180 tys. zł za dziewięć tygodni ochrony, 139 tys. zł za spotkanie z wyborcami w Pułtusku, 78 tys. zł za stronę internetową, 50 tys. zł za scenariusz kontrowersyjnego spotu o uchodźcach, 42 tys. zł kary za nielegalne reklamy w Wołominie. Konkret24 sprawdził rachunki bankowe, umowy i faktury dwóch komitetów wyborczych, które na kampanię samorządową wydały najwięcej pieniędzy. Dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość. W poniedziałek Koalicja Obywatelska.
Ze sprawozdań finansowych komitetów wyborczych, złożonych po ostatnich wyborach samorządowych wynika, że Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość wydał na kampanię samorządową 34,9 mln zł, a komitet Koalicyjny Komitet Wyborczy Platofrma.Nowoczesna Koalicja Obywatelska - 25,1 mln zł. Na podstawie kodeksu wyborczego pełnomocnik komitetu wyborczego składa w PKW sprawozdanie z wydatków w ciągu trzech miesięcy od zakończenia wyborów (czyli do 21 stycznia lub 4 lutego, jeśli kandydaci byli wybierani w drugiej turze).
Do PKW oba komitety złożyły w sumie kilkaset segregatorów z wyciągami bankowymi, fakturami i umowami. Konkret24 przeanalizował zawarte tam informacje. Prezentujemy największe i najciekawsze wydatki.
Wbijanie słupka geodezyjnego. 18 ochroniarzy, 5 samochodów
W czasie kampanii samorządowej komitet Prawo i Sprawiedliwość podpisał z Grom Group dwie umowy na świadczenie usługi ochrony fizycznej osób i miejsc oraz na doradztwo z zakresu bezpieczeństwa. Jako pierwszy informował o tym tygodnik "Newsweek".
Jak wynika ze sprawozdań firmy z realizacji umowy, znajdujących się w PKW, jej pracownicy ochraniali konwencje Prawa i Sprawiedliwości, a także prezesa partii. Podczas spotkań z wyborcami Jarosława Kaczyńskiego ochraniało kilku bądź kilkunastu ochroniarzy. Na spotkaniach w Siedlcach i Zduńskiej Woli było ich po 12, 20 w Otwocku, w Zamościu 18.
Podczas październikowego wbijania słupka geodezyjnego, co miało symbolicznie wyrażać początek przekopu Mierzei Wiślanej, prezesowi PiS - według sprawozdania Grom Group - towarzyszyło 18 ochroniarzy. Dysponowali pięcioma samochodami.
Z Jarosławem Kaczyńskim był tam jeszcze Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej oraz elbląski poseł PiS Jerzy Wilk.
- Wiem, że były zastrzeżenia formowane przez niektóre środki masowego przekazu, ale mamy pełne prawo uczynić to, co za chwilę zaraz uczynimy – ogłosił wówczas Kaczyński. – Jeśli chodzi o zdobycie dokumentów, to jest kwestia kilku tygodni. Można powiedzieć, że się udało, bo kiedy budowa się rozpocznie, to klamka zapadnie. Polska przez wiele lat była państwem niesuwerennym. Dzisiaj pokazujemy ostatecznie, że mamy pełną suwerenność - dodał.
Za swoje usługi między 20 sierpnia a 19 października Grom Group zainkasowała 150 tys zł. Za pracę między 23 października a 2 listopada firma dostała od komitetu wyborczego PiS 30 tys zł.
Jak w 2017 r. informował tvn24.pl, Grom Group nie tylko od wielu lat dba o bezpieczeństwo prezesa PiS (w 2016 r. firma wystawiła PiS faktury na sumę 1,5 mln zł), ale dostała także rządowy kontrakt przy okazji obchodów rocznicy katastrofy w Smoleńsku. Ministerstwo kultury, bez przetargu, wynajęło właśnie tę firmę, mimo że w operację zabezpieczenia imprezy zaangażowane były duże siły policji i służb specjalnych. Kontrakt, który podpisał dyrektor generalnego ministerstwa kultury, miał wartość 45 tysięcy złotych.
