Kampanie wyborcza i referendalna: skąd pieniądze, ile, jaka kontrola?

Źródło:
Konkret24
Tusk: uroczyście przed wami unieważniam to referendum
Tusk: uroczyście przed wami unieważniam to referendum ZDJĘCIA ORGANIZATORA
wideo 2/4
Tusk: uroczyście przed wami unieważniam to referendum ZDJĘCIA ORGANIZATORA

32 miliony złotych na wybory do Sejmu i prawie 7 milionów na wybory do Senatu – tyle maksymalnie może wydać każdy komitet wyborczy na kampanię parlamentarną w tegorocznych wyborach. A ile można przeznaczyć na kampanię referendalną? W tym wypadku limity nie obowiązują. Analizujemy, czym różni się finansowanie i rozliczanie obu tych kampanii. 

Sejm 17 sierpnia w głosowaniu o godz. 17.44 przyjął uchwałę w sprawie zarządzenia na 15 października ogólnokrajowego referendum. Za było 234 posłów, 210 głosowało przeciw, 7 wstrzymało się od głosowania. W referendum mamy odpowiadać na cztery pytania: w sprawie wyprzedaży majątku państwowego, wieku emerytalnego, relokacji migrantów i istnienia zapory na granicy z Białorusią. Uchwała Sejmu oznacza, że referendum odbędzie się tego samego dnia, co zarządzone przez prezydenta wybory do Sejmu i Senatu.

Politycy z obozu Zjednoczonej Prawicy tłumaczą, że potrzebny jest głos Polaków w tych kwestiach, a zorganizowanie referendum wraz z wyborami parlamentarnymi pozwoli ograniczyć koszty. Rzecznik rządu Piotr Mueller mówił w RMF FM, że taka jednoczesna organizacja to koszt kilku milionów złotych. Natomiast według opozycji referendum umożliwi opcji rządzącej pozyskiwanie pieniędzy na kampanię wyborczą w nieograniczonej ilości. W dyskusji nad rozpatrzeniem wniosku rządu w sprawie zarządzenia referendum Magdalena Biejat (Lewica) mówiła do posłów PiS: - PiS nie ma też żadnego pomysłu na kampanię wyborczą, dlatego wykorzysta kampanię referendalną po to, żeby położyć łapę jeszcze na tych środkach państwowych, których do tej pory jeszcze nie udało im się wydrenować. I może przy okazji liczycie na to pewnie, że uda wam się zakrzyczeć fakt, że od 835 dni nadal czekamy na pieniądze z KPO.

Rzeczywiście, różnice w finansowaniu kampanii wyborczej i referendalnej są duże. A główna to ta, że wydatki na kampanię referendalną mogą być nieograniczone i nikt w zasadzie ich nie kontroluje.

Prowadzenie kampanii: w wyborach wyłącznie komitety wyborcze, a w referendum "szeroki katalog podmiotów"   

Zgodnie z Kodeksem wyborczym wydatki na kampanie wyborcze do Sejmu i Senatu, w wyborach prezydenckich, europejskich i samorządowych, są pokrywane ze źródeł własnych komitetów wyborczych (to zespół osób, które w imieniu partii politycznych i wyborców wykonują czynności wyborcze). I tylko komitety wyborcze mogą prowadzić kampanię. Środki finansowe komitetu wyborczego mogą pochodzić z wpłat obywateli polskich i z kredytów bankowych.

Jeśli taki komitet tworzy partia polityczna, to zgodnie z ustawą o partiach politycznych wszystkie wydatki na kampanię muszą być pokrywane z Funduszu Wyborczego, na który składają się środki własne partii, darowizny i spadki od wyborców. Mówi o tym art. 35:

1. Partia polityczna tworzy stały Fundusz Wyborczy w celu finansowania udziału partii politycznej w wyborach do Sejmu i do Senatu, w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach organów samorządu terytorialnego. 2. Wydatki partii politycznej na cel, o którym mowa w ust. 1, mogą być dokonywane tylko za pośrednictwem Funduszu Wyborczego od dnia rozpoczęcia kampanii wyborczej.

