Procesy w trybie wyborczym: wzrost o jedną trzecią. Kto przegrał, kto wygrał?  

Źródło:
Konkret24
Anna Zalewska musi przeprosić Agnieszkę Pomaską. Zapadł wyrok w procesie wyborczym
Anna Zalewska musi przeprosić Agnieszkę Pomaską. Zapadł wyrok w procesie wyborczymTVN24
wideo 2/4
Anna Zalewska musi przeprosić Agnieszkę Pomaską. Zapadł wyrok w procesie wyborczymTVN24

"Najbardziej brutalna", "agresywna", "łamiąca reguły przyzwoitości" - tak politolodzy i publicyści oceniali tegoroczną kampanię wyborczą do parlamentu. Znalazło to odzwierciedlenie w liczbie procesów prowadzonych w sądach w trybie wyborczym. Jak sprawdził Konkret24, było ich ponad 120 - o ponad jedną trzecią więcej niż cztery lata wcześniej.

Miesiąc przed wyborami 15 października dziennik "Rzeczpospolita" opublikował wyniki sondażu dotyczącego przebiegu kampanii wyborczej. Według 64,2 proc. badanych przez IBRiS była ona bardziej brutalna niż poprzednie. Co czwarty respondent twierdził, że niczym nie różniła się od wcześniejszych; tylko 1,8 proc. uznało, że tegoroczna kampania nie była tak ostra jak poprzednia. Opinie o agresji i brutalności potwierdzili obserwatorzy Organizacji Współpracy i Bezpieczeństwa w Europie, oceniając przebieg kampanii i wyborów. Jak stwierdziła koordynatorka OBWE Pia Kauma, "wybory parlamentarne, oferujące polskim wyborcom różne alternatywy polityczne, odbyły się w złożonym i spolaryzowanym środowisku politycznym". Jej zdaniem "przełożyło się to na kampanię zdominowaną przez wysoce konfrontacyjny ton, w którym regularnie używano podżegającej retoryki i osobistych ataków na głównych przywódców partii".

Jeśli za miernik brutalizacji kampanii wyborczej przyjąć liczbę spraw, które w tak zwanym trybie wyborczym musiały rozpatrywać sądy, rzeczywiście tegoroczną kampanię prowadzono bardziej agresywnie niż cztery lata wcześniej. W stosunku do 2019 roku takich procesów było bowiem o ponad jedną trzecią więcej.

Kodeksowy tryb wyborczy: co oznacza

Przepisy o tzw. trybie wyborczym istnieją od ponad 30 lat – zostały umieszczone już w 1991 roku w ustawie Ordynacja wyborcza do Sejmu RP, a potem powtórzone w ordynacji wyborczej z 2001 roku i przeniesione do Kodeksu wyborczego uchwalonego w 2011 roku. Ich celem była i jest ochrona prawdziwości przekazywanych w trakcie kampanii wyborczej informacji, by obywatel dokonywał wyboru na podstawie prawdziwych danych:

Jeżeli rozpowszechniane, w tym również w prasie w rozumieniu ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 1914), materiały wyborcze, w szczególności plakaty, ulotki i hasła, a także wypowiedzi lub inne formy prowadzonej agitacji wyborczej, zawierają informacje nieprawdziwe, kandydat lub pełnomocnik wyborczy zainteresowanego komitetu wyborczego ma prawo wnieść do sądu okręgowego wniosek o wydanie orzeczenia: 1) zakazu rozpowszechniania takich informacji; 2) przepadku materiałów wyborczych zawierających takie informacje; 3) nakazania sprostowania takich informacji; 4) nakazania publikacji odpowiedzi na stwierdzenia naruszające dobra osobiste; 5) nakazania przeproszenia osoby, której dobra osobiste zostały naruszone; 6) nakazania uczestnikowi postępowania wpłacenia kwoty do 100 000 złotych na rzecz organizacji pożytku publicznego

Takie sprawy ze względu na wyborczy kalendarz mają być rozstrzygane szybko w trybie uproszczonym - a więc w postępowaniu nieprocesowym; a sąd okręgowy (bo w tych sądach są prowadzone) ma wydać postanowienie w ciągu 24 godzin od złożenia wniosku. Ewentualna apelacja ma być rozpatrzona przez sąd apelacyjny, lecz także w ciągu 24 godzin od jej wniesienia. Postanowienie sądu apelacyjnego jest ostateczne - stronom nie przysługuje skarga kasacyjna, a decyzja sądu apelacyjnego podlega natychmiastowemu wykonaniu. Publikacja ewentualnego sprostowania musi nastąpić w ciągu 48 godzin od prawomocnego postanowienia, może to być nawet podczas ciszy wyborczej.

