Marcin Horała: co by się działo, jakby rząd od teraz oceniał praworządność samorządców? Ocenia od dawna


Co by było, gdyby polski rząd zaczął teraz oceniać praworządność działań samorządowców i od tego uzależniał wypłaty dotacji? - taki temat wywołał na Twitterze wiceminister Marcin Horała. Wyjaśniamy: rząd kontroluje praworządność samorządowców na mocy odpowiednich ustaw. Na ich podstawie nie może karać finansowo - ale może sięgnąć po inne metody, np. ograniczać subwencje.

Marcin Horała, poseł PiS i wiceminister infrastruktury (odpowiada np. za budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego) 8 grudnia napisał na Twitterze: "A teraz wyobraźmy sobie co by się działo, jakby rząd ogłosił, że od teraz będzie sobie oceniał praworządność działań wójtów, prezydentów, marszałków i wobec uznanych przez siebie za niepraworządnych będzie wstrzymywał wypłaty z dotacji, subwencji, udziałów w podatkach?".

Rząd ma rozmaite narzędzia prawne do wpływania na samorządy: premier może odwoływać wójtów, burmistrzów czy prezydentów, wojewodowie mają możliwość uchylania uchwał rad samorządów, minister spraw wewnętrznych i administracji poprzez podlegające mu regionalne izby obrachunkowe może kontrolować finanse samorządów. Tylko w tym roku wojewodowie – czyli przedstawiciele rządu – kilkanaście razy uchylali niezgodne z prawem, ich zdaniem, uchwały samorządów.

Post Marcina Horały polubiono na Twitterze ponad 2 tys. razy, podano go dalej ponad 400 razy. Pojawił się zapewne w kontekście dyskusji na temat sprzeciwu Polski i Węgier wobec propozycji wprowadzenia w Unii Europejskiej mechanizmu praworządności – czyli uzależnieniu przekazywania unijnych środków finansowych od przestrzegania zasad rządów prawa przez państwo członkowskie UE.

Na ten kontekst uwagę zwrócili niektórzy internauci, komentując wpis wiceministra. "W PiS jest to ocena uznaniowa, w normalnym kraju stosuje się przepisy prawa. Jeśli urzędnik jest niepraworządny, to idzie do więzienia. W państwie PiS prokuratur może wylecieć jeśli chce sprawdzić urzędnika PiS. Dlatego jedynym wyjściem dla UE jest kontrola funduszy" (pisownia oryginalna) – napisał autor konta Obywatel 39.

Sprzeciw samorządowców wobec groźby zawetowania budżetu UE
Sprzeciw samorządowców wobec groźby zawetowania budżetu UEFakty po południu

"Rząd od teraz będzie sobie oceniał"?

Marcin Horała zastanawia się, "co by się działo, jakby rząd ogłosił, że od teraz będzie sobie oceniał praworządność działań wójtów, prezydentów, marszałków" (podkreślenie red.). Słowa "od teraz" sugerują, że rząd wcześniej tego nie robił - co nie jest prawdą.

W dyskusji pod wpisem Horały sędzia Olimpia Barańska-Małuszek przypomniała o zapisach konstytucji: "art. 171 ust. 2 Konstytucji organami nadzoru nad jednostkami samorządu terytorialnego są Prezes Rady Ministrów, wojewodowie oraz regionalne izby obrachunkowe w zakresie spraw finansowych". Po czym dopisała: "#praworzadność-Działanie zgodne z prawem i w ramach prawa. Rząd się tego boi?".

W ustępie 1 art. 171 konstytucji zapisano: "Działalność samorządu terytorialnego podlega nadzorowi z punktu widzenia legalności".

Jak wyjaśnia w opinii dla Konkret24 dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu, "z art. 171 ust. 1 Konstytucji RP wynika, że potencjalnie każda aktywność organów samorządu terytorialnego może podlegać weryfikacji z punktu widzenia legalności. Trzeba jednak pamiętać, że samorządy nie są jednostkami podporządkowanymi administracji rządowej, więc jej każde działanie nadzorcze musi mieć precyzyjną podstawę ustawową. To tak naprawdę ustawy określają, jaki jest realny zakres nadzoru nad samorządem" - podkreśla ekspert.

Podobnie uważa prof. Anna Rakowska-Trela, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Łódzkiego. "Tak, każda decyzja, każdy akt samorządu może być oceniany z punktu widzenia legalności - czy to przez organy nadzoru, czy też np. na drodze sądowej, choćby z inicjatywy mieszkańców składających skargi. Oczywiście, z drugiej strony także działania nadzorcze muszą być legalne, a więc podejmowane na podstawie prawnej i w granicach prawa" - napisała w opinii dla Konkret24.

Rozwinięcie konstytucyjnego przepisu znajduje się w ustawach: o samorządzie gminnym z 1992 roku; samorządzie powiatowym i samorządzie województwa z 1998 roku; o regionalnych izbach obrachunkowych z 1992 roku. Tak więc od przeszło ćwierć wieku rząd może oceniać legalność działania samorządowców.

Co mogą wojewodowie wobec samorządów?

