Film robi wrażenie: stacja Euronews miała pokazać, jak francuscy rolnicy, oburzeni listem ukraińskiego ambasadora, obrzucili budynek ambasady Ukrainy obornikiem. Lecz ani nie jest to materiał Euronews, ani ukraińska ambasada, a list został spreparowany. Choć prawdą jest, że zrzucono obornik pod pewnym budynkiem we Francji.
Setki tysięcy wyświetleń ma rozpowszechniany w sieci rzekomy materiał francuskiej stacji Euronews. Mowa w nim o liście, w którym ukraiński ambasador we Francji Wadym Omelczenko miał wezwać francuskich rolników do zakończenia protestów, a to miało się spotkać z ostrą reakcją Arnauda Rousseau, szefa rolniczego związku zawodowego FNSEA. Wideo rozpoczyna się ujęciem, na którym widać, jak wejście do budynku, nad którym wisi m.in. ukraińska flaga, jest obrzucane przez rolników gnojem. Materiał jest rozpowszechniany w sieci z przekazem, że taka była reakcja na rzekome słowa ukraińskiego ambasadora.
Nagranie trwające półtorej minuty (rozpowszechniana jest też jego pięciosekundowa wersja, z samym początkiem). Wygląda jak zwykły materiał Euronews, które stacja publikuje w sieci. W prawym górnym rogu jest logotyp stacji, czcionka i forma napisów jest identyczna, taka sama jest plansza końcowa.
Rolnicze protesty wykorzystywane w rosyjskiej dezinformacji
Od grudnia 2023 roku w całej Europie trwają protesty przeciwko unijnej polityce rolnej. Francuscy rolnicy również protestują. Głównymi powodami ich niezadowolenia są - jak mówią - upadek godności ich zawodu, niskie ceny skupu produktów rolnych, niekorzystne ustawodawstwo i polityka rolna Unii Europejskiej. Jedną z głównych form protestu jest blokowanie dróg, w tym autostrad. Według portalu EUvsDisinfo protesty rolników stały się głównym tematem rosyjskiej dezinformacji mającej na celu zaostrzenie podziałów między Europejczykami a tzw. elitami brukselskimi. Protesty są szeroko relacjonowane na prorosyjskich kontach w mediach społecznościowych.
I to właśnie na kilku kanałach rosyjskiego Telegrama 8 lutego 2024 roku pojawił się rzekomy materiał Euronews. Dwa dni później opublikował go portal powiązany z Kremlem i rosyjskimi służbami - Tsargrad.tv. Następnie wideo pojawiło się na zagranicznych prorosyjskich kontach. Trafiło także do Polski. Oto przykładowe polskojęzyczne komentarze: "Po tym jak ukraińcy zaczęli pouczać francuskich rolników co do protestów, rolnicy przypomnieli ukrom kto we Francji jest gospodarzem i obrzucili obornikiem ukraińską ambasadę. Brawo Francuzi"; "Francuscy rolnicy podziękowali za cenne rady Ukraińców, obrzucając ich ambasadę gnojownicą"; "Francuscy rolnicy 'obsrali' ukrainską ambasadę... Pięknie"; "Polacy czas odwiedzić Ukraińską Ambasadę i dosadnie powiedzieć co o nich myślimy" (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
Nagranie sprawdziły już zagraniczne portale fact-checkingowe: Observers.france24.com, Logicallyfacts.com, Leadstories.com, Open.online. Nie jest prawdziwe.
1. To nie jest materiał Euronews
"To wyrafinowana imitacja stylu, oprawy wizualnej i formatu Euronews" - tak brzmiała odpowiedź Euronews przesłana redakcji France24 . "W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zetknęliśmy się z wieloma podobnymi przypadkami, gdy w internecie zaczęły krążyć fałszywe filmy Euronews" - dodano.
Jak się okazało początek nagrania, gdzie widać obrzucanie obornikiem wejścia do jakiegoś urzędu, to przycięte odpowiednio ujęcia nie z materiału Euronews, tylko australijskiej stacji Sky News. Film opublikowany 19 grudnia 2023 roku na jej stronie tak się właśnie zaczyna. Widać na nim naniesioną nazwę konta @LucAuffret. Tak nazywa się dziennikarz freelancer, który na swoim koncie na platformie X pokazuje rolnicze protesty we Francji. Nagranie z obrzucaniem wejścia do budynku gnojem, które wykorzystała potem australijska stacja, opublikował w sieci 15 grudnia 2023 roku.
2. To nie jest ukraińska amabasada
Luc Auffret tego dnia był w Dijon, we wschodniej Francji, gdzie relacjonował protest francuskich rolników. Jak informował lokalny portal, wówczas w mieście protestowało około 300 osób. Rolnicy blokowali traktorami miasto, rozrzucili obornik, słomę, wypuścili kilka kóz. Dzięki odwróconemu wyszukiwaniu obrazem można się przekonać, że wbrew fałszywemu przekazowi krążącemu w sieci tego dnia rolnicy nie obrzucili zwierzęcymi odchodami ukraińskiej ambasady, tylko siedzibę rady regionu Burgundia-Franche-Comté w Dijon.
Na wejściem do tego urzędu rzeczywiście jest flaga Ukrainy, ale wywieszona w ramach solidarności z tym krajem. Obok wiszą flagi Francji i Unii Europejskiej. Ukraina nie ma żadnej placówki dyplomatycznej w Dijon. Jej ambasada jest w Paryżu.
3. To nie jest list ukraińskiego ambasadora
W popularnym w sieci nagraniu pokazywany jest jednostronicowy list, w którym to Wadym Omelczenko miał wezwać francuskich rolników do zakończenia protestów. Miał napisać również, że francuscy rolnicy obrócili się przeciwko francuskiemu rządowi i obywatelom Ukrainy i żeby brali przykład ze zjednoczonego narodu ukraińskiego.
Jednak ani na stronie ukraińskiej placówki, ani w żadnym innym miejscu w sieci nie znaleźliśmy potwierdzenia autentyczności listu. Ponadto podpis Omelczenki - jaki widać na wideo - znacząco się różni od tego, który widnieje pod innymi przez niego podpisywanymi i opublikowanymi w sieci dokumentami.
Ukraińska ambasada przekazała redakcji Leadstories, że całe rzekome wideo Euronews jest fejkiem. "Widoczny na nagraniu list również jest sfabrykowany. Nigdy nie został napisany, czy wysłany z ambasady Ukrainy we Francji" - oświadczono. "Kanały i metody szerzenia tych kampanii dezinformacyjnych za pośrednictwem kanałów rosyjskiego Telegramu pozwalają nam odgadnąć pochodzenie i cele tych antyukraińskich 'ataków'" - dodała w przesłanej również Logically Facts odpowiedzi.
4. Niepotwierdzona wypowiedź szefa francuskich związkowców
Opisywane wideo prezentuje rzekomą reakcję Arnauda Rousseau, szefa rolniczego związku zawodowego FNSEA, na słowa ukraińskiego ambasadora. Miał mu odpowiedzieć, żeby zajął się lepiej Ukrainą. "Ja bym nie żądał niczego od ludzi, na których koszt żyję od dwóch lat. Ukraina nie ma prawa zwracać się o nic ani o nic prosić francuskich obywateli. Zatrzymajcie swoje opinie dla siebie" - miał dodać. Jednak nigdzie nie znaleźliśmy żadnego potwierdzenia autentyczności tych słów. Nie udało się to również redakcji France24.
Źródło: Konkret24