2023 rok: o 35 proc. więcej procesów niż w 2019 roku

Po wyborach Konkret24 poprosił 47 sądów okręgowych w kraju o podanie liczby spraw, które te sądy rozpatrywały w trybie wyborczym w kampanii parlamentarnej w 2019 i w 2023 roku. Otrzymaliśmy odpowiedzi od rzeczników prasowych 47 sądów okręgowych.. Wynika z nich, że w kampanii wyborczej w 2023 roku w trybie art. 111 Kodeksu wyborczego wpłynęło do sądów okręgowych łącznie 126 wniosków. Jak pokazuje porównanie z danymi z owych 47 sądów dotyczącymi 2019 roku, wówczas takich spraw w trybie wyborczym wpłynęło 93 - a to oznacza, że nastąpił wzrost o 35 proc.

Najwięcej takich spraw rozpatrzyły w tegorocznej kampanii wyborczej następujące sądy: - Sąd Okręgowy w Warszawie - 15 - Sąd Okręgowy w Krakowie - 11 - Sąd Okręgowy w Białymstoku - 8 - Sąd Okręgowy w Legnicy - 7 - Sąd Okręgowy w Poznaniu - 7.

Do sądu w Katowicach wpłynęło sześć spraw w trybie wyborczym; w 17 sądach było takich spraw od dwóch do pięciu, a po jednej - w 10 sądach; w 13 sądach nie było ani jednej sprawy w trybie wyborczym.

Głośne sprawy: wygrani i przegrani

Fakt, że najwięcej spraw w trybie wyborczym rozpatrywał Sąd Okręgowy w Warszawie, nie dziwi - w stolicy mają siedziby partie polityczne i ich w komitety wyborcze oraz główne media, czyli najważniejsze strony postępowań w trybie wyborczym. Do najgłośniejszych decyzji warszawskiego sądu okręgowego należy ta z 24 sierpnia, w której zakazał on partii Prawo i Sprawiedliwość rozpowszechniania fałszywej informacji o poziomie bezrobocia w Polsce za czasów kadencji Donalda Tuska jako premiera (PiS twierdził, że w czasie rządów PO-PSL bezrobocie było 15-procentowe, podczas gdy przekraczało 14 proc. tylko przez trzy miesiące). To był pierwsza w kraju rozprawa w trybie wyborczym w tej kampanii. Z kolei 1 września Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek Konfederacji, która domagała się od "Gazety Wyborczej" sprostowania nieprawdziwych zdaniem komitetu wyborczego informacji o tzw. bonie zdrowotnym. W obu sprawach Sąd Apelacyjny utrzymał postanowienia sądów okręgowych.

Jedenaście spraw w trybie wyborczym rozpatrzył Sąd Okręgowy w Krakowie. Tu głośna była sprawa z udziałem prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza i ministra rolnictwa z PiS Roberta Telusa. 13 października Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał ministrowi rolnictwa przeprosiny prezesa PSL po głównym wydaniu "Wiadomości" TVP za słowa wypowiedziane w TVP 1, że Kosiniak-Kamysz "ukradł pieniądze z OFE". Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił zażalenie Roberta Telusa na to postanowienie. Inna sprawa dotyczyła wojewody małopolskiego Łukasza Kmity z PiS, któremu poseł KO Marek Sowa zarzucił, że jako przedstawiciel rządu nic nie robił w sprawie zapadlisk w Trzebini. Sąd Okręgowy oddalił wniosek wojewody, który odwołał się do Sądu Apelacyjnego - ten przyznał rację wojewodzie i nakazał Markowi Sowie opublikowanie przeprosin.

Osiem wniosków w trybie wyborczym trafiło do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Była to m.in. sprawa ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, który domagał się sprostowania wypowiedzi kandydującego do Sejmu z listy KO Roberta Tyszkiewicza odnośnie podejrzeń dotyczących jego udziału, jako ministra aktywów państwowych, w tzw. aferze COVID-19. Sąd Okręgowy 20 września oddalił wniosek ministra Sasina.