Najczęściej stosowanym środkiem nadzoru nad samorządami jest uchylanie uchwał organów samorządowych. Zgodnie z ustawami wójt, burmistrz, prezydent miasta i marszałek województwa od podjęcia uchwał przez rady gmin, powiatów czy sejmików mają 7 dni na przedstawienie ich wojewodom do zatwierdzenia.I to wojewoda orzeka, czy uchwała samorządu jest ważna.

Z wyszukiwania za pomocą przeglądarki internetowej wynika, że tylko w tym roku wojewodowie unieważnili co najmniej 13 uchwał rad gmin i miast. I tak np. wojewoda mazowiecki 24 lutego unieważnił uchwałę krajobrazową rady Warszawy, która zakazuje wielkich banerów reklamowych w centrum miasta czy ujednolica wygląd szyldów – bo nie spełniała wymogów poprawnej legislacji.

Uchwała krajobrazowa w Gdańsku
Uchwała krajobrazowa w GdańskuPolska i Świat TVN24

Z kolei 5 października wojewoda śląski unieważnił uchwałę rady gminy Radziechowy-Wieprz, która w lipcu uchwaliła Samorządową Kartę Praw Rodzin przygotowaną przez prawicową organizację Ordo Iuris. W tym dokumencie są zapisy dotyczące "ochrony rodziny, małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, rodzicielstwa i macierzyństwa, prawa do ochrony życia rodzinnego, prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz prawa dziecka do ochrony przed demoralizacją". Wojewoda stwierdził nieważność uchwały, bo jego prawnicy byli zdania, że podjęto ją niezgodnie z procedurą.

Co może premier wobec samorządów?

Ostrzejsze środki nadzorcze ma premier, bo może odwołać wójta czy burmistrza – na wniosek wojewody – ale w udowodnionym przypadku uporczywego naruszania konstytucji i ustaw. Z tego przepisu we wrześniu 2017 roku skorzystała premier Beata Szydło, odwołując burmistrza Rewala za to, że "dopuścił się powtarzającego się naruszania ustaw o samorządzie gminnym, ustawy o finansach publicznych, ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych".

Premier - na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji - w przypadku "nierokującego nadziei na szybką poprawę i przedłużającego się braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych" może ustanowić zarząd komisaryczny (nawet do dwóch lat, ale nie dłużej niż do wyboru zarządu nowej kadencji). Tak było np. w przypadku gminy Ostrowice, gdzie w 2016 roku premier Szydło ustanowiła na dwa lata zarząd komisaryczny, zawieszając wójta i radę gminy Ostrowice – za zadłużenie gminy do niemal 47 mln zł.

Pierwszy taki przypadek w historii. Gmina Ostrowice znika za długi
Pierwszy taki przypadek w historii. Gmina Ostrowice znika za długiFakty po południu

Co może Sejm wobec samorządów?

Kolejnym prawnym straszakiem wobec samorządów jest możliwość rozwiązania rad gmin, powiatów czy sejmików, gdy "dochodzi do powtarzającego się naruszenia przepisów konstytucji lub ustaw". Taką decyzję może podjąć tylko Sejm i tylko na wniosek premiera.

Tego środka dotychczas nie zastosowano, choć w 2016 roku wzywała do tego ówczesna posłanka PiS, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Krystyna Pawłowicz. Chodziło wtedy o rady niektórych miast, w tym Warszawy i Łodzi, które w swoich uchwałach stwierdzały, że będą się kierować także tymi orzeczeniami TK, których rząd nie opublikował w dziennikach urzędowych.

"PO-wskie zbuntowane rady naśladujące zbuntowany TK narażają się na przewidziane konstytucją sankcje. (...) Oczekuję, że Sejm i prezes Rady Ministrów podejmą zdecydowane działania dla zatrzymania anarchii państwa dokonywanej przez niepogodzoną z przegraną w wyborach PO i jej sojuszników" - napisała Krystyna Pawłowicz na swoim Facebooku.

Jak mogą reagować samorządy?

Konstytucja w art. 165 gwarantuje samorządom samodzielność w działaniach. Ale, jak zauważa dr. Radajewski, ta samodzielność "ma charakter względny, bo jest ograniczana mechanizmami przewidzianymi w samej Konstytucji lub w ustawach". "Bardzo ważne jest jednak to, że samodzielność samorządów jest chroniona sądownie, to znaczy, że sprzeczne z prawem akty nadzoru mogą być zaskarżane do sądów administracyjnych" – podkreśla konstytucjonalista.

I tak np. rybniccy radni zdecydowali 25 czerwca 2020 roku o zaskarżeniu do sądu administracyjnego decyzji wojewody śląskiego, która unieważniła ich uchwałę mającą zablokować potencjalną budowę w tym mieście kopalni eksploatującej złoże węgla Paruszowiec.

Samorządy oskarżają rząd o manipulację
Samorządy oskarżają rząd o manipulacjęFakty po południu

Samorządy, jak dodaje dr Radajewski, teoretycznie mają też możliwość obrony przed niekorzystnymi dla siebie zmianami legislacyjnymi, gdyż są uprawnione do składania wniosków do TK o stwierdzenie niekonstytucyjności regulacji prawnych związanych z ich funkcjonowaniem.

