Kolejne 330 tys. pochłonęły koszty promocji - ulotki, spoty reklamowe i ogłoszenia w gazetach.

"Wiemy, że zmiany w konstytucji są potrzebne"
"Wiemy, że zmiany w konstytucji są potrzebne"tvn24

Zatem zeszłoroczne wydatki na obie inicjatywy konstytucyjne - PiS i prezydenta - wyniosły łącznie 648 tys. zł.

W wykazie wypłat PiS jest jeszcze kwota 20 tys. zł dla prof. Banaszaka, ale nie określono tam dokładnie, czy ma ona związek z planowanymi zmianami w ustawie zasadniczej.

Dwa razy więcej na kalendarze

Z dokumentów złożonych przez PiS w PKW można się też dowiedzieć, że łączna kwota czynszu za najem powierzchni biurowych i magazynowych wyniosła dla partii Prawo i Sprawiedliwość 531 tys. zł. Chodzi o centralę partii, znajdującą się w budynku przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Należy on do spółki Metropol. Tuż obok mieści się budynek kojarzonej z PiS spółki Srebrna.

Jedna z faktur wystawionych za wynajem powierzchni biurowej na NowogrodzkiejKonkret24

Na obsługę prawną PiS wydał 420 tys. zł. Ponad 70 tys. zł kosztowała organizacja zeszłorocznego marszu pamięci o ofiarach Smoleńska. 632 tys. zł kosztowały gadżety - smycze, flagi, wydruk gazety, a także kalendarze, na które partia wydała w zeszłym roku 496 tys. zł. W 2017 roku było to 242 tys. zł.

W wyciągu z konta widać też dwie wpłaty dla agencji konsultingowej 4P Research Mix. Dostała łącznie 268 tys. zł. W PKW można też odnaleźć informację o przelaniu 60 tys. zł firmie doradczej Alex Stern.

W zeszłym roku PiS zapłacił też warszawskiej agencji Just Point 748 tys. zł. W tytule przelewu napisano "organizacja konwencji". Nie wiadomo, czy chodzi o jedną, czy o kilka. Cztery dni przed przelaniem pieniędzy za usługę, w Szeligach pod Warszawą odbyła się konwencja PiS. Podsumowywała trzy lata działalności ugrupowania oraz prezentowała plany na przyszłość.

- PiS udowodniło w ciągu trzech lat, że potrafi rządzić uczciwie – mówił wówczas prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Najważniejsza jest wiarygodność, którą mamy potwierdzoną dotrzymanymi obietnicami – stwierdził z kolei premier Mateusz Morawiecki.

Rozpoczyna się konwencja Prawa i Sprawiedliwości
Rozpoczyna się konwencja Prawa i Sprawiedliwościtvn24

Wsparcie dla samych siebie

Partia Prawo i Sprawiedliwość zebrała łącznie ze składek i darowizn 21,2 mln zł.

W poprzednim roku każdy chętny mógł dołożyć się do kampanii samorządowej kandydata. Limitem było 31,5 tys. zł. Część kandydatów wpłacała na samych siebie. Na przykład Jerzy Polaczek, startujący na prezydenta Piekar Śląskich, pomógł sobie maksymalnie możliwą kwotą.

Senator PiS Grzegorz Bierecki wpłacił na rzecz Dariusza Stefaniuka 31,5 tys. zł. Ten drugi starał się o reelekcję w wyborach na prezydenta Białej Podlaskiej. Przegrał jednak z kandydatem PO. Portal OKO.press ustalił, że za rządów Stefaniuka magistrat i miejskie spółki podpisały 24 umowy na świadczenie usług z podmiotami powiązanymi z Grzegorzem Biereckim i SKOKami. Zapłaciły im co najmniej 818 tys. złotych brutto.

7,5 tys. zł wpłacił na siebie Dariusz Matecki, obecnie szczeciński radny. Stało się o nim głośno, gdy będąc zatrudnionym w Ministerstwie Sprawiedliwości relacjonował w mediach społecznościowych kampanię zabiegającego o prezydenturę w stolicy wiceministra tego resortu Patryka Jakiego. Pojawiły się pytania, czy Matecki w kampanię Jakiego angażuje się prywatnie, czy zawodowo. Na kilka dni przed nagłośnieniem sprawy, umowa z MS została zakończona. Jednak na początku tego roku stowarzyszenie Watchdog Polska ujawniło, że radny w grudniu 2018 roku nawiązał współpracę z ministerstwem na podstawie umowy cywilno-prawnej, na zajmowanie się mediami społecznościowymi. Wynagrodzenie miesięczne określono w umowie na 4008 zł brutto.

Części kandydatów pomagała rodzina. Tomasz Latos startował na fotel prezydenta Bydgoszczy. 25 tys. zł wpłaciła na kampanię Anna Latos-Bieleńska. Jak podawał "Fakt", to siostra posła PiS.

Swojemu mężowi pomogła w kampanii Justyna Żalek. Posłowi Zjednoczonej Prawicy - Tomaszowi wpłaciła 31,5 tys. zł. Sam kandydat tyle samo również wpłacił na swoją kampanię.

Z dokumentów złożonych w PKW wynika, że aż cztery osoby o tym samym nazwisku wspomogły finansowo kampanię ubiegającego się o fotel prezydenta Poznania Tadeusza Zyska. Każdy z nich wpłacił po 31,5 tys. zł. Taką samą kwotę wpłacił kandydat. Wybory przegrał.

Ile dla pracowników?

Na wynagrodzenia PiS wydał w zeszłym roku 4 mln zł. Ile i komu - dokładnie nie wiadomo. W dokumentach przekazywanych PKW w poprzednich latach można było znaleźć informację o wypłatach dla pracowników partii PiS, na przykład o pensji dyrektor sekretariatu prezesa Jarosława Kaczyńskiego Barbarze Skrzypek - ponad 10 tys. zł miesięcznie w 2017 roku. W tym roku nie znaleźliśmy tak szczegółowych informacji.

W tym tygodniu opublikujemy także materiał o wydatkach Platformy Obywatelskiej.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; oko.press, polityka.pl; rp.pl, Wprost; newsweek.pl; zdjęcie: PAP/Radek Pietruszka

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24