Od "pójście dzieci do szkół nie powoduje zwiększonej fali epidemicznej" do "szkoły są rozsadnikiem"


Od początku roku szkolnego rządzący zapewniali, że "decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra". Teraz, gdy w Polsce mamy rekordowy wzrost liczby zakażeń, mówią coś zupełnie innego.

Zgodnie z ogłoszoną 23 października decyzją rządu wszyscy uczniowie klas wyższych szkół podstawowych (4-8) przechodzą w tryb pracy zdalnej. "Chodzi o to, żeby zmniejszyć kontakty społeczne i natężenie ruchu w komunikacji publicznej" - tłumaczył tę decyzję premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej. Żłobki i przedszkola pozostają otwarte.

Nauka w trybie zdalnym będzie wprowadzona od poniedziałku 26 października. Wcześniej, od poniedziałku 19 października, na nauczanie hybrydowe przeszły już szkoły średnie w żółtej strefie. W liceach i technikach w strefie czerwonej nauka odbywa się w pełni zdalnie.

23 października odnotowano w Polsce 13,6 tys. nowych zakażeń koronawirusem, zmarły 153 osoby. Ponad półtora miesiąca po rozpoczęciu roku szkolnego rządzący zmienili zdanie o 180 stopni, jeśli chodzi o związek otwarcia szkół ze wzrostem liczby zakażeń. 1 września wysłali do ok. 22 tys. szkół ponad 4,6 mln dzieci i młodzieży. Przypominamy, jak to wtedy uzasadniali.

Szkoła podstawowa w klasach od 4 do 8 w trybie zdalnym
Szkoła podstawowa w klasach od 4 do 8 w trybie zdalnymtvn24

Przed 1 września Ministerstwo Edukacji Narodowej we współpracy z Głównym Inspektoratem Sanitarnym i Ministerstwem Zdrowia opracowało wytyczne dotyczące organizacji placówek oświatowych w nowym roku szkolnym. W szkołach wprowadzono reżim sanitarny. To samorządy miały decydować o organizacji pracy szkół. Dyrektorom placówek przyznano uprawnienie do zmiany trybu ich pracy, a nawet ich zamknięcia - ale dopiero po konsultacji z organem prowadzącym i służbami sanitarnymi. W praktyce lokalne stacje sanitarne często odmawiały zgody na zdalną naukę nawet tam, gdzie zachorował nauczyciel czy uczeń.

27 sierpnia: "Dzieci nie rozprzestrzeniają go tak, jak to się wydawało do tej pory"Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas w rozmowie z "Polska The Times" stwierdził: "Ten wirus jest nieprawdopodobnie intrygujący dla epidemiologów i specjalistów zdrowia publicznego z całego świata. Uczymy się go, z każdym dniem wiemy więcej, coraz lepiej znamy jego biologię, drogę transmisji".I dalej: "Wiemy na przykład, że dzieci nie rozprzestrzeniają go tak, jak to się wydawało do tej pory. Oczywiście – rozprzestrzeniają go, ale jeśli zastosujemy odpowiednie techniki, dystansowanie oraz nasze zalecenia będą zmieniane w zależności od zaistniałej sytuacji, to myślę, że doprowadzimy do takiego momentu, w którym będziemy bezpieczni" - dodał.Tego dnia odnotowano w Polsce 887 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 16 osób.

31 sierpnia: "Wprowadzone zasady bezpieczeństwa"

"Mamy nadzieję, że wprowadzone zasady bezpieczeństwa sprawią, iż zajęcia zostaną nie tylko rozpoczęte, ale i kontynuowane normalnie. I że nie będziemy się koncentrować na epidemii, tylko na efektywnym kształceniu i tym, żeby młodzież była dobrze wychowywana" - powiedział na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego ówczesny minister edukacji Dariusz Piontkowski na konferencji prasowej w Białymstoku.

Tego dnia odnotowano w Polsce 502 przypadki zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 6 osób.

1 września: "Pójście dzieci do szkół wcale nie powoduje zwiększonej fali epidemicznej"

W pierwszym dniu nowego roku szkolnego rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz stwierdził w rozmowie w Radiu Szczecin, że powrót dzieci do szkół nie stanowi w tej chwili dużego zagrożenia epidemicznego. Zastrzegł, że gdyby było inaczej, nie byłoby możliwości wprowadzenia uczniów do szkół.

