Hipotezy minister Moskwy o skażeniu Odry. Eksperci oceniają


Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przedstawiła cztery hipotezy analizowane jako potencjalne przyczyny katastrofy ekologicznej w Odrze. Pytani przez Konkret24 eksperci uważają, że "nastąpił łańcuch zdarzeń łączący różne części tych hipotez". To nie zapowiada szybkiego ustalenia winnych.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa na konferencji prasowej 16 sierpnia poinformowała, że Główny Inspektorat Ochrony Środowiska przeanalizował próbki z Odry pod kątem przedostania się tam substancji toksycznej i żadna nie wykazała obecności substancji toksycznych. Po czym minister wymieniła cztery hipotezy, które są analizowane jako potencjalne powody sytuacji, jaką obserwujemy w rzece od kilku tygodni - głównie śnięcia ryb.

Poprosiliśmy ekspertów od hydrologii, technologii uzdatniania wody i ichtiologii, by ocenili, co sądzą o tych hipotezach oraz czy któraś ich zdaniem, a jeśli tak, to która jest najbardziej prawdopodobna. Odpowiedzi były raczej zgodne - ale konkluzja nie jest optymistyczna.

Minister Moskwa: cztery hipotezy dotyczące zatrucia Odry
Minister Moskwa: cztery hipotezy dotyczące zatrucia Odrytvn24

Substancja toksyczna, natura, wody poprzemysłowe - lub to i to

Oto hipotetyczne przyczyny katastrofy ekologicznej w Odrze przedstawione przez minister Annę Moskwę:

Pierwsza: przedostanie się do wody substancji toksycznej. "Czy to w wyniku działalności przedsiębiorstw, które funkcjonują nad Odrą, czy to w wyniku nielegalnych zrzutów poza działalnością przedsiębiorstw" - mówiła minister Moskwa.

Druga: warunki naturalne - czyli niski poziom wód, wysoka temperatura, złe warunki tlenowe i zwiększenie stężeń, które występowały w Odrze podczas niskiego stanu rzeki. "Tutaj GIOŚ bada te wszystkie uwarunkowania, które potwierdzają wysokie zasolenie i wysoką temperaturę" - mówiła minister.

Trzecia jest związana pośrednio z wysokim zasoleniem: odprowadzanie do wody dużej ilości wód poprzemysłowych, które mogły spowodować to zasolenie. "W wodach przemysłowych jest dużo chloru, który jest aktywnym pierwiastkiem i mógł potencjalnie uruchomić zanieczyszczenia z osadów dennych" - tłumaczyła Anna Moskwa.

Czwarta: połączenie powyższych hipotez. Na slajdzie opublikowanym potem w mediach społecznościowych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska doprecyzowano, że chodzi szczególnie o połączenie hipotez drugiej i trzeciej, czyli wody przemysłowe plus warunki naturalne.

"W każdej jest jakaś część prawdy"

Wszyscy trzej eksperci, z którymi rozmawiał Konkret24, zgadzają się, że najbardziej prawdopodobny jest scenariusz zakładający połączenie hipotez zaprezentowanych przez minister klimatu i środowiska. A to by oznaczało, że trudno będzie szybko wskazać jednego winnego.

- Moim zdaniem nastąpił tutaj łańcuch zdarzeń łączący różne części tych hipotez. Zresztą dla mnie pierwsza i trzecia hipoteza to jest to samo. Przecież wody poprzemysłowe zawierają substancje toksyczne - mówi dr hab. inż. Adam Tański z Katedry Hydrobiologii, Ichtiologii i Biotechnologii Rozrodu Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. - Musiał nastąpić jakiś bodziec, który to wywołał ten łańcuch. I tym bodźcem bez wątpienia było wprowadzenie jakiejś substancji do Odry, informowali o tym wędkarze. Była to substancja chemiczna. Z wysokim prawdopodobieństwem, tak na 80 procent, można powiedzieć, że był to mezytylen, co zresztą potwierdzały służby i chemiczny zapach wody, który na początku był. To się nie bierze ze środków naturalnych - dodaje.

