Możdżonek: "bez gospodarki łowieckiej zwierzęta by nas zjadły". Eksperci: absurd, niepoważna wypowiedź

Źródło:
Konkret24
Dzik zaatakował 55-latkę w Gdyni. Kobieta walczy o życie w szpitalu
Dzik zaatakował 55-latkę w Gdyni. Kobieta walczy o życie w szpitaluDariusz Łapiński/Fakty TVN
wideo 2/7
Dzik zaatakował 55-latkę w Gdyni. Kobieta walczy o życie w szpitaluDariusz Łapiński/Fakty TVN

Nowy prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Marcin Możdżonek przekonuje, że "bez odpowiedniej gospodarki łowieckiej zwierzęta by nas po prostu zjadły". Eksperci tłumaczą, że taka wypowiedź wypacza sens faktycznych problemów występujących na styku świata ludzi i dzikich zwierząt.

Marcin Możdżonek, gwiazda polskiej siatkówki, mistrz świata z 2014 roku i mistrz Europy z 2009 roku, na sportowej emeryturze nie zwalnia tempa. 11 grudnia 2023 roku został prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej przy Polskim Związku Łowieckim (PZŁ). Naczelna rada to organ kontrolno-nadzorczy związku. W opublikowanym 30 grudnia wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Możdżonek zaznacza jednak, że PZŁ ma ograniczoną samorządność. Łowczego krajowego, czyli przewodniczącego zarządu krajowego związku, wybiera minister klimatu i środowiska. Marcin Możdżonek, pytany o plany na nowym stanowisku, mówił o konieczności poprawy wizerunku związku i rozpowszechnianiu wiedzy o myślistwie. "Bo społeczeństwo nie ma w zasadzie elementarnej wiedzy na temat tego, czym się zajmujemy" - tłumaczył. I przekonywał:

Łowiectwo to bardzo ważna część gospodarki naszego kraju, która zazębia się z leśnictwem i z rolnictwem. A w tych dwóch dziedzinach zwierzyna, która jest własnością Skarbu Państwa, w stanie wolnym powoduje bardzo duże szkody i bez odpowiedniej gospodarki łowieckiej zwierzęta by nas po prostu zjadły i byśmy mieli poważne, naprawdę poważne problemy. Tutaj nie ma nawet o czym dyskutować.

"Zające i sarny ludojady"? Internauci kpią z wypowiedzi Możdżonka

Słowa o szkodach wywoływanych przez zwierzynę, a szczególnie stwierdzenie, że zwierzęta "by nas po prostu zjadły", szybko zaczęto komentować w mediach społecznościowych. Internauci przekonywali, że to nieprawda, że Możdżonek zafałszowuje rzeczywistość. "Zające i sarny ludojady?" - pytał w serwisie X dziennikarz TVN24 Bertold Kittel. "Polska, XXI wiek. Najbardziej podoba mi się wizja zjadania nas przez łosie, jelenie, sarny..." - komentował, również w X, publicysta Marcin Celiński (pisownia wszystkich postów oryginalna).

"Jesli prezes polskiej Naczelnej Rady Lowieckiej twierdzi, ze 'bez odpowiedniej gospodarki lowieckiej zwierzeta by nas po prostu zjadly', to czas najwyzszy, zeby wprowadzic test z podstawowej wiedzy przyrodniczej jako warunek piastowania takich stanowisk" - ocenił w poście w X dr Jacek Dębiec, psychiatra i neurobiolog. Odesłał do szacunków dotyczących biomasy wszystkich ssaków żyjących na Ziemi, które opublikował serwis Our World in Data. Wynika z nich, że dziko żyjące zwierzęta stanowią zaledwie 4 procent biomasy, a ludzie - 34 proc. Aż 62 proc. wszystkich ssaków to zwierzęta hodowlane.

Czy dziko żyjące zwierzęta rzeczywiście są dla człowieka takim zagrożeniem, że cała nadzieja w "odpowiedniej gospodarce łowieckiej"? Zapytaliśmy o to naukowców specjalizujących się w biologii zwierząt. Bo jedno jest pewne: Możdżonek nie ma racji, twierdząc, że "tutaj nie ma nawet o czym dyskutować".