"Przykład innych państw, jak choćby Norwegii, daje nam sygnał, że pójście dzieci do szkół wcale nie powoduje zwiększonej fali epidemicznej. Nie ma takich potwierdzonych informacji, ale oczywiście patrzymy na to ostrożnie i dmuchamy na zimne" - dodał.

1 września: "Bezpieczny powrót do szkół"

"Przygotowaliśmy przepisy pozwalające na bezpieczny powrót do szkół. Polski rząd zachował się podobnie do rządów większości państw Europy. Przywrócono stacjonarne nauczanie i pozostawiono furtkę w postaci nauczania zdalnego. (...) Próbujemy znaleźć złoty środek" - powiedział tego samego dnia Dariusz Piontkowski w Polsat News.

Zapytany, czy rozumie obawy związane z powrotem uczniów do szkół i czy może dać gwarancję, że za np. dwa tygodnie nie będzie dwóch-trzech tysięcy przypadków zakażeń dziennie, a w szkołach będą pojawiać się kolejne ogniska koronawirusa, odparł, że "nikt nie da gwarancji, jak będzie wyglądał rozwój epidemii".

Zaznaczył również, że "niektórzy uważają, że w przypadku kilku zachorowań na południu Polski należy zamknąć szkoły na północy". "Tak epidemia nie działa" - stwierdził.

Tego dnia odnotowano w Polsce 550 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 19 osób.

3 września: "Nie było potrzeby zamykania szkół w skali całego państwa"

Już w trzecim dniu roku szkolnego minister Piontkowski zorganizował konferencję prasową, podczas której podsumował pierwsze dni nauki w warunkach epidemii. Ze zdalnej nauki korzystało wówczas kilkadziesiąt szkół, a kilkanaście prowadziło zajęcia mieszane. "Widać, że nie było potrzeby zamykania szkół w skali całego państwa i pozostawienie decyzji lokalnym władzom przynosi efekty" - podsumował.

Tego dnia odnotowano w Polsce 612 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 14 osób.

Minister Piontkowski: Niemal sto procent szkół działa normalnie
Minister Piontkowski: Niemal sto procent szkół działa normalnietvn24

4 września: "Rozsądnie podejmują decyzje dotyczące nauki w szkole"

Na 4 września prezydent zwołał Radę Gabinetową. Na konferencji prasowej po jej zakończeniu Andrzej Duda powiedział: "Śmiało można powiedzieć, że panujemy nad sytuacją, udaje nam się utrzymać pandemię w ryzach. Ogniska koronawirusa pojawiają się głównie w zakładach pracy i na weselach".

Co do działalności szkół, uznał, że powiatowi inspektorzy sanitarni "rozsądnie podejmują decyzje dotyczące nauki w szkole, a więc tego, czy ta nauka może się odbywać normalnie, czy ona ma odbywać się w stopniu ograniczonym, czy też szkoła rzeczywiście zostanie zamknięta".

"Dzisiaj można powiedzieć, że w absolutnej większości szkół w naszym kraju ta nauka - jak na obecne warunki, oczywiście, ze wszystkimi środkami ostrożności, które zostały wdrożone - odbywa się normalnie" - powiedział prezydent. Zadeklarował, że jeśli chodzi o szkoły "sytuacja jest cały czas monitorowana, środki ostrożności są zachowywane".

Tego dnia odnotowano w Polsce 691 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 8 osób.

Andrzej Duda o pandemii
Andrzej Duda o pandemiitvn24

8 września: "Decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra"

"48,5 tys. placówek edukacyjnych w Polsce prowadzi nauczanie w sposób stacjonarny, decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra" – powiedział w TVP Info po pierwszym tygodniu nauki ówczesny minister edukacji Dariusz Piontkowski.

Tego dnia odnotowano w Polsce 400 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 12 osób.

26 września: "Nie ma powodu, żeby zamykać wszystkie szkoły w Polsce"

Z kolei 26 września minister Piontkowski opowiedział w Polskim Radiu 24 o tym, jak funkcjonują polskie szkoły w trakcie pandemii koronawirusa. Podkreślił, że "stworzyliśmy system, który pozwala reagować na zarażenia COVID-19 także w polskich szkołach i jak dotąd funkcjonuje on dobrze".

