Krakowskie rodziny "mieszkań nie dostaną", bo zasiedlą w nich Ukraińców? To fałszywy przekaz

W Krakowie Polacy "mieszkań nie dostaną, bo zasiedlają w nich Ukraińców"? WyjaśniamyPAP/EPA, Twitter

Internauci piszą o "aferze w Krakowie", gdzie rzekomo nowe mieszkania zostaną przekazane ukraińskim uchodźcom, zamiast polskim rodzinom - ale to zmanipulowany przekaz. Wyjaśniamy, o jaką sytuację chodzi.

Wpisy w mediach społecznościowych informujące o mieszkaniach w Krakowie, których rzekomo nie dostaną "ciężko pracujące krakowskie rodziny", bo "zasiedlają w nich Ukraińców", pojawiły się w mediach społecznościowych od początku marca, wraz z narastającą falą uchodźców. "Płacz i rozpacz rodzin polskich jest nie do opisania. Jak można odebrać polskim rodzinom z dziećmi mieszkania. Przecież można zakwaterować Ukraińców w socjalnych mieszkaniach i pustostanach, których nie brakuje. A oni dostają mieszkania pod klucz zrobione i jeszcze im umeblują. Które państwo zabiera swoim i oddaje uchodźcom" - napisała 2 marca jedna z użytkowniczek Facebooka, która jako jedna z pierwszych informowała o tej domniemanej sytuacji. Post udostępniono ponad 480 razy, miał ponad 370 komentarzy.

Wpisy podobnej treści pojawiły się także m.in. na Twitterze. "Jest afera w Krakowie. Nowe wybudowane mieszkania, które miały być dla polskich rodzin, zostaną przekazane Ukraińcom prawdopodobnie za darmo!" - pisał jeden z użytkowników. Podał on, że "o tym również poinformował Grzegorz Płaczek w swoim najnowszym nagraniu". Natomiast na stronie legaartis.pl, która wcześniej publikowała fałszywe treści o pandemii COVID-19, opublikowano tekst zatytułowany: "Hipokryzja! PFR przekazuje 650 nowych mieszkań uchodźcom" - w którym autorzy "odkrywają kolejne informacje, jakie mogą pozbawić wielu Polaków długo oczekiwanego mieszkania w imię solidarności".

Popularne wpisy o mieszkaniach w KrakowieFacebook, Twitter

Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich informacji bez kontekstu i wyjaśnień zarządcy nieruchomości - tym bardziej, że temat jest wykorzystywany przez internautów, którzy wcześniej publikowali treści antyszczepionkowe, a teraz przerzucili się na teksty uderzające w uchodźców z Ukrainy.

Wcześniej o pandemii, teraz o uchodźcach

Jednym z nich jest właśnie Grzegorz Płaczek - zdobył popularność w sieci dzięki nagraniom publikowanym w czasie pandemii, w których podważał skuteczność szczepień czy obostrzeń. W Konkret24 kilka razy opisywaliśmy i obalaliśmy jego fałszywe tezy.

Płaczek we wtorek 8 marca na swoim koncie na YouTube #ToSieSamoKomentuje przeprowadził transmisję zatytułowaną "Politycy, pod pozorem pomocy Ukraińcom, chcą...". Mówił m.in. że był na granicy polsko-ukraińskiej i widział tam "osoby, które ewidentnie nie pochodzą z Ukrainy" i "nie wyglądają na uchodźców wojennych". Przytoczył dwie relacje. Mieszkanka Szczecina skarżyła się ponoć, że ukraińska rodzina została przyjęta przed nią w szpitalu, a przyjmująca ją lekarka z Ukrainy "chyba nie rozumiała, co do niej mówiła" i "nie wiedziała, jak pisać po polsku". Drugą relacją była właśnie treść wpisu o mieszkaniach w Krakowie. Przed jego przeczytaniem Płaczek powiedział: "Panie premierze, mówi pan, że nie będzie uprzywilejowań w żaden sposób dla ukraińskich obywateli i nie będą oni uprzywilejowani względem obywateli polskich. To ja panu, panie premierze, coś przeczytam...".

"Kolejnym celem dezinformacji w sieci jest budowanie wśród Polaków wrogiego nastawienia do uchodźców z Ukrainy"
"Kolejnym celem dezinformacji w sieci jest budowanie wśród Polaków wrogiego nastawienia do uchodźców z Ukrainy"TVN24, Czarno na białym

Autorka wpisu i cytujący ją Płaczek nie dodali jednak, że sprawę tę wyjaśniał już zarządca nieruchomości. Poznanie kontekstu pokazuje, że zdania o mieszkaniach, których "nie dostaną polskie rodziny", bo "zasiedlają w nich Ukraińców", są nieprawdziwe.

