W sieci, na ulicach i na zapałkach. 25 mln zł na kampanię samorządową Koalicji Obywatelskiej

27.08 | Minął termin rejestracji komitetów wyborczych. Kampania samorządowa rusza pełną parątvn24

Komitet wyborczy Platforma.Nowoczesna Koalicja Obywatelska wydał na kampanię samorządową ponad 25 mln złotych. To prawie 10 mln mniej niż KW Prawo i Sprawiedliwość, ale o ponad 13 mln więcej niż KW PSL. Wśród wydatków znalazły się m.in. konwencje, promocja w sieci, spoty, analizy, a nawet usługi weterynaryjne. Konkret24 sprawdził dokumenty i faktury złożone przez KKW KO do Państwowej Komisji Wyborczej.

Jak pisaliśmy już w naszym tekście dotyczącym zbiorczych wydatków poszczególnych komitetów wyborczych w kampanii samorządowej 2018, Koalicyjny Komitet Wyborczy Platforma.Nowoczesna Koalicja Obywatelska pod względem ogólnej wydanej kwoty uplasował się na drugim miejscu po KW PiS. W bardziej szczegółowych zestawieniach istnieją jednak konkretne obszary, w których to właśnie wspólny komitet Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej wydał najwięcej.

Wydatki komitetów wyborczych w 2018 roku

Jednym z tych obszarów jest na przykład reklama w sieci. Na takie internetowe formy promocji KKW KO wydał o ponad pół miliona złotych więcej niż KW PiS - łącznie 2,5 mln złotych. Koalicja Obywatelska przodowała też w kwotach wydawanych na noclegi i podróże - te działania pochłonęły 68 tys. zł. Dodatkowo prawie 108 tys. złotych przeznaczonych na telefony i dostęp do internetu uczyniło KKW KO liderem także na tym polu.

Państwowa Komisja Wyborcza poza zbiorczymi zestawieniami kwot ze sprawozdań finansowych udostępnia także kilkadziesiąt segregatorów z wszystkimi fakturami, umowami cywilnoprawnymi i wyciągami bankowymi przedstawiającymi szczegółowe wydatki komitetów na kampanię samorządową. Przejrzeliśmy te dokumenty, żeby pokazać, na co konkretnie przeznaczał pieniądze komitet Koalicji Obywatelskiej.

Wyniki wyborów do sejmików
Wyniki wyborów do sejmikówtvn24

Milion na konwencje

Bardzo ważną część kampanii samorządowej KKW KO, nie tylko pod względem politycznym, ale także finansowym, stanowiły konwencje w różnych miastach Polski. Zdecydowanie najdroższą była pierwsza wspólna konwencja w warszawskim hotelu Sangate, która oficjalnie zainaugurowała kampanię przed jesiennymi wyborami. Łącznie na to wydarzenie KKW Koalicja Obywatelska wydała ponad 367 tys. złotych.

Na tę kwotę złożyły się cztery faktury, z których najwyższa, wystawiona na 233 700 zł, obejmowała "obsługę techniczną" wydarzenia. Poza tym 90 tys. zł wydano na realizację wideo, a 34 tys. na wynajęcie sprzętu. Konwencja rozpoczęła się przy dźwiękach utworu Marka Grechuty "Dni, których jeszcze nie znamy". Za prawa do jego wykorzystania zapłacono nieco ponad 17 tys. zł.

Drugą pod kątem wysokości wydatków konwencję także zorganizowano w stolicy. Równo dwa tygodnie przed pierwszą turą wyborów w tym samym hotelu przemawiali liderzy Koalicji Obywatelskiej, a także m.in. kandydat na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski. Łącznie za obsługę techniczną i wideo tego wydarzenia zapłacono niecałe 120 tys. zł. Poza stolicą najdroższa okazała się konwencja w Chorzowie zorganizowana dwa dni przed wyborami. Za obsługę techniczną, scenę, wideo i nagłośnienie KKW Koalicja Obywatelska musiał wyłożyć 98 tys. zł.

