Od "pójście dzieci do szkół nie powoduje zwiększonej fali epidemicznej" do "szkoły są rozsadnikiem"


Od początku roku szkolnego rządzący zapewniali, że "decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra". Teraz, gdy w Polsce mamy rekordowy wzrost liczby zakażeń, mówią coś zupełnie innego.

Zgodnie z ogłoszoną 23 października decyzją rządu wszyscy uczniowie klas wyższych szkół podstawowych (4-8) przechodzą w tryb pracy zdalnej. "Chodzi o to, żeby zmniejszyć kontakty społeczne i natężenie ruchu w komunikacji publicznej" - tłumaczył tę decyzję premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej. Żłobki i przedszkola pozostają otwarte.

Nauka w trybie zdalnym będzie wprowadzona od poniedziałku 26 października. Wcześniej, od poniedziałku 19 października, na nauczanie hybrydowe przeszły już szkoły średnie w żółtej strefie. W liceach i technikach w strefie czerwonej nauka odbywa się w pełni zdalnie.

23 października odnotowano w Polsce 13,6 tys. nowych zakażeń koronawirusem, zmarły 153 osoby. Ponad półtora miesiąca po rozpoczęciu roku szkolnego rządzący zmienili zdanie o 180 stopni, jeśli chodzi o związek otwarcia szkół ze wzrostem liczby zakażeń. 1 września wysłali do ok. 22 tys. szkół ponad 4,6 mln dzieci i młodzieży. Przypominamy, jak to wtedy uzasadniali.

Szkoła podstawowa w klasach od 4 do 8 w trybie zdalnym
Szkoła podstawowa w klasach od 4 do 8 w trybie zdalnymtvn24

Przed 1 września Ministerstwo Edukacji Narodowej we współpracy z Głównym Inspektoratem Sanitarnym i Ministerstwem Zdrowia opracowało wytyczne dotyczące organizacji placówek oświatowych w nowym roku szkolnym. W szkołach wprowadzono reżim sanitarny. To samorządy miały decydować o organizacji pracy szkół. Dyrektorom placówek przyznano uprawnienie do zmiany trybu ich pracy, a nawet ich zamknięcia - ale dopiero po konsultacji z organem prowadzącym i służbami sanitarnymi. W praktyce lokalne stacje sanitarne często odmawiały zgody na zdalną naukę nawet tam, gdzie zachorował nauczyciel czy uczeń.

27 sierpnia: "Dzieci nie rozprzestrzeniają go tak, jak to się wydawało do tej pory"Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas w rozmowie z "Polska The Times" stwierdził: "Ten wirus jest nieprawdopodobnie intrygujący dla epidemiologów i specjalistów zdrowia publicznego z całego świata. Uczymy się go, z każdym dniem wiemy więcej, coraz lepiej znamy jego biologię, drogę transmisji".I dalej: "Wiemy na przykład, że dzieci nie rozprzestrzeniają go tak, jak to się wydawało do tej pory. Oczywiście – rozprzestrzeniają go, ale jeśli zastosujemy odpowiednie techniki, dystansowanie oraz nasze zalecenia będą zmieniane w zależności od zaistniałej sytuacji, to myślę, że doprowadzimy do takiego momentu, w którym będziemy bezpieczni" - dodał.Tego dnia odnotowano w Polsce 887 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 16 osób.

31 sierpnia: "Wprowadzone zasady bezpieczeństwa"

"Mamy nadzieję, że wprowadzone zasady bezpieczeństwa sprawią, iż zajęcia zostaną nie tylko rozpoczęte, ale i kontynuowane normalnie. I że nie będziemy się koncentrować na epidemii, tylko na efektywnym kształceniu i tym, żeby młodzież była dobrze wychowywana" - powiedział na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego ówczesny minister edukacji Dariusz Piontkowski na konferencji prasowej w Białymstoku.

Tego dnia odnotowano w Polsce 502 przypadki zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 6 osób.

