Wskaźnik testów pozytywnych w Polsce wciąż wysoki. "Próba interpretacji to wróżenie z fusów"


Wskaźnik testów pozytywnych w Polsce wciąż należy do najwyższych w krajach Unii Europejskiej - utrzymuje się powyżej 20 proc. Z racji zbyt małej liczby testów wykonywanych w naszym kraju nie pokazuje on jednak faktycznej skali obecności wirusa w populacji. Bo gdy w Polsce na tysiąc mieszkańców wykonuje się teraz średnio dwa testy dziennie, to na przykład w Czechach - 15, a w Wielkiej Brytanii - 13.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Jedną z najważniejszych miar, które pozwalają ocenić stan pandemii w danym kraju, jest odsetek pozytywnych testów na koronowirusa wśród wszystkich wykonywanych. W połowie marca pisaliśmy o alarmująco wysokim wskaźniku testów pozytywnych w Polsce - ponad 30 proc. Wtedy przekroczyliśmy granicę, gdy według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) pandemia wymyka się spod kontroli.

Po blisko miesiącu wskaźnik testów pozytywnych w Polsce utrzymuje się na poziomie powyżej 20 proc. WHO uznaje taki stan za alarmujący. Jednak strategia testowania w Polsce powoduje, że nie są to dane miarodajne.

Problemy ze zgłaszaniem na testy
Problemy ze zgłaszaniem na testytvn24

Mimo dostępności szybkich testów na COVID-19 w Polsce nadal testujemy tylko osoby, które już wykazują objawy zakażenia. A to powoduje, że - zdaniem ekspertów - testów u nas wykonuje się za mało.

- Państwa, które mają bardzo dużą liczbę wykonywanych testów, na podstawie odsetka pozytywnych testów mogą wyciągać pewne wnioski na temat rozpowszechnienia wirusa w populacji - mówi epidemiolog Rafał Halik z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH). Ponieważ jego zdaniem nie testujemy wystarczająco dużo, nie można jednoznacznie interpretować wahania odsetka testów pozytywnych. Dlatego on - ale też inni epidemiolodzy - apelują o rozważenie poszerzenia strategii testowania o osoby, które miały kontakt z zakażonym.

Według WHO Polska nadal na czwartym poziomie transmisji wirusa

Testy są narzędziem obserwacji pandemii i sposobu jej rozprzestrzeniania się. Bez testów nie jesteśmy w stanie dobrze jej zrozumieć. To jedno z najważniejszych narzędzi w walce o spowolnienie i ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa - wyjaśniają badacze z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

Udział testów pozytywnych to odsetek tych spośród wszystkich, które potwierdziły, że testowane osoby mają koronawirusa. By uchwycić aktualny trend pandemii, warto analizować siedmiodniową średnią kroczącą odsetka testów pozytywnych - nazywaną wskaźnikiem pozytywnych testów (terminologia Our World in Data). Tak zalecają eksperci, z którymi konsultował się Konkret24 (porad udzieliło nam dziewięciu specjalistów: lekarze, wirusolodzy, analitycy). Czyli dla każdego dnia wyliczany jest średni procent pozytywnych testów z ostatnich siedmiu dni. W ten sposób prezentują ów wskaźnik również badacze z Uniwersytetu Oksfordzkiego, którzy przygotowują dane dla portalu Our World in Data.

Wskaźnik pozytywnych testów jest kluczowy dla zrozumienia pandemii, czytamy w nocie metodologicznej na Our Wolrd in Data. Dlaczego? Po pierwsze, jest miarą tego, czy kraj przeprowadza wystarczająco dużo testów na COVID-19. Po drugie, obserwowanie wskaźnika może pomóc zrozumieć rozprzestrzenianie się wirusa (w połączeniu z danymi na temat potwierdzonych przypadków). Badacze przygotowujący analizy na Our World in Data dodają, że by móc właściwie monitorować i kontrolować rozprzestrzenianie się wirusa, kraje o bardziej znaczącym zasięgu epidemii muszą przeprowadzać więcej testów.

Zmiany w zgłoszeniach na testy
Zmiany w zgłoszeniach na testytvn24

Biorąc pod uwagę m.in. wskaźnik testów pozytywnych, można ocenić, czy epidemia w danym kraju jest pod kontrolą. Zgodnie ze zaktualizowanymi w listopadzie kryteriami WHO jeżeli średnia wartość wskaźnika za ostatnie 14 dni wynosi powyżej 20 proc., oznacza to, że państwo można zaliczyć do czwartego, najwyższego poziomu transmisji wirusa w społeczności. "Na tym poziomie ograniczenie transmisji [wirusa] w społeczności będzie stanowiło wyzwanie i będzie bardziej wymagające" - ocenia WHO.