Niewiele tańsza była organizacja warszawskiego wieczoru wyborczego, który odbył się 21 października w Centrum Prasowym Foksal. Za samo wynajęcie sali w tym budynku Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich otrzymało ponad 13,5 tys. zł. Dodając do tego obsługę techniczną i wideo, faktury różnych podmiotów za ten wieczór opiewają na kwotę 86 tys. zł.

Schetyna: chcę pogratulować tym prezydentom, burmistrzom, którym udało się wygrać w pierwszej turze
Schetyna: chcę pogratulować tym prezydentom, burmistrzom, którym udało się wygrać w pierwszej turzetvn24

Łącznie konwencje w Warszawie (trzykrotnie), Wrocławiu (dwukrotnie), Krakowie, Opolu, Bydgoszczy, Rzeszowie, Poznaniu i Chorzowie kosztowały KW Koalicja Obywatelska nieco ponad 970 tys. zł. Te wydarzenia wygenerowały jeszcze jeden dodatkowy wydatek. Za "teksty wystąpień na konwencjach" komitet zapłacił 6 150 zł.

Wartościowe serwisy społecznościowe

Dane wskazują, że Koalicja Obywatelska w ostatnich wyborach zdecydowanie postawiła na kampanię w sieci. Wystarczy powiedzieć, że na internetowe formy promocji wydano więcej środków niż na reklamę w mediach tradycyjnych. Na poszczególnych fakturach widać, jak ważne dla komitetu było kreowanie wizerunku swoich kandydatów w serwisach społecznościowych. Na "promocję w social media" lub działania w serwisach Facebook czy YouTube tylko ze środków kampanii centralnej przeznaczono co najmniej 454 tys. zł. Do tego należy doliczyć jeszcze wydatki komitetów regionalnych we wszystkich 16 województwach. Dla przykładu w regionie mazowieckim na promocję w serwisach społecznościowych wydano ponad 172 tys. zł.

W głównej mierze za działania komitetu w mediach społecznościowych odpowiadała firma Apostołowie Opinii. Nie tylko prowadziła ten typ kampanii promocyjnej, ale także organizowała szkolenia z działań w serwisach społecznościowych, a także nadzorowała prace w ramach profili Rafała Trzaskowskiego m.in. na Facebooku. Za same działania wokół serwisów społecznościowych, bez "usług doradztwa w zakresie prowadzenia kampanii wyborczej", ta firma dostała co najmniej 300 tys. zł. Cztery dni działań w mediach społecznościowych w okresie przedwyborczym między 15 a 19 października kosztowało 61,5 tys. zł. Do tego za "promowanie Rafała Trzaskowskiego w mediach społecznościowych" tylko w dwa ostatnie dni przed ciszą wyborczą (18/19 października) Apostołowie Opinii zarobili 12,3 tys. zł.

"Szantaż" za 11 tysięcy

W sprawozdaniach znajdują się także szczegółowe informacje dotyczące finansowania spotów wyborczych, których produkcja często pochłania dużą część kampanijnego budżetu. Realizacja spotów wymierzonych w polityków partii rządzącej, zatytułowanych "Szantaż", "Listy wstydu", "Ściema", a także dwa odcinki "Konwoju wstydu", pochłonęła łącznie ponad 43 tys. zł. Wykonanie samego spotu "Szantaż" kosztowało komitet ponad 11 tys. zł.

Dla porównania, najdroższy spot stworzony dla komitetu wyborczego PiS - kontrowersyjny spot o uchodźcach - kosztował 122 tys. zł.

Ta sama firma, która odpowiadała za materiał "Szantaż" - Tony Holger - realizowała także filmy pokazujące pozytywne oblicze komitetu Rafała Trzaskowskiego. Filmy "Krok po kroku", "Warszawa moich marzeń" i "Jesteś ważny" kosztowały razem ponad 53 tys. zł. Prawie połowę tej kwoty, 20 910 zł, wydano na ostatni z nich, który został opublikowany w serwisach społecznościowych w czwartek przed wyborami.