1 września: "Pójście dzieci do szkół wcale nie powoduje zwiększonej fali epidemicznej"

W pierwszym dniu nowego roku szkolnego rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz stwierdził w rozmowie w Radiu Szczecin, że powrót dzieci do szkół nie stanowi w tej chwili dużego zagrożenia epidemicznego. Zastrzegł, że gdyby było inaczej, nie byłoby możliwości wprowadzenia uczniów do szkół.

"Przykład innych państw, jak choćby Norwegii, daje nam sygnał, że pójście dzieci do szkół wcale nie powoduje zwiększonej fali epidemicznej. Nie ma takich potwierdzonych informacji, ale oczywiście patrzymy na to ostrożnie i dmuchamy na zimne" - dodał.

1 września: "Bezpieczny powrót do szkół"

"Przygotowaliśmy przepisy pozwalające na bezpieczny powrót do szkół. Polski rząd zachował się podobnie do rządów większości państw Europy. Przywrócono stacjonarne nauczanie i pozostawiono furtkę w postaci nauczania zdalnego. (...) Próbujemy znaleźć złoty środek" - powiedział tego samego dnia Dariusz Piontkowski w Polsat News.

Zapytany, czy rozumie obawy związane z powrotem uczniów do szkół i czy może dać gwarancję, że za np. dwa tygodnie nie będzie dwóch-trzech tysięcy przypadków zakażeń dziennie, a w szkołach będą pojawiać się kolejne ogniska koronawirusa, odparł, że "nikt nie da gwarancji, jak będzie wyglądał rozwój epidemii".

Zaznaczył również, że "niektórzy uważają, że w przypadku kilku zachorowań na południu Polski należy zamknąć szkoły na północy". "Tak epidemia nie działa" - stwierdził.

Tego dnia odnotowano w Polsce 550 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 19 osób.

3 września: "Nie było potrzeby zamykania szkół w skali całego państwa"

Już w trzecim dniu roku szkolnego minister Piontkowski zorganizował konferencję prasową, podczas której podsumował pierwsze dni nauki w warunkach epidemii. Ze zdalnej nauki korzystało wówczas kilkadziesiąt szkół, a kilkanaście prowadziło zajęcia mieszane. "Widać, że nie było potrzeby zamykania szkół w skali całego państwa i pozostawienie decyzji lokalnym władzom przynosi efekty" - podsumował.

Tego dnia odnotowano w Polsce 612 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 14 osób.

Minister Piontkowski: Niemal sto procent szkół działa normalnie
Minister Piontkowski: Niemal sto procent szkół działa normalnietvn24

4 września: "Rozsądnie podejmują decyzje dotyczące nauki w szkole"

Na 4 września prezydent zwołał Radę Gabinetową. Na konferencji prasowej po jej zakończeniu Andrzej Duda powiedział: "Śmiało można powiedzieć, że panujemy nad sytuacją, udaje nam się utrzymać pandemię w ryzach. Ogniska koronawirusa pojawiają się głównie w zakładach pracy i na weselach".

Co do działalności szkół, uznał, że powiatowi inspektorzy sanitarni "rozsądnie podejmują decyzje dotyczące nauki w szkole, a więc tego, czy ta nauka może się odbywać normalnie, czy ona ma odbywać się w stopniu ograniczonym, czy też szkoła rzeczywiście zostanie zamknięta".

"Dzisiaj można powiedzieć, że w absolutnej większości szkół w naszym kraju ta nauka - jak na obecne warunki, oczywiście, ze wszystkimi środkami ostrożności, które zostały wdrożone - odbywa się normalnie" - powiedział prezydent. Zadeklarował, że jeśli chodzi o szkoły "sytuacja jest cały czas monitorowana, środki ostrożności są zachowywane".

Tego dnia odnotowano w Polsce 691 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 8 osób.

