Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Źródło:
Konkret24
Tusk: winny zamieszaniu z KPO jest jeden
Tusk: winny zamieszaniu z KPO jest jedenTVN24
wideo 2/5
Tusk: winny zamieszaniu z KPO jest jedenTVN24

"Beztroskie wydawanie na rzeczy, które zastanawiają ludzi" - jak to ocenił Donald Tusk - to skutek nie tylko nieprawidłowości w rozdzielaniu środków z KPO. Wynika też z koniecznego pośpiechu i dwuletniego opóźnienia wobec innych krajów UE. Tam pieniądze wydawano wcześniej i nieco inaczej.

Po ujawnieniu 8 sierpnia 2025 roku, na jakie projekty przeznaczono środki z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO), w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej pracuje sztab kryzysowy mający wyjaśnić wszystkie nieprawidłowości. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości prowadzi kontrole wśród pięciu operatorów, którzy odpowiadali za selekcję beneficjentów dotacji. Trwa także kontrola w samej PARP. Prokuratura Regionalna w Warszawie podjęła z urzędu czynności sprawdzające, lecz 11 sierpnia postępowanie w sprawie dotacji z KPO zostało przekazane do Prokuratury Europejskiej. 

Na konferencji 11 sierpnia premier Donald Tusk informował, że na razie nie stwierdzono "korupcji czy kradzieży tych środków, a raczej beztroskie wydawanie na rzeczy, które słusznie zastanawiają ludzi". Zapytany o audyt prowadzony przez PARP, Tusk stwierdził, że "program finansowania strat polskich hotelarzy, restauratorów, dostawców żywności (...) to jest program, który wymyślił PiS". Wyjaśniał:

I ten program odziedziczyliśmy. Odziedziczyliśmy także bardzo poważny problem, czyli dwuletnie opóźnienie. Inaczej niż inne państwa europejskie mój rząd musiał nie tylko odblokować te środki, ale też stanąć dosłownie na głowie, żeby zdążyć je wydać.

Według premiera problem z KPO polega m.in. na tym, "że Polska mogła przez PiS-owskie zablokowanie nie zdążyć wydać tych środków". - W związku z tym szukano różnych sposobów, żeby możliwie szybko jak najwięcej pieniędzy trafiło do polskich beneficjentów, bo inaczej te środki by po prostu przepadły - tłumaczył.

Tego samego dnia wicepremier, minister finansów Andrzej Domański w programie "Jeden na jeden" w TVN24 mówił, że "sam sposób dzielenia KPO został jeszcze określony przez rząd Morawieckiego". Przyznał jednak, że po przejęciu władzy "można było kryteria na pewno zmieniać" i w prowadzonych teraz kontrolach "trzeba ocenić, w którym momencie można było te kryteria jeszcze zmienić".

Obecna burza wokół dotacji z KPO dotyczy środków dla branży HoReCa (hotelarsko-gastronomiczna). W ramach jednego z komponentów KPO - "Odporność i konkurencyjność gospodarki" - dla przedsiębiorców z tego sektora przeznaczono 1,26 mld zł. To mniej niż pół procent wartości całego KPO. W ramach programu "Ograniczenie wpływu COVID-19 i skutków spowodowanego przez niego kryzysu na przedsiębiorstwa" zdecydowano się wesprzeć branże, które najbardziej ucierpiały w pandemii. Pieniądze miały iść na unowocześnienie lub dywersyfikację działalności, by stworzyć firmom warunki do budowania odporności na wypadek kolejnych kryzysów. Złożono ponad 13 tys. wniosków. Wsparcie miało charakter refundacyjny - wymagano wkładu własnego w wysokości co najmniej 10 proc. inwestycji. Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach internauci publikowali zaskakujące przykłady zaakceptowanych wniosków, np. na kurs gry w brydża online, zabudowę garderoby, domek na wodzie czy wirtualną strzelnicę, ale wytykali też dotacje na jachty czy ekspresy do kawy. Z danych PARP wynika, że zawarto 3005 umów, a wypłacono dotychczas 110 mln zł.

