Obcięta karta, kserowanie zaświadczeń, fałszywe zdjęcia. Wyborcza dezinformacja

Źródło:
Konkret24
Jak głosowały największe miasta? Oficjalne wyniki PKW po pierwszej turze wyborów prezydenckich
Jak głosowały największe miasta? Oficjalne wyniki PKW po pierwszej turze wyborów prezydenckich
TVN24
Jak głosowały największe miasta? Oficjalne wyniki PKW po pierwszej turze wyborów prezydenckichTVN24

Cisza wyborcza nie spowodowała, że dezinformacja w mediach społecznościowych na temat prezydenckich wyborów ustała. Fake newsy dotyczyły zarówno samego głosowania, jak i niektórych polityków.

18 maja 2025 roku Polacy w pierwszej turze wybierali prezydenta. Według podanych dzień później wyników do drugiej tury przeszli: Rafał Trzaskowski (31,36 proc. poparcia) i Karol Nawrocki (29,54 proc.). Choć przez całą niedzielę Państwowa Komisja Wyborcza informowała, że głosowanie w lokalach wyborczych przebiega spokojnie i bez poważnych incydentów, w sieci twierdzono co innego - dezinformowano co najmniej na kilka sposobów. Zgłaszano wątpliwości dotyczące karty do głosowania, zaświadczenia o prawie do głosowania czy rozpowszechnianych zdjęć. W fejkach używano też sztucznej inteligencji.

Karta z obciętym rogiem – nieważna? Nieprawda

Niepokój i sprzeczne komentarze w mediach społecznościowych dotyczyły m.in. karty do głosowania z obciętym rogiem. Niektórzy internauci byli zdziwieni, że tak może wyglądać. Inni alarmowali, że jest obcięty jest nie ten róg, co trzeba - i ostrzegali, że trzeba uważać. Jeszcze inni informowali, że wszystkie rogi ich karty były całe i że tylko taka karta jest ważna.

Internauci publikowali zdjęcia w sieci. "O co chodzi z obciętym rogiem karty? Pytałem komisji i mówili że wszystkie takie są i że ważne są tylko pieczątki"; "Czy wasze karty też mają obcięty róg?"; "Do mojej żony podeszła dwójka tetryków i próbowali ja przekonać że karta z obciętym rogiem jest nieważna, że w telewizji mówili"; "Karta ma obciety róg! Czy taki głos będzie ważny? O co chodzi? "Uważać na karty wyborcze. Jeżeli dolny lewy brzeg jest obcięty, karta jest nieważna"; "W zagranicznych komisjach nie ma kart z obciętym rogiem" (pisownia wszystkich postów oryginalna).

Wobec fałszywych sugestii w sieci internauci nie byli pewni, czy karty wyborcze z uciętym rogiem zostaną uznanex.com

Zamieszanie wzmocnił Miłosz Kłeczek z Telewizji Republika. "Proszę sprawdzać, czy karty do głosowania nie są uszkodzone, gdyż karta uszkodzona z obciętym rogiem to karta nieważna" - powiedział na antenie do widzów, a jego słowa rozpowszechniali internauci w sieci.

Sprawę - jeszcze w czasie trwania głosowania - na bieżąco wyjaśniała Państwowa Komisja Wyborcza. Rafał Tkacz pokazywał, jak powinna wyglądać karta wyborcza i wyjaśniał: "Prawy górny róg karty do głosowania jest ścięty i to jest procedura przez nas ustalona pod ewentualną nakładkę Braille'a dla osób niewidomych. Natomiast z prawej strony, na dole jest odcisk pieczęci Państwowej Komisji Wyborczej, a z lewej strony powinna być pieczęć Obwodowej Komisji Wyborczej. To jest w przypadku kart w kraju" - mówił.

Jak tłumaczył członek PKW, za granicą karty nie miały ściętego rogu dlatego, że tam nie ma nakładek w alfabecie Braille'a.