50 tys. zł za scenariusz spotu o uchodźcach
Za reklamę w mediach spośród wszystkich komitetów najwięcej zapłacił Komitet Wyborczy PiS. Na wykonanie wszystkich filmów i spotów wydał łącznie 1,5 mln zł, a za ich emisję w mediach - 5,4 mln zł. To ponad dwa razy więcej od Komitetu Wyborczego PSL, który wydatkował na ten cel 2,3 mln zł, oraz od komitetu Koalicji Obywatelskiej, który wydał 2,2 mln zł.
W PKW znaleźliśmy umowę oraz faktury wystawione przez spółkę Level na stworzenie 16 spotów za niemal milion złotych.
To nie pierwszy raz, gdy firma współpracuje z PiS. W odpowiedzi na interpelację posłanki PO Izabeli Leszczyny właśnie ta spółka jest wymieniona wśród 11 firm, z którymi w latach 2016-2017 Kancelaria Prezesa Rady Ministrów podpisywała umowy na usługi związane z PR i marketingiem. Wtedy najwięcej dostał właśnie Level - 200 tys. zł za "przygotowanie i produkcję materiałów programowych przeznaczonych do emisji w telewizji, radiu i internecie, w związku z realizacją rządowego programu Rodzina 500+".
Najdroższym spotem stworzonym dla komitetu wyborczego PiS w kampanii samorządowej w 2018 roku był kontrowersyjny spot o uchodźcach - kosztował 122 tys. zł, z czego najwięcej - 50 tys zł. wziął twórca scenariusza.
Autorzy spotu, który pojawił się na Twitterze z hasłem "21 października wybierz #BezpiecznySamorząd", przekonywali, że w przypadku zwycięstwa Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych do Polski zacznie napływać więcej imigrantów.
Spot wzbudził ogromne kontrowersje. Wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin ocenił w "Rozmowie Piaseckiego", że "to był zły spot" i przyznał, że się go wstydził. - Nie wiem, kto o tym zadecydował, to tajniki sztabu wyborczego - mówił. - Jeżeli szukać przyczyn nie tak zdecydowanego zwycięstwa (w wyborach samorządowych - red.), jakie być może było w naszym zasięgu, to (spot - red.) jest jedną z przyczyn - stwierdził wicepremier. Spotu broniła m.in. rzecznik PiS Beata Mazurek.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wystąpił do prokuratury o wszczęcie śledztwa. Jego zdaniem materiał miał "jednoznacznie antyuchodźczy i antymuzułmański charakter". Bodnar chciał, "by prokuratura ustaliła, czy nie doszło do przestępstwa publicznego nawoływania do nienawiści ze względu na pochodzenie narodowe, etniczne lub wyznanie". Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, ale 19 lutego, po zażaleniu RPO, warszawski sąd rejonowy jej to nakazał.
W innej sprawie, 18 lutego 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał publikacji spotu wyborczego przez rok w części obejmującej wizerunek dziennikarki Justyny Śliwowskiej-Mróz, która nie zezwoliła partii politycznej na wykorzystanie swojego wizerunku w kampanii wyborczej.
Następnymi najdroższymi spotami komitetu wyborczego PiS w kampanii samorządowej były spoty o warszawskiej reprywatyzacji. Komitet wyborczy PiS za jeden zapłacił 104 tys. zł, za drugi o tysiąc mniej (30 tys. zł zainkasował twórca scenariusza).
Spotkanie w Pułtusku - niemal 140 tys. zł
Na spotkania z wyborcami zdecydowanie najwięcej wydał komitet wyborczy PiS - 4,3 mln zł. Na podróże i noclegi przeznaczył niecałe 44 tys. zł.
Firma Just Point organizowała komitetowi PiS wydarzenia z wyborcami w całej Polsce. To nie pierwsza współpraca między tą partią i firmą. Jak donosił tygodnik "Polityka" analizując wydatki partii politycznych, w 2015 roku firma ta na współpracy z PiS zarobiła milion złotych.
