Nagranie z niemieckim policjantem patrolującym ulice wraz z polskimi funkcjonariuszami obiegło internet, wzbudzając komentarze pełne niepokoju i uwag o "kolejnym rozbiorze" Polski. Wystarczył jeden sugestywnie napisany post gdańskiego radnego PiS.
W ostatnich dniach lipca użytkownicy Facebooka dyskutują o nagraniu przedstawiającym niemieckiego policjanta patrolującego ulice Gdańska w towarzystwie polskich funkcjonariuszy. Najczęściej rozpowszechniany jest montaż kilku zdjęć, na których widać mężczyznę w niemieckim policyjnym mundurze i w żółtej kamizelce z napisem "Polizei". Raz idzie za jednym z polskich policjantów, innym razem stoi za nim podczas mierzenia prędkości pojazdów, na kolejnym zdjęciu stoi sam na chodniku. Rozsyłany jest ponadto film, na którym wraz z polskim policjantem ten niemiecki rozmawia z kierowcą taksówki. W prawym górnym rogu kadru widać napis "Gdańsk, 25.07.2025", a u dołu "@tomaszjrakowski". To nazwa kont w mediach społecznościowych należących do gdańskiego radnego z Prawa i Sprawiedliwości Tomasza Rakowskiego.
Choć z filmów i zdjęć nie wynika, by niemiecki policjant sam podejmował jakieś interwencje, internauci uznają jego obecność w polskim patrolu za niepokojącą. Komentują, że to przykład ingerencji obcego państwa w polskie sprawy. "W Gdańsku pojawił się niemiecko-polski patrol policji, a to oznacza nic innego - jak to że kult Freie Stadt Danzig czyli Wolnego Miasta Gdańska wszedł na nowy poziom!!!!" - stwierdził 25 lipca jeden z użytkowników Facebooka, publikując film. "Takimi małymi krokami przyzwyczaja się nas do faktu że Polak nie jest już w Polsce gospodarzem, a to wszystko dzięki aktualnym władzom samorządowym oraz rządowi Warszawskiemu robiącemu z Polski Generalną Gubernię" - dodał (pisownia postów oryginalna). "Niemiecki policjant w Gdańsku - czy to jeszcze polska, czy już podporządkowanie granic?" - pytali internauci w kolejnych postach z nagraniem. "Od ponad dwóch dekad jeżdżę po Polsce i czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Zaczynam mieć wrażenie, że 'znikające granice' to już nie tylko metafora, ale bardzo realny plan Berlina i Brukseli - a Tusk tylko potakuje" - brzmiał kolejny komentarz. "Kto steruje naszą suwerennością, skoro niemiecka policja działa już u nas jak u siebie?" - pytali internauci.
Oczywiście, tego typu film i komentarze wywołały falę wpisów na temat zagrożenia suwerenności Polski z powodu działań rządu Donalda Tuska - np.: "Rudy wciela nas do Rzeszy. Nie wiem, czy to jest legalne. W przepisach jest mowa o strefie przygranicznej, do której Gdańska chyba zaliczyć nie można. Możliwe, że te patrole są po to, żeby Rudy i jego świta poczuli się w Gdańsku jak u siebie". Niektórzy szli dalej w szerzeniu antyniemieckiej narracji: "4 rozbiór Polski"; "Okupacja Polski już trwa, niemiecka policja za chwilę wojska i polska zniknie z mapy!!!!"; "Niemiecki Pan nadzoruje, podległe służby na terenach okupacyjnych.. tak mi się kojarzy.... Brawo wyborcy Tufska"; "Niemcy już kontrolują Polską policję, no niestety gestapo już jest na miejscu".
W prowadzonej teraz kampanii opozycji i Ruchu Obrony Granic na temat rzekomej "germanizacji" Polski tego typu komentarze stają się kolejnym elementem - wzbudzają niechęć do zachodniego sąsiada, ale też dzielą Polaków. Bo jednak nie wszyscy czuli się zagrożeni, oglądając te nagrania.
Radny PiS wlewa oliwę, internauci robią ogień
Jak piszemy wyżej, film ukazał się na profilu radnego PiS z Gdańska Tomasza Rakowskiego. 25 lipca opublikował go na Facebooku, TikToku, Instagramie i w serwisie X). W 2024 roku był kandydatem PiS na prezydenta Gdańska. A do nagrania dołączył stosowny komentarz - niby informujący, ale też sugerujący, że oto dzieje się coś niespotykanego, że widok był "szokujący", przekaz podkreślił wykrzyknikiem.
Radny napisał bowiem: "Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce! Widok kamizelki z napisem Polizei był tak szokujący, że zawróciłem. Polski policjant zapewniał, że to wzajemne wyjazdy doszkalające. Z artykułu (link w komentarzu) wynika, że policjanci z Gdańska nie odbywają tego typu staży w innych krajach. Od ponad dwóch dekad jeżdżę autem, ale jeszcze się z czymś takim nie spotkałem, a Wy?". W kolejnym poście dodał link do artykułu portalu Puls Gdańska pt. "Niemiecki policjant patroluje gdańskie ulice", który opublikowano 25 lipca. Post radnego wygenerował ponad 165 tys. wyświetleń, ponad tysiąc razy podano go dalej, a sam film zaczął się rozchodzić w sieci.
