Możdżonek: "bez gospodarki łowieckiej zwierzęta by nas zjadły". Eksperci: absurd, niepoważna wypowiedź

Źródło:
Konkret24
Dzik zaatakował 55-latkę w Gdyni. Kobieta walczy o życie w szpitalu
Dzik zaatakował 55-latkę w Gdyni. Kobieta walczy o życie w szpitaluDariusz Łapiński/Fakty TVN
wideo 2/7
Dzik zaatakował 55-latkę w Gdyni. Kobieta walczy o życie w szpitaluDariusz Łapiński/Fakty TVN

Nowy prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Marcin Możdżonek przekonuje, że "bez odpowiedniej gospodarki łowieckiej zwierzęta by nas po prostu zjadły". Eksperci tłumaczą, że taka wypowiedź wypacza sens faktycznych problemów występujących na styku świata ludzi i dzikich zwierząt.

Marcin Możdżonek, gwiazda polskiej siatkówki, mistrz świata z 2014 roku i mistrz Europy z 2009 roku, na sportowej emeryturze nie zwalnia tempa. 11 grudnia 2023 roku został prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej przy Polskim Związku Łowieckim (PZŁ). Naczelna rada to organ kontrolno-nadzorczy związku. W opublikowanym 30 grudnia wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Możdżonek zaznacza jednak, że PZŁ ma ograniczoną samorządność. Łowczego krajowego, czyli przewodniczącego zarządu krajowego związku, wybiera minister klimatu i środowiska. Marcin Możdżonek, pytany o plany na nowym stanowisku, mówił o konieczności poprawy wizerunku związku i rozpowszechnianiu wiedzy o myślistwie. "Bo społeczeństwo nie ma w zasadzie elementarnej wiedzy na temat tego, czym się zajmujemy" - tłumaczył. I przekonywał:

Łowiectwo to bardzo ważna część gospodarki naszego kraju, która zazębia się z leśnictwem i z rolnictwem. A w tych dwóch dziedzinach zwierzyna, która jest własnością Skarbu Państwa, w stanie wolnym powoduje bardzo duże szkody i bez odpowiedniej gospodarki łowieckiej zwierzęta by nas po prostu zjadły i byśmy mieli poważne, naprawdę poważne problemy. Tutaj nie ma nawet o czym dyskutować.

"Zające i sarny ludojady"? Internauci kpią z wypowiedzi Możdżonka

Słowa o szkodach wywoływanych przez zwierzynę, a szczególnie stwierdzenie, że zwierzęta "by nas po prostu zjadły", szybko zaczęto komentować w mediach społecznościowych. Internauci przekonywali, że to nieprawda, że Możdżonek zafałszowuje rzeczywistość. "Zające i sarny ludojady?" - pytał w serwisie X dziennikarz TVN24 Bertold Kittel. "Polska, XXI wiek. Najbardziej podoba mi się wizja zjadania nas przez łosie, jelenie, sarny..." - komentował, również w X, publicysta Marcin Celiński (pisownia wszystkich postów oryginalna).

"Jesli prezes polskiej Naczelnej Rady Lowieckiej twierdzi, ze 'bez odpowiedniej gospodarki lowieckiej zwierzeta by nas po prostu zjadly', to czas najwyzszy, zeby wprowadzic test z podstawowej wiedzy przyrodniczej jako warunek piastowania takich stanowisk" - ocenił w poście w X dr Jacek Dębiec, psychiatra i neurobiolog. Odesłał do szacunków dotyczących biomasy wszystkich ssaków żyjących na Ziemi, które opublikował serwis Our World in Data. Wynika z nich, że dziko żyjące zwierzęta stanowią zaledwie 4 procent biomasy, a ludzie - 34 proc. Aż 62 proc. wszystkich ssaków to zwierzęta hodowlane.

Czy dziko żyjące zwierzęta rzeczywiście są dla człowieka takim zagrożeniem, że cała nadzieja w "odpowiedniej gospodarce łowieckiej"? Zapytaliśmy o to naukowców specjalizujących się w biologii zwierząt. Bo jedno jest pewne: Możdżonek nie ma racji, twierdząc, że "tutaj nie ma nawet o czym dyskutować".

Rzecznik PZŁ: zwierzęta łowne wyrządzają coraz więcej szkód w uprawach

W udzielonym wywiadzie Możdżonek - sam jest myśliwym od 10 lat - podkreśla, że mówi o stratach powodowanych przez dzikie zwierzęta w rolnictwie. Opowiada o swoim gospodarstwie i doświadczeniach z życia na wsi. Przypomina niedawny atak dzika na mieszkankę Gdyni (kobieta przeżyła, ale doznała ciężkich obrażeń). - Zwierzęta łowne wyrządzają coraz więcej szkód w uprawach, płodach rolnych i lasach. I to jest jeden z najważniejszych problemów - stwierdza w rozmowie z Konkret24 Wacław Matysek, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego. Przekonuje, że gdyby myśliwi nie kontrolowali populacji zwierząt, szkody mogłyby być jeszcze większe. - Jeśli chmara jeleni, na przykład taka pięćdziesięciu czy stu sztuk, zacznie żerować na polu rzepaku, to taką zniszczą w ciągu kilku dni - argumentuje.