27 grudnia 2017 roku Rada Miejska w Łomży zaskarżyła do TK przepisy ustawy o ochronie środowiska w zakresie opłat za składowanie odpadów bez zezwolenia. Sędziowie TK, którym przewodniczyła Krystyna Pawłowicz, orzekli 10 września 2020 roku, że przepisy te są zgodne z konstytucją.

Jak z kolei zauważa prof. Rakowska-Trela, nadzór nad legalnością działania samorządów ogranicza ich samodzielność. "Zawsze na jednej szali wagi należy położyć samodzielność, na drugiej konieczność zachowania legalności i nadzór. Nadzór nie może przeważyć w tym sensie, że można po jego instrumenty sięgnąć tylko wówczas, gdy dochodzi do naruszenia zasad legalności w działaniach samorządu. Z drugiej strony, samorząd nie może powoływać się na swoją samodzielność w celu usprawiedliwienia naruszenia prawa" - podkreśla prof. Rakowska-Trela.

W ustawach nie ma mowy o finansowym karaniu samorządów w ramach nadzoru - ale działa metoda kija

Czy - jak napisał Marcin Horała - wobec samorządów "uznanych przez siebie za niepraworządne" rząd może wstrzymywać wypłaty z dotacji, subwencji, udziałów w podatkach?

Doktor Radajewski tłumaczy: "Działania nadzorcze opisane w ustawach samorządowych mają charakter głównie korygujący - pozwalają na stwierdzanie nieważności aktów sprzecznych z prawem lub - ale tylko w wyjątkowych wypadkach - na zawieszanie organów łamiących prawo. Nie ma więc mowy o finansowym 'karaniu' samorządów w ramach nadzoru".

Rząd ma więc różne prawne możliwości wpływania na samorządy, nie ma jednak przepisów pozwalających na "karanie" - używając określenia Krystyny Pawłowicz - "zbuntowanych" samorządów. Ale rząd może sięgnąć po inne metody. Metodą kija jest np. ograniczanie subwencji na zadania zlecone samorządom. Opisywaliśmy w czerwcu w Konkret24 różnice pomiędzy środkami, jakie otrzymują samorządy z budżetu a rzeczywistymi wydatkami na choćby edukację.

"Wstrzymywanie wypłaty z dotacji, subwencji, udziałów w podatkach - to nie są instrumenty nadzoru, a są to niedopuszczalne pogróżki, zastraszanie i przemoc. Gdyby tak się stało, mogłoby to zostać uznane za nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków" - stwierdza prof. Rakowska-Trela. I dodaje, odnosząc się do posta wiceministra Horały: "Takie stwierdzenia z ust ministra ą niedopuszczalne, bo sugerują nierówność traktowania samorządów: wobec tych, które lubimy, przymkniemy oko, tym, których nie lubimy - nie odpuścimy".

Obecnie głośno jest o sprzeciwie samorządowców wobec ograniczania wpływów podatkowych. Na przykład uchwalone w 2019 roku obniżenie PIT z 18 do 17 proc. i zerowy PIT dla osób poniżej 26 roku życia ma uszczuplić dochody samorządów - według wyliczeń Unii Metropolii Polskich - o ok. 4,6 mld zł w tym roku.

Samorządowcy przegrali też z większością sejmową PiS batalię o zmiany w zryczałtowanym podatku PIT. Ich zdaniem ustawa z 28 listopada 2020 roku o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw pozbawia samorządy dochodów z PIT w wysokości ok. 1,5 mld zł rocznie. Na znak protestu w niektórych miastach 1 grudnia na kilka godzin zgasły światła.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Radek Pietruszka/PAP

Pozostałe wiadomości

Ostatnia debata prezydencka przed wyborami, która odbędzie się 12 maja, wywołuje dodatkowe emocje z powodu przekazu polityków PiS. W mediach społecznościowych sugerują, jakoby losowanie kolejności wypowiedzi zostało ustawione na korzyść kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Podobnie mówili na porannej konferencji prasowej. To nieprawda.

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

Źródło:
Konkret24

Tusz z długopisów w lokalach wyborczych można usunąć za pomocą zapalniczki - sugerują internauci, pokazując jako "dowód" pewne nagranie. Zalecają, by na wybory zabrać własny długopis. Uwaga: to jedna z odsłon dezinformacji o planowanym fałszerstwie wyborczym. Wyjaśniamy.

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Paczuszka z białym narkotykiem i łyżeczka do jego zażywania - to według internautów miało leżeć na stole, przy którym w pociągu do Kijowa spotkali się Emmanuel Macron, Friedrich Merz i Keir Starmer. Przestrzegamy, to prorosyjska dezinformacja.

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Źródło:
Konkret24

Internauci z oburzeniem komentują rzekomy nowy zakup Wołodymyra Zełenskiego - ma to być willa na Florydzie warta 20 milionów dolarów. Twierdzą, że zapłacono za nią środkami przekazanymi Ukrainie na walkę z Rosją. To nieprawda, kolejny fake news prorosyjskiej propagandy.

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24