Również dr hab. Artur Magnuszewski z Zakładu Hydrologii Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że "najbardziej prawdopodobne wydaje się to połączenie hipotez". - Dane o przepływach Odry w województwie zachodniopomorskim pokazują, że wody w rzece jest mało, więc jeżeli ktoś wrzuci tam jakieś zanieczyszczenia, efekt rozcieńczania jest mniejszy. Do tego dochodzi też temperatura, bo płytsza woda szybciej się nagrzewa. Prawdopodobnie może to być splot niekorzystnych zdarzeń. Gdyby był normalny przepływ, pewnie nikt w ogóle by się tym nie zajmował, bo by się to rozcieńczyło - wyjaśnia, podkreślając wpływ obecnych warunków naturalnych (susza, niski poziom wód).

Podobnego zdania jest dr inż. Łukasz Weber, specjalista ds. technologii uzdatniania wody z portalu Technologia-wody.pl. - W każdej z tych hipotez jest jakaś część prawdy. I sól, najprawdopodobniej z wód poprzemysłowych, i warunki naturalne, które wywołały rozwój mikroorganizmów, połączyły się w to wszystko, co widzieliśmy - uważa. - Mamy wysokie nasłonecznienie, wysoką temperaturę, warunki idealnie sprzyjające do rozwoju fitoplanktonu i innych organizmów prowadzących fotosyntezę. Dodatkowo toksyny, które te mikroorganizmy mogły wyprodukować. To nie muszą być słabe toksyny. To jedne z najsilniejszych toksyn, jakie obserwuje się w środowisku. Czyli tak naprawdę owo połączenie to czwarta hipoteza, o której też mówiła pani minister - komentuje ekspert.

Ekolodzy: odbudowa ekosystemu Odry może potrwać lata
Ekolodzy: odbudowa ekosystemu Odry może potrwać lataFakty po południu TVN24

"Tak słona woda naturalnie nie występuje"

Komentując poszczególne hipotezy, eksperci podkreślają wysoki poziom zasolenia odnotowany w Odrze zarówno po stronie polskiej, jak i niemieckiej. Jest z nim związana trzecia hipoteza, czyli "odprowadzenie do wody dużej ilości wód poprzemysłowych powodujących znaczne zasolenie". - Najbardziej zastanawiające jest wysokie zasolenie. Wprawdzie Odra ma taki lekko zasolony charakter, bo nawet wodociągi we Wrocławiu nie biorą wody z Odry ze względu na zasolenie, ale teraz ten poziom jest wyższy niż normalnie - mówi dr Magnuszewski. Dodaje: - Na to zasolenie wpływają głównie wody pokopalniane, które wpływają do rzeki.

Jednocześnie hydrolog "powątpiewa, czy to był zrzut punktowy jakiejś bardzo trującej wody z toksynami, o czym mówi pierwsza hipoteza". - Dlatego skłaniałbym się bardziej ku połączeniu drugiej z trzecią hipotezą - stwierdza.

Podobnie potencjalne przyczyny sytuacji w Odrze widzi dr inż. Łukasz Weber. - Tutaj pojawia się kolejna hipoteza pani minister związana ze zrzutem wody poprzemysłowej, wody słonej. Bo punkt monitoringu w Niemczech, na którym ja się opieram, jednoznacznie wskazuje na wzrost przewodności (podwyższone zasolenie, wysokie natlenienie wody i zasadowy odczyn - red.). Pasują do tego też badania GIOŚ. Na podstawie danych, które analizowałem, można powiedzieć, że przewodność tej wody jest porównywalna do tej występującej w Świnoujściu w rzece Świnie, bo tam oddziałują już słone wody morskie. My nazywamy to wodami słonawymi. Więc mieliśmy gdzieś taki zrzut wody słonej lub słonawej i ona mogła następnie rozcieńczyć się w Odrze. W dorzeczu Odry w warunkach śródlądowych tak słona woda naturalnie nie występuje - mówi ekspert.

Wody poprzemysłowe mogły także "uruchomić zanieczyszczenia z osadów dennych", o czym na konferencji mówiła minister Anna Moskwa. Takiej możliwości nie wyklucza dr Adam Tański. - W jednej z hipotez jest mowa o tym, że coś teraz uruchomiło zanieczyszczenia ze strefy dennej. Pewne ilości toksyn zawsze się dostawały do wody, a dno ma to do siebie, że deponuje i kumuluje części tych toksyn. Być może więc to też jakaś hipoteza: że ta toksyna, która wpłynęła do Odry przy tym niskim poziomie wody, spowodowała, że doszło do takich stężeń, że coś z nią zareagowało. Musieliby się jednak wypowiedzieć eksperci stricte od wody - mówi.