Natomiast kampanię referendalną - zgodnie z art. 37 ustawy o referendum ogólnokrajowym - mogą prowadzić obywatele, partie polityczne, stowarzyszenia, fundacje oraz inne podmioty. Jak wskazuje w opinii dla Konkret24 dr hab. Adam Gendźwiłł, profesor z Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej Uniwersytetu Warszawskiego, chodzi o "właściwie nieograniczenie szeroki katalog podmiotów". Owe podmioty mają prawo finansowania kampanii referendalnej. Mówi o tym art. 47 wspomnianej ustawy:

1. Wydatki ponoszone przez podmioty biorące udział w kampanii referendalnej pokrywane są z ich źródeł własnych i zgodnie z przepisami określającymi ich działalność finansową.  2. Do finansowania kampanii referendalnej nie mają zastosowania przepisy ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy.

Jest to jedyny i dość ogólny w tej ustawie przepis określający zasady finansowania kampanii referendalnej.

Finansowanie kampanii: kandydaci do parlamentu mogą promować referendum poza Funduszem Wyborczym

Biorąc pod uwagę powyższe przepisy i sytuację, że kampania wyborcza i referendalna trwają jednocześnie, można sobie wyobrazić sytuację, że kandydujący w wyborach polityk opłaci banery czy spoty telewizyjne, w których będzie radził, jak głosować w referendum. Te wydatki będą zgodne z prawem i nie zostaną zaliczone do wydatków w ramach kampanii wyborczej, jeśli banery i spoty będą oznaczone tylko logiem partii politycznej kandydata, a nie będą podpisane nazwą komitetu wyborczego.

Materiały referendalne może też np. sfinansować fundacja spółki Skarbu Państwa, którą nadzoruje kandydujący w wyborach parlamentarnych członek kierownictwa Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Co więcej, za zgodne z prawem mogą zostać uznane wydatki na spoty i banery referendalne opłacone np. przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Pod pretekstem informowania o referendum kancelaria może w wykupionych spotach i na plakatach promować członków rządu startujących w wyborach do Sejmu i Senatu. Rząd, który jest przecież inicjatorem referendum 15 października, może wykorzystać do tego jeden z przepisów ustawy o referendum:

Nie jest kampanią referendalną przekazywanie przez organy władzy państwowej, w tym przez organ zarządzający referendum, informacji mających na celu przedstawianie i wyjaśnianie treści pytań lub zaproponowanych wariantów rozwiązań oraz udzielanie odpowiedzi na pytania obywateli dotyczące referendum.

Jak zauważono w opracowaniu Krajowego Biura Wyborczego po nieudanym referendum z 6 września 2015 roku: "Ustawodawca nie zaznaczył w sposób wyraźny obowiązku obiektywizmu organów państwowych w sferze przekazu informacji o takiej treści. Niesie to ze sobą ryzyko, że organy nie poprzestaną na 'suchej' prezentacji znaczenia i konsekwencji poszczególnych pytań lub wariantów rozwiązań, lecz będą one prezentować je w sposób subiektywny".

Mechanizm prezentacji kandydatów do parlamentu za pomocą środków z kampanii referendalnej nie działa w drugą stronę: do promowania referendum nie można korzystać z Funduszu Wyborczego.

Wydatki na kampanię: w wyborach limit, w referendum go nie ma  

Kodeks wyborczy precyzuje, ile komitety wyborcze mogą wydać na kampanię. Dotyczą tego art. 199, 200 i 259.

[W wyborach do Sejmu] limit wydatków dla danego komitetu oblicza się według wzoru: L = (w × k × m)/460, gdzie poszczególne symbole oznaczają: L – limit wydatków, w – łączną liczbę wyborców w kraju ujętych w Centralnym Rejestrze Wyborców w obwodach głosowania, k – kwotę przypadającą na każdego wyborcę w kraju ujętego w Centralnym Rejestrze Wyborców w obwodzie głosowania, o której mowa w pkt 1, m – łączną liczbę posłów wybieranych we wszystkich okręgach wyborczych, w których komitet zarejestrował listy kandydatów.

Minister właściwy do spraw finansów publicznych, w drodze rozporządzenia, podwyższy kwotę, o której mowa w art. 199 par. 1 pkt 1, w przypadku wzrostu wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem o ponad 5 proc., w stopniu odpowiadającym wzrostowi tych cen. 

