KPRM: "Rekordowe sumy od rządu dla samorządów". Samorządowcy: to pół prawdy

Spot kancelarii premiera oburzył samorządyshutterstock/twitter

W spocie przygotowanym przez kancelarię premiera rząd PiS prezentuje wsparcie, jakiego samorządy "nie otrzymały nigdy wcześniej". Liczby się zgadzają, lecz nie pokazują wszystkiego. Związek Miast Polskich komentuje, że dane przedstawiono "w oderwaniu od kontekstu". Unia Metropolii Polskich pisze o "daleko idącej manipulacji".

Opublikowany w serwisach społecznościowych na oficjalnych kontach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów spot nosi tytuł "#InwestycjeWSamorządy". Pojawił się w czwartek 18 czerwca – w dzień spotkania Andrzeja Dudy z samorządowcami w Tomaszowie Mazowieckim. Prezydent mówił tam m.in. że "bez wsparcia ze strony władz centralnych samorząd nie ma żadnych szans".

Pokazanie tego wsparcia było głównym celem autorów spotu. "To właśnie w naszych małych ojczyznach rozstrzygają się sprawy najistotniejsze i dlatego rząd PiS zapewnił samorządom wsparcie, jakiego nie otrzymały nigdy wcześniej" – informuje lektor.

Następnie w spocie pada wiele liczb mających pokazać, jak bardzo rząd PiS dofinansował samorządy w porównaniu z poprzednimi rządami. "Porównując lata 2019 i 2015, dochody samorządów z podatków PIT i CIT wzrosły w sumie aż o 22 mld zł! Z PIT o 47 %, a z CIT o 54 %" – informuje pierwsza z plansz, po czym lektor podaje przykład trzech miast, które dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego otrzymały "rekordową ilość pieniędzy". I czyta, że na przykład Warszawa otrzymała 2,4 mld więcej niż w 2015 roku, Kraków 750 mln, a Wrocław 600 mln złotych więcej - słowom tym towarzyszą odpowiednie plansze z liczbami.

"Ale to nie wszystko" – zaznacza lektor i wymienia inwestycje planowane w ramach Funduszu Dróg Samorządowych, przywrócone połączenia autobusowe, otwarte posterunku policji, "ogromny wzrost" inwestycji w sport i 47 mld zł dla samorządów z subwencji oświatowej.

Związek Miast Polskich: "tandetne operowanie półprawdą i przemilczeniem"

Na treści w spocie zareagował Związek Miast Polskich. To najstarsza i największa polska organizacja samorządowa zrzeszająca obecnie ponad 330 miast, w których mieszka prawie trzy czwarte miejskiej ludności Polski. W swoim komentarzu zatytułowanym "Propagandowa marność KPRM" dyrektor biura ZMP Andrzej Porawski określił spot jako "frapujący w swej obłudzie i tandetnym operowaniu półprawdą i przemilczeniem".

Dodał, że "w spocie zawarto prawdziwe liczby, ale w oderwaniu od kontekstu, przemilczając istotne dane, które dopiero razem tworzą prawdziwy obraz sytuacji samorządu". "Dopiero w tym kontekście ujawniają się wspomniane w spocie, faktyczne 'kulisy sukcesu polskiego samorządu'" – pisze Porawski.

ZMP opublikował na swoim facebookowym profilu grafikę, na której zestawia liczby podane w spocie z innym ważnymi z perspektywy samorządowców danymi. "Jesteśmy bulwersowani sposobem przedstawienia przez KPRM sytuacji finansowej samorządów. Jeśli mówimy o wzroście przychodów, to mówmy również o wzroście wydatków" – napisał ZMP na Facebooku.

Unia Metropolii Polskich: "oszczędne gospodarowanie prawdą"

Na tę samą kwestię, co ZMP, uwagę zwrócili przedstawiciele Unii Metropolii Polskich zrzeszającej 12 miast wojewódzkich. Ich prezydenci wystosowali list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego, który rozpoczynają stwierdzeniem, że "nie spodziewali się, że urząd Premiera RP może się dopuścić tak daleko idącej manipulacji i skrajnie oszczędnego gospodarowania prawdą".

Oni również jako element pominięty w spocie wymieniają m.in. "wzrost bieżących kosztów funkcjonowania spowodowanego działaniami rządu". Tłumaczą, że droższe są przykładowo energia i koszty zagospodarowania odpadów, a za tymi wzrostami stoją decyzje rządu.

"Owszem, dochody Krakowa z tytułu PIT wzrosły między 2015 a 2019 rokiem o 750 mln złotych, a Wrocławia o 550 mln złotych ale w tym samym czasie koszty bieżące w obu miastach wrosły odpowiednio, o 1,2 miliarda i 770 milionów złotych!" – podkreślają prezydenci.

