"Siła wszystkim. Prawo niczym". Prawnicy: listy poparcia do KRS powinny być ujawnione

Listy poparcia do nowej KRS nadal pozostają nieujawnione tvn24

Eksperci, z którymi rozmawiał Konkret24, wskazują, że nie ma konfliktu pomiędzy RODO a ustawą o dostępie do informacji, więc prezes UODO nie ma podstaw do interwencji. Ostrzegają jednocześnie, że jest ona bardzo niebezpiecznym precedensem, który może rozmontować system dostępu do informacji publicznej w Polsce.

Sejm w marcu 2018 roku wybrał całkowicie nowy skład Krajowej Rady Sądownictwa. W KRS rozpoczęło pracę 15 sędziów. Kandydatów na członków KRS, zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS, która weszła w życie w styczniu 2018 roku, mogło zgłosić 25 sędziów oraz grupa co najmniej dwóch tysięcy obywateli.

Do Sejmu trafiło 18 kandydatur. Z nich kluby parlamentarne wskazały 15: dziewięciu sędziów zaproponował PiS, a sześciu Kukiz'15.

Pierwsze posiedzenie nowej KRS
Pierwsze posiedzenie nowej KRSFakty TVN

Po złożeniu do Kancelarii Sejmu list poparcia, o ich ujawnienie zwrócili się politycy opozycji, organizacje pozarządowe oraz dziennikarze. Chcieli zweryfikować, czy kandydaci rzeczywiście otrzymali poparcie od 25 sędziów, czy kandydaci nie popierali się nawzajem, czy między popieranymi a popierającymi nie występowały relacje służbowe, bądź czy wśród popierających nie było sędziów pracujących w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Do tej pory nikt z żądających tych list nie zobaczył. Kancelaria Sejmu tłumaczyła, że nie może ich w zgodzie z prawem udostępnić. Powoływała się między innymi na ochronę danych osobowych sędziów, którzy podpisali się pod konkretnymi kandydaturami.

Pierwszy prawomocny wyrok

Kilka skarg na decyzję kancelarii trafiło do sądów administracyjnych. Posłanka Platformy Obywatelskiej-Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz jako pierwsza uzyskała prawomocny wyrok sądowy w tej sprawie. Najpierw korzystne dla niej rozstrzygnięcie wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, a następnie, po skardze Kancelarii Sejmu, Naczelny Sąd Administracyjny. Oba sądy bardzo wyraźnie stwierdziły, że imiona i nazwiska sędziów popierających innych sędziów - kandydatów do KRS - powinny być ujawnione, a Kancelaria Sejmu nie ma racji.

We wtorek mijał termin dla urzędników sejmowych, aby te dane ujawnić. Jednak z samego rana, Centrum Informacyjne Sejmu umieściło na swojej stronie komunikat, w którym zawiadomiło, że dzień wcześniej Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jan Nowak "wydał postanowienie zobowiązujące Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia lub udostępnienia w jakiejkolwiek formie danych osobowych sędziów, zawartych w wykazach osób popierających zgłoszenia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa".

UODO zbada sprawę list poparcia do KRS. Na razie pozostają tajne
UODO zbada sprawę list poparcia do KRS. Na razie pozostają tajnetvn24

Sejmowi urzędnicy wskazali, że prezes bada sprawę zgodności z prawem polskim oraz europejskim procedury udostępnienia list poparcia kandydatów do KRS. W komunikacie można przeczytać też, że "postanowienie Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych zostało wydane w związku z postępowaniem wszczętym przez Prezesa z urzędu na podstawie nowej ustawy o ochronie danych osobowych, która weszła w życie 25 maja 2018 r. Tego samego dnia zaczęło też obowiązywać unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO)".

Do czasu ostatecznej decyzji szefa UODO, sejmowi urzędnicy nie udostępnią nikomu danych, pomimo tego, że został w tej sprawie wydany prawomocny wyrok sądowy, który jest wiążący dla wszystkich organów.

"Skarga osoby fizycznej"

We wtorek 30 lipca, komunikat w tej sprawie pojawił się też na stronie UODO. Poinformowano w nim, że 29 lipca zostały wszczęte dwa "postępowania wobec Kancelarii Sejmu w sprawie dotyczącej przetwarzania danych osobowych sędziów zawartych w wykazie sędziów popierających zgłoszenia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa" i że 'do czasu wydania decyzji kończących postępowania Prezes UODO wydał postanowienia zobowiązujące Kancelarię Sejmu do ograniczenia przetwarzania danych osobowych w wyżej wymienionych sprawach".

Powołano się na art. 70 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych, który mówi o tym, że "jeżeli w toku postępowania zostanie uprawdopodobnione, że przetwarzanie danych osobowych narusza przepisy o ochronie danych osobowych, a dalsze ich przetwarzanie może spowodować poważne i trudne do usunięcia skutki, Prezes Urzędu, w celu zapobieżenia tym skutkom, może, w drodze postanowienia, zobowiązać podmiot, któremu jest zarzucane naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych, do ograniczenia przetwarzania danych osobowych, wskazując dopuszczalny zakres tego przetwarzania".