CZYTAJ TEŻ W KONKRET24: Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

O tym, że fundusz był związany z pandemią COVID-19 i jej skutkami, mówił też 11 sierpnia wicepremier Domański: - Pamiętajmy: KPO to program, który został opracowany między innymi po to, aby firmy dotknięte lockdownami, firmy dotknięte przez pandemię, mogły się odbudować.

To istotne, ponieważ dziś o pandemii COVID-19 i kryzysie, który spowodowała, nieco zapominamy. Jak również o tym, że inne państwa Unii Europejskiej dużo wcześniej otrzymały pieniądze z funduszu stworzonego na wspomożenie gospodarek po pandemii. Przedstawiamy, jak tworzono kryteria podziału środków i na co pieniądze z KPO wydawano w innych krajach UE.

Sektor HoReCa i "dywersyfikacja działalności"? W pierwszej wersji KPO z 2021 roku

Żeby zrozumieć, co się dzieje teraz z polskim KPO, wyjaśnijmy najpierw, w jakich okolicznościach powstał unijny Fundusz Odbudowy, z którego środki wydaje obecnie m.in. Polska. W kwietniu 2020 roku, a więc podczas pierwszej fali pandemii COVID-19 i podczas trwających lockdownów, Komisja Europejska zaproponowała utworzenie funduszu, który pomoże europejskim firmom wyjść z kryzysu wywołanego zamrożeniem gospodarki. Od jesieni 2020 roku kraje mogły negocjować z Komisją Europejską kształt krajowych planów odbudowy (KPO) - miały w nich określić, na jakie inwestycje i reformy chciałyby otrzymać środki, by odbudować swoje gospodarki po pandemii.

Unijny fundusz odbudowyPAP

Bruksela wymagała jedynie, by w tych krajowych planach pojawiło się sześć komponentów, takich jak transformacja cyfrowa czy odporność i konkurencyjność gospodarki. Natomiast same kraje członkowskie w drodze negocjacji z KE miały określić, jak dokładnie chcą realizować te zadania. KE nie wskazywała, które sektory trzeba wspomóc pieniędzmi z KPO.

Pomoc dla sektora HoReCa, turystyki i kultury - zgodnie z tym, co mówił Donald Tusk - rzeczywiście pojawiła się już w pierwszej wersji polskiego KPO złożonej do Brukseli w maju 2021 roku. Ze strony rządu Mateusza Morawieckiego ten dokument negocjowało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, nadzorowane w tym okresie przez Grzegorza Pudę.

W czasie negocjacji trwających od jesieni 2020 do maja 2021 roku Polska doświadczyła drugiej i trzeciej fali zachorowań na COVID-19, więc wiele rozwiązań w ramach KPO tworzono z myślą o kolejnych falach lub nawet kolejnych pandemiach - wówczas koniec pandemii wydawał się odległy.

Dlatego w polskim KPO w ramach obowiązkowego komponentu "Odporność i konkurencyjność gospodarki" zapisano: "Inwestycje dla przedsiębiorstw w produkty, usługi i kompetencje pracowników oraz kadry związane z dywersyfikacją działalności". Wyjaśniono, że pandemia już na tamtym etapie dotknęła przedsiębiorstwa "z takich branż jak sektor HoReCa, turystyka, kultura" i dlatego "kluczowym wyzwaniem dla zapewnienia odbudowy oraz długotrwałej odporności (elastyczności) na szoki wywoływane zjawiskami kryzysowymi jest realizacja nowych ścieżek rozwoju przedsiębiorstw lub dywersyfikacja działalności gospodarczej". To właśnie dywersyfikacja ma "wzmocnić pozycję firm w kontekście ewentualnych negatywnych zjawisk (jak pandemia i lockdown) w przyszłości".

Na ten cel w KPO przewidziano 500 mln euro, które musiało zostać rozliczone do połowy 2026 roku.