Po siedem spraw w trybie wyborczych rozpatrzyły sądów w Poznaniu i Legnicy. Zwraca uwagę Legnica – bo była siedzibą Komitetu Wyborczego Bezpartyjnych Samorządowców i tam do sądu trafiły sprawy zgłoszone w trybie wyborczym przez ten komitet. Jedna dotyczyła sporu Bezpartyjnych Samorządowców z TVP. Sąd Okręgowy w Legnicy 13 września nakazał Telewizji Polskiej sprostowanie niepełnych informacji o sondażu Estymatora w głównym wydaniu "Wiadomości" – rządowa telewizja pominęła informacje o sondażowym poparciu dla Bezpartyjnych Samorządowców. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał postanowienie SO, ograniczając jednak opublikowanie sprostowania do TVP Info. Bezpartyjni Samorządowcy dwukrotnie – w Sądzie Okręgowym w Legnicy (27 września) i następnie w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu (29 września) – przegrali swoje sprawy z Donaldem Tuskiem, od którego domagali się przeprosin za nieprawdziwą ich zdaniem wypowiedź lidera PO, że są "przystawką PiS".

Sześć wniosków w trybie art. 111 Kodeksu wyborczego rozpatrywał Sąd Okręgowy w Katowicach. Tam np. Grzegorz Płaczek z Konfederacji pozwał w trybie wyborczym Magdalenę Biejat z Lewicy za jej słowa o "brunatnej sile", jaką ma być Konfederacja. Sąd orzekł 6 września, że słowa posłanki Magdaleny Biejat nie są kłamliwe, a "przedstawiciele Konfederacji w swoich wystąpieniach publicznych i działalności internetowej prezentowali treści, które mogą nosić znamiona antysemityzmu".

Dwie z czterech spraw w trybie wyborczym, które rozpatrywał szczeciński sąd okręgowy, dotyczyły kandydującego z listy PiS Dariusza Mateckiego. 6 września sąd przyznał mu rację, że posłanka i kandydatka Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna powiedziała nieprawdę, iż Matecki "dostał już ogromne pieniądze na prowadzenie kampanii referendalnej". Z kolei 26 września sąd oddalił wniosek Mateckiego wobec redaktora naczelnego onet.pl Bartosza Węglarczyka, który napisał, że porównanie przez Mateckiego aktorów i aktorek grających w filmie "Zielona granica" do przedwojennego aktora kolaborującego z Niemcami i rozstrzelanego z wyroku Państwa Podziemnego to wezwanie do mordowania ludzi. Sąd Apelacyjny w Szczecinie dwa dni później podtrzymał decyzję sądu okręgowego.

Z kolei w Gdańsku trzy z czterech spraw, które rozpatrywał tamtejszy sąd okręgowy, wygrała posłanka i kandydatka do Sejmu Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska. W tych sprawach chodziło o internetowe komentarze trojga polityków PiS: wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego Jarosława Sellina, europosłanki PiS Anny Zalewskiej i europosła Suwerennej Polski Patryka Jakiego. Wszyscy oni sugerowali, że posłanka KO jest autorką wulgarnego napisu przeciwko PiS umieszczonego za szybą samochodu, obok którego stała (film z tym ujęciem był bardzo popularny w sieci). W każdej z tych spraw Sąd Okręgowy w Gdańsku przyznał rację Agnieszce Pomaskiej, która od polityków PiS domagała się przeprosin. Sąd Apelacyjny w Gdańsku po zażaleniach Jarosława Sellina i Anny Zalewskiej utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji.

Jedyna sprawa w trybie wyborczym, która trafiła w tej kampanii do sądu w Gorzowie Wielkopolskim, dotyczyła kandydującego do Senatu z listy Trzeciej Drogi gen. Mieczysława Różańskiego i kandydującego do Senatu polityka PiS Grzegorza Maćkowiaka. 11 października sąd uznał, że kandydat PiS podał nieprawdziwe informacje, przypisując generałowi zdanie: "podczas wojny nie wszyscy muszą bronić kraju".

(dane zaktualizowane 24 listopada po odpowiedzi z Sądu Okręgowego w Koszalinie)

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24