Wskaźnik pozytywnych testów nieco spadł, ale to niekoniecznie oznacza poprawę

W Polsce wartość 20 proc. wskaźnika pozytywnych testów została przekroczona 28 lutego tego roku - i tak jest nadal. Przez dwa tygodnie była nawet wyższa niż 30 proc.

Poniżej prezentujemy, jak zmieniał się u nas ten wskaźnik od 1 września 2020 roku do 11 kwietnia 2021 roku (to najnowsze dostępne dane na moment publikacji artykułu).

Dynamika wskaźnika pozytywnych testów na koronawirusa w Polsce od 1 września 2020 do 11 kwietnia 2021Our World in Data | ourworldindata.org

Zobacz interaktywną wersję wykresu wskaźnika pozytywnych testów w Polsce.

Jak widać, o ile we wrześniu wskaźnik pozytywnych testów w Polsce był między 3 a 5 proc., to na początku października zaczął rosnąć. Najwyższy odnotowano w drugiej, jesiennej fali zakażeń (24 listopada - aż 50,3 proc.).

Na przełomie marca i kwietnia tego roku wartość wskaźnika wynosiła ponad 30 proc.; najwięcej 30 marca - 31,9 proc. Potem spadał, ale 11 kwietnia wciąż był na wysokim poziomie 23,3 proc. To był drugi najwyższy wskaźnik w Unii Europejskiej (choć w zestawieniu Our World in Data brak danych z 11 kwietnia dla Austrii i Hiszpanii, ostatnie dane dla tych państw pochodzą kolejno z 31 grudnia 2020 i 1 kwietnia 2021). Wyższy miała tylko Słowenia (24,6 proc.).

O czym nam mówi wskaźnik pozytywnych testów na poziomie 23,3 proc.?

- Próba interpretacji tego wskaźnika dla Polski to dziś trochę wróżenie z fusów - stwierdza Rafał Halik z NIZP-PZH. - Od jesieni zeszłego roku testujemy głównie nie ze względu na kryteria epidemiologiczne, ale przeważnie z powodów diagnostycznych, by po prostu potwierdzić diagnozę COVID-19. Gdybyśmy mieli systematyczną i szeroką strategię testowania, w ramach której testowalibyśmy też osoby z kontaktu, wtedy moglibyśmy ten odsetek jakoś interpretować i obserwować jego wahnięcia - stwierdza Halik. Jego zdaniem więc dane z Polski nie pokazują faktycznej skali obecności wirusa w populacji. Jeśli chcemy mieć lepszą kontrolę nad epidemią, należy się zastanowić nad poszerzeniem testowania o osoby, które miały kontakt z zarażonymi.

Kogo i jak testujemy w Polsce

Na początku września minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił zmiany m.in. w strategii testowania. Od tego czasu w kraju testujemy osoby wykazujące podstawowe objawy koronawirusa. Testy mimo braku objawów wykonywane są tylko czterem grupom obciążonym szczególnym ryzykiem. Są to osoby udające się do sanatorium, skierowani do zakładu opiekuńczo-leczniczego, skierowani do hospicjum oraz umieszczeni (decyzją administracyjną) w domu pomocy społecznej. Okresowo testy wykonuje się także pracownikom służby zdrowia.

31 października resort dopuścił uwzględnianie szybkich testów antygenowych. Od 2 grudnia wyniki testów antygenowych są podawane w codziennych statystykach zakażeń.

Publiczna służba zdrowia wykonuje dwa rodzaje testów: RT-PCR (molekularnych, genetycznych) oraz antygenowe. Test PCR jest podstawowym testem zalecanym przez WHO. To test genetyczny, który w pobranym od pacjenta materiale wykrywa kod genetyczny wirusa SARS-CoV-2. Wykonany test musi zostać odesłany do laboratorium, a na wynik czeka się od kilkunastu godzin do trzech dni.

Test antygenowy to test immunologiczny, który w pobranym materiale wykrywa antygeny wirusa SARS-CoV-2, czyli jego zakaźne cząsteczki. Wynik testu otrzymuje się już po kilku-, kilkunastu minutach, bo nie trzeba wysyłać testu do laboratorium. Zgodnie z definicją przypadku COVID-19 wynik testu antygenowego traktuje się tak samo jak wynik testu RT-PCR.

