Sasin: lekarze nie stawiają się na wezwanie wojewodów do walki z epidemią. Wyjaśniamy

Lekarze nie stawiają się na wezwanie wojewodów do walki z epidemią? WyjaśniamyShutterstock

Wicepremier Jacek Sasin zarzucił lekarzom, że nie chcą się stawiać do pracy na wezwanie wojewodów. Z informacji uzyskanych przez Konkret24 wynika, że w czterech województwach w ogóle nie wzywano lekarzy, w czterech na wezwanie stawili się wszyscy wyznaczeni, w kilku od decyzji wojewody odwołały się jedna-dwie osoby. W mazowieckim, pomorskim i śląskim, gdzie wezwań było najwięcej, sytuacja jest inna.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Wypowiedź wicepremiera Jacka Sasina w Programie I Polskiego Radia sugerująca, że lekarze odmawiają pomocy przy zwalczaniu epidemii, zelektryzowała środowisko lekarskie, wywołując oficjalne protesty i żądania przeprosin. Minister był gościem porannej rozmowy 13 października. Stwierdzając, że są problemy w walce z pandemią, powiedział: "Tym problemem chociażby jest w tej chwili zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety, występuje taki problem, jak brak woli części środowiska lekarskiego, chcę to wyraźnie powiedzieć".

Sasin: problemem jest zaangażowanie części personelu medycznego
Sasin: problemem jest zaangażowanie części personelu medycznegotvn24/Polskie Radio

I kontynuował: "...Części, bo oczywiście bardzo wielu lekarzy i bardzo wiele pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki. Ale część tych obowiązków wykonywać nie chce czy to ze strachu przed epidemią… Naturalny, jak rozumiem, ludzki strach, ale on w środowisku lekarskim nie powinien występować".

Następnego dnia Polska Agencja Prasowa opublikowała depeszę, w której informowała, że "izby lekarskie niechętnie kierują personel medyczny do walki z epidemią". "Wojewodowie zwrócili się z prośbą do izb zrzeszających lekarzy o kierowanie personelu medycznego do pracy w związku z koronawirusem. Ich apel nie spotkał się z odzewem kadry medycznej" – pisała agencja, powołując się na "źródła w urzędach wojewódzkich".

Jeszcze tego samego dnia do treści depeszy odniosła się Naczelna Izba Lekarska. Konwent Prezesów Okręgowych Izb Lekarskich apelował o "nierozpowszechnianie zawartych w niej fałszywych informacji". "Izby nie mają żadnej możliwości prawnej kierowania kogokolwiek do zwalczania epidemii. Takie prawo ma tylko wojewoda w ustawowo określonym zakresie" – tłumaczyła w imieniu prezesów dr n. med. Magda Wiśniewska, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.

"Nie można zamykać oczu na twarde dane"

Wicepremier Sasin kwestię wezwań wojewodów dla lekarzy skomentował na Twitterze. Na wpis medyka krytykującego jego słowa zareagował: "Jednak, nie można przy tym zamykać oczu na twarde dane - np. woj. Opolskie, gdzie ~95 procent lekarzy NIE stawia się na wezwanie wojewody do walki z epidemią (niestety, nie jest to wyjątek w skali kraju). Czy mamy udawać, że jest to w porządku względem pacjentów i tej części medyków, która heroicznie walczy z koronawirusem?".

Jak wynika z depeszy PAP i wpisu ministra, większość lekarzy w województwach śląskim, mazowieckim, opolskim i wielkopolskim odmawiała stawiania się w pracy na wezwanie wojewody, korzystając m.in. ze zwolnień lekarskich.

Konkret24 zwrócił się z pytaniem do wszystkich wojewodów, ilu pracowników podmiotów leczniczych zostało skierowanych przez nich do pracy przy zwalczaniu epidemii od wprowadzenia w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego, a potem stanu epidemii w marcu, a także ile z osób skierowanych podjęło pracę.