Dr inż. Łukasz Weber zauważa, że minister mówiła, iż zbadano wodę na obecność 300 toksyn. - To jednak nie wyczerpuje listy, tych toksyn może być dużo więcej, nawet tysiące - stwierdza.

Co dalej z Odrą?
Co dalej z Odrą?Fakty TVN

Ustalenie substancji "będzie dosyć trudne"

Zapytaliśmy ekspertów również o to, czy po tym czasie, jaki już upłynął od skażenia rzeki, możliwe jest jeszcze ustalenie, jaka substancja to spowodowała. Artur Magnuszewski z UW odpowiada: - Będzie to dosyć trudne. Mamy w Polsce system monitoringu wód, ale on jest ustawiony trochę na inne zadania, pokazywanie pewnych procesów perspektywy długoletniej. Cykl takich pomiarów na dużych rzekach to kilka razy w ciągu miesiąca. To nie jest tak, że codziennie czy co godzinę mamy odczyt i wiemy, co się dzieje z rzeką - tłumaczy. - Dodatkowo punkty pomiarowe są też rozstawione zbyt rzadko, żeby można było powiedzieć: na tym kilometrze o tej godzinie popsuła się jakość wody, bo ktoś zrzucił jakąś substancję do Odry - dodaje.

Dr Adam Tański z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie: - Ważne, aby przesłuchać świadków pierwszych zdarzeń, którzy reagowali u źródeł zatrucia i pobrać w tych miejscach próby wody i dna. Zawsze zostają jakieś śladowe substancje. Trzeba połączyć te fakty z produkcją, jaka ma miejsce w pobliskich ośrodkach przemysłowych. Obecnie metodyka badań naukowych jest bardzo zaawansowana, ale na miejscu muszą się pojawić kompetentne zespoły, w skład których powinni wejść najlepsi specjaliści z zakresu toksykologii.

Jednocześnie zauważa, że obecne badania Odry na wysokości Szczecina pokazują wysoki poziom tlenu, ale jego powodem nie jest toksyna, lecz rozkładanie się ton śniętych ryb. - Analizy naszych ekspertów z Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie pokazują, że brakuje tlenu już poniżej półtora metra od powierzchni. Powodem jest silna redukcja tlenu poprzez rozkładanie się setek ton ryb. Bo to, co wyłowiliśmy, to może być kilka procent. Część z ryb po śnięciu opada na dno, część z nich potem wypływa, ale później proces rozkładu zachodzi tak daleko, że ryby znowu toną. Poza tym, oprócz ryb zginęły też inne organizmy, które dbały o czystość wody, na przykład małże filtrujące - wyjaśnia dr Tański.

Jego zdaniem "jeśli coś wywołało to zatrucie, to dalej idzie to lawinowo i powodem śmierci tysięcy organizmów na przykład w obrębie Szczecina już nie jest ten środek chemiczny, tylko proces rozpadu tych stworzeń". - Dlatego kiedy służby podają, że nie wykryto środków chemicznych, to owszem, cieszmy się, że nie podtruwamy się dodatkowo chemicznie, ale woda jest na tyle skażona, że funkcjonowanie naturalnego ekosystemu jest niemożliwe w wyniku rozpadu białek. Do tego mogą dojść jeszcze procesy beztlenowe, przez które zmieni się pH wody. To natomiast wpływa na zmianę toksyczności związków azotowych, na końcu których stoi amoniak - tłumaczy.

"Przez lata na to pracowaliśmy"

Dwaj eksperci - Adam Tański i Artur Magnuszewski - zauważają, że obecna sytuacja Odry to także wynik jej regulowania w przeszłości. - Spowodowaliśmy dzisiaj zatrucie, ale przez lata pracowaliśmy na to, na przykład regulując koryta rzek, by pozbawić rzeki, nie tylko Odrę, ich naturalnej mocy uzdrawiającej wodę - komentuje dr Tański.

- Każda rzeka ma zdolność do samooczyszczania. Jest ona najwyższa w rzekach naturalnych, czyli nieuregulowanych i nieskanalizowanych. W przeciwnym razie te procesy nie działają tak dobrze - dodaje dr Magnuszewski. - Odra na pewnym odcinku za Kędzierzynem-Koźlem to rzeka skanalizowana. Na takich odcinkach woda płynie bardzo powoli. W normalnych rzekach jest większa prędkość, a tym samym możliwość mieszania się wody - podkreśla.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Marek Lapis/FORUM

Pozostałe wiadomości

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24