"Robi się specjalne drogi dla Ukraińców"; "wymalowali 'buspasy' tylko dla nich" - oburzają się internauci, komentując informację, że na obwodnicy Wrocławia oznaczono jeden z pasów literami "UA". Tak właśnie powstaje fake news.
Podana w sieci informacja o pasach drogowych, które oznaczono literami "UA", stała się podstawą kolejnej antyukraińskiej, fałszywej narracji. "To mówicie, że ukrainizacja Polski to teoria spiskowa?" - pytał 10 stycznia w serwisie X Konrad Niżnik, szef lokalnych struktur Konfederacji Korony Polskiej w okręgu gdyńsko-słupskim. Do wpisu załączył zrzut ekranu fragmentu artykułu z lokalnego serwisu TuWroclaw.com. Widać tytuł: "'Ukraiński pas' pojawił się na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia", a poniżej kilka zdjęć. Główna fotografia pokazuje pas jezdni z namalowanymi białymi literami "UA". Za napisem są strzałki informujące o skręcie w prawo. Tylko ten post wyświetlono prawie 430 tysięcy razy.
Wpisów o podobnym negatywnym wydźwięku pojawiło się w mediach społecznościowych więcej. "W jakim kraju robi się specjalne drogi dla Ukraińców, którzy nie akceptują polskiego kodeksu drogowego, by nie powodowali śmierci innych osób na drogach" - pisał jeden z internautów w serwisie X. Do posta dodał z kolei link do artykułu w Wirtualnej Polsce pt. "'Ukraiński pas' na autostradzie. Kierowcy zachodzą w głowę". W następnym wpisie komentował ów tekst tak: "K....a to jest jakiś cyrk, robiąc dla nich specjalne autostrady z których nie mogą korzystać Polacy to jest jakby nie mieliśmy już Polski, lecz jakiś obóz przejęty przez UPA, za czyje pieniądze buduje się Ukraińcom infrastruktury w Polsce" (pisownia wszystkich postów oryginalna).
W reakcji można przeczytać komentarze typu: "Nie dość że Ukraińcom wymalowali 'buspasy' tylko dla nich to jeszcze pasem UA bez ograniczeń prędkości mogą się poruszać uprzywilejowane pojazdy ukraińskich oligarchów bo dostali za darmo specjalne tablice rejestracyjne UA !!!"; "Niebawem te drogi zostaną rozjechane, z zachodu na wschód. Polska to największy przegryw tej szopki o nazwie wojna".
Niektórzy jednak studzili nastroje i wyjaśniali, czemu może służyć takie oznaczenie na jezdni. "Tak to teoria spiskowa taki pas oznacza kierunek jazdy aby dostać się na Ukrainę"; "Czy w Polsce wszystko, wszystkim musi przeszkadzać. Takie rozwiązanie w Wiedniu funkcjonuje od lat i ułatwia życie kierowcom nawet gdy nie mają nawigacji"; "Ale jest też na sąsiednim pasie napisane DE (Niemcy - red.). Rzeczywiście bardzo niedobrze się stało, że ułatwia się kierowcom decyzję na którym pasie jechać. We wszystkim szukacie ukrytych teorii"; "Popodróżujcie po Europie. To standard na rozjazdach autostradowych" - pisali.
Zaś inni dopytywali: "Nie znam takiego znaku poziomego. Na jakiej podstawie go umieszczono"; "We Wrocławiu, znak na Ukrainę?"
Wrocławski oddział GDDKiA: "chcemy ułatwić wyjazd na właściwy kierunek"
Jak wspomnieliśmy, w postach o "ukraińskim pasie" na polskiej autostradzie załączano screeny dwóch tekstów. Pierwszy 10 stycznia opublikował lokalny portal TuWroclaw.com. Za nim tego samego dnia sprawę opisała Wirtualna Polska.
Być może internauci, którzy rozpowszechniali wprowadzający w błąd przekaz, przeczytali tylko tytuły tych tekstów i dorobili do tego teorię spiskową - bo ich tezy niewiele mają wspólnego z treścią artykułów.
