Europosłowie Adam Bielan i Patryk Jaki sugerują, że Niemcy zawracają migrantów wyłącznie do Polski. Tak nie jest - dane pokazują, że Niemcy stosują tę procedurę wobec innych sąsiadów.
Powrót kontroli na granicy polsko-niemieckiej od 7 lipca znów uruchomił dyskusję o migracji – także tę pełną uproszczeń, manipulacji i nieścisłości. Na początku lipca niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonywali opinię publiczną, że - w przeciwieństwie do Polski - Dania i Luksemburg nie przyjmują migrantów odsyłanych z Niemiec. Te twierdzenia okazały się nieprawdziwe, co szczegółowo opisywaliśmy w Konkret24.
Teraz narracja ta powraca w nieco zmienionej formie. Jak sugeruje dwójka europosłów PiS - Patryk Jaki, wiceprezes partii oraz Adam Bielan - Niemcy zawracają migrantów wyłącznie do Polski.
Odsyłanie tylko do Polski? "Holendrzy przestali to tolerować"
16 lipca Patryk Jaki w programie "Gość Radia Zet" powiedział: "Nie ma przypadków w tym, jeszcze raz to podkreślę, że te cyrki na granicy niemieckiej nie działy się za naszych rządów, a dzieją się za czasów rządów Tuska. Mimo że przecież Niemcy nie mają tylko granicy z Polską, a robią to tylko na granicy z Polską. Znaczy - taki cyrk robią na granicy z Polską, dlatego że wiedzą, że to jest słabe, śmieszne państwo za Tuska".
Dzień później Adam Bielan gościł w "Sygnałach dnia" w Programie I Polskiego Radia. Tam stwierdził, że Niemcy "podrzucają nam nielegalnych migrantów poza wszystkimi możliwymi procedurami. W ocenie europosła "te osoby powinny być przekazywane naszym pogranicznikom z wszystkimi dokumentami i z dowodami, że przekroczyli nielegalnie granice polsko-niemiecką, takich dowodów nie było".
I dodał: "Włosi na to sobie nie pozwalają, Francuzi na to sobie nie pozwalają, Holendrzy przestali to tolerować, dlatego Niemcy zwracają nam migrantów - jestem o tym absolutnie przekonany, również takich, którzy przekraczali granicę niemiecką z Zachodem".
Te twierdzenia o zawróceniach migrantów z Niemiec tylko do Polski to jedynie insynuacje. Obalają je dane, które Konkret24 uzyskał od niemieckiej policji federalnej Bundespolizei. Przypominamy więc do jakich państw Niemcy zawracają migrantów.
Zawrócenia z Niemiec nie tylko do Polski
Zawrócenia to procedura, gdy cudzoziemcy nie są "przerzucani" czy "wpychani" do krajów ościennych, tylko zawracani już z granicy po odmowie wjazdu na teren Niemiec (np. z powodu braku wymaganej wizy wjazdowej). Strona niemiecka nazywa tę procedurę "Zuruckweisung"; a strona polska (w tym MSWiA) częściej określa ją "niewpuszczeniem". Odbywa się to zgodnie z procedurami określonymi w niemieckiej ustawie o pobycie.
Z danych niemieckiej policji wynika, że Polska nie była i nie jest jedynym sąsiadem Niemiec, do którego władze tego kraju zawracają migrantów.
W 2024 roku, czyli gdy Niemcy przywróciły kontrolę na wszystkich lądowych granicach, zawrócono do krajów sąsiednich 37 643 osoby. Najwięcej do Szwajcarii - 11,6 tys., Polski - 9,4 tys., Austrii - 7,5 tys., Francji - 3,8 tys., Czech 3,1 tys.
Liczby osób zawróconych z Niemiec do Holandii, Belgii, Luksemburga i Danii w 2024 roku nie przekraczały tysiąca.
Od stycznia do maja 2025 roku (stan na 10 lipca 2025 roku) Niemcy na lądowych granicach zawróciły do swoich sąsiadów 13,4 tys. osób. Z czego najwięcej do Francji i Polski - po 2,7 tys. Nieco mniej zawrócono do Austrii - 2,6 tys. i Szwajcarii - 2,3 tys. Mniej niż tysiąc osób zawrócono do Czech, Holandii, Belgii, Luksemburga i Danii.
W maju 2025, gdy Niemcy przywróciły stałe kontrole graniczne na wszystkich przejściach z dziewięcioma krajami ościennymi: Polską, Czechami, Austrią, Szwajcarią, Francją, Belgią, Holandią, Danią i Luksemburgiem. Niemcy nie graniczą z Włochami, nie posiadamy danych o tym, czy ani w jakiej procedurze zawracani są tam migranci, co sugerował Adam Bielan.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka, Darek Delmanowicz/PAP