Odwołanie się od decyzji wojewody nie wstrzymuje nakazu

Wysyłając skierowania pracowników podmiotów leczniczych do pracy przy zwalczaniu epidemii, wojewodowie powołują się na art. 47 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Można go stosować po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego i stanu epidemii. Mówi on, że:

Pracownicy podmiotów leczniczych, osoby wykonujące zawody medyczne oraz osoby, z którymi podpisano umowy na wykonywanie świadczeń zdrowotnych, mogą być skierowani do pracy przy zwalczaniu epidemii. art. 47 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi

W pkt. 3 art. 47 wyszczególniono jednak osoby, które nie podlegają skierowaniu do pracy niosącej ryzyko zakażenia. Są to m.in. osoby powyżej 60. roku życia, kobiety w ciąży, osoby wychowujące dziecko w wieku do 14 lat lub, jeśli wychowują je samotnie, w wieku do 18 lat.

Przepis nie wspomina, by izby lekarskie miały w tym względzie jakiekolwiek uprawnienia. Stanowi, że decyzje wydaje wojewoda lub - jeśli decyzja dotyczy przeniesienia między województwami - minister zdrowia. Odwołania od decyzji wojewody można składać do ministra.

– Odwołanie nie wstrzymuje jednak procesu nakazu, czyli i tak trzeba się zgłosić, czekając na decyzję – tłumaczy dr n. med. Magda Wiśniewska, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. – Więc jeśli ktoś nie spełnia kryteriów, to najczęściej przedstawia zwolnienie lekarskie. Bo na przykład kobieta w ciąży czy osoba powyżej 60. roku życia mimo błędnego wezwania i tak musiałaby pracować aż do uzyskania decyzji i potwierdzenia błędu – wyjaśnia.

Karczewski: większość lekarzy i pielęgniarek pracuje z wielkim oddaniem, ale jest grupa, która reaguje zwolnieniami
Karczewski: większość lekarzy i pielęgniarek pracuje z wielkim oddaniem, ale jest grupa, która reaguje zwolnieniamitvn24

Ilu pracowników medycznych powoływali wojewodowie

Na 16 urzędów wojewódzkich, do których wysłaliśmy pytania o liczby pracowników medycznych skierowanych do pracy na podstawie wspomnianego art. 47, odpowiedziało nam 14. Danych nie przesłały urzędy z Opola i Olsztyna.

Urząd Wojewódzki w Olsztynie odmówił udostępnienia danych, tłumacząc się "dynamicznie zmieniającą się sytuacją". Liczbę decyzji wojewody kierowanych do lekarzy na terenie województwa warmińsko-mazurskiego przesłała nam jednak Warmińsko-Mazurska Izba Lekarska.

Opolski Urząd Wojewódzki w ogóle nie odpowiedział na nasze pytania. A przypomnijmy, że właśnie województwo opolskie podał Jacek Sasin jako to, gdzie 95 proc. lekarzy "nie stawiło się" do pracy na wezwanie wojewody i że "nie jest to wyjątek w skali kraju". Jeśli to prawda, raczej byłby to wyjątek.

Na 15 województw tylko czterech wojewodów od początku epidemii do 16 października nie powołało do pracy żadnego pracownika medycznego: wojewodowie małopolski, podkarpacki, podlaski i wielkopolski.

Tymczasem województwo wielkopolskie wymieniono w depeszy PAP jako jedno z tych, gdzie większość pracowników medycznych odmówiła pracy. W odpowiedzi na nasze pytanie w tej sprawie rzecznik UW w Poznaniu odpowiedział: "wojewoda nie kierował poleceń do lekarzy".

W czterech województwach na wezwanie stawili się wszyscy lekarze i inni pracownicy placówek medycznych:

w łódzkim - 49 osób

w warmińsko-mazurskim – 25 osób

w lubuskim – 7 osób

w zachodniopomorskim – 5 osób.