Zdaniem Matyska za szkody wyrządzane przez dzikie zwierzęta nie można winić myśliwych, zarzucając im na przykład, że dokarmiają zwierzynę, aby było jej więcej. - Obecnie odchodzi się od dokarmiania zwierzyny, a to, co jest wykładane, służy obecnie w większości przypadków, by ograniczyć szkody w uprawach rolnych. Po prostu staramy się zatrzymać atrakcyjną karmą zwierzynę w lesie, żeby nie wychodziła na pola rolników, bo nie da się zaprzestać produkcji rolnej. Bez naszej działalności nie byłoby upraw ziemniaków, pszenicy, żyta czy innych z chęcią zjadanych przez zwierzynę zbóż; zniszczone byłyby też pastwiska dla krów, a co za tym idzie: mogłoby nie być mleka - przekonuje rzecznik PZŁ. Protestuje przeciw zestawianiu myśliwych z kłusownikami. Pytany, czy dzikie zwierzęta stanowią zagrożenie dla człowieka, potwierdza: - Tak, na przykład w ruchu komunikacyjnym. Jeżeli będzie duża populacja, zwierzęta będą się przemieszczać, szukając pożywienia i najlepszych areałów osobniczych dla siebie. Będą wchodzić do miast, tak jak to jest coraz częściej z dzikami.

Zwierzęta zagrożeniem dla ludzi? Profesor Pierużek-Nowak: to absurd

- Rzeczywiście jest tak, że zwierzęta te (czyli dzikie - red.) powodują dużo szkód w uprawach rolnych. Korzystają chętnie z ogromnej koncentracji wysokoenergetycznego i łatwo dostępnego żeru na polach - przyznaje dr hab. Sabina Pierużek-Nowak, profesor z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i prezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". Tłumaczy, że w lasach gospodarczych jest znacznie mniej pokarmu z uwagi na mniejszą różnorodność gatunków roślin, grodzenie upraw drzew czy susze powodowane przez zmiany klimatu. - Spore unijne dotacje sprawiły, że każdego roku wzrasta w Polsce powierzchnia upraw kukurydzy, które od wiosny aż do zimy są znakomitym schronieniem i bazą żerową dla dzikich ssaków kopytnych - mówi profesor.

Pierużek-Nowak zauważa jednak, że pomimo tych uwarunkowań myśliwym nadal zależy na wzroście populacji gatunków łownych. - Regularnie je dokarmiają w zimie, minimalizując wpływ naturalnych czynników śmiertelności, które dawniej ograniczały ich liczebność. Uwalniają do lasów gatunki obce dla naszej fauny, takie jak daniele (pochodzą z Azji Mniejszej - red.), tylko po to, by mieć dodatkowy obiekt polowań - mówi biolożka. Dodaje, że właśnie daniele czynią ogromne szkody w uprawach rolników oraz konkurują o siedliska i żer z sarnami.

- Jednak mimo sporych populacji dzikich zwierząt nie można mówić, że są one zagrożeniem dla ludzi - przekonuje prof. Pierużek-Nowak. - To absurd - tak ocenia słowa prezesa Możdżonka. Wyjaśnia, że nie sposób porównywać zagrożenia ze strony dzikich zwierząt z największymi zagrożeniami dla ludzi, takimi jak choroby, wypadki komunikacyjne, wypadki w miejscu pracy, szczególnie liczne np. w budownictwie, leśnictwie czy nawet przy hodowli zwierząt. - Porównywanie jakichś jednostkowych zdarzeń, gdy dzik czy jeleń poturbuje człowieka, z tymi zagrożeniami jest poważnym nadużyciem - stwierdza prof. Pierużek-Nowak.

Eksperci: konieczne reformy, ale na podstawie wiedzy naukowej i z pamięcią o środowisku

Zdaniem prof. Pierużek-Nowak przy obecnym sposobie prowadzenia gospodarki rolnej populacje dzikich zwierząt łownych będą rosły. Odwrócić ten trend mogą tylko radykalne zmiany w polityce rolnej, w tym wprowadzenie spójnych rozwiązań w obrębie całej Unii Europejskiej. - Obecnie nie ma możliwości rezygnacji z odstrzałów jako narzędzia regulacji populacji zwierząt kopytnych - mówi ekspertka. Proponuje zmiany:

Łowiectwo w Polsce powinno zostać zdecydowanie zreformowane, przekształcone w nowoczesną służbę będącą pod społecznym nadzorem, która będzie zarządzała populacjami gatunków łownych, należących przecież do Skarbu Państwa, w oparciu o aktualną wiedzę naukową, z uwzględnieniem uwarunkowań środowiskowych i wartości przyrodniczych, a nie dla zysku grupy ludzi i dla dość kuriozalnych tradycji

"Łowiectwo w Polsce wymaga pilnego zreformowania w oparciu o wiedzę naukową, oczekiwania społeczne i wyzwania cywilizacyjne" - w podobnym tonie na pytania Konkret24 odpowiada prof. dr hab. Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk. "Inicjatywy w tym zakresie oczekiwałbym od prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej, a nie niepoważnych wypowiedzi dotyczących zwierząt i sposobu zarządzania ich populacjami, które nie najlepiej świadczą o przyrodniczej wiedzy pana Możdżonka, którego bardzo ceniłem jako sportowca" - stwierdza prof. Kowalczyk.

Profesor przedstawia dane Głównego Urzędu Statystycznego o odszkodowaniach łowieckich wypłaconych przez Polski Związek Łowiecki: w sezonie 2021-2022 wyniosły 105,7 mln zł. Ekspert zauważa, że wartość produkcji roślinnej - bo tej dotyczą odszkodowania łowieckie - w 2022 roku wyniosła 91,8 mld zł. "Wskazuje to, że szkody łowieckie stanowiły [równowartość] 0,1 proc. tej produkcji. To daje obraz problemu szkód łowieckich. To oczywiście duże uproszczenie, ale pokazuje, że jesteśmy bardzo dalecy od 'zjedzenia' nas przez zwierzęta łowne" - podsumowuje prof. Kowalczyk. (pogrubienie od redakcji).

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24