Tabliczka z napisem "Sklep 'Żabka' tylko dla mieszkańców osiedla" miała zawisnąć na ogrodzeniu jednego z katowickich osiedli. Jej zdjęcie obiegło sieć, wzbudzając gorące dyskusje na temat ograniczenia dostępu do sklepu. Jak jest w rzeczywistości?
"Mojsza Żabka jest lepsza niż Twojsza"; "Ekskluzywne osiedle, takie z własną Żabka no no" - tego typu komentarze pojawiły się pod fotografią, która w ostatnich dniach jest masowo rozsyłana w mediach społecznościowych (pisownia wszystkich postów oryginalna). Pokazuje ogrodzenie przed jednym ze sklepów sieci Żabka w Katowicach - ów sklep jest na parterze bloku za tym ogrodzeniem, a na płocie uwagę zwraca duża tabliczka z informacją: "Sklep 'Żabka' tylko dla mieszkańców osiedla". Ona właśnie budzi tyle emocji. "Tymczasem w Katowicach... polski chów klatkowy osiągnął stan swej absolutnej perfekcji..." - skomentował internauta, który 8 stycznia opublikował zdjęcie. Jego tweet wyświetlono blisko 600 tys. razy, zebrał prawie 14 tys. polubień. 8 i 9 stycznia zdjęcie krążyło po Twitterze i Facebooku - internauci chętnie je komentowali i podawali dalej. Pod najpopularniejszym tweetem zostawili ponad 300 postów.
Wiele komentarzy było ironicznych, jak te wyżej cytowane. Ale niektórzy pisali, że ograniczenie dostępu do sklepu to dobry pomysł. "W czym jest problem? Gdyby ochroniarz wpuszczał ludzi do żabki to wtedy z osiedla zamkniętego zrobiło by się otwarte" - zauważył jeden z internautów. Część komentujących skupiła się na tabliczce. Przekonywali, że zdjęcie zostało przerobione. "Wystarczy zrobić zbliżenie na grafikę, by dostrzec jak słaby jest to fejk"; "Przecież to musi być fejk. Nawet wyglada jak fejk"; "przecuez to widac ze to wklejone" - pisali.
Co w tej historii jest fake newsem, a co nie? Sprawdziliśmy.
Próbujemy wejść na osiedle. "A pani do kogo?"
Sklep, który widać na zdjęciu, jest przy ul. Johna Baildona w Katowicach. Osiedle otoczone jest płotem, a od strony centrum handlowego wysokim murem z ekranem dźwiękochłonnym. Do środka prowadzą bramy i furtki. By przejść przez furtkę, trzeba odbić w czytniku kartę magnetyczną. Przy każdej bramie w budce urzęduje ochroniarz. - A pani do kogo? – zatrzymuje mnie przy próbie wyminięcia szlabanu - To jest Żabka tylko dla mieszkańców osiedla. Jak pani chce wejść, musi pani podać adres lokatora albo mieć zgodę administratora. To jest osiedle chronione - mówi.
- Ale ja chciałam tylko do sklepu – mówię. – Pani żartuje? Nie wie pani, co to jest osiedle chronione? Myśli pani, że te szlabany są tylko do ozdoby? Że będę za panią gonić po osiedlu? - kończy.
Próbuję w innej bramie – tuż za nią widać Żabkę. Kilkanaście kroków. – Nie wejdzie pani – śmieje się drugi ochroniarz. Milszy od poprzedniego. Wyjaśnia, że wejście osoby z zewnątrz to cała procedura: trzeba podać numer mieszkania, do którego gość się wybiera, ochroniarz dzwoni wtedy do szefa, szef zaś zawiadamia mieszkańca, który wyraża zgodę na wpuszczenie obcego... Chyba że mieszkaniec uprzedzi wcześniej ochroniarza, kto i kiedy się do niego wybiera.
Przedstawiam się więc jako dziennikarka. Na moją prośbę ochroniarz dzwoni do swojego szefa, ale ten jest nieubłagany. Nie pozwala wejść na osiedle i nie chce podać numeru telefonu do kierownika Żabki. - Administratora nie ma na terenie osiedla, proszę sobie znaleźć kontakt w internecie – ucina.
W trzeciej bramie podaję numer mieszkania znajomej z tego osiedla. W środku sporo przestrzeni dla pieszych, zieleń, place zabaw, ławki i sporo kamer. Mężczyzna spotkany na osiedlu ocenia, że przez tutejszą Żabkę przewija się 20-30 klientów dziennie. - To tylko mieszkańcy osiedla, bo przez bramę, wyłączając sprawdzonych gości, nikt inny nie przejdzie - mówi.
- Kiedyś mieliśmy sklepik osiedlowy, ale po pandemii padł. Potrzebna była ta Żabka. Jest od trzech miesięcy. Chodzę tam po bułki i jak coś jest potrzebne wieczorem czy w niedzielę - mówi spotkana na osiedlu jedna z mieszkanek. Przyznaje, że Żabkę widać z ulicy, dlatego sąsiedzi z osiedla obok denerwują się, że jest tak blisko, a oni nie mogą wejść. - Gdyby ich wpuszczali, to po osiedlu chodziliby obcy, a nie dlatego się tu sprowadziliśmy, nie po to płacimy za monitoring i ochronę – tłumaczy kobieta.
Wchodzę do Żabki. Nikt mnie nie pyta, co tutaj robię, czy mieszkam na osiedlu, do kogo przyszłam. Przez pół godziny przez sklep przewija się około 10 osób. Ekspedient kontaktuje mnie z kierownikiem sklepu, ale ten nie chce rozmawiać, odsyła do biura prasowego Żabki.
Tak więc rzeczywiście do tego sklepu wejdzie tylko ten, kto przejdzie przez którąś z osiedlowych bram.
Tabliczka? Nie tu, nie taka
Widocznej na zdjęciu tabliczki na ogrodzeniu nie znaleźliśmy. Część internautów nie wierzyła w jej autentyczność. "Zanim coś puścicie dalej sprawdźcie 3 razy czy to prawda" - napisał 9 stycznia jeden z twitterowiczów. "To fejk" - przekonywał w kolejnym tweecie, zwracając uwagę na przezroczyste obramowanie okrągłej ramki. Poniżej publikujemy zrobione 10 stycznia przez reportera TVN24.
- Była tutaj na bramie taka duża okrągła kartka, że ta Żabka jest tylko dla mieszkańców osiedla? – pytamy ochroniarza. – To nieprawda – mówi. – Była taka informacja, ale taka mała, tutaj – pokazuje na szybę swojej budki.
Serwis katowice.wyborcza.pl dotarł do oryginału popularnej fotografii. Widać na niej prostokątną tabliczkę z napisem "Sklep 'Żabka' tylko dla mieszkańców osiedla". Na zdjęciu rozsyłanym w internecie ten napis został jednak mocno powiększony. Tak więc to, co internauci widzą jako dużą tabliczkę na ogrodzeniu, jest wynikiem korekty zdjęcia w programie graficznym.
"Kartka informująca o tym, że placówka dostępna jest wyłącznie dla mieszkańców katowickiego osiedla, została zawieszona bez naszej wiedzy i została już usunięta" - poinformowało Konkret24 biuro prasowe firmy Żabka Polska. "Jednocześnie informujemy, że regulacje dotyczące wstępu lub braku wstępu na teren danego osiedla pozostają poza decyzyjnością spółki Żabka Polska" - napisano.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Konkret 24/Twitter