Rzecznik PZŁ: zwierzęta łowne wyrządzają coraz więcej szkód w uprawach

W udzielonym wywiadzie Możdżonek - sam jest myśliwym od 10 lat - podkreśla, że mówi o stratach powodowanych przez dzikie zwierzęta w rolnictwie. Opowiada o swoim gospodarstwie i doświadczeniach z życia na wsi. Przypomina niedawny atak dzika na mieszkankę Gdyni (kobieta przeżyła, ale doznała ciężkich obrażeń). - Zwierzęta łowne wyrządzają coraz więcej szkód w uprawach, płodach rolnych i lasach. I to jest jeden z najważniejszych problemów - stwierdza w rozmowie z Konkret24 Wacław Matysek, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego. Przekonuje, że gdyby myśliwi nie kontrolowali populacji zwierząt, szkody mogłyby być jeszcze większe. - Jeśli chmara jeleni, na przykład taka pięćdziesięciu czy stu sztuk, zacznie żerować na polu rzepaku, to taką zniszczą w ciągu kilku dni - argumentuje.

Zdaniem Matyska za szkody wyrządzane przez dzikie zwierzęta nie można winić myśliwych, zarzucając im na przykład, że dokarmiają zwierzynę, aby było jej więcej. - Obecnie odchodzi się od dokarmiania zwierzyny, a to, co jest wykładane, służy obecnie w większości przypadków, by ograniczyć szkody w uprawach rolnych. Po prostu staramy się zatrzymać atrakcyjną karmą zwierzynę w lesie, żeby nie wychodziła na pola rolników, bo nie da się zaprzestać produkcji rolnej. Bez naszej działalności nie byłoby upraw ziemniaków, pszenicy, żyta czy innych z chęcią zjadanych przez zwierzynę zbóż; zniszczone byłyby też pastwiska dla krów, a co za tym idzie: mogłoby nie być mleka - przekonuje rzecznik PZŁ. Protestuje przeciw zestawianiu myśliwych z kłusownikami. Pytany, czy dzikie zwierzęta stanowią zagrożenie dla człowieka, potwierdza: - Tak, na przykład w ruchu komunikacyjnym. Jeżeli będzie duża populacja, zwierzęta będą się przemieszczać, szukając pożywienia i najlepszych areałów osobniczych dla siebie. Będą wchodzić do miast, tak jak to jest coraz częściej z dzikami.

Zwierzęta zagrożeniem dla ludzi? Profesor Pierużek-Nowak: to absurd

- Rzeczywiście jest tak, że zwierzęta te (czyli dzikie - red.) powodują dużo szkód w uprawach rolnych. Korzystają chętnie z ogromnej koncentracji wysokoenergetycznego i łatwo dostępnego żeru na polach - przyznaje dr hab. Sabina Pierużek-Nowak, profesor z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i prezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". Tłumaczy, że w lasach gospodarczych jest znacznie mniej pokarmu z uwagi na mniejszą różnorodność gatunków roślin, grodzenie upraw drzew czy susze powodowane przez zmiany klimatu. - Spore unijne dotacje sprawiły, że każdego roku wzrasta w Polsce powierzchnia upraw kukurydzy, które od wiosny aż do zimy są znakomitym schronieniem i bazą żerową dla dzikich ssaków kopytnych - mówi profesor.

Pierużek-Nowak zauważa jednak, że pomimo tych uwarunkowań myśliwym nadal zależy na wzroście populacji gatunków łownych. - Regularnie je dokarmiają w zimie, minimalizując wpływ naturalnych czynników śmiertelności, które dawniej ograniczały ich liczebność. Uwalniają do lasów gatunki obce dla naszej fauny, takie jak daniele (pochodzą z Azji Mniejszej - red.), tylko po to, by mieć dodatkowy obiekt polowań - mówi biolożka. Dodaje, że właśnie daniele czynią ogromne szkody w uprawach rolników oraz konkurują o siedliska i żer z sarnami.