Koalicyjny komitet partii Grzegorza Schetyny, Katarzyny Lubnauer i Barbary Nowackiej w temacie spotów postawił także na inny sposób dotarcia do wyborców. Od 10 do 19 października w różnych kanałach internetowych wyemitowano 12-odcinkowy "serial" zatytułowany "Samorządy", w którym wyjaśniano wiele zagadnień związanych z jednostkami samorządu terytorialnego. Dopiero w ostatnim odcinku, wyemitowanym zaraz przed rozpoczęciem ciszy wyborczej, pojawiły się bezpośrednie odwołania do PiS-u i premiera, o którym mówiono, że "może kłamać i obiecywać gruszki na wierzbie". Łącznie za stworzenie "serialu" komitet zapłacił firmie "Fat Frogs" prawie 37 tys. zł.

Reklama na zewnątrz, czyli autobusy i kary

Koalicja Obywatelska nie rzuciła jednak wszystkich środków na konwencje czy działania w mediach, ale postawiła także na bardziej tradycyjne formy reklamy - jak chociażby te umieszczane na środkach komunikacji publicznej. Łącznie w kampanii centralnej i prowadzonej w województwie mazowieckim Miejskim Zakładom Autobusowym w Warszawie za reklamy na pojazdach przelano 81 tys. zł. Z tej kwoty 15,8 tys. zł przeznaczono wyłącznie na plakaty z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Dodatkowo to przedsiębiorstwo otrzymało 7,8 tys. zł za akcję "24h dla Warszawy", w ramach której Rafał Trzaskowski całą dobę jeździł po stolicy autobusem elektrycznym, przemawiał i spotykał się z warszawiakami w ostatnim dniu przed rozpoczęciem ciszy wyborczej.

Poza autobusami reklamy prezentowano także m.in. na tramwajach. Spółka Tramwaje Warszawskie za stworzenie takiej możliwości otrzymała 24,6 tys. zł.

Jednym z beneficjentów kampanii KKW Koalicja Obywatelska były stołeczne Miejskie Zakłady AutobusoweTomasz Gzell / PAP

Niektóre reklamy przemieszczały się na pojazdach, a inne były na stałe umiejscowione m.in. przy drogach. Aby mieć możliwość prezentowania takiego baneru czy billboardu komitet musi uzyskać stosowną zgodę z miejskiego magistratu, co wiąże się z odpowiednią opłatą. KKW Koalicja Obywatelska za wszystkie pozytywnie rozpatrzone prośby o tzw. "zajęcie pasa ruchu" zapłacił Warszawie ponad 23 tys. zł. Nie wszystkie przydrożne reklamy zostały jednak ustawione zgodnie z prawą. Kolejne 6 tys. zł komitet musiał przeznaczyć na kary, jakie stołeczny ratusz nałożył na niego w ramach nielegalnie ustawionych reklam. Podobne sytuacje miały miejsce nie tylko w Warszawie, ale także chociażby w Płocku czy Szczecinie, gdzie nałożona kara wyniosła prawie 2 tys. zł.

Komitet musiał płacić odszkodowania za nielegalne eksponowanie swoich materiałów nie tylko jednostkom samorządowym. Za bezumowne korzystanie z 48 słupów stanowiących własność Enea Oświetlenia w dniach 3/4 września spółka energetyczna otrzymała niemal 6,5 tys. zł.

Doradzający kandydaci

W czasie trwania kampanii samorządowej KKW Koalicja Obywatelska współpracował z bardzo dużą liczbą firm marketingowych, PR-owych, consultingowych, doradczych. Jedną z nich była "Commsense Piotr Kołomycki". Firma wystawiła komitetowi cztery faktury na "usługi doradcze", "usługi doradcze w zakresie kampanii w internecie" i "produkcję spotów i treści do internetu", za wykonanie których otrzymała łącznie prawie 25 tys.