W województwach dolnośląskim, kujawsko-pomorskim i lubelskim były odwołania od decyzji wojewody - od jednej lub dwóch osób. I tak:

- Na 70 wezwań wojewody dolnośląskiego do pracy stawiło się 68 pracowników medycznych.

- Na 8 wezwań wojewody kujawsko-pomorskiego do pracy stawiło się 6 pracowników medycznych; jak informuje rzecznik prasowy wojewody, dwa odwołania pochodziły od lekarza anestezjologa i pielęgniarki anestezjologicznej, a wojewoda "uchylił decyzje, uznając w całości odwołania".

- Na 16 wezwań wojewody lubelskiego do pracy stawiło się 15 pracowników medycznych; jedyna odmowa pochodzi z kwietnia.

- Na 123 wezwania wojewody śląskiego do pracy stawiło się 61 osób; rzeczniczka urzędu wojewódzkiego tłumaczy, że "lekarze i pielęgniarki składali najczęściej zwolnienia lekarskie, zdarzały się przypadki, że są w kwarantannie albo sami są zakażeni, czy też opiekują się dziećmi, czy samotnie wychowują dziecko".

- Na 117 wezwań wojewody pomorskiego do pracy stawiło się 88 osób, w tym 47 wykonuje ją obecnie; 29 pozostałych złożyło odwołania, w tym 11 dotyczących ich decyzji już uchylono, 6 wygaszono, 2 odwołania pozytywnie rozpatrzyło Ministerstwo Zdrowia, a pozostałe 10 wciąż jest przez nie rozpatrywane. Nie było sytuacji, w której ktoś nie stawiłby się do pracy bez podania przyczyny i bez złożenia odwołania.

W przypadku województwa mazowieckiego otrzymaliśmy informację, że na 235 decyzji wojewody od marca do końca września "zrealizowano 58".

Zaangażowanie medyków w walce z koronawirusem
Zaangażowanie medyków w walce z koronawirusemtvn24

Zespół prasowy Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego poinformował, że wojewoda Konstanty Radziwiłł przesłał do okręgowych izb lekarskich oraz izb pielęgniarek i położnych na terenie województwa pisma "z prośbą o wsparcie w procesie wydawania decyzji", by "eliminować ryzyko wydawania decyzji osobom, które ustawowo są z niej wykluczone".

Pisma wysłano 12 października, dzień przed wspomnianą wypowiedzią wicepremiera Sasina w radiu, podczas gdy ponad 200 decyzji, od których większość pracowników medycznych się odwołała, skierowano do nich do końca września.

"Nie zgłaszają się ci, którzy nie mogą"

W rozmowie z Konkret24 prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi dr n. med. Paweł Czekalski tak tłumaczy powody odmów i odwołań lekarzy od decyzji wojewodów: - Nie zgłaszają się ci lekarze, którzy zgłosić się nie mogą. Zapewniam, że nie ma takiego lekarza, który powie, że nie będzie pracował, bo nie.

– Mój kolega Konstanty Radziwiłł powołał osoby, których nigdy nie powinien powoływać. Jeżeli to jest tak, że on spod dużego palca bierze listę i spod tych na A wybiera jedno nazwisko, spod tych na B drugie, to to nie jest totolotek. Są pewne wymogi prawne – stwierdza dr Czekalski, z zawodu chirurg.

Tę opinię podziela dr Magda Wiśniewska z Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie: – W województwie mazowieckim mamy wiele odmów, ale jestem pewna, że większość to były osoby, które nie spełniają warunków albo które miały do wyboru, czy porzucić swoją pracę. A pamiętajmy, że my nie leczymy tylko COVID-19. Mamy mnóstwo chorych, którzy mają stany nagłe i pacjentów z chorobami przewlekłymi, dla których niezbędna jest profilaktyka – podkreśla.