"Zakładamy, że szkoły będą przechodzić na kształcenie na odległość tylko na krótki okres, na jeden-dwa tygodnie, czyli tyle, ile potrzeba na kwarantannę. Po tym czasie uczniowie powinni wrócić do tradycyjnych, stacjonarnych zajęć. Nie ma powodu, żeby zamykać wszystkie szkoły w Polsce" - stwierdził.

Tego dnia odnotowano w Polsce 1584 przypadki zakażeń SARS-CoV-2, zmarły 32 osoby.

29 września: "Nie widać na razie, aby ten słynny powrót z wakacji miał spowodować jakąś masową falę zachorowań"

"Nie ziścił się scenariusz zakładający, że powroty z wakacji wpłyną na masowe rozprzestrzenianie się wirusa w szkołach. Gdyby tak było, to dzisiaj mielibyśmy tysiące placówek zamkniętych" - powiedział 29 września w Programie I Polskiego Radia Dariusz Piontkowski.

"Gdyby tak było, że powrót z wakacji spowodował masową falę zachorowań, to dzisiaj mielibyśmy tysiące placówek zamkniętych, a tak nie jest. Widać pewną fluktuację; część szkół wraca z tej kwarantanny do tradycyjnych zajęć. Pojawiają się nowe podejrzenia zakażeń. Nie widać na razie, aby ten słynny powrót z wakacji miał spowodować jakąś masową falę zachorowań" - podkreślił ówczesny szef MEN.Tego dnia odnotowano w Polsce 1326 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 36 osób.10 października: "Na dziś nie ma konieczności, by wszyscy uczyli się zdalnie"Mateusz Morawiecki zapytany 10 października o to, czy placówki edukacyjne znów przejdą na edukację zdalną, odparł: "Dyskutujemy intensywnie. 98 procent szkół funkcjonuje w systemie stacjonarnym, niewielki odsetek w systemie zdalnym lub hybrydowym. Strategia zaproponowana przez ministerstwo edukacji w sierpniu zdaje egzamin" - podkreślił. Dodał, że na dziś nie ma konieczności, by wszyscy uczyli się zdalnie, a podejście zaproponowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej "jest na razie adekwatne".Morawiecki przypominał, że jednym z powodów, dla których nie zdecydował o przejściu na zdalną edukację, jest fakt, że długotrwała izolacja powoduje uszczerbki na zdrowiu. "Dziś nie widzimy takiej konieczności" - powiedział.Tego dnia odnotowano w Polsce 5300 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarły 53 osoby.21 października: "Powrót do szkół i na uczelnie spowodował wzrost liczby zakażonych"

Premier Morawiecki: na dzisiaj nie widzimy takiej konieczności, żeby wprowadzać obowiązek nauki w trybie zdalnym
Premier Morawiecki: na dzisiaj nie widzimy takiej konieczności, żeby wprowadzać obowiązek nauki w trybie zdalnymtvn24

Pierwszym publicznym sygnałem, że w rządzie doszło do zmiany zdań co do tego, iż "słynny powrót z wakacji" nie ma nic wspólnego z lawinowo rosnącą liczbą zakażeń, było wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego w Sejmie 21 października, gdzie przedstawiał informacje na temat stanu przygotowania państwa na rosnącą falę zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2.

"We wrześniu nastąpił gwałtowny - co było widać na krzywej, którą pokazywałem podczas konferencji prasowej - przyrost kontaktów społecznych. Zapewne związany z tym, że około pięć milionów dzieci i młodzieży wróciło do szkół, ale również z tym, że również i studenci od początku października też pojawili się na niektórych uczelniach w trybie stacjonarnym" - oświadczył Morawiecki.

"Co to oznacza? Że ten współczynnik R zaczął rosnąć. To spowodowało z pewnym opóźnieniem - bo epidemia działa z odłożonym skutkiem dwu-, trzytygodniowym, czasem trochę szybciej - że zaczęła się pojawiać większa liczba osób zakażonych i już nie w układzie ognisk, jak to było wiosną, tylko szeroko rozpowszechniona w całym społeczeństwie" - informował premier.