Jej właściciel - Piotr Kołomycki - w przeszłości przewodniczący warszawskich struktur Młodych Demokratów, młodzieżówki PO - w tych samych wyborach startował z list KKW Koalicja Obywatelska do Rady Warszawy. Zapytaliśmy go, co myśli o współpracy z własnym komitetem. - Nie widzę tutaj konfliktu interesów. Był to pierwszy raz, kiedy jednocześnie kandydowałem i doradzałem, ale nie pierwszy raz kiedy moja firma współpracowała z Platformą Obywatelską - stwierdza.

- Zdarza się to także poza kampaniami - mówi nam Kołomycki. - Przede wszystkim z moich usług doradczych korzystano w kampanii krajowej, a sam startowałem w wyborach do rady stolicy - tłumaczy.

Piotrowi Kołomyckiemu nie udało się jednak dostać do stołecznej rady. Sukces w wyborach do sejmiku województwa mazowieckiego odniósł natomiast startujący z ramienia Nowoczesnej Bartosz Wiśniakowski. Jego firma, w przeciwieństwie do Kołomyckiego, pomagała prowadzić jego własną kampanię. "BW Konsulting Bartosz Wiśniakowski" wystawiła komitetowi fakturę na "promocję wizerunku Bartosza Wiśniakowskiego na Facebooku". Za wykonanie tej usługi zarobiła 975 złotych. Firma radnego z końcem listopada została wykreślona z rejestru i po ponad roku funkcjonowania zakończyła działalność.

Prawo wyborcze nie wskazuje jednak, z jakimi podmiotami komitet może, a z jakimi nie może współpracować, dlatego ten rodzaj działalności nie jest niezgodny z prawem. Radny wytłumaczył w korespondencji z Konkret24, że środki te – za zgodą komitetu wyborczego - były wykorzystane na prowadzone przez niego działania promocyjne na jednym z portali społecznościowych. "Korzystając z funkcjonalności portalu/strony jakie daje ona użytkownikowi, działania te w trakcie kampanii wykonywałem osobiście, dlatego z mocy prawa byłem zobowiązany do rozliczenia z Komitetem Wyborczym", dodał.

Analizy...

Dwukrotna "analiza badań opinii publicznej wraz z rekomendacjami na potrzeby kampanii wyborczej" oraz trzykrotne wypożyczenie promptera - takie usługi dla KKW Koalicja Obywatelska zrealizowała Fundacja Państwo Prawa. Założona w 2016 roku organizacja pozarządowa, jak napisano na oficjalnej stronie, "chce dbać o rozwój demokracji, rozpowszechniać oraz wpływać na ochronę wolności i praw człowieka, swobód obywatelskich". W sumie Fundacja Państwo Prawa wystawiła KKW Koalicja Obywatelska faktury na prawie 50 tys. zł.

Dwa lata temu "Gazeta Wyborcza" informowała, że w tym samym roku, w którym powstała fundacja, jej nazwa pojawiła się w sprawozdaniach finansowych Platformy Obywatelskiej. Za analizy i ekspertyzy w okresie od października do grudnia 2016 partia przekazała organizacji 214 tys. zł.

Prezesem fundacji jest były koszykarz Tomasz Świętoński - w czasach rządów PO-PSL pracownik Ministerstwa Sportu i Turystyki odpowiedzialny m.in. za "Orliki". W Radzie Programowej zasiada m.in. mecenas Jacek Dubois i prof. Marek Chmaj.