Opis inwestycji z pierwotnej wersji KPOfunduszeeuropejskie.gov.pl

Piotr Wołejko, członek Federacji Przedsiębiorców Polskich oraz Komitetu Monitorującego Krajowy Plan Odbudowy, w rozmowie z Konkret24 podkreśla jednak, że wybór branż przez Polskę nie był żadnym ewenementem: - Idea pomocy sektorowi HoReCa leżała u zarania tworzenia KPO na szczeblu europejskim, ponieważ ci przedsiębiorcy szczególnie mocno ucierpieli z powodu pandemii.

Wołejko zaznacza, że problemem polskiego KPO w tym aspekcie było opóźnienie w wypłacaniu środków powstałe w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy. - Te środki można było wydawać już od 2022 roku i wtedy było już wielu beneficjentów, którzy powinni tę pomoc otrzymać. Przez to, że mieliśmy ponad dwa lata opóźnienia, część firm, która znalazła się w najgorszej sytuacji, zdążyła już zbankrutować i nie załapała się na pomoc - tłumaczy.

Gdyby zrezygnowano z inwestycji, stracilibyśmy pół miliarda euro

I tu pojawia się pytanie: skoro Polska dostała pieniądze z KPO z takim opóźnieniem, dlaczego nowy rząd po odblokowaniu środków w 2024 roku nie zmodyfikował inwestycji dotyczących pieniędzy dla sektora HoReCa, turystyki i kultury zapisanych jako "dywersyfikacja działalności"?

Piotr Wołejko wyjaśnia, że rewizje KPO dokonane przez nowy rząd objęły inne inwestycje i reformy, natomiast gdyby zrezygnowano z tych akurat inwestycji, oznaczałoby to rezygnację z pół miliarda euro przewidzianego w KPO dla przedsiębiorców. Dlatego obecny rząd kontynuował plan przygotowany w czasach pandemii za rządu Morawieckiego.

Tusk o wydatkowaniu środków KPO i "poważnym problemie"
Tusk o wydatkowaniu środków KPO i "poważnym problemie"TVN24

- Teraz pada kolejny argument: dlaczego wydajemy te środki na to, a nie na przykład na szpitale? Odpowiedź brzmi: bo te środki można było wydać tylko na to, na co wynegocjowaliśmy z Komisją Europejską w ramach KPO. Gdyby one nie popłynęły do branży HoReCa, zostałyby po prostu niewydane i wróciłyby do Brukseli. Ponadto te pół miliarda euro Polska i tak musiałaby spłacić w ramach pożyczki zaciągniętej przez Unię na cały Fundusz Odbudowy, z którego finansowane jest KPO - tłumaczy Piotr Wołejko.

I analizuje: - To zrozumiałe, że rząd próbował wydać jak najwięcej przyznanych środków z KPO, żeby ich nie stracić. Sama skala 800 tysięcy umów podpisanych w ciągu półtora roku to coś niesamowitego. A gdy trzeba wydać dużo pieniędzy w krótkim czasie, trzeba trochę luzować kryteria. W tym przypadku może poluzowano za bardzo. Poza tym ujawniły się deficyty w samym ocenianiu wniosków, które PARP zleca operatorom regionalnym. Ci natomiast wynajmują ludzi, żeby dać radę przerobić te tysiące wniosków o dofinansowanie.

Warunki przyznania dotacji powstały w 2024 roku

Tak więc rząd Donalda Tuska przejął założenie dofinansowania sektora HoReCa z KPO wynegocjowane przez poprzedników. Jednak konkretne warunki przyznawania środków w ramach tej inwestycji Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości stworzyła sama - w kwietniu 2024 roku.

Jak poinformowało nas MFiPR 8 sierpnia, owe warunki uzyskania wsparcia były następujące: - prowadzenie działalności w branży hotelarstwo, gastronomia, kultura, turystyka, zarówno w okresie pandemii, jak i obecnie - inwestycja nie wspiera przebranżowienia; - udokumentowany spadek obrotów w okresie pandemii; - racjonalne i uzasadnione wydatki inwestycyjne pozwalające na rozwój przedsiębiorstwa; - niewyrządzanie znaczącej szkody dla środowiska; - przestrzeganie zasad horyzontalnych UE, takich jak np. niedyskryminacja i równość szans ze względu na płeć. Dodatkowo punktowany były większy wkład własny, dodatkowe efekty zwiększające cyfryzację lub przyczynianie się do celów Zielonego Ładu UE, lokalizacja na obszarach o ponadprzeciętnym bezrobociu lub zagrożonych trwałą marginalizacją.