Na jedno zaświadczenie można oddać wiele głosów, "każde w innej komisji"? Nie

Posłanka PiS Agnieszka Wojciechowska van Heukelom wprowadzała w błąd, rozpowszechniając fałszywe przekazy na temat zaświadczeń do głosowania. Alarmowała, że dużo wyborców dopisuje się do list. Wydawane zaświadczenia o prawie do głosowania nazywała "kolorowymi kserówkami dokumentów". Przekonywała, że dokument można bardzo łatwo skserować i oddawać wiele głosów - "każdy w innej komisji".

FAŁSZ
Posłanka PiS wprowadzała w błąd x.com

"Ja zaraz jadę na objazd powiatu- koleżanka z Urzędu Miasta wydrukowała mi 20 zaświadczeń o głosowaniu poza miejscem zamieszkania- jak będzie gdzieś blisko to sąsiednie powiaty zahaczę. Im dalej tym bezpieczniej - i trzaskamy to w 1 turze!" - skomentował ironicznie jeden z internautów.

I znów ten przekaz był rozpowszechniany także w Telewizji Republika. Będący w studiu Cezary Gmyz na kilka minut przed ogłoszeniem wyników exit poll oceniał, że głosowanie poprzez zaświadczenia to "jedna z naszych największych dziur w Kodeksie wyborczym, dlatego, że dzisiaj skserowanie zaświadczenia, naklejenie jakiegokolwiek hologramu, umożliwia wielokrotne głosowanie tej samej osobie w oparciu o zaświadczenia. Dlatego, że nie ma też systemu informatycznego, który pozwala to weryfikować".

Tymczasem czym innym jest zmiana miejsca głosowania w Centralnym Rejestrze Wyborców, a czym innym pobranie zaświadczenie o prawie do głosowania. To dokument, który można otrzymać, gdy się nie wie, gdzie się będzie przebywać w czasie głosowania. Można wówczas oddać głos w dowolnym miejscu w Polsce i za granicą.

Nie jest prawdą, że można ze skserowanym zaświadczeniem podróżować po różnych komisjach i głosować. Po wydaniu takiego dokumentu jeszcze przed dniem głosowania wyborca zostaje skreślony ze spisu wyborców w swojej pierwotnej komisji i dopisywany tam, gdzie zagłosuje. Członkowie komisji wyborczej mają obowiązek sprawdzać, czy przedkładane zaświadczenie jest oryginalne. A łatwo to poznać, ponieważ dokumenty mają specjalny hologram i są rejestrowane w Centralnym Rejestrze Wyborców. Komisja jest zobowiązana do odebrania dokumentu od wyborcy, można się więc nim posłużyć tylko raz. Każda gmina ma obowiązek rozliczenia się ze wszystkich otrzymanych hologramów zabezpieczających zaświadczenia.  

"Tusk zamieścił na zdjęcie sprzed dwóch lat z głosowania"

Internauci rozpowszechniali także nieprawdziwe informacje, jakoby Donald Tusk w dniu wyborów opublikował w sieci stare zdjęcie pokazujące, jak z żoną wrzuca głos do urny. Użytkownicy platformy X publikowali jedno z archiwalnych zdjęć i porównywali. Niektórzy uznali, że jako bieżącą premier pokazał fotografię z 2023 roku. "Dlaczego wstawił Pan zdjęcie sprzed dwóch lat? Dlaczego okłamuje Pan naród?"; "Nawet ze zdjęciem musiał oszukać. To zdjęcie jest sprzed dwóch lat. Tyle wart jest Tusk"; "To jest dramat a nie premier. Wrzucił zdjęcie sprzed dwóch lat" - komentowali. Do rozpowszechniania fałszywego przekazu przyczynił się Sławomir Jastrzębowski z Telewizji Republika, który opublikował zdjęcia premiera z żoną i skomentował: "Gdzie jest Gosia!!!".