Schetyna: nasi przeciwnicy idą do wyborów, żeby zniszczyć samorządy
Schetyna: nasi przeciwnicy idą do wyborów, żeby zniszczyć samorządytvn24

...i "przebadanie piesków"

Koalicja Obywatelska w trakcie kampanii współpracowała także z firmą "Globtroter 4x4". Jak sugeruje sama jej nazwa i jak napisano na profilu facebookowym, specjalnością przedsiębiorstwa "są podróże i wyprawy, w których środkiem lokomocji jest samochód z napędem 4x4. [...] Naszym przesłaniem jest odkrywanie i poznawanie czegoś nowego". W trakcie kampanii samorządowej w 2018 rok "Globtroter 4x4" zrealizował dla KKW Koalicja Obywatelska ponad 30 różnych usług. Większość z nich nie miała jednak nic wspólnego z organizowaniem podróży i wypraw.

Można powiedzieć, że obsługa kampanii przez tę firmę była kompleksowa. Zarówno na szczeblu centralnym, jak i mazowieckim odpowiadała ona m.in. za druk, magazynowanie, transport oraz kolportaż ulotek, szkolenia z "social media", produkcję bluz z nadrukiem, ale także usługi fakturowane jako "tabliczki czekolady", "słodycze", czy nawet "wynajęcie weterynarza 1 godz.". Za wykonanie wszystkich usług na rzecz KKW Koalicja Obywatelska firma "Globtroter 4x4" otrzymała ponad 62 tys. zł.

- Oprócz działalności turystycznej zajmujemy się szeroko pojętą organizacją eventów firmowych, szkoleń i team-buildingów, jak to w biznesie - odpowiedział na nasze pytania Michał Synowiec, właściciel "Globtroter 4x4", który przyznał, że dla jego firmy nie była to pierwsza obsługiwana kampania. - Czym różni się wywiezienie grupy ludzi na kilka dni w określone miejsce, oferując im wszystkie elementy zawarte w ustawie o turystyce oraz druki, szkolenia i gadżety, od wyborów, czyli eventu trwającego na określonym obszarze w określonym czasie i mającym określony cel, jakim jest sprzedaż siebie wyborcom? Oczywiście, tutaj nie wywoziliśmy nikogo gdzieś dalej i nie zamykaliśmy na farmie lub hotelu, ale wszystkie pozostałe elementy już były - tłumaczy.

Właściciel przedsiębiorstwa wytłumaczył też, dlaczego jedną z fakturowanych usług było wynajęcie weterynarza. - Jedna z kandydatek wpadła na pomysł, aby na jednym ze spotkań wyborczych przebadać pieski potencjalnym wyborcom w ramach któregoś z punktów swego programu i oczywiście kreacji swojego wizerunku - poinformował Synowiec. - Zorganizowaliśmy więc jej kogoś i to miało miejsce, o ile pamiętam, chyba na Białołęce.

Rozdawanie tabliczek czekolady, krówek lub innych słodyczy z wizerunkiem kandydatów KKW KO było popularne na różnych szczeblach jesiennych wyborów. W kampanijnej batalii samorządowcy wykorzystywali nawet bardziej niestandardowe sposoby promocji. Firma "Wołoszyn" otrzymała łącznie 15,5 tys. zł za wykonanie zapałek reklamowych dla czterech kandydatów.

Za pół roku decyzja PKW

Organ wyborczy, któremu złożono sprawozdanie finansowe, w terminie 6 miesięcy od dnia złożenia sprawozdania finansowego przyjmuje sprawozdanie bez zastrzeżeń, bądź przyjmuje sprawozdanie, wskazując na jego uchybienia lub odrzuca sprawozdanie.

W razie zaistnienia wątpliwości co do prawidłowości sprawozdania finansowego właściwy organ wyborczy wzywa komitet wyborczy do usunięcia wad sprawozdania lub udzielenia wyjaśnień w określonym terminie.

Organ wyborczy, badając sprawozdanie finansowe, może zlecać sporządzenie ekspertyz lub opinii. Organ wyborczy, któremu złożono sprawozdanie finansowe, podaje do publicznej wiadomości w Biuletynie Informacji Publicznej, w formie komunikatu, informację o przyjętych i odrzuconych sprawozdaniach finansowych komitetów wyborczych.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: Paweł Supernak/PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24