Państwowa Komisja Wyborcza 14 sierpnia podała, że liczba wyborców (w) wynosi 29 097 503. Minister finansów w rozporządzeniu z 11 stycznia 2023 roku ustalił kwotę przypadającą na każdego wyborcę w kraju (k) na 1 zł 10 groszy. Zakładając, że komitet wyborczy zarejestrował listy kandydatów we wszystkich okręgach, limit wydatków na kampanię do Sejmu obliczony według powyższego wzoru: 29 097 503 x 1,10 x 460/460 wynosi dla tego komitetu 32 007 253,30 zł.

Podobny mechanizm, opisany w art. 259 Kodeksu wyborczego, obowiązuje przy limicie wydatków na kampanię wyborczą do Senatu - tyle że kwota przypadająca na jednego wyborcę wynosi 24 grosze, a liczba senatorów wybieranych we wszystkich okręgach to 100. Licząc według odpowiedniego wzoru (29 097 503 x 0,24 x 100/100), limit wydatków w kampanii do Senatu wynosi dla jednego komitetu 6 983 400,72 zł.

Natomiast w ustawie o referendum krajowym nie ma mowy o limitach wydatków, limitach wpłat na rzecz jakiejś partii politycznej czy organizacji prowadzącej kampanię referendalną. "Art. 47 mówi, że wydatki na kampanię mają być pokrywane z własnych źródeł - co w przypadku osób fizycznych oznacza, że mogą być nawet w żaden sposób nieudokumentowane" - wskazuje prof. Gendźwiłł. W tym artykule zapisano bowiem, że do finansowania kampanii referendalnej nie stosuje się przepisów Kodeksu wyborczego. Dlatego dr hab. Mateusz Radajewski z Katedry Prawa na Wydziale Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS stwierdza w opinii dla Konkret24, że ten artykuł przesądza , iż "do kampanii referendalnej nie stosuje się limitów określonych dla kampanii wyborczej". Teoretycznie można więc na nią wydać nieograniczone środki.

Dla przypomnienia: dwie największe partie polityczne - PiS i PO - otrzymują co roku na działalność subwencję w wysokości odpowiednio 23,5 mln i 19,8 mln zł.

Pozyskiwanie pieniędzy na kampanię: w referendum brak ograniczeń

Jeżeli partia polityczna chce sfinansować kampanię referendalną, może to zrobić tylko poza funduszem wyborczym - ze swoich bieżących środków, których pozyskanie jest odpowiednio określone w ustawie o partiach politycznych.

Inaczej jest w przypadku pozostałych podmiotów. W "Leksykonie prawa wyborczego i referendalnego oraz systemów wyborczych" czytamy: "Dla odmiany stowarzyszenia czy fundacje nie są w żaden sposób ograniczone przy pozyskiwaniu funduszy (na kampanię referendalną - red.), teoretycznie mogą uzyskiwać w zasadzie środki nielimitowane żadnymi ograniczeniami". Dlaczego? Bo "w odróżnieniu od regulacji kampanii wyborczej nie zostały wskazane żadne dodatkowe ograniczenia dotyczące niemożności pozyskiwania środków z niektórych źródeł, w tym od podmiotów zagranicznych czy innych niż osoby fizyczne".

Czyli to, czego nie może zrobić w kampanii referendalnej partia polityczna, może zrobić np. fundacja z nią powiązana.

Kontrola wydatków: w wyborach tak, a w referendum nie ma rygorów sprawozdawczości

Kodeks wyborczy reguluje kwestie rozliczeń wydatków komitetów wyborczych na kampanię (art. 142-149). W odpowiednim terminie po wyborach każdy komitet musi złożyć sprawozdanie finansowe do Państwowej Komisji Wyborczej. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w wydatkach komisja może m.in. odrzucić sprawozdanie, co może skutkować obcięciem danej partii dotacji za wydatki wyborcze lub ograniczeniem rocznej subwencji na statutową działalność.  