Andrzej Duda o pandemii
Andrzej Duda o pandemiitvn24

8 września: "Decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra"

"48,5 tys. placówek edukacyjnych w Polsce prowadzi nauczanie w sposób stacjonarny, decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra" – powiedział w TVP Info po pierwszym tygodniu nauki ówczesny minister edukacji Dariusz Piontkowski.

Tego dnia odnotowano w Polsce 400 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 12 osób.

26 września: "Nie ma powodu, żeby zamykać wszystkie szkoły w Polsce"

Z kolei 26 września minister Piontkowski opowiedział w Polskim Radiu 24 o tym, jak funkcjonują polskie szkoły w trakcie pandemii koronawirusa. Podkreślił, że "stworzyliśmy system, który pozwala reagować na zarażenia COVID-19 także w polskich szkołach i jak dotąd funkcjonuje on dobrze".

"Zakładamy, że szkoły będą przechodzić na kształcenie na odległość tylko na krótki okres, na jeden-dwa tygodnie, czyli tyle, ile potrzeba na kwarantannę. Po tym czasie uczniowie powinni wrócić do tradycyjnych, stacjonarnych zajęć. Nie ma powodu, żeby zamykać wszystkie szkoły w Polsce" - stwierdził.

Tego dnia odnotowano w Polsce 1584 przypadki zakażeń SARS-CoV-2, zmarły 32 osoby.

29 września: "Nie widać na razie, aby ten słynny powrót z wakacji miał spowodować jakąś masową falę zachorowań"

"Nie ziścił się scenariusz zakładający, że powroty z wakacji wpłyną na masowe rozprzestrzenianie się wirusa w szkołach. Gdyby tak było, to dzisiaj mielibyśmy tysiące placówek zamkniętych" - powiedział 29 września w Programie I Polskiego Radia Dariusz Piontkowski.

"Gdyby tak było, że powrót z wakacji spowodował masową falę zachorowań, to dzisiaj mielibyśmy tysiące placówek zamkniętych, a tak nie jest. Widać pewną fluktuację; część szkół wraca z tej kwarantanny do tradycyjnych zajęć. Pojawiają się nowe podejrzenia zakażeń. Nie widać na razie, aby ten słynny powrót z wakacji miał spowodować jakąś masową falę zachorowań" - podkreślił ówczesny szef MEN.Tego dnia odnotowano w Polsce 1326 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 36 osób.10 października: "Na dziś nie ma konieczności, by wszyscy uczyli się zdalnie"Mateusz Morawiecki zapytany 10 października o to, czy placówki edukacyjne znów przejdą na edukację zdalną, odparł: "Dyskutujemy intensywnie. 98 procent szkół funkcjonuje w systemie stacjonarnym, niewielki odsetek w systemie zdalnym lub hybrydowym. Strategia zaproponowana przez ministerstwo edukacji w sierpniu zdaje egzamin" - podkreślił. Dodał, że na dziś nie ma konieczności, by wszyscy uczyli się zdalnie, a podejście zaproponowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej "jest na razie adekwatne".Morawiecki przypominał, że jednym z powodów, dla których nie zdecydował o przejściu na zdalną edukację, jest fakt, że długotrwała izolacja powoduje uszczerbki na zdrowiu. "Dziś nie widzimy takiej konieczności" - powiedział.Tego dnia odnotowano w Polsce 5300 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarły 53 osoby.21 października: "Powrót do szkół i na uczelnie spowodował wzrost liczby zakażonych"

Premier Morawiecki: na dzisiaj nie widzimy takiej konieczności, żeby wprowadzać obowiązek nauki w trybie zdalnym
Premier Morawiecki: na dzisiaj nie widzimy takiej konieczności, żeby wprowadzać obowiązek nauki w trybie zdalnymtvn24

Pierwszym publicznym sygnałem, że w rządzie doszło do zmiany zdań co do tego, iż "słynny powrót z wakacji" nie ma nic wspólnego z lawinowo rosnącą liczbą zakażeń, było wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego w Sejmie 21 października, gdzie przedstawiał informacje na temat stanu przygotowania państwa na rosnącą falę zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2.