"Ogromne litery 'UA' pojawiły się na jednym z pasów Autostradowej Obwodnicy Wrocławia, przy jej skrzyżowaniu z autostradą A4" - napisała Klaudia Sabok w tekście opublikowanym na stronie TuWroclaw.com. Już na początku wytłumaczyła cel oznaczenia: to informacja dla kierowców, który pas powinni zająć, by skręcić na A4 w kierunku granicy z Ukrainą. Z tekstu wynika, że na sąsiednim pasie namalowano literę "D" - ta ma wskazywać kierunek jazdy w stronę granicy z Niemcami. "Tym oznakowaniem chcemy ułatwić wyjazd z AOW na właściwy kierunek" - tłumaczy cytowana w tekście Magdalena Szumiata, rzeczniczka wrocławskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). "Nie planujemy stosowania podobnego oznakowania w innych miejscach" - dodała.
"UA" i "D" na jezdni. Czy można stosować takie znaki poziome?
Namalowane na jezdni litery to tak zwane znaki poziome. Jeden z internautów dopytywał, na jakiej podstawie umieszczono "UA".
Autorka tekstu w TuWroclaw.com stwierdza, że "zgodnie z przepisami tymczasem nowe znaki oznaczają coś zupełnie innego, niż planowali urzędnicy". Przytacza rozporządzenie ministra infrastruktury oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji z 2002 roku w sprawie znaków i sygnałów drogowych, które określa znaki i sygnały obowiązujące w ruchu drogowym, ich znaczenie i zakres obowiązywania. Pisze, że rozporządzenie "mówi wyraźnie, że 'napisy i symbole' umieszczone na pasie ruchu oznaczają jego przeznaczenie dla konkretnych pojazdów, a nie kierunek jazdy". Rzeczywiście, art. 91. ust. 3 tego rozporządzenia stanowi: "Na pasie ruchu mogą być umieszczone inne niż określone w ust. 1 i 2 napisy lub symbole oznaczające jego przeznaczenie" - lecz we wspomnianych tu ustępach opisano przeznaczenie dwóch znaków poziomych "BUS" i "rower".
O znaczeniu znaków poziomych można przeczytać w załączniku do rozporządzenia ministra infrastruktury z 2003 roku w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Tam czytamy: "W zależności od rodzaju i sposobu zastosowania znaki poziome mogą mieć znaczenie prowadzące, segregujące, informujące, ostrzegawcze, zakazujące lub nakazujące". Wcześniej w tym samym dokumencie stwierdzono:
Znakowanie poziome dróg ma na celu: – zwiększenie bezpieczeństwa uczestników ruchu i innych osób znajdujących się na drodze, – usprawnienie ruchu pojazdów i ułatwienie korzystania z drogi.
"Znaki poziome mogą występować samodzielnie lub w powiązaniu ze znakami pionowymi. Umożliwiają one przekazywanie kierującym pojazdami informacji o przyjętym sposobie prowadzenia ruchu, nawet tam, gdzie zastosowanie innego rodzaju oznakowania jest niewystarczające lub niemożliwe" - wyjaśniono w załączniku.
W części poświęconej zasadom ogólnym umieszczania napisów na jezdni czytamy, że te mogą być wyrazami lub liczbami. Dalej stwierdzono: "Napisy stosuje się w celu poinformowania kierujących o sposobie korzystania z drogi (BUS, STOP). Oprócz napisów określonych przez znaki P-16 i P-22 (wspomniane STOP i BUS - red.) można na pasach ruchu umieszczać napisy określające rodzaj pojazdów, dla których pasy te są przeznaczone (np. TAXI, STRAŻ)". Nie ma tu mowy o skrótach nazw państw.
"Rozwiązanie nienormatywne"
Jak tłumaczy Konkret24 rzecznik GDDKiA Szymon Piechowiak, celem wprowadzenia znaków "UA" i "D" na obwodnicy Wrocławia było bezpieczeństwo kierowców.