Ustawa o referendum ogólnokrajowym nie określa ani obowiązków czy terminów na złożenie sprawozdania, ani sankcji za jego brak. Doktor Radajewski wskazuje, że nie ma przepisów, które zobowiązywałyby wszystkie podmioty finansujące kampanię referendalną do rozliczania wydatków na nią przed Państwową Komisją Wyborczą. Potwierdza to prof. Gedźwiłł: "Tylko partie polityczne muszą składać rozliczenia do PKW. Nie ma odrębnego trybu postępowania w sprawie rozliczenia kampanii referendalnej".

Autorzy "Leksykonu prawa wyborczego" stwierdzają: "Wydatki referendalne nie podlegają żadnym szczególnym rygorom sprawozdawczości, gdyż podmioty uczestniczące w kampanii referendalnej nie są zobowiązane do składania sprawozdań czy informacji finansowych po zakończeniu kampanii, aczkolwiek wydatki te ujmowane są w sprawozdaniach finansowych poszczególnych podmiotów, wynikających z przepisów regulujących ich funkcjonowanie, choć akurat w przypadku osób fizycznych środki te w ogóle nie są ujawniane, co może stanowić pole do nadużyć przy prowadzeniu kampanii referendalnej".

W 2015 roku, po nieudanym referendum z 6 września, dr Paweł Jakubowski - politolog, prawnik z Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie - napisał w portalu Obserwator Konstytucyjny: "Nie ma więc obecnie możliwości skontrolowania, skąd dany podmiot pozyskał fundusze oraz w jaki sposób je spożytkował. Opinia publiczna jest w stanie zapoznać się jedynie z kwotami wydatków partii politycznych na podstawie corocznie składanych sprawozdań finansowych, choć dane te będą miały charakter ogólny". Mowa o art. 38 ustawy o partiach politycznych:

Partia polityczna składa Państwowej Komisji Wyborczej, nie później niż do 31 marca każdego roku, sprawozdanie o źródłach pozyskania środków finansowych, w tym o kredytach bankowych i warunkach ich uzyskania oraz o wydatkach poniesionych ze środków Funduszu Wyborczego w poprzednim roku kalendarzowym, zwane dalej "sprawozdaniem".

Tyle że zdaniem dr. Radajewskiego "przepis ten przewiduje doroczne składanie sprawozdań, które dotyczą jedynie źródeł pozyskania środków finansowych oraz wydatków poniesionych z Funduszu Wyborczego (a nie wszystkich wydatków)".

"Skoro kampania referendalna nie jest finansowana z Funduszu Wyborczego, wydatki na nią - zgodnie z ustawą - nie są zamieszczane w sprawozdaniu. Jest tu jednak pewna niespójność z rozporządzeniem Ministra Finansów z 18 lutego 2003 roku w sprawie sprawozdania o źródłach pozyskania środków finansowych, które określa wzór sprawozdania, o którym mowa w art. 38 ustawy o partiach politycznych. Wzór ten, opracowany jeszcze w 2003 roku, gdy obowiązywały inne przepisy dotyczące kampanii referendalnej, w tabeli dotyczącej Funduszu Wyborczego (rubryka B.5) przewiduje zamieszczenie informacji o wydatkach na kampanię referendalną. Wydaje się jednak, że ze względu na to, iż w tym zakresie rozporządzenie jest w sposób oczywisty niezgodne z ustawą, nie generuje ono obowiązku wypełniania tej rubryki" - stwierdza dr Radajewski.

W sprawozdaniach finansowych za 2015 rok żadna z czterech ówczesnych partii mających klub poselski nie wykazała jakichkolwiek wydatków na kampanię w referendum, które odbyło się 6 września. Profesor Gendźwiłł podkreśla: "W praktyce nie ma limitu wydatków, jakie można przeznaczyć na kampanię referendalną, a jedyne, co może podlegać ewentualnemu kwestionowaniu przez PKW, to kwalifikacja wydatku jako przeznaczonego na kampanię referendalną, podczas gdy w istocie był on wydatkiem, który należałoby zakwalifikować jako wydatek na kampanię wyborczą. Wydaje mi się to bardzo trudne do przeprowadzenia".