"We wrześniu nastąpił gwałtowny - co było widać na krzywej, którą pokazywałem podczas konferencji prasowej - przyrost kontaktów społecznych. Zapewne związany z tym, że około pięć milionów dzieci i młodzieży wróciło do szkół, ale również z tym, że również i studenci od początku października też pojawili się na niektórych uczelniach w trybie stacjonarnym" - oświadczył Morawiecki.

"Co to oznacza? Że ten współczynnik R zaczął rosnąć. To spowodowało z pewnym opóźnieniem - bo epidemia działa z odłożonym skutkiem dwu-, trzytygodniowym, czasem trochę szybciej - że zaczęła się pojawiać większa liczba osób zakażonych i już nie w układzie ognisk, jak to było wiosną, tylko szeroko rozpowszechniona w całym społeczeństwie" - informował premier.

Tego dnia odnotowano w Polsce 10 040 przypadków zakażeń SARS-CoV-2, zmarło 130 osób.

22 października: "Szkoły są rozsadnikiem epidemii"

Definitywnie zmianę stanowiska rządu potwierdził 22 października w rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister zdrowia Adam Niedzielski. "Jeśli będziemy mieli do czynienia ze wzrostem wykładniczym, tak jak od początku października, to średnia liczba zachorowań będzie wynosić w przyszłym tygodniu około 15 tysięcy przypadków dziennie, a za dwa tygodnie - 20 tysięcy zakażeń" - powiedział.

"Szkoły są bardzo ważnym elementem utrzymania ciągłości życia gospodarczego, ale one są rozsadnikiem epidemii" - stwierdził. "Dzieci przechodzą to bezobjawowo, przynoszą do domów. To nie jest tylko hipoteza. Wraz z pójściem do szkoły znacznie rośnie liczba interakcji społecznych" - podkreślił.

23 października: "10-20-proc. wzrost interakcji z tytułu powrotu do szkół, powrotu na studia"

W podobnym tonie minister Niedzielski mówił następnego dnia podczas konferencji prasowej. Tłumaczył, że wprowadzając obostrzenia, rząd kieruje się nie tylko przesłankami epidemiologicznymi. "Również bardzo ważnym punktem widzenia z naszej strony jest to, żeby ograniczać takie działania, które generują ruch, które generują interakcje" - stwierdził.

Stwierdził, że jeżeli chodzi o szkoły, "bardzo często mówiono, że tak nie ma formalnych ognisk zakażeń, bo dzieci po prostu nie chorują w sposób objawowy". Wyjaśnił, że decyzja rządu o przejściu wyższych klas szkół podstawowych i wszystkich ponadpodstawowych na tryb zdalny "była oparta przede wszystkim w odniesieniu do kryterium redukowania interakcji". I zaprezentował wykres, na którym - jak stwierdził - "bardzo dobrze widać efekt pójścia dzieci do szkoły i rozpoczęcia studiów". Miało to spowodować o 10-20 proc. więcej interakcji społecznych "właśnie z tytułu powrotu do pracy, powrotu do szkół, powrotu na studia".

Tego dnia odnotowano w Polsce 13 632 przypadki zakażeń SARS-CoV-2, zmarły 153 osoby.

Minister Adam Niedzielski o zwiększonej liczbie interakcji społecznych
Minister Adam Niedzielski o zwiększonej liczbie interakcji społecznychtvn24

Autor: Jan Kunert, współpraca Justyna Suchecka / Źródło: Piotr Polak/PAP

Pozostałe wiadomości

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Jednym z fałszywych przekazów po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej jest ten, że znalezione drony były klejone taśmą i to ma być dowód, że zrobiono je chałupniczo w Ukrainie. Przestrzegamy: to rosyjska dezinformacja. Wyjaśnienie, skąd ta taśma na dronach, jest proste.

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom zniszczył jeden z wystrzelonych obiektów, czuje się zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24