Większe wpływy z podatków? Tak, ale dwukrotnie wzrosły wydatki

Zarówno dane o wpływach z podatków dochodowego od osób fizycznych (PIT) i osób prawnych (CIT), jak i zsumowane wydatki bieżące dla wymienionych w spocie miast można sprawdzić w ich ogólnodostępnych sprawozdaniach z wykonania budżetu za lata 2015 i 2019. Warszawa w 2015 roku z obu podatków uzyskała dokładnie 4,9 mld zł, natomiast w 2019 roku - 7,3 mld zł. Stąd w spocie informacja o wzroście o 2,4 mld zł.

Wzrost wydatków bieżących w okresie 2015-2019 przekroczył jednak zwiększone wpływy z PIT i CIT. W 2015 roku stolica wydała na swoje cele 11,55 mld zł, a cztery lata później - już 16,34 mld zł. Wzrost wydatków wyniósł więc niemal 4,8 mld zł - czyli był dwukrotnie wyższy niż wzrost wpływów z podatku dochodowego.

Nie inaczej było w Krakowie. W 2015 roku Kraków z PIT i CIT otrzymał 1,2 mld zł, a cztery lata później - 1,95 mld zł. Wspomniany w spocie wzrost o 750 mln zł jest więc prawdą. Jednak wzrost kosztów bieżących był dużo wyższy. O ile w 2015 roku koszty te pochłonęły 3,6 mld zł, to w 2019 roku miasto musiało wydać już 5,3 mld - a więc nawet więcej niż wskazano na grafice Związku Miast Polskich i w zestawieniach Unii Metropolii Polskich. Wzrost wydatków Krakowa na poziomie 1,7 mld zł to ponad dwa razy więcej niż wyniósł wzrost wpływów z PIT i CIT.

- Z jednej strony rząd mówi: daliśmy wam więcej o 750 milionów złotych, więc powinniście się cieszyć. My mówimy: dobra, ale myśmy wydali o prawie 1,7 miliarda złotych więcej – komentuje te dane w rozmowie z Konkret24 wiceprezydent Krakowa Bogusław Kośmider. - Więc tak naprawdę dwa razy więcej niż od was dostaliśmy, musieliśmy wydać na zadania bieżące, w tym na przykład na edukację, której nie pokrywacie wszystkich kosztów – dodaje.

Tendencja zauważalna w Warszawie i Krakowie wystąpiła też we Wrocławiu. Pięć lat temu stolica Dolnego Śląska z PIT i CIT uzyskała 1,06 mld zł, a w 2019 roku - 1,61 mld. Wzrost wyniósł więc dokładnie 550 mln zł, o 50 mln mniej niż zasugerowano w spocie. Jednak wydatki bieżące z poziomu 3,05 mld zł w 2015 roku urosły do 4,25 mld zł cztery lata później. Czyli wzrost wydatków (1,2 mld zł) był dwukrotnie wyższy niż wzrost wpływów uzyskanych z podatków PIT i CIT (0,55 mld zł).

"Sądzimy się z władzą, że daje nam za mało pieniędzy"

Wiceprezydent Krakowa tłumaczy, z czego wynikał wzrost wydatków tego miasta w latach 2015-2019. – Dotyczy to głównie rosnących wydatków na edukację. To między 35 a 40 procent budżetu – mówi Bogusław Kośmider. – Potem prawdopodobnie wśród tych rosnących wydatków jest komunikacja. Wiadomo, że ceny biletów są, jakie są, a sama komunikacja kosztuje coraz więcej. I na trzecim miejscu pewnie koszty obsługi mieszkańców, które też poszły w górę – tłumaczy.

Jednocześnie samorządowiec podkreśla, że na takie zlecone przez władze centralne zadania miasto dostaje zbyt mało pieniędzy. – Może poza 500+, na które dostajemy wystarczającą liczbę środków. Ale pozostałe zadania: obsługa dowodów czy komunikacji to jest po parę milionów, z tego się robi kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt milionów i my potem sądzimy się z władzą, że daje nam za to za mało pieniędzy – mówi Kośmider i jednocześnie dodaje, że miasto "wygrywa takie sprawy".

21.06.2020 | Miasto jak z obrazka w rządowym spocie. Burmistrz Piaseczna: to praca samorządowców i mieszkańców
21.06.2020 | Miasto jak z obrazka w rządowym spocie. Burmistrz Piaseczna: to praca samorządowców i mieszkańcówKatarzyna Górniak | Fakty TVN

47 mld zł subwencji oświatowej - tak, ale nie starcza

W spocie "#InwestycjeWSamorządy" jest temat edukacji. "Dzięki rządowi szkoły zarządzane przez samorządy otrzymały aż 47 miliardów złotych z subwencji oświatowej" – mówi lektor.