FAŁSZ
Wprowadzający w błąd wpis Sławomira Jastrzębowskiegox.com

Jednak zdjęcie opublikowane teraz przez premiera z pewnością pochodzi z 18 maja 2025 roku, ponieważ parze towarzyszyli dziennikarze i fotoreporterzy. Na ich fotografiach widać, że strój premiera i jego żony jest taki sam jak na zdjęciu, które pokazał na swoim koncie.

Zdjęcie opublikowane w niedzielę przez Tuska internauci porównywali z fotografią z - jak sprawdziliśmy - jednego z serwisów plotkarskich, gdzie ukazał się w grudniu 2023 roku. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że strój pary jest podobny. Tusk ma ciemną marynarkę, sweter i jasną koszulę, a jego żona - granatową sukienkę. Jednak ta fotografia zrobiona przez jedną z agencji nie pochodzi z dnia głosowania w wyborach parlamentarnych w 2023 roku, tylko z dnia wyborów samorządowych pięć lat wcześniej. W 2023 roku Donald Tusk głosował sam. Poza tym tamta sukienka Małgorzaty Tusk różni od tej założonej w niedzielę: miała inny dekolt, była do niej przyczepiona brożka.

#NaWrotki, czyli akcja bazująca na AI

Już w trakcie ciszy wyborczej w mediach społecznościowych zaczęły się pojawiać zdjęcia przedstawiające ludzi jeżdżących na wrotkach lub rolkach. Wielu z nich w dłoniach trzymało biało-czerwone flagi. Jednak najważniejszy był hasztag, którymi oznaczano fotografie: #NaWrotki, nawiązujący do nazwiska jednego z kandydatów, Karola Nawrockiego. Była to próba obejścia zakazu agitacji podczas ciszy wyborczej zbudowana jednak na fałszywych fotografiach.

Post z jednym z takich zdjęć pojawił się w sobotę 17 maja na X. Widzimy uśmiechniętą rodzinę z trójką dzieci. Ubrani są w krótkie spodenki i koszulki z krótkim rękawem, na nogach mają rolki. Mężczyzna trzyma w ręku flagę Polski. "Jutro całe rodzinny na #NaWrotki"  – brzmiał komentarz w poście, który wygenerował ponad 15 tys. wyświetleń.

Część internautów zachwycała się rzekomą rodziną wspierającą kandydata PiS. "Piękna Rodzina !!!"; "W zdrowym ciele, zdrowy duch! #NaWrotki"; "Kocham wypad #NaWrotki" – pisali. Jednak wielu zauważało, że z fotografią promującą akcję jest coś nie tak. "Jakieś sztuczne te wrotki"; "Sztuczne jak zęby babci" – komentowali. Bo rzeczywiście, to zdjęcie zostało wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI).

FAŁSZ
Na to, że zdjęcie wygenerowano za pomocą AI, wskazują dłonie postacix.com

W Konkret24 ostrzegaliśmy już, że w sieci trafić możemy na zdjęcia, które publikowane są tam dla celów politycznych, a często nie są prawdziwe. Są jednak sposoby weryfikację tego. AI ma m.in. problem z wygenerowaniem naturalnie wyglądających dłoni – tak też jest w tym przypadku. Szczególnie nienaturalnie wyglądają ręce trzech postaci. U mężczyzny kciuk dłoni, która trzyma metalowy kij z flagą, jest dziwnie ułożony, jakby w ogóle kija nie obejmował. U dziewczynki kciuk jednej dłoni jest niewidoczny, a palec wskazujący drugiej ręki jest wyraźnie krótszy niż pozostałe.

Skóra wszystkich widocznych na zdjęciu osób jest nienaturalnie gładka, a gdy przyjrzymy się z bliska twarzy dziewczynki, możemy zauważyć, że jej oczy patrzą w różnych kierunkach. Fotografię zweryfikowaliśmy za pomocą narzędzi do wykrywania pochodzenia zdjęcia. Według AIDE prawdopodobieństwo tego, że zostało ono wygenerowane za pomocą sztucznej inteligencji, wynosi 59,1 proc., a według SLADD - 62,6 proc. Jednak Hive Moderation ocenił, że zdjęcie rodziny to w 99,9 proc. twór AI.