To wtedy ustalono m.in., że by móc się ubiegać o dotację, obroty wnioskodawcy musiały spaść w czasie pandemii co najmniej o 30 proc. A potem ten warunek poluzowała - do 20 proc. - minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Potwierdziła to we wpisie z 11 sierpnia 2025 roku. Jak wyjaśniła, pierwszy warunek był zbyt restrykcyjny dla wielu firm, co groziło niewydaniem pełnej puli przyznanych środków.

Przypomnijmy, że Katarzyna Duber-Stachurska - prezeska PARP w czasie, gdy tworzono kryteria przyznawania środków - pod koniec lipca 2025 roku została odwołana ze stanowiska.

Słowo "dywersyfikacja" robi karierę, ale czy słusznie zbiera krytykę?

Odnosząc się do mechanizmu przyznawania środków przedsiębiorcom na "dywersyfikację działalności", Piotr Wołejko mówi: - W dużej mierze mamy obecnie do czynienia z kryzysem komunikacyjnym, a nie z problemem polegającym na tym, że pieniądze przekazano na niewłaściwe cele. Być może w części tak, ale pewnie w zdecydowanej większości nie.

Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej wyjaśniło nam, że poprzez dywersyfikację rozumiano "wzmocnienie prowadzonej działalności przedsiębiorstwa, realizację nowych projektów, jak również przejście z jednego profilu działalności na inny profil działalności w ramach sektorów hotelarstwo, gastronomia (HoReCa), turystyka lub kultura" objętych odpowiednimi kodami PKD. Oraz że dywersyfikacja nie mogła powodować rezygnacji wnioskodawcy z działalności w tych wskazanych sektorach.

Piotr Wołejko przypomina, że Fundusz Odbudowy i Zwiększania Odporności to unijny instrument pocovidowy. Wziął się właśnie z potrzeby odbudowy i zwiększania odporności firm, co można rozumieć różnie. - Słowo "dywersyfikacja" robi teraz karierę, ale moim zdaniem jak najbardziej wpisuje się w kwestię budowy odporności. Widziałem już takie projekty, że ktoś kupił mobilny ekspres do kawy, restauracja kupiła food trucka - a ludzie pytają, po co to wszystko. Właśnie w celu dywersyfikacji jako zwiększenia odporności. Jeżeli znowu będzie pandemia i lockdown, zostanie zamknięta kawiarnia czy pizzeria, a ktoś będzie miał możliwość sprzedawania kawy czy pizzy, jeżdżąc po okolicy, to czy jego odporność na pandemię jest mniejsza czy większa? Czy jest lepiej przygotowany na kryzys czy gorzej? - tłumaczy ekspert. - Możemy tutaj sobie szeroko to analizować, lecz w ostatecznym rozrachunku chodziło o zwiększenie odporności, więc każda inwestycja, która by tę odporność firm zwiększała, się kwalifikuje. Nawet te wyśmiewane jachty, które nadmorskim restauracjom mogą posłużyć do zarabiania na wynajmie, gdyby znowu je zamknięto - mówi. I dodaje: - Pamiętajmy, w jakim momencie tworzono i negocjowano KPO oraz jakie były wtedy realia i prognozy.

Inne kraje UE nie "dywersyfikowały". Raczej wybrały modernizację czy innowacyjne rozwiązania technologiczne

Piotr Wołejko potwierdza, że zapewnienie "odporności i konkurencyjności gospodarki" było wymogiem przy tworzeniu KPO, ale "to, jak każdy kraj wydatkuje środki na ten cel, to już była kwestia jego własnych ustaleń z Komisją Europejską".

