Komenda Stołeczna Policji zaprzeczyła informacjom przekazywanym przez byłego policyjnego negocjatora, który pisał o żądaniu ujawnienia tożsamości 28 policjantów. Wśród funkcjonariuszy rzekomo ma być ojciec dziecka policyjnej praktykantki.
Były negocjator policyjny, Dariusz Loranty opublikował w piątek w serwisie X wpisy, w których twierdził, że "policyjne wiewiórki" doniosły mu, że do policji wpłynęło "pismo z żądaniem podania personaliów" funkcjonariuszy ze stołecznej komendy przy ulicy Wilczej oraz oddziału prewencji. "Celem pobraniu materiału do badań" - uściślił Loranty. "Praktykująca w prewencji przez 2 miesiące bardzo otwarta osoba z macicą zaszła w ciążę" - dodał (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
"Wskazanie personaliów, f-sz (funkcjonariuszy - red.) odbywających w tym czasie patrole w rejonie centralnego śródmieścia, zawężą krąg osób podejrzewanych o wkład (własny) we wzrost populacji RP" - pisał dalej Loranty. Jego wpis wyswietlono ponad 100 tys. razy, miał ponad 600 polubień i prawie 200 razy podano go dalej. "Znaczy gruba impreza była na walentynki"; "Niby prewencja a nie zapobiegli" - komentowali internauci. Jednak nie wszyscy wierzyli:"Bzdury Pan pisze Panie Loranty . Proszę podać źródło" - napisał inny komentujący.
Informacje podane przez byłego policyjnego negocjatora powieliły między innymi portale I.pl i o2.pl, zrzuty ekranu z artykułów rozniosły się dalej po mediach społecznościowych. Odnosząc się do jednych z tych publikacji dziennikarz śledczy tvn24.pl Robert Zieliński zasugerował, że Loranty wziął krążący między policjantami i wymieniany za pośrednictwem komunikatorów "policyjny żart za rzeczywistość". "To jest żart, który intensywnie krąży między telefonami policjantów" - przekazał konkret24 w wiadomości Zieliński. Dodał, że ten żart "co kilka lat wraca".
Następnego dnia, w sobotę 16 marca Komenda Stołeczna Policji zdementowała informacje podane przez Lorantego. W oświadczeniu na X napisano: (...) do jednostki, którą wskazuje [Dariusz Loranty] - ani jakiejkolwiek innej jednostki KSP - nie wpłynęło pismo w takiej sprawie. Nie otrzymaliśmy też żadnego związanego z taką sytuacją zawiadomienia" - dodano.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, X.com