Wiceprezydent Krakowa tłumaczy, że subwencja nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów edukacji, które rosną w szybkim tempie. - Subwencja pozwala nam na sfinansowanie sześćdziesięciu kilku procent tych wydatków – mówi Bogusław Kośmider. – W przypadku Krakowa subwencja oświatowa wzrosła o wiele mniej niż wzrosły wydatki na oświatę – dodaje.

Konkretne liczby przytacza Związek Miast Polskich. Wzrost subwencji w latach 2015-2019 wyniósł niecałe 7 mld zł, gdy tymczasem wydatki bieżące na oświatę - o 13,6 mld zł.

Na inną kwestię związana z finansowaniem oświaty zwraca uwagę Unia Metropolii Polskich. "Chwalicie się Państwo, że wypłaciliście samorządom subwencję oświatową w wysokości 47 miliardów złotych. To jednak tylko część prawdy" – piszą prezydenci 12 miast. "Z danych opublikowanych przez resort finansów wynika, że luka finansowa w oświacie – różnica pomiędzy dochodami bieżącymi oświaty, w tym z rządowej subwencji, a wydatkami bieżącymi - osiągnęła w roku 2019 rekordową kwotę niemal 26 mld zł. I to bez uwzględnienia inwestycji!" – dodają.

Kwota, która samorządy muszą rocznie dopłacać do subwencji oświatowej, by móc realizować swoje zadania edukacyjne, rośnie. Według danych Związku Miast Polskich w 2019 roku samorządy musiały dopłacić do oświaty 28 mld zł - o 7 mld zł więcej niż w 2015 roku.

"To nie rząd dał, tylko mieszkańcy wypracowali"

Bogusław Kośmider pytany o ogólne przesłanie spotu, wskazuje na jeszcze jedną, jego zdaniem, manipulację: - Co to znaczy "daliśmy wam więcej"? Czy rząd ma własne pieniądze? Nie. To są pieniądze naszych mieszkańców.

Jak wyjaśnia, to dlatego władze Krakowa starają się, żeby jak najwięcej osób płaciło podatki w tym mieście. - Zresztą wszyscy o to zabiegają – dodaje wiceprezydent, mając na myśli władze innych miast.

Takie samo zastrzeżenie do treści spotu ma Unia Metropolii Polskich. "Wzrost dochodów samorządów to nie zasługa rządu, ale Polek i Polaków, którzy swoją ciężką pracą - szczęśliwie w okresie globalnej koniunktury gospodarczej - podwyższyli swoje dochody, a tym samym, wpływy z podatków, z którego samorządy otrzymują część" – pisze w liście do premiera. Samorządowcy nawiązują do sposobu uzyskiwania przez jednostki samorządu terytorialnego wpływów z podatków PIT i CIT, których wzrostem chwalił się rząd.

Przychody mniejsze, wydatków więcej. Samorządowcy biją na alarm
Przychody mniejsze, wydatków więcej. Samorządowcy biją na alarmFakty po południuu

Wysokość tej kwoty nie zależy od decyzji Rady Ministrów, tylko od przelicznika z uchwalonej w 2003 roku ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Ustala się go na podstawie ogólnej kwoty wpływów z obu podatków. O kwocie decyduje więc liczba osób i firm, które zapłaciły podatek w danym samorządzie i jego wysokość zależna od ich dochodów. Im więcej osób zarabia większe kwoty, tym większe dochody z podatków PIT i CIT uzyskują samorządy. Ministerstwo Finansów podało, że udział gmin we wpływach z podatku PIT w 2020 roku wyniesie 38,1 proc.

- To nie rząd dał, tylko nasi mieszkańcy wypracowali i rząd jest tu tylko od sprawiedliwego dzielenia – komentuje Bogusław Kośmider.

Mniejszy podatek, mniejsze wpływy samorządów

Wpływy z podatków są dla samorządów ważnym źródłem finansowania, dlatego władze miast w odniesieniu do spotu przypominają, że to rząd PiS w ramach tzw. piątki Kaczyńskiego obniżył stawkę podatku PIT z 18 na 17 proc. Ta zmiana mocno uderzyła w samorządy. Jak wylicza Bogusław Kośmider, od wprowadzenia zmiany w lipcu 2019 roku Kraków stracił prawie 300 mln zł.

Unia Metropolii Polskich już przy wprowadzaniu obniżki podatkowej wyliczała, że uszczupli ona budżety samorządów o ok. 3,6 mld zł. Kolejny 1 mld zł samorządy miały stracić przez rządowy program PIT zero, w ramach którego podatku dochodowego nie płacą osoby do 26. roku życia.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Twitter

Źródło zdjęcia głównego: shutterstock/twitter

Pozostałe wiadomości

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24