Przeanalizowaliśmy więc krajowe plany odbudowy innych państw Unii Europejskiej, przede wszystkim tych, w których turystyka jest ważną gałęzią gospodarki. Nie znaleźliśmy w nich podobnego schematu płatności w ramach dofinansowania branży HoReCa, turystycznej lub kulturalnej - czyli za "dywersyfikację działalności".

Słowo "dywersyfikacja" w kontekście turystyki pojawia się w KPO przygotowanym przez Chorwację, lecz tam oznacza coś innego: zwiększenie atrakcyjności mniej popularnych obszarów kraju, aby zdywersyfikować ofertę turystyczną, poszerzyć ją, a tym samym wydłużyć sezon turystyczny w tym kraju.

Podobne cele wyznaczono sobie na Cyprze. Tam w ramach "wzmacniania odporności gospodarki" z KPO finansowano tworzenie i rozwijanie obiektów związanych z turystyką zdrowotną lub górską, aby "wydłużyć sezon i włączyć Cypr do nowych segmentów rynku". Granty przyznawano także restauracjom, które specjalizują się w tradycyjnej cypryjskiej kuchni.

We Włoszech na wsparcie sektora turystyki, kultury i gastronomii przeznaczono z KPO już ponad 6,5 mld euro, ale firmy mogą otrzymywać dofinansowanie nie na dywersyfikację działalności, tylko na modernizację swoich obiektów czy wdrażanie innowacyjnych rozwiązań technologicznych, które lepiej przygotują te firmy na przyszłe kryzysy. Duża część środków idzie także na szkolenia dla menedżerów i pracowników m.in. w zakresie cyfryzacji.

Bardzo podobny model pomocy wspomnianym branżom ze środków KPO realizują m.in. Hiszpania i Francja. W tym drugim kraju przedsiębiorstwa turystyczne - w tym restauracje i hotele - mogą otrzymać do 18 tys. euro na inwestycje we własną infrastrukturę.

Natomiast w Grecji, gdzie turystyka stanowi jeden z kluczowych elementów gospodarki, na jej rozwój z KPO przewidziano 360 mln euro. Za te pieniądze przewidziano m.in. modernizację ośrodków narciarskich i schronisk górskich, poprawę dostępności plaż, podniesienie kwalifikacji czy przekwalifikowanie pracowników sektora turystycznego oraz cyfryzację przedsiębiorstw turystycznych.

Co jednak ważne: wszystkie wymienione kraje pierwsze środki z KPO w ramach zaliczki otrzymały już w 2021 roku, a pierwsze pełne wypłaty - w 2022 roku. Wiele z programów dla branży turystycznej czy gastronomicznej realizowano bezpośrednio po odmrożeniu gospodarek po pandemii, skorzystały więc te najbardziej potrzebujące firmy.

Większość projektów w krajach UE została już zakończona i rozliczona - podczas gdy Polska dopiero teraz rozstrzyga niektóre konkursy skierowane do sektora HoReCa czy branży kulturalnej. Pierwotnie czas na rozliczenie wszystkich inwestycji ustalono bowiem do połowy 2026 roku, lecz Komisja Europejska zgodziła się przedłużyć ten termin dla Polski do końca 2026 roku.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: RaffMaster/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach z Krajowego Planu Odbudowy w sieci zaroiło się od przykładów inwestycji, na które mają pójść unijne pieniądze. Tylko że nie wszystkie publikowane teraz projekty są prawdziwe. Powstałe fake newsy rozpowszechniali między innymi politycy opozycji.

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Źródło:
Konkret24

Zakup mikrofalówki do apartamentu, mebli do garderoby, jachtów czy platformy do nauki w brydża - upublicznienie takich dotacji ze środków Krajowego Planu Odbudowy wywołało publiczne oburzenie. Wyjaśniamy, co przedstawia krążąca w sieci mapa, o jak duże pieniądze chodzi i jak były przyznawane.