"Zamieszkanie przez docelowych mieszkańców i tak nie byłoby możliwe"

Wyjaśnienie Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) - a konkretnie spółki PFR Nieruchomości - ukazało się 4 marca na stronie spółki. Chodzi o udostępnienie uchodźcom mieszkań m.in. na krakowskim osiedlu przy ul. Anny Szwed-Śniadowskiej. Szerszą wersję wyjaśnień otrzymaliśmy 10 marca z biura prasowego PFR, do którego skierowaliśmy pytania w związku z rozchodzącym się w sieci przekazem. O sprawie informował także na Twitterze Paweł Borys, prezes Grupy PFR.

Spółka zdecydowała się udostępnić bezpłatnie 650 mieszkań uchodźcom z Ukrainy w Mińsku Mazowieckim, Dębicy i Krakowie. W dwóch pierwszych są to lokale, "które nie znalazły swoich najemców podczas prowadzenia dotychczasowych naborów". Natomiast w Krakowie sytuacja była inna.

Nieprawdą jest, że Polacy nie mogą się wprowadzić do mieszkań, ponieważ zostaną tam zakwaterowani Ukraińcy. Jak wyjaśnia PFR w przesłanej nam wiadomości, nabór do krakowskich mieszkań został zawieszony w listopadzie 2021 roku "z uwagi na konieczność sprawdzenia efektywności osiedlowej kanalizacji deszczowej". Powrót do naboru planowany jest dopiero za kilka miesięcy, kiedy zakończą się analizy i przeprowadzenie ewentualnych napraw.

Dalej PFR pisze: "Ponieważ problem dotyczy przede wszystkim osiedlowej instalacji deszczowej, nie wyklucza bezpiecznego, krótkotrwałego użytkowania mieszkań. W związku z tym zdecydowaliśmy się na udostępnienie czasowe mieszkań potrzebującym, przede wszystkim kobietom i dzieciom [z Ukrainy]". Spółka podkreśla, że zakwaterowanie uchodźców z Ukrainy ma charakter doraźny i tymczasowy oraz że będzie trwało do sześciu miesięcy.

"Po tym czasie będziemy mogli wrócić do naboru i zaoferować mieszkania osobom, które spełnią jego kryteria. Oznacza to, że wszystkie dotychczasowe wyniki naboru w Krakowie są wiążące. Osoby, które znalazły się na liście uprawnionych do udziału w drugim etapie rekrutacji zostaną do niego zaproszone" - zapewnia PFR. I zaznacza:

Z powodu wyżej wymienionych kwestii technicznych zamieszkanie przez docelowych mieszkańców i tak nie byłoby możliwe wcześniej niż za kilka miesięcy. PFR Nieruchomości

"Mieszkania zostaną przywrócone do stanu pierwotnego"

Zapewniono, że po wykwaterowaniu uchodźców i przed oddaniem mieszkań docelowym mieszkańcom lokale "zostaną przywrócone do stanu pierwotnego". Na koniec spółka wyjaśnia: "Osiedle, wyłączone z procesu naboru na czas toczących się analiz technicznych, spełnia więc rolę przejściową, gdzie uchodźcy mogą znaleźć schronienie po przekroczeniu granicy, a następnie wyruszyć dalej, do miejsca docelowego pobytu".

Dlatego stwierdzenia, że "ciężko pracujące krakowskie rodziny" nie dostaną mieszkań z powodu zakwaterowania Ukraińców, a "państwo zabiera swoim i oddaje uchodźcom", nie są prawdziwe. Powodem przesunięcia daty zakwaterowania przez docelowych mieszkańców jest brak odpowiednich zezwoleń i konieczność przeprowadzenia analiz dotyczących instalacji deszczowej. Po zrobieniu tego i przekwaterowaniu Ukraińców do innych miejsc mieszkania zostaną odnowione i oddane docelowym mieszkańcom zgodnie z prowadzonym naborem.

Zwróciliśmy się również z prośbą o komentarz do Urzędu Miasta Krakowa i Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Magistrat przekazał, że mieszkania nie podlegają pod miasto tylko pod wojewodę. Rzeczniczka prasowa wojewody odpisała, że "Urząd Wojewódzki nie jest operatorem programu", więc nie ma odpowiednich informacji. Przypomnijmy, że prezes Grupy PFR w poście przekazał, że PFR wyposaży lokale i zapewni wsparcie ukraińskim rodzinom we współpracy z wojewodami.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: PAP/EPA, Twitter

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA, Twitter

Pozostałe wiadomości

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24