Film szerowany bez kontekstu i wyjaśnień budził emocje, generując falę spekulacji. Tymczasem o sprawie wcześniej informowano publicznie.
Niemiecki policjant w Gdańsku jest na... stażu
24 lipca Komenda Miejska Policji w Gdańsku sama informowała, że niemiecki policjant rozpoczął u nich staż pracowniczy. "Od 23 lipca przez najbliższy tydzień w ramach stażu zawodowego wspólnie z policjantami gdańskiej drogówki służbę będzie pełnił funkcjonariusz ruchu drogowego niemieckiej Policji. Pierwszego dnia gość z Niemiec zapoznał się z zadaniami realizowanymi przez polskich policjantów drogówki. Dziś niemiecki funkcjonariusz pełnił służbę razem z policjantami z referatu ds. obsługi zdarzeń drogowych" - napisano w komunikacie na stronie jednostki. Komenda zapowiedziała, że w kolejnych dniach niemiecki policjant w ramach stażu weźmie udział w patrolach policjantów grupy Speed. Podobny komunikat opublikowano również 24 lipca na Facebooku.
24 i 25 lipca informację o stażu niemieckiego funkcjonariusza podały lokalne media, m.in. serwisy Głos Gdańska, Planeta Trójmiasto, Puls Gdańska, Czas Na Gdańsk.
Takie wizyty to jednak żadna nowość. Zagraniczni policjanci - nie tylko niemieccy - już od lat odbywają krótkie zawodowe staże czy praktyki w u polskich kolegów. W czerwcu 2025 roku dwie kadetki Wyższej Szkoły Policji w Oranienburg spędziły dwa tygodnie na praktykach w Gdańsku. Tam poznawały system pracy polskich policjantów i obowiązujące w Polsce przepisy. "Podczas wizyty kadetki między innymi przyjrzą się służbie dzielnicowych z gdańskich komisariatów oraz służbie pełnionej przez gdańskich policjantów ruchu drogowego" - informowała Policja Pomorska.
W październiku 2019 roku w ramach wymiany stażowej do kujawsko-pomorskiego przyjechali dwaj funkcjonariusze policji z Irlandii. W trakcie pięciodniowego stażu odbyli m.in. "służbę w charakterze obserwatora". Pełnili ją "na drogach powiatu bydgoskiego w nieoznakowanym radiowozie marki BMW z funkcjonariuszami Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy" - informował polski oddział Międzynarodowego Stowarzyszenia Policji (IPA). Ta wymiana stażowa odbyła się w ramach Placement Programme organizowanego przez IPA.
We wrześniu 2018 roku dwie policjantki z Irlandii odwiedziły Dolny Śląsk. W trakcie wizyty "towarzyszyły w wybranych czynnościach Komisariatu Policji Wrocław Fabryczna, m.in. w służbie patrolowej, dyżurnej i w obchodzie" - informował polski oddział IPA. 13-dniowy staż w Bydgoszczy we wrześniu 2015 roku odbył policjant z Berlina. Relację z jego pobytu opublikowała kujawsko-pomorska policja.
Polscy policjanci też wyjeżdżają na zagraniczne staże
Jak się okazuje, na podobne zagraniczne staże i szkolenia wyjeżdżają też polscy policjanci. To element tzw. współpracy pozaoperacyjnej, o której szerzej informuje Komenda Główna Policji. "Współpraca pozaoperacyjna to także wymiana i współpraca szkoleniowa z innymi instytucjami policyjnymi z państw członkowskich UE oraz za pośrednictwem takich agencji unijnych i organów, jak Europejska Akademia Policyjna CEPOL (Collège Européen de Police). Ta ostatnia obejmuje również kraje spoza UE" - czytamy na stronie KGP.
Takie stażowe wyjazdy polskich funkcjonariuszy trwają więc nie od teraz. W październiku 2018 roku dwóch polskich policjantów z Wrocławia i Jeleniej Góry spędziło 11 dni w Irlandii w ramach międzynarodowej wymiany policjantów IPA. W czerwcu 2016 roku polski policjant gościł w niemieckim Oldenburgu w ramach dwutygodniowego stażu. Podobnie jak niedawno jego niemiecki odpowiednik w Gdańsku, uczestniczył w pracy niemieckich patrolów. "Moja obecność jako 'trzeciego' w patrolu niemieckiej policji była dużym, ale i miłym zaskoczeniem dla polskich kierowców, których kontrolowali moi niemieccy koledzy" - relacjonował polski policjant.
Tak więc zarzuty o zagrożeniu naszej suwerenności czy tezy typu "niemiecka policja działa u nas jak u siebie", są nieprawdziwe i nieuzasadnione - lecz idealnie wpisują się w znany schemat dezinformacji oparty na straszeniu Polaków Niemcami. W ostatnich tygodniach podobnych przekazów pojawiło się wiele. Zwykła lokalna sprawa mająca choćby symboliczny związek z Niemcami bywa przedstawiana jako coś nowego, nietypowego, budzącego niepokój - czyli zagrażającego Polsce.
Warto sprawdzać, kto i co się kryje pod tego typu narracjami oraz jakie są rzeczywiste fakty.
CZYTAJ W TVN24+: "Germanizacja" Polski, czyli kto skuteczniej opowiada rzeczywistość
Źródło: Konkret24