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Prezydent Andrzej Duda do końca swojej kadencji nie zajął się wszystkimi ustawami, które w ostatnim czasie do niego trafiły. Ponad dziesięć już czeka na biurku Karola Nawrockiego, inne niedługo tam trafią. Wśród nich jest kilka istotnych.

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

"Inżynier" z maczetą? Nie, Polak z Sosnowca. "Nielegalni" migranci w Gorzowie? Nie, tancerze z Senegalu. Posłowie dezinformują, szerzą antymigrancki hejt, rozbudzają niechęć do cudzoziemców - i pozostają w tym bezkarni. Eksperci przestrzegają przed grzechem zaniedbania. Czy państwo jest w takiej sytuacji bezradne?

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

Źródło:
TVN24+

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Falę krytycznych komentarzy, a także hejtu wywołuje wśród internautów nagranie z festiwalu, na którym widać młodych ludzi bawiących się przenośną toaletą. Obrywa się za to uczestnikom Pol'and'Rock Festival. Niesłusznie.

"Na festiwalu Owsiaka"? Nie, na innym

"Na festiwalu Owsiaka"? Nie, na innym

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+

Wraca przekaz, że język ukraiński ma się stać oficjalnie drugim językiem obcym w polskich szkołach podstawowych. Podstawą takich twierdzeń stał się facebookowy wpis ukraińskiej ambasady w Polsce. MEN wyjaśnia.

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

Źródło:
Konkret24

Nagranie pokazujące grupę osób, w tym kobiety w strojach muzułmańskich, wychodzących z autokaru wywołało w sieci falę komentarzy o "zwożeniu migrantów do Świnoujścia". Mieliby ich tam dostarczać Niemcy. Straż Graniczna wyjaśnia, kogo pokazuje ten film.

Niemcy "przemycają emigrantów do Świnoujścia"? Mamy wyjaśnienie

Niemcy "przemycają emigrantów do Świnoujścia"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel stwierdził w radiowym wywiadzie, że za rządów jego ugrupowania "pierwszy raz od lat" więcej Polaków wracało do Polski, niż z niej wyjeżdżało. Sprawdziliśmy dane - widać w nich pewien trend, który trwa już kolejny rok.

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Źródło:
Konkret24

Wicepremier Radosław Sikorski postanowił pokazać, jak skutecznie obecny rząd walczy z inflacją i opublikował na swoim koncie zestawienie dwóch wartości poziomów inflacji. Jedna dotyczy czasów Zjednoczonej Prawicy, druga - tego roku. Tylko że ta prezentacja jest manipulacją.

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Nagranie z niemieckim policjantem patrolującym ulice wraz z polskimi funkcjonariuszami obiegło internet, wzbudzając komentarze pełne niepokoju i uwag o "kolejnym rozbiorze" Polski. Wystarczył jeden sugestywnie napisany post gdańskiego radnego PiS.

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

Źródło:
Konkret24

Katarzyna Kotula straciła miejsce w rządzie i została sekretarzem stanu w kancelarii premiera. Mówi, że jej pensja będzie "chyba niższa", a w innym wywiadzie, że będzie "zdecydowanie mniej" zarabiać. Sprawdziliśmy więc, na ile rzeczywiście może liczyć oraz porównaliśmy pensje ministrów i posłów.

Kotula: "będę zarabiała zdecydowanie mniej". Czy rzeczywiście?

Kotula: "będę zarabiała zdecydowanie mniej". Czy rzeczywiście?

Źródło:
Konkret24

Filmy wyglądają jak zwykłe relacje, które nagrywamy podczas podróży. Pokazują ładne miasto, fajne knajpki, bawiących się ludzi. Lecz nie kręcą ich przypadkowe osoby i nie przypadkiem trafiły one do polskiej sieci. Za sielankowymi obrazami kryją się białoruskie służby i ukryte wielowektorowe działania.

Białoruś jak "słoneczna Italia". Soft propaganda o kraju Łukaszenki

Białoruś jak "słoneczna Italia". Soft propaganda o kraju Łukaszenki

Źródło:
Konkret24