Postanowienia są ostateczne. Stronie (stronami są w tym przypadku tylko Kancelaria Sejmu oraz osoba, która zgłosiła sprawę do UODO) przysługuje prawo wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (choć już stołeczny WSA stwierdził, że dane można udostępnić), w terminie 30 dni od dnia ich doręczenia, za pośrednictwem Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

UODO poinformował, że postępowanie zainicjował "na podstawie skargi osoby fizycznej". Jak ustaliliśmy we wtorek, jest nią sędzia KRS dr Maciej Nawacki.

- Tak. To ja jestem autorem skargi wskazanym w komunikacie UODO jako osoba fizyczna - potwierdził prezes Nawacki w rozmowie z Konkret24. Sędzia złożył skargę ponieważ - jak argumentuje - w toczonym przed sądami administracyjnymi (WSA i NSA - red.) postępowaniu nie był uznany za stronę. Stronami była tylko Kancelaria Sejmu oraz osoby, które skarżyły jej decyzje odmawiające publikacji list.

UODO zbada sprawę list poparcia do KRS. Te mimo wyroku pozostają tajemnicą
UODO zbada sprawę list poparcia do KRS. Te mimo wyroku pozostają tajemnicątvn24

- Dowiedziałem się o skardze posłanki Gasiuk-Pihowicz na (odmowną - red.) decyzję Kancelarii Sejmu, gdy usłyszałem o czerwcowym prawomocnym wyroku NSA - mówi.

- To naruszenie konstytucyjnego porządku. Zawodowo zajmuję się ochroną danych osobowych i uważam, że w postępowaniu należałoby chociaż poinformować osoby, które pod listami się podpisały, że ich dane będą (przez Kancelarię Sejmu - red.) przetwarzane - mówi Nawacki i podkreśla, że skargę złożył, aby PUODO rozstrzygnął tę kwestię. - Uważam, że jakby nie zareagował, to złamałby prawo - mówi.

Przyznał też w rozmowie z Konkret24, że podpisał się pod swoją kandydaturą do KRS.

"PUODO miał obowiązek"

We wtorek Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości w "Faktach po Faktach" przytaczał ten sam przepis, na jaki powołał się prezes UODO.

- Są osoby, które podpisały listy mając pewne gwarancje prawne i prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych ma obowiązek wszcząć postępowanie - mówił.

Wiceminister Kaleta stwierdził też, że postępowanie PUODO dotyczy tego, czego nie było w zakresie postępowania o dostępie do informacji publicznej.

Sąd: "nie ma konfliktu pomiędzy RODO a ustawą o dostępie do informacji"

Od 2001 roku w Polsce obowiązuje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Jej celem jest zapewnienie możliwości kontroli działania organów administracji publicznej oraz wydatkowania środków publicznych. Każdemu obywatelowi przysługuje prawo do pytania urzędników o sprawy publiczne, w tym o finanse.

Z kolei od 25 maja 2018 roku w Polsce, jak i w całej Unii Europejskiej obowiązuje rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Dokument traktuje ochronę danych osobowych jako jedno z tzw. praw podstawowych. Chodzi tu przede wszystkim o zakres możliwości przetwarzania tych danych. Jedną z naczelnych zasad wynikających z treści RODO jest zasada minimalizacji danych, która wskazuje, że dane osobowe powinny być adekwatne, stosowne oraz ograniczone do tego, co niezbędne do celów, w których są przetwarzane.

Ustawa o dostępie do informacji stawia na jawność, RODO chroni prywatność. Odmienne cele obu regulacji mogą prowadzić do konfliktów. Jednak art. 86 rozporządzenia RODO wskazuje, że "dane osobowe zawarte w dokumentach urzędowych, które posiada organ lub podmiot publiczny lub podmiot prywatny w celu wykonania zadania realizowanego w interesie publicznym, mogą zostać przez ten organ lub podmiot ujawnione zgodnie z prawem Unii lub prawem państwa członkowskiego". Wynika z tego, że nie można zasłaniać się RODO, jeśli w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej odmawia się ujawnienia informacji.

"Jestem ministrem rządu, nie wypada mi oceniać". Politycy PiS o niewykonanym wyroku
"Jestem ministrem rządu, nie wypada mi oceniać". Politycy PiS o niewykonanym wyrokutvn24

"To było od początku jawne"

W styczniu, w rozmowie z Konkret24 adwokat Paweł Litwiński, przy okazji sprawy jawności wysokości zarobków w Narodowym Banku Polskim wskazywał, że wypowiadały się w ten sposób już polskie sądy administracyjne.

- Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w sierpniu 2018 roku (SAB/Gd 62/18 - red.) w precedensowym wyroku dotyczącym RODO wskazał wprost, że nie ma konfliktu pomiędzy RODO a ustawą o dostępie do informacji. Sąd orzekł, że przepisy rozporządzenia nie wyłączają stosowania przepisów ustawy - mówił wówczas.

