W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.
W nocy z 19 na 20 sierpnia 2025 roku w miejscowości Osiny w województwie lubelskim na pole kukurydzy spadł i eksplodował obiekt latający. Na konferencji zorganizowanej 20 sierpnia szef MON i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że był to rosyjski dron wojskowy. "Mamy do czynienia z prowokacją Federacji Rosyjskiej, z rosyjskim dronem. Mamy do czynienia w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju, kiedy jest nadzieja na to, że ta wojna (...) ma szansę się zakończyć. Rosja po raz kolejny prowokuje" - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Jednocześnie wicepremier zaapelował o korzystanie ze zweryfikowanych źródeł informacji, ponieważ "posługiwanie się prawdziwymi informacjami, nie fake newsami, jest ważne z uwagi na odporność społeczną". "Ta prowokacja ma na celu również zasianie niepewności i dezinformację, dlatego tym bardziej warto wsłuchać się w komunikaty, które są potwierdzone i są związane z rzeczywistością, a nie z inspiracją, prowokacją czy dezinformacją" - podkreślił.
Paradoksalnie jednak to ta konferencja prasowa posłużyła do stworzenia fejka, na którego najprawdopodobniej nabrał się poseł PiS Marek Suski. Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS był gościem programu "Woronicza 17" w Telewizji Polskiej 24 sierpnia, gdzie dyskutowano o reakcji rządu na incydent z dronem. "Tutaj mamy sytuację z katastrofą bezpieczeństwa Polski, no a tłumaczenia... Z jednej strony premier ciągle na urlopie, wicepremiera ściągali, żeby miał kto prowadzić w ogóle posiedzenie rządu" - odpowiedział Suski. I dodał:
A z drugiej strony jak słyszymy tłumaczenia, zdaje się ministra obrony narodowej, z całym szacunkiem do pana ministra, ale jak opowiada, że deszcz pada i też drony spadają, no to to jest poważne podejście?
Na tę wypowiedź zareagował obecny w studiu europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński. "Co pan opowiada? Nic takiego nie było" - zwrócił się do Marka Suskiego. "No takie słyszałem wypowiedzi. Ja sobie tego nie wymyśliłem" - odparł poseł PiS.
Marek Suski rzeczywiście mógł słyszeć taką wypowiedź, ale nie padła z ust ministra obrony: została wygenerowana przy użyciu sztucznej inteligencji.
Przeróbka z wulgaryzmami
W żadnych agencjach informacyjnych ani ogólnopolskich mediach nie da się znaleźć wypowiedzi, w której Władysław Kosiniak-Kamysz po incydencie w Osinach mówiłby, "że deszcz pada i też drony spadają" lub cokolwiek innego o padającym deszczu. Już sam ten fakt powinien wzbudzić podejrzenia.
Wyszukiwanie podobnych fraz w mediach społecznościowych daje natomiast wyniki odsyłające do filmiku zamieszczonego 20 sierpnia 2025 roku wieczorem na jednym z anonimowych kont w serwisie X. Wideo wygląda jak fragment relacji Telewizji Republika, ale widoczny na nim Władysław Kosiniak-Kamysz zaczyna od wulgarnych słów: "Szanowni państwo, j***o to j***o, po co drążyć temat?". Po czym dodaje: "Zamiast szukać sensacji, spójrzmy w przeszłość. Przecież nie pierwszy raz coś z nieba spada: raz deszcz, innym razem grad, dzisiaj dron. Natura ma swoje prawa".
Najprawdopodobniej to ten filmik zobaczył Marek Suski, ale nie zorientował się, że nie jest to prawdziwa wypowiedź Władysława Kosiniaka-Kamysza. Na nagraniu - poza jego niewiarygodną treścią obejmującą m.in. przekleństwa - jest jeszcze jeden element, który wskazuje, że nie jest ono autentyczne: zamiast loga Telewizji Republika autor umieścił własny logotyp z nazwą konta i napisem: "Wytwórnia Dobrego Nastroju".
Na oryginalnym nagraniu, które wykorzystano potem do stworzenia przeróbki, Władysław Kosiniak-Kamysz mówił: "Rosja po raz kolejny prowokuje państwa NATO. Po incydentach dronowych, które miały miejsce w Rumunii, na Litwie, Łotwie, incydentach naruszeń przestrzeni powietrznej, które miały miejsce w prawie wszystkich państwach NATO, szczególne Skandynawia, państwa bałtyckie, również Polska, Rumunia i Bułgaria. Po raz kolejny mamy do czynienia z prowokacją Federacji Rosyjskiej, z rosyjskim dronem".
Minister o filmiku: "mam dystans, choć to poważna sprawa"
Autor przerobionego filmiku sam przyznał potem, że był to żart. Zamieścił wpis po tym, jak stworzone przez niego wideo wyświetlono 21 sierpnia na spotkaniu Sławomira Mentzena z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem w Krakowie, o czym internauta napisał: "Właśnie się dowiedziałem, że mój video-żarcik dodarł do Władysława Kosiniaka-Kamysza na Piwie z Mentzenem. No nie miał wesołej miny minister, ale utrzymał fason. Miło, że dystans jest". Rzeczywiście wicepremier po wyświetleniu mu przerobionego filmiku stwierdził: "mam dystans, choć to poważna sprawa".
Poważną sprawą jest też to, gdy na taki żart nabiera się poseł i wykorzystuje potem przerobioną wypowiedź jako argument w dyskusji politycznej.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/PAP