Podczas zamieszek w centrum Londynu, do jakich doszło na manifestacji ruchu Black Lives Matter, pobity został biały mężczyzna. Wideo z tego zdarzenia trafiło do internetu. Na polskojęzycznym Twitterze informowano, że mężczyzna ten bronił pomnika Winstona Churchilla, a w wyniku pobicia zmarł. Żadne źródła tego nie potwierdzają.
W sobotę 14 czerwca na ulicach Londynu doszło do zamieszek między zwolennikami ruchu Black Lives Matter i kontrmanifestantami. Interweniowała policja. Wielu spośród tych, którzy sprzeciwili się manifestacjom solidarności z Afroamerykanami, przekonywało, że bronią pomników ważnych dla brytyjskiej historii przed aktami wandalizmu. Według mediów niektórzy użyli tego tłumaczenia jako pretekstu, by atakować policję i wszczynać burdy. Aresztowano ponad sto osób.
"Nie puszczajcie takich kłamstw"
Relacje o zamieszkach w Londynie zamieszczali także polscy użytkownicy Twittera. "Biały Brytyjczyk, który stanął w obronie pomnika Winston Churchill zmarł w szpitalu po tym jak czarnuchy skakali po nim i kopali w głowę" – można przeczytać w poście, który zyskał popularność na Twitterze.
fałsz
We wpisie autor zamieścił 16-sekundowe nagranie wideo, na którym widać mężczyznę powalonego na ziemię i kopanego przez kilka, a nawet kilkanaście osób. Atak był niezwykle brutalny. Wielu internautów mogło uwierzyć, że mężczyzna rzeczywiście zmarł.
Znacząca część komentujących nagranie była jednak sceptyczna co do jego śmierci. Niektórzy dopytywali o źródło takiej informacji, a autorowi tweeta zarzucali podawanie fake newsów. "Ten chłopak żyje. Nie puszczajcie takich kłamstw" – można przeczytać w jednym z komentarzy. Jego autor zamieścił link do innego wideo, na którym widać przytomną ofiarę pobicia.
Nagrania w brytyjskim internecie
Ten sam film w lepszej jakości można odnaleźć na anglojęzycznych profilach na Twitterze. Udostępnił go m.in. szwedzki komentator Peter Imanuelsen. "Protestujący z Antify linczują białego człowieka w Londynie, bo myślą, że ma prawicowe poglądy" – napisał.
Jako pierwszy nagranie opublikował Conall Kearney – irlandzki fotograf, który jest prawdopodobnie także jego autorem. Film zamieścił na swoim profilu na Twitterze z komentarzem: "Protestujący zaatakowali przypuszczalnie członka skrajnie prawicowej grupy przed stacją Waterloo. Zabrała go karetka po tym, jak interwenowała policja". Na swoim profilu na Instagramie Kearney opublikował zdjęcie poszkodowanego mężczyzny.
Na dostępnym w sieci nagraniu, które według wszelkiego prawdopodobieństwa przedstawia ciąg dalszy tego samego zdarzenia, widać, jak policjanci interweniują w obronie pobitego przez tłum protestujących. Mężczyzna jest cały we krwi, ale przytomny.
Brak informacji o śmierci
W artykułach relacjonujących wydarzenia z soboty 14 czerwca w Londynie nie znaleźliśmy informacji, że któryś uczestnik zamieszek zmarł. Media piszą tylko o rannych uczestnikach ulicznych starć. Potwierdzenia o czyjejś śmierci podczas tych wydarzeń nie ma również w komunikatach na stronach londyńskiej policji.
Media nie piszą też, jakoby ofiara pobicia broniła wcześniej pomnika Winstona Churchilla. Do zdarzenia doszło ok. 2 km od tego pomnika.
W Konkret24 informowaliśmy już o nieprawdziwych informacjach udostępnianych z kont @NiezaleznyPolak i @MirekKlimczak. Oba konta są już nieaktywne. Prawdopodobnie prowadziła je ta sama osoba, która teraz jest administratorem profilu @NiezalenyM. Wskazuje na to zdjęcie profilowe i podobna tematyka publikowanych tweetów.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Twitter