Tego dnia odnotowano w Polsce 10 040 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 130 osób.

22 października: "Szkoły są rozsadnikiem epidemii"

Definitywnie zmianę stanowiska rządu potwierdził 22 października w rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister zdrowia Adam Niedzielski. "Jeśli będziemy mieli do czynienia ze wzrostem wykładniczym, tak jak od początku października, to średnia liczba zachorowań będzie wynosić w przyszłym tygodniu około 15 tysięcy przypadków dziennie, a za dwa tygodnie - 20 tysięcy zakażeń" - powiedział.

"Szkoły są bardzo ważnym elementem utrzymania ciągłości życia gospodarczego, ale one są rozsadnikiem epidemii" - stwierdził. "Dzieci przechodzą to bezobjawowo, przynoszą do domów. To nie jest tylko hipoteza. Wraz z pójściem do szkoły znacznie rośnie liczba interakcji społecznych" - podkreślił.

23 października: "10-20-proc. wzrost interakcji z tytułu powrotu do szkół, powrotu na studia"

W podobnym tonie minister Niedzielski mówił następnego dnia podczas konferencji prasowej. Tłumaczył, że wprowadzając obostrzenia, rząd kieruje się nie tylko przesłankami epidemiologicznymi. "Również bardzo ważnym punktem widzenia z naszej strony jest to, żeby ograniczać takie działania, które generują ruch, które generują interakcje" - stwierdził.

Stwierdził, że jeżeli chodzi o szkoły, "bardzo często mówiono, że tak nie ma formalnych ognisk zakażeń, bo dzieci po prostu nie chorują w sposób objawowy". Wyjaśnił, że decyzja rządu o przejściu wyższych klas szkół podstawowych i wszystkich ponadpodstawowych na tryb zdalny "była oparta przede wszystkim w odniesieniu do kryterium redukowania interakcji". I zaprezentował wykres, na którym - jak stwierdził - "bardzo dobrze widać efekt pójścia dzieci do szkoły i rozpoczęcia studiów". Miało to spowodować o 10-20 proc. więcej interakcji społecznych "właśnie z tytułu powrotu do pracy, powrotu do szkół, powrotu na studia".

Tego dnia odnotowano w Polsce 13 632 przypadki zakażeń SARS-CoV-2, zmarły 153 osoby.

Minister Adam Niedzielski o zwiększonej liczbie interakcji społecznych
Minister Adam Niedzielski o zwiększonej liczbie interakcji społecznychtvn24

Autor: Jan Kunert, współpraca Justyna Suchecka / Źródło: Piotr Polak/PAP

Pozostałe wiadomości

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes

Poseł PiS Sebastian Kaleta straszy, że według projektu nowelizacji Kodeksu karnego, jeśli publicznie "sprzeciwisz się tęczowym piątkom w szkole twojego dziecka", to "może się tobą z urzędu zająć prokurator". Podobnie ma rzekomo być wówczas, gdy ktoś powie, że "są tylko dwie płcie". Prawnicy tłumaczą, na czym polega manipulacja posła PiS.

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Źródło:
Konkret24

Według popularnego wpisu uczniowie rzekomo są uczeni, że Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku. Dowodem ma być zdjęcie mapy ze szkolnego atlasu. Z tej mapy to nie wynika, co wyjaśnia wydawnictwo i eksperci.

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk rzekomo trafił do czołówki rankingu najbogatszych Polaków - tak wynika z krążącego w mediach społecznościowych zrzutu ekranu. Oburzeni internauci pytają, skąd premier ma tyle pieniędzy. Jednak to fake news.

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ponad połowa Polaków wie, że celem fake newsów i teorii spiskowych jest manipulowanie opinią publiczną i realizowanie politycznych interesów. Mimo to ulegają tym manipulacjom. Jak wynika z najnowszego raportu "Dezinformacja oczami Polaków", co trzeci Polak wierzy, że zaplanowano już kolejną pandemię. Niemal co trzeci - że w Smoleńsku doszło do zamachu. Jedna piąta uważa, że skoro pada śnieg, to żadnego ocieplenia klimatu nie ma.

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Źródło:
Konkret24