"Ustawa o referendum ogólnokrajowym jest ogromną dziurą w systemie finansowania polityki w Polsce, który w odniesieniu do partii politycznych i wyborów jest dość restrykcyjny" - podsumowuje prof. Gendźwiłł.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Unijni sędziowie stawiają się ponad polskim systemem konstytucyjnym, Trybunał Sprawiedliwości "zakazał Polsce powoływania się na swoją konstytucję" - tak politycy PiS przedstawiają wyrok TSUE dotyczący Trybunału Konstytucyjnego. Grzmią, że to próba odebrania Polsce suwerenności. Konstytucjonaliści tłumaczą: to nieprawda.

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Zatrważające", "jedzenie cię zatruwa" - zaniepokojeni internauci komentują doniesienia o rzekomej szkodliwości papieru do pieczenia. Ekspertka uspokaja i wyjaśnia, czy i kiedy takie zagrożenie występuje.

"Papier do pieczenia może być toksyczny"? Ile w tym prawdy

"Papier do pieczenia może być toksyczny"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Do budynku urzędu wchodzi mężczyzna, a wraz z nim krowa, lama i kozy. Film pokazujący taką scenę krąży w sieci z wyjaśnieniem, że to rolnik, który z powodu umowy Unii Europejskiej z Mercosur nie daje już rady płacić podatków. Po pierwsze, ta umowa jeszcze nie obowiązuje. Po drugie..., rzeczywiście, coś takiego się wydarzyło, ale nie teraz.

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują w polskiej sieci nagrania pokazujące protesty rolników we Francji - te prawdziwe i te fałszywe. Tak szerokie zastosowanie sztucznej inteligencji do tworzenia fake newsów na bazie prawdziwego wydarzenia spowodowało, że internauci już sami nie wiedzą, co jest prawdą, a co fałszem. I nawet w dobrej wierze dezinformują - też z pomocą AI.

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

Źródło:
Konkret24

"Chrześcijańskie szczucie na bliźniego" - komentują jedni. A inni wierzą i podają tę informację dalej. Chodzi o nagranie polityka Konfederacji Korony Polskiej, w którym insynuuje on, że w jednej z gdyńskich szkół zabroniono klasowej wigilii ze względu na uczniów z Ukrainy. Sam nic nie wie, nie sprawdził - ale mówi.

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

Źródło:
Konkret24

"Niemądra decyzja", minister "przekroczył swoje uprawienia", "samodzielnie nie może przekazać takiej kwoty" - grzmią politycy opozycji, krytykując decyzję ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o przeznaczeniu 100 milionów dolarów na zakup amerykańskiego sprzętu dla Ukrainy. I dywagują, z jakich funduszy pójdzie ta pomoc. MSZ odpowiedział nam na to pytanie.

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Źródło:
Konkret24

"To już jawna okupacja" - piszą internauci, oburzeni rzekomym planem pilnowania polskich granic przez niemieckie wojsko. O tym "skandalu" poinformował Robert Bąkiewicz. Lecz to żaden skandal, tylko zwykły fake news.

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Źródło:
Konkret24

Roztrzęsiony rolnik żali się do kamery: "Nie mamy już nic. Traktują nas jak śmieci". A potem oglądamy, jak policja rekwiruje jakieś bydło. Ta przejmująca scena ma przedstawiać trwające we Francji protesty rolników. Wydaje się rzeczywista - lecz nie jest.

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

Źródło:
Konkret24

"Jest dość stary, ale nie zdawałam sobie sprawy, że był obecny przy narodzinach Jezusa" - tak internauci kpią z okładki książki o narodzinach Jezusa, na której znalazł się Donald Trump. Prezydent USA ma też być rzekomo lektorem tej historii. Wielu komentujących wątpi jednak, czy taka publikacja istnieje: "Serio? To jest naprawdę?".

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

Źródło:
Konkret24

"Całe narody nie wyginęły", mimo że wcale nie muszą się szczepić - przekonują ci, którzy walczą z obowiązkowymi szczepieniami w Polsce. Także polscy politycy. Rzeczywiście, inne europejskie narody jakoś nie wyginęły, choć większość szczepień u nich jest dobrowolna. Paradoks - czy jednak jest coś, o czym antyszczepionkowcy wam nie mówią?

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

Źródło:
TVN24+

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24