- Obserwując reakcję na ten pomysł, widzimy, że dyskusja dalece wykracza poza kwestie bezpieczeństwa ruchu drogowego i wsparcia kierowców, a wchodzi na pole polityki, tolerancji, a wręcz nietolerancji. To zdecydowanie nie było naszym zamiarem. Wprowadzając dodatkowe oznakowanie, chcieliśmy pomóc kierowcom, którzy mogą mieć wątpliwości i mało czasu na reakcję na drodze. Rozważamy wycofanie się z tego rozwiązania, aby nie generować niepotrzebnych sporów. W takim wypadku kierowcom pozostanie korzystać z podstawowego, pionowego oznakowania - stwierdza rzecznik GDDKiA.
Jak tłumaczy dalej, polskie przepisy obecnie nie przewidują takich znaków poziomych. - Zastosowane rozwiązanie jest nienormatywne, tj. nie jest ujęte w naszych przepisach. Za to stosowane jest w innych krajach europejskich, choćby na Słowacji - zauważa Piechowiak.
- Kilka lat temu przygotowaliśmy propozycję zmian w tak zwanej "czerwonej księdze", czyli rozporządzeniu ministra infrastruktury z 2003 roku. Zaproponowaliśmy poszerzenie katalogu informacji, które można przekazywać kierowcom właśnie w formie oznakowania poziomego. Byłoby to dodatkowe narzędzie wsparcia kierowców w sytuacji, gdy oznakowanie pionowe jest niewystarczające. Propozycje trafiły do Ministerstwa Infrastruktury i mają być wykorzystane w pracach nad zmianą "czerwonej księgi" - mówi rzecznik GDDKiA. Jednocześnie zauważa, że obecnie znaki poziomie mają określone treści, które można przekazywać, na przykład: "stop", "wjazd", "wyjazd", "nie parkować" czy "taxi". I podkreśla: - Przepisy nie przewidują używania skrótów nazw państw, które wykorzystano na obwodnicy Wrocławia.
- Na polskich drogach występują informacje o nazwach miast kierunkowych w formie znaków poziomych, aby pomóc kierowcom zająć właściwy pas drogi. Z tego, co mi wiadomo, Autostradowa Obwodnica Wrocławia to jednak jedyne miejsce w kraju, gdzie na pasie drogi pojawia się skrót nazwy państwa. Jak wspomniałem, jest to zabieg nienormatywny, który wykracza poza przepisy, natomiast ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo i zachowanie płynności ruchu. W założeniu ma to po prostu pomóc kierowcom - tłumaczy.
Pytany o to, dlaczego na AOW nie ma oznaczenia drogi w stronę Czech, wyjaśnia, że jest to miejsce, gdzie droga rozjeżdża się na linii wschód - zachód. - Tam kierowca ma wybór w kierunku zachodnim albo wschodnim, a Czechy, jak wiemy, są na południu - mówi Piechowiak.
Do sprawy odniósł się też były policjant, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego Marek Konkolewski. - Nie raz widziałem takie znaki za granicą. Na przykład w Bratysławie, która jest jedyną stolicą na świecie, graniczącą z dwoma państwami - na południu z Węgrami, a na zachodzie z Austrią. Pasy z oznaczeniem "H" i "A" wcale nie są tylko dla Węgrów i Austriaków, bo Konkolewski sam nimi jechał. - Podobnie jak wielu innych kierowców różnych narodowości przed nim i po nim - zaznacza rozmówca Konkret24.
- To rozwiązanie moim zdaniem racjonalne. Ma służyć informowaniu kierowcy, ułatwiać orientację - szczególnie obcokrajowcom, wzmacniać bezpieczeństwo i poprawiać płynność ruchu na drodze. Dorabianie do tego ksenofobicznych teorii jest naganne - ocenił Konkolewski.
Aktualizacja z 14 stycznia 2025 z godz. 11.15 Już po opublikowaniu artykułu otrzymaliśmy odpowiedź z wrocławskiego oddziału GDDKiA. Wypowiadająca się w imieniu Małgorzata Szumiata napisała: "Organizacja ruchu została wprowadzona zgodnie z zatwierdzonym projektem ok. połowy grudnia 2024 r. Zastosowane oznakowanie jest zgodne z rozporządzeniem w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Aleksander Koźmiński/PAP/x.com/tuwroclaw.com