Narzędzie do weryfikacji oceniło zdjęcie jako stworzone przez AIhivemoderation.com

Były też inne wpisy w ramach akcji #NaWrotki ilustrowane obrazami AI - czyli osobami, które nie istnieją. Generowały kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń.

FAŁSZ
Do akcji wykorzystywano różne sztucznie wygenerowane obrazkix.com

"The Washington Post" napisał o sukcesie Nawrockiego? Nie 

Dzień przed ciszą wyborczą wrócił przekaz, jakoby Nawrocki swoją wizytą w USA rzekomo zagwarantował zniesienie restrykcji na chipy AI dla Polski. Tym razem sukces Nawrockiego miał potwierdzić jeden z najważniejszych i największych dzienników amerykańskich: "The Washington Post". "Ważne! 'Washington Post' pisze o kompromitacji rządu Tuska i wskazuje: Nawrocki wizytą u Trumpa załatwił zniesienie sankcji na chipy" – napisał 16 maja w serwisie X Michał Karnowski, publicysta tygodnika "Sieci" i portalu wPolityce.pl. Do wpisu załączył link do tekstu wPolityce.pl, w którego zapowiedzi czytamy: "Washington Post o kompromitacji Tuska i sukcesie Nawrockiego". Jego post wygenerował ponad 60 tys. wyświetleń.

FAŁSZ
Karnowski o rzekomym komentarzu "The Washington Post"x.com

"BOOOOM Washington Post piszę o Nawrockim ze załatwił AI chipy dla Polski #TrzaskNASK" – głosił post anonimowego internauty z tego samego dnia. Załączył nawet zrzut ekranu z fragmentem tekstu amerykańskiego dziennika, który rzekomo o sukcesie napisał; post wyświetlono ponad 77 tys. razy. Tylko że taka narracja była manipulacją.

Po pierwsze, to nie "The Washington Post" opublikował artykuł o rzekomym sukcesie Nawrockiego, tylko "The Washington Times". To amerykański dziennik, który przez serwis Mediabiasfactcheck.com (serwis zajmujący się weryfikacją wiarygodności źródeł informacji w internecie) jest oceniany jako "skrajnie prawicowy" oraz "konsekwentnie promujący propagandę/spiski". Wspomniany artykuł ukazał się na portalu internetowym tego dziennika 16 maja pod tytułem: "Jak Nawrocki przechytrzył Tuska, by znieść amerykańskie sankcje na chipy na Polskę" (tłum. red.). Autor stwierdził, że Nawrocki "zapewnił kluczowe zwycięstwo dla technologicznej przyszłości Polski" i że to właśnie on przekonał Trumpa, aby ten zniósł sankcje. 

Tylko że autorem jest... Filip Styczyński, który w grudniu 2023 roku został zwolniony ze stanowiska dyrektora kanału TVP World. W tekście pojawiają się takie twierdzenia jak "porażka liberalnego premiera Polski Donalda Tuska", "brak międzynarodowych wpływów Tuska", czy opis Trzaskowskiego jako "eurofila związanego z chwiejącą się administracją", a Nawrockiego jako "konserwatystę, który zabezpiecza polskie interesy". Artykuł jeszcze przed wyborami dyskredytował nie tylko Tuska, ale także Rafała Trzaskowskiego, zachwalając Nawrockiego.

"The Washington Post" o "sukcesie" Nawrockiego nie napisał. A sprawę manipulacyjnego przekazu PiS na temat rzekomych zasług kandydata tej partii w sprawie zniesienia restrykcji na chipy wyjaśnialiśmy w Konkret24.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP

Pozostałe wiadomości

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24