Powtarza to również teraz.

- Między RODO a ustawą o dostępie do informacji nie ma styku. Jeśli dwie instancje stwierdziły, że informację trzeba udostępnić, to kończy to sprawę. Prezes PUODO nie ma możliwości zakwestionowania tego. Nie ma takich kompetencji - stwierdza.

Podkreśla że RODO wyraźnie wskazuje, że nie ma zastosowania tam, gdzie kompetencje ma kraj członkowski i Unia Europejska. - Jeśli chodzi o dostęp do informacji, to polski Sejm uchwalił odpowiednią ustawę, więc tutaj nie stosujemy RODO - dodaje.

Paweł Litwiński zwraca jednak uwagę, że "gdy zbierano podpisy pod kandydaturami, osoby, które się podpisywały, były święcie przekonane, że ich dane osobowe nigdy nie ujrzą światła dziennego". - Po wyroku NSA mogły poczuć się troszeczkę oszukane. Być może nie złożyłyby tych podpisów, gdyby wiedziały, że sprawa będzie jawna - zastanawia się.

Jak wskazuje, sędzia Nawacki zarzuca, że nikt z urzędników nie poinformował go o możliwości przetwarzania jego danych, a także, że jego podpis - jak i pozostałych osób - miał służyć tylko do przeprowadzenia procedury wyboru członków KRS, a nie miał być udostępniany opinii publicznej.

- Tyle, że imiona i nazwiska podpisujących się sędziów były od samego początku informacją publiczną, podlegającą udostępnieniu - ocenia adwokat.

RPO włącza się do sprawy list KRS. "NSA przesądził"
RPO włącza się do sprawy list KRS. "NSA przesądził"Katarzyna Skalska | Fakty w Południe

"Siła wszystkim. Prawo niczym"

- W mojej ocenie ta sprawa jest bardzo prosta. W ogóle nie byłem zaskoczony wyrokami sądów (administracyjnych - red.). To było oczywiste - ocenia w rozmowie z Konkret24 Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy fundacji ePaństwo.

Jego zdaniem, interwencja prezesa UODO to bardzo niebezpieczny precedens, który może rozmontować system dostępu do informacji publicznej w Polsce. - Wychodzi na to, że prawo jest niczym, a siła wszystkim. Ta sprawa pokazuje, że jeśli władza jest bardzo zdeterminowana, żeby coś ukryć, to będzie robić wszystko, nawet ryzykując w oczach opinii publicznej ośmieszenie - mówi.

W jego ocenie, prezes UODO w ogóle nie powinien interweniować w tej sprawie. Nawet bez rozstrzygnięć sądowych.

- Nie widzę tu uprawdopodobnienia, żeby doszło do naruszenia ochrony danych osobowych osób, które się podpisały pod listami poparcia - podkreśla w rozmowie z nami.

Szef KRS: jestem zdziwiony, że w tym kierunku się to rozwinęło

Odnosząc się do tej sprawy w rozmowie z PAP, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Leszek Mazur wyraził zdziwienie, że "prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych chce zająć się kwestią udostępnienia list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa". - Zawsze wydawało mi się, że jeśli jest orzeczenie sądowe, to ono kończy sprawę. Trudno mi założyć, że w długotrwałej procedurze sądowej przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, a później przed Naczelnym Sądem Administracyjnym nie zbadano kwestii jawności tych list w kontekście ochrony danych osobowych - zaznaczył Mazur.

- Jestem zdziwiony, że w tym kierunku się to rozwinęło, bo wydawało mi się, że orzeczenie NSA kończy sprawę, natomiast tu rozpoczynamy kolejny etap. Jestem też zdziwiony, że występuje jeszcze jakiś etap badania tej sprawy po orzeczeniu Naczelnego Sądu Administracyjnego - dodał.

W ocenie przewodniczącego KRS w obecnej sytuacji należy jednak poczekać na ostateczną decyzję prezesa UODO. - Wydaje się, że jeśli prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych widzi tu swoje kompetencje, to procedura ta powinna być spokojnie doprowadzona do końca. Myślę, że teraz trzeba już poczekać na decyzję prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych w tej sprawie - oświadczył sędzia Mazur.

"Wysokie kary"

W rozmowie z Konkret24 rzecznik prasowy KRS, sędzia Maciej Mitera mówi, że "chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby PUODO zbadał tę sprawę. - Mamy wprawdzie prawomocny wyrok sądu, ale myślę, że PUODO jest zobligowane przepisami do działania. Mamy przecież w rozporządzeniu RODO przewidziane bardzo wysokie kary, gdy ktoś udostępni bezprawnie czyjeś dane osobowe - stwierdza.

Za naruszenie przepisów unijnego rozporządzenia administrator danych osobowych może otrzymać karę pieniężną nawet do 10 mln euro, a w niektórych przypadkach ta kwota rośnie do 20 mln euro.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Tomasz Gzell/PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24