Ile testujemy w Polsce

Podczas trzeciej fali COVID-19 w Polsce robimy najwięcej testów od początku pandemii - pokazują dane o siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów dostępne na Our World in Data. Poniżej prezentujemy je od 5 maja 2020 roku do 11 kwietnia 2021 (najnowsze dostępne dane w dniu publikacji artykułu).

Siedmiodniowa średnia krocząca wykonywanych testów na koronawirusa w Polsce od 5 maja 2020 do 11 kwietnia 2021Our World in Data | ourworldindata.org

Zobacz interaktywną wersję wykresu siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów w Polsce.

Od maja do września 2020 roku robiono w Polsce średnio od kilkunastu do ponad 20 tys. testów. Dopiero w drugiej i trzeciej fali pandemii zaczęliśmy testować coraz więcej osób. W drugiej fali (od października do grudnia 2020) wykonywano od 20 do 65 tys. testów. W trzeciej fali - od stycznia do połowy kwietnia - robimy od 28 do do 91 tys. testów dziennie. Najwięcej - ponad 91 tys. - zrobiono 1 kwietnia. A 11 kwietnia - 83,6 tys.

Przypomnijmy: większa liczba testów może wpływać na wysokość odsetka tych pozytywnych.

Testy na tysiąc mieszkańców: Polska i Europa

Ponieważ różne państwa przyjęły różne strategie testowania, proste zestawienie wskaźników testów pozytywnych nie jest odpowiednie, by porównywać sytuacje między państwami. Our World in Data podzielił strategie testowania na cztery kategorie:

testy publiczne otwarte (w tym dla osób bezobjawowych),

dla wszystkich z objawami COVID-19,

tylko dla osób, które jednocześnie mają objawy oraz spełniają określone kryteria (np. są pracownikami kluczowych sektorów, hospitalizowani),

brak strategii.

Polska zalicza się do drugiej grupy: krajów testujących każdego z objawami COVID-19. Z państw europejskich w tej grupie są też m.in: Czechy, Węgry, Wielka Brytania, Irlandia, Hiszpania, Włochy, Ukraina.

Poniżej przedstawiamy wykres siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów przypadających na tysiąc mieszkańców Polski od 5 maja 2020 do 11 kwietnia 2021 (najnowsze dostępne dane). Takie przeliczenie pozwala porównywać liczbę testów między krajami.

Siedmiodniowa średnia krocząca liczby testów na tysiąc mieszkańców Polski od 1 września 2020 do 11 kwietnia 2021Our World in Data | ourworldindata.org

Zobacz interaktywną wersję wykresu siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów na tysiąc mieszkańców w Polsce.

Jak widać, dopiero w ostatnich tygodniach w Polsce robi się więcej niż dwa testy na tysiąc mieszkańców. 11 kwietnia było to 2,21.

Jak wypadamy pod tym względem w porównaniu z innymi krajami Europy? Poniżej przedstawiamy dane o siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów na tysiąc mieszkańców w Polsce i siedmiu państwach, które Our World in Data zalicza do tej samej grupy co nas pod względem strategii testowania.

Spośród nich najwięcej testów na tysiąc mieszkańców robi się w Czechach (15,83 - stan na 15 kwietnia) i Wielkiej Brytanii (13,15 - stan na 11 kwietnia). W obu tych krajach liczba testów na tysiąc mieszkańców znacząco wzrosła od drugiej połowy lutego tego roku.

Siedmiodniowa średnia krocząca liczby testów w Polsce i krajach o tej samej strategii testowania (od 1 września 2020 do 13 kwietnia 2021)Our World in Data | ourworldindata.org

Zobacz interaktywną wersję wykresu siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów na tysiąc mieszkańców w Polsce i krajach Europy.

Nieco więcej niż w Polsce testów na tysiąc mieszkańców robi się we Włoszech (4,59 - stan na 12 kwietnia), Irlandii (3,15) i na Węgrzech (2,86 na 13 kwietnia). Mniej niż w Polsce - w Hiszpanii (2,13 - stan na 1 kwietnia) i na Ukrainie (1,04 - stan na 13 kwietnia).

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Marcin Bielecki/PAP

Pozostałe wiadomości

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24