Kluczem jest wcześniejsza weryfikacja

Prezesi izb lekarskich zwracają uwagę na kwestię zostawiania pacjentów przez lekarzy kierowanych na front walki z epidemią. – To nie jest tak, że my mamy gotową transzę lekarzy tylko czekających w domu na wezwanie wojewody – tłumaczy dr Wiśniewska. – Mamy najmniej lekarzy w Unii Europejskiej i wszyscy są w systemie zdrowia gdzieś wykorzystywani, więc jeśli zabierzemy ich z miejsca X, to tam tego lekarza nie będzie – wyjaśnia.

Dr Szułdrzyński: Do militaryzacji służby zdrowia jest jeden krok
Dr Szułdrzyński: Do militaryzacji służby zdrowia jest jeden kroktvn24

- Powołanie lekarza będzie miało swoje skutki. Powiedzmy, że ktoś doznaje zawału serca, a kardiolog został skierowany do epidemii. Czy ktoś chciałby, że jego krewnego z zawałem leczył w takiej sytuacji chirurg czy rezydent? – pyta dr Czekalski. - Albo anestezjolog, który jest potrzeby przy epidemii, daje znieczulenia w trzech szpitalach. Jeśli się go wezwie, to w tych trzech szpitalach już nie będą realizowane operacje planowe. Łatwo jest powiedzieć: damy wam tyle i tyle lekarzy, ale skądś trzeba ich dawać – tłumaczy.

W województwach zachodniopomorskim i łódzkim wszyscy wezwani lekarze odpowiedzieli na decyzję wojewodów. Pytani o powody tak dobrych statystyk, prezesi izb lekarskich z tych regionów odpowiadają, że kluczem jest wcześniejsza weryfikacja i współpraca z samorządami zawodowymi. - Praktyka pokazuje, że w tych województwach, gdzie wojewodowie próbują rozmawiać z samorządami zawodowymi, liczba odzewów na te wezwania jest dużo wyższa – tłumaczy prezes szczecińskiej OIL.

To potwierdzenie informacji, jaką otrzymaliśmy od wojewody lubuskiego, na którego wezwanie też wszyscy wybrani lekarze odpowiedzieli pozytywnie. Karol Zieliński, dyrektor biura wojewody w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim, napisał, że: "postępowania administracyjne poprzedzone były rozmowami z osobami, których decyzja miała dotyczyć. Lubuski Urząd Wojewódzki nie wszczynał postępowania w przypadku jednoznacznej odmowy słownej ze strony lekarza".

"Tam się gotuje od pracy jak w wulkanie"

Prezesi izb lekarskich komentują w rozmowie z Konkret24 słowa wicepremiera Jacka Sasina o braku zaangażowania i strachu medyków przed pracą przy epidemii.

- To nie jest tak, że my nie chcemy pracować albo się boimy epidemii – mówi dr Wiśniewska z OIL w Szczecinie. – Przecież jesteśmy lekarzami, na co dzień mamy do czynienia z chorymi, a przy samej epidemii pracujemy już tyle miesięcy. Jeśli lekarze o coś się boją, to o swoje rodziny. Bo gdy wezwanie dostanie matka trójki dzieci poniżej 14 roku życia, jak ona ma potem wracać do nich do domu? – pyta.

Prezes OIL w Łodzi stwierdza, że "jeśli politycy będą w dobie epidemii brać się za leczenie i stawiać pod dwóch stronach lekarzy i społeczeństwo, nic dobrego z tego nie będzie". – Zwłaszcza, że jesteśmy w obliczu już nawet nie kryzysu, a rozpaczy ochrony zdrowia w Polsce – podkreśla. – Jakie może być większe zaangażowanie? Proszę popatrzeć, jak działają SOR-y, jak zwijają się lekarze w naszych łódzkich szpitalach. Tam strach rękę włożyć, bo się gotuje od pracy jak w wulkanie - kończy.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24