Just Point, według załącznika do podpisanej 20 sierpnia 2018 roku umowy, swoją pracę przy kampanii wyceniła na łącznie 1,2 mln zł. Najwięcej komitet wyborczy PiS zapłacił za organizację spotkania wyborczego w Pułtusku - niemal 140 tys zł.
- Nasze marzenia są tam, gdzie nasze odwaga. Nie pozwólmy zabrać Polski złodziejom naszych marzeń - przemawiał tam do zebranych na kilka godzin przed rozpoczęciem ciszy wyborczej premier Mateusz Morawiecki.
Ponad milion złotych na konwencje regionalne
Na zorganizowanie 16 konwencji regionalnych komitet wyborczy PiS wydał w sumie 1,2 mln zł. Najwięcej kosztowała ta w podrzeszowskiej Jesionce - 104 tys. zł. Najmniej w Radomiu - 60 tys. zł.
Wołomin: 42,9 tys. za nielegalne reklamy
Komitet Wyborczy PiS wydał zdecydowanie najwięcej na wyborcze ulotki - 5,2 mln zł. Następny w kolejności komitet to Komitet Wyborczy Koalicja Obywatelska, z kwotą niemal trzykrotnie mniejszą.
Na plakaty i bilbordy (wraz z ekspozycją) komitet wyborczy PiS też wydał najwięcej ze wszystkich komitetów - 12,5 mln zł. KW Koalicja Obywatelska - 9 mln zł.
Przeglądając dokumentację w PKW można się natknąć na wiele decyzji administracyjnych organów samorządu terytorialnego, które nakładają na komitety wyborcze kary za stawienie reklam w pasie drogowym bez zezwolenia. Szereg takich kar został nałożony na komitet wyborczy PiS.
23 listopada prezydent Warszawy nałożyła na komitet jedną ze swoich decyzji karę 1,9 tys. zł za nielegalną reklamę, która stanęła na pl. Bankowym w stolicy. Chodziło o przyczepę samochodową, na której była umieszczona reklama "Ambitna i Uczciwa Warszawa Patryk Jaki".
21 stycznia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nakazała komitetowi zapłacić 6,7 tys zł. za nielegalną reklamę kandydata PiS startującego w wyścigu o fotel burmistrza Namysłowa.
Największą karę nałożył, ale już po wyborach, burmistrz Wołomina. Komitet musiał zapłacić 42,9 tys. zł kary za 989 nielegalnych reklam i banerów, które postawił na terenie gminy.
Akcja w Warszawie - 77,5 tys. zł
77,5 tys. zł kosztowała akcja PiS #TuByłDom. W październiku na ulicy Poznańskiej w Warszawie szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba i kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki, pokazywali zebranym mieszkańcom i mediom budynki objęte roszczeniami. Przed kamienicami rozstawiono reflektory, które na czerwono oświetlały stojące obok siebie kamienice na odcinku około 100 metrów.
Podczas zorganizowanej wówczas konferencji prasowej politycy PiS mówili o "3 tysiącach kamienic przejętych przez 'mafię reprywatyzacyjną' w Warszawie". Przekonywali, że stawką wyborów samorządowych jest "uczciwa władza w Warszawie".
- Platforma Obywatelska pokazała, że oddawanie nieruchomości to dla niej żaden problem. Jeżeli dalej będzie rządziła PO, Warszawa może stracić kolejne kamienice - mówił Patryk Jaki.
- Gdybyśmy chcieli podświetlić te 3 tysiące kamienic, które zostały przez mafię reprywatyzacyjną zabrane zwykłym ludziom, to dzisiaj o tej porze Warszawa byłaby jednym wielkim czerwonym punktem wstydu rządów Platformy Obywatelskiej. Gdyby Prawo i Sprawiedliwość nie wygrało wyborów to złodziejstwo, niszczenie ludzi trwałoby nadal. To jest ta stawka 21 października (data ostatnich wyborów samorządowych - red.) - wskazywał Tomasz Poręba.