- Jednak mimo sporych populacji dzikich zwierząt nie można mówić, że są one zagrożeniem dla ludzi - przekonuje prof. Pierużek-Nowak. - To absurd - tak ocenia słowa prezesa Możdżonka. Wyjaśnia, że nie sposób porównywać zagrożenia ze strony dzikich zwierząt z największymi zagrożeniami dla ludzi, takimi jak choroby, wypadki komunikacyjne, wypadki w miejscu pracy, szczególnie liczne np. w budownictwie, leśnictwie czy nawet przy hodowli zwierząt. - Porównywanie jakichś jednostkowych zdarzeń, gdy dzik czy jeleń poturbuje człowieka, z tymi zagrożeniami jest poważnym nadużyciem - stwierdza prof. Pierużek-Nowak.

Eksperci: konieczne reformy, ale na podstawie wiedzy naukowej i z pamięcią o środowisku

Zdaniem prof. Pierużek-Nowak przy obecnym sposobie prowadzenia gospodarki rolnej populacje dzikich zwierząt łownych będą rosły. Odwrócić ten trend mogą tylko radykalne zmiany w polityce rolnej, w tym wprowadzenie spójnych rozwiązań w obrębie całej Unii Europejskiej. - Obecnie nie ma możliwości rezygnacji z odstrzałów jako narzędzia regulacji populacji zwierząt kopytnych - mówi ekspertka. Proponuje zmiany:

Łowiectwo w Polsce powinno zostać zdecydowanie zreformowane, przekształcone w nowoczesną służbę będącą pod społecznym nadzorem, która będzie zarządzała populacjami gatunków łownych, należących przecież do Skarbu Państwa, w oparciu o aktualną wiedzę naukową, z uwzględnieniem uwarunkowań środowiskowych i wartości przyrodniczych, a nie dla zysku grupy ludzi i dla dość kuriozalnych tradycji

"Łowiectwo w Polsce wymaga pilnego zreformowania w oparciu o wiedzę naukową, oczekiwania społeczne i wyzwania cywilizacyjne" - w podobnym tonie na pytania Konkret24 odpowiada prof. dr hab. Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk. "Inicjatywy w tym zakresie oczekiwałbym od prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej, a nie niepoważnych wypowiedzi dotyczących zwierząt i sposobu zarządzania ich populacjami, które nie najlepiej świadczą o przyrodniczej wiedzy pana Możdżonka, którego bardzo ceniłem jako sportowca" - stwierdza prof. Kowalczyk.

Profesor przedstawia dane Głównego Urzędu Statystycznego o odszkodowaniach łowieckich wypłaconych przez Polski Związek Łowiecki: w sezonie 2021-2022 wyniosły 105,7 mln zł. Ekspert zauważa, że wartość produkcji roślinnej - bo tej dotyczą odszkodowania łowieckie - w 2022 roku wyniosła 91,8 mld zł. "Wskazuje to, że szkody łowieckie stanowiły [równowartość] 0,1 proc. tej produkcji. To daje obraz problemu szkód łowieckich. To oczywiście duże uproszczenie, ale pokazuje, że jesteśmy bardzo dalecy od 'zjedzenia' nas przez zwierzęta łowne" - podsumowuje prof. Kowalczyk. (pogrubienie od redakcji).

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24

Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Źródło:
Konkret24

"Wypłynęło nagranie Netanyahu jak opuszczał budynek przed atakiem Iranu", "To ucieczka do bunkra" - piszą internauci, pokazując biegnącego premiera Izraela. Nagranie to zostało opublikowane kilka lat temu i nie ma nic wspólnego z najnowszymi wydarzeniami w Izraelu.

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony, a obecnie poseł PiS Mariusz Błaszczak ogłosił, że "rząd Tuska rozpoczął narodowy program rozbrajania Wojska Polskiego". W opublikowanym nagraniu przedstawia rzekome dowody na to. Sprawdziliśmy najistotniejsze zarzuty. Informacje otrzymane z Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają, by Polska zrezygnowała już z czołgów K2, wyrzutni Himars czy samolotów FA-50.

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Źródło:
Konkret24

Niedługo po tym, jak Iran wystrzelił pociski w stronę Izraela, w mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań mających pokazywać ten atak. Dużo z nich jest autentycznych, ale trafiają się też fake newsy wykorzystywane do dezinformacji. Film pokazujący "płonący Izrael na żywo" do nich należy. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24