Pieniądze wydane. Strony nie ma
Według sprawozdania finansowego złożonego do PKW, komitet wyborczy PiS zadeklarował, że na stworzenie strony internetowej komitetu wydał zaledwie 1,2 tys. zł. Tymczasem w PKW znaleźliśmy dwie faktury na "wykonanie serwisu internetowego" za łącznie 105 tys. zł.
Strona wybierzpis.org.pl kosztowała 78,4 tys zł. Działa do dzisiaj. Jest bardzo rozbudowana. Można tam znaleźć kalendarz spotkań z kandydatami PiS, relacje, bardzo bogaty wybór zdjęć i materiałów wideo. Jest też wyszukiwarka kandydatek i kandydatów.
Z kolei z dokumentów znajdujących się w PKW wynika, że stworzenie serwisu internetowego Mapa Sukcesów PiS kosztowało 26,6 tys. zł. Nie znajdujemy takiej strony w sieci, ani nawet żadnej informacji o niej.
Jak nas informuje Krzysztof Sobolewski, pełnomocnik komitetu wyborczego PiS, strona "Mapa Sukcesów PiS" rzeczywiście nigdy nie powstała, choć firmie już zapłacono całą kwotę.
- Przełożyliśmy to na następną kampanię - mówi w rozmowie z Konkret24 Sobolewski. - Zamawiamy projekty różnych layoutów i wybieramy z nich jeden, a za pozostałe płacimy nie korzystając z nich. Serwis został stworzony, ale decyzja w ostatniej chwili zapadła, że wykorzystamy go w kolejnej kampanii, ale za wykonanie trzeba zapłacić - dodaje.
Eksperci z którymi rozmawialiśmy, nie widzą w tym nic kontrowersyjnego. - Jeśli ta strona rzeczywiście powstała, a jedynie nie została użyta w tej kampanii, to nie widzę tu problemu. Problem pojawiłby się, jakby tej strony w ogóle nie było - komentuje Grzegorz Markowski z Forum Idei Fundacji Batorego.
- To musi ocenić PKW, ale dla mnie nie ma tu nic niedozwolonego - ocenia konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.
Za obie strony odpowiada spółka Reborn. Jak informowało oko.press, firma pojawia się również w sprawozdaniu PiS za 2016 rok. Spółka zajmująca się między innymi tworzeniem stron internetowych otrzymała wtedy łącznie 139 tys. złotych. Reborn stworzył również oficjalną stronę internetową premier Beaty Szydło (beataszydlo.gov.pl - już nieaktywna), za którą KPRM zapłaciła prawie 28 tys. złotych.
Sobolewski podkreśla, że za stronę komitetwyborczy.pis.org.pl komitet PiS zapłacił 1230 zł.
Dodatkowo strona kandydata na prezydenta Warszawy jaki.pl (cały czas aktywna) kosztowała 2,6 tys. zł.
Patryk Jaki miał podczas kampanii samorządowej swoją piosenkę. Wykonywał ją HCR, czyli Piotr Szot. W teledysku wystąpił kandydat. Za "Jestem jaki jestem" wrocławski raper otrzymał 3,6 tys. zł.
Za pół roku decyzja PKW
Organ wyborczy, któremu złożono sprawozdanie finansowe, w terminie 6 miesięcy od dnia złożenia sprawozdania finansowego przyjmuje sprawozdanie bez zastrzeżeń, bądź przyjmuje sprawozdanie, wskazując na jego uchybienia lub odrzuca sprawozdanie.
W razie zaistnienia wątpliwości co do prawidłowości sprawozdania finansowego właściwy organ wyborczy wzywa komitet wyborczy do usunięcia wad sprawozdania lub udzielenia wyjaśnień w określonym terminie.
Organ wyborczy, badając sprawozdanie finansowe, może zlecać sporządzenie ekspertyz lub opinii. Organ wyborczy, któremu złożono sprawozdanie finansowe, podaje do publicznej wiadomości w Biuletynie Informacji Publicznej, w formie komunikatu, informację o przyjętych i odrzuconych sprawozdaniach finansowych komitetów wyborczych.
posła PiS z Elbląga Jerzego Wilka i
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP/Wojciech Pacewicz