Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?
Zaczęło się, gdy prezydent Karol Nawrocki 21 sierpnia zawetował nowelizację tzw. ustawy wiatrakowej. Miała ona między innymi zamrozić ceny prądu na ostatnie trzy miesiące 2025 roku dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł za MWh netto. Obecnie mrożenie obowiązuje do końca września. Prezydent tak tłumaczył swoją decyzję: "Ta ustawa dotyczy wiatraków, a nie obniżenia cen energii elektrycznej". I jeszcze tego samego dnia złożył w Sejmie własny projekt ustawy zamrażający ceny energii.
Ktoś zapyta: co mają ceny energii do tego, jakim samochodem jeździ prezydent? Tak naprawdę nic, ale w rzeczywistości politycznej udało się to jednak połączyć - skutkiem jest informacyjny chaos: o który samochód chodzi, kiedy i dla kogo go zakupiono, dlaczego Nawrocki ma inną limuzynę niż Andrzej Duda itd.
Platforma Obywatelska wymyśla przekaz: droga limuzyna i drogi prąd
Już następnego dnia po prezydenckim wecie na profilu Platformy Obywatelskiej na platformie X pojawiło się nagranie będące komentarzem rządzących do decyzji prezydenta. Film jest krótki. Najpierw widzimy starszą kobietę, która z zaniepokojeniem patrzy na rachunek za prąd. Po chwili na ekranie pojawia się czarna limuzyna prezydencka i podpis: "2 mln zł z twoich podatków". "On jeździ luksusem. Ty płacisz więcej przez jego weto" - mówi lektor, a my oglądamy kolejne kadry z limuzyną. Treść posta z nagraniem brzmiała: "On pławi się w luksusie. Ty płacisz więcej przez jego #KosztowneWeto". Wyświetlono je ponad milion razy.
Przekaz o tym, że prezydent Nawrocki "wybrał" dla siebie kosztowny samochód, a Polakom "zafundował wyższe rachunki za prąd", szybko roznosił się dalej w sieci. Internauci udostępniali zdjęcia prezydenckiej limuzyny i pisali w serwisie X: "Oto limuzyna nowiutka Nawrocki za 2 miliony"; "Karol Nawrocki będzie się woził wypasioną limuzyną BMW za dwa miliony złotych, za to pierwsze co zrobił to zawetował ustawę dającą wszystkim Polakom tańszy prąd"; "Co wybrał Nawrocki dla siebie. Czego nie wybrał Nawrocki dla Polaków" (pisownia postów oryginalna). Słowo "wybrał" ma tu znaczenie.
Politycy koalicji dodają: to "niemiecki samochód"
Polityczną narrację o limuzynie prezydenta powielali także politycy rządzącej koalicji. Na przykład senator PO Stanisław Gawłowski udostępnił zdjęcie auta i prezydenta z napisem "Nawrocki kosztuje 850 tys. dziennie". Jego komentarz brzmiał: "Moralność Nawrockiego. Niemieckie BMW 7 Protection za 2 mln zł - to ok. Niemieckie wiatraki Simensa produkujące tani prąd dla Polaków - to zło. Za luksusowe BMW dla Nawrockiego zapłacą Polacy, po zawetowaniu ustawy wiatrakowej, za wysoką cenę energii również zapłacą Polacy".
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Maria Janyska udostępniła zaś filmik z profilu PO, komentując: "Zaczął prezydenturę od auta dla siebie za dwa miliony, a Polakom zafundował wyższe rachunki za prąd!". Podobny post zamieściła jej koleżanka z sejmowych ław Anna Wojciechowska, pisząc: "Zawetował tańszy prąd dla Polek I Polaków, ale za to kupił sobie niemiecki samochód za dwa miliony". Do wpisu dołączyła grafikę, na której jest zdjęcie Karola Nawrockiego, auta oraz napis: "Może i nie będziecie mieli tańszego prądu jak obiecał... Ale za to będzie jeździł BMW za dwa miliony".
Natomiast europoseł KO Dariusz Joński 24 sierpnia w programie "Woronicza 17" w TVP Info przekonywał, że samochód, którym obecnie jeździ Nawrocki, wybrała obecna Kancelaria Prezydenta. W odniesieniu do dyskusji na temat ustawy wiatrakowej stwierdził: "Pan Suski i jego koledzy z PiS-u mówią: nie zgadzamy się na wiatraki, bo Niemcy nas zaleją swoją produkcją. Otóż jedyne, co kupujemy dzisiaj, to samochód BMW za dwa miliony od Niemców dla Nawrockiego. Jedyna rzecz".
Urzędnicy prezydenta: właścicielem auta jest SOP
Na te słowa zareagował Błażej Poboży, doradca prezydenta RP. "Przecież to SOP (Służba Ochrony Państwa - red.) kupił" - skomentował, na co usłyszał od Jońskiego: "Na wniosek Kancelarii Prezydenta".
Poboży wrócił jednak po chwili do tematu prezydenckiego auta: "Muszę sprostować największe kłamstwo, które do tej pory się pojawiło w tym programie - to, co powiedział przed chwilą pan poseł Joński. (...) Limuzyna została zakupiona przez SOP. SOP jest właścicielem tej limuzyny. To jest przekaz już chyba do najsilniejszych z Silnych Razem, bowiem uwierzyć, że to pan prezydent Nawrocki w jakikolwiek sposób odpowiada po dwóch tygodniach za to, że ktoś zakupił tę limuzynę. To jest limuzyna własnością SOP-u. Tą limuzyną jeździ premier rządu. I żeby było jasne to dobrze, że głowa państwa i premier rządu poruszają się bezpiecznymi pojazdami". Joński odpowiedział mu jednak: "Przecież Kancelaria Prezydenta wnioskowała o ten samochód".
W obronie Karola Nawrockiego stanął też Rafał Leśkiewicz, rzecznik prasowy prezydenta, pisząc też 23 sierpnia na platformie X: "Uwaga manipulacja. W internecie pojawiają się nieprawdziwe informacje dotyczące zakupu samochodu BMW, którym porusza się Pan Prezydent Karol Nawrocki. To auto należące do Służby Ochrony Państwa, podległej Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, odpowiedzialnej za ochronę Pana Prezydenta". I skomentował: "Najwyraźniej Minister Marcin Kierwiński, nie wie czym dysponują podległe mu służby. A rządzący celowo wprowadzają Państwa w błąd".
Media: "Maybach Dudy w odstawkę", "prezydent zmienił producenta"
Temat podjęły oczywiście media. Serwis fakt.pl informował 12 sierpnia: "Takim autem jeździ Karol Nawrocki. To naszpikowana technologią mobilna forteca warta fortunę". W tekście tłumaczył, że "jeszcze niedawno Karol Nawrocki, jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej, przemieszczał się Oplem Insignią z 2011 r., a podczas spotkań z wyborcami widywano go za kierownicą skromnego Renault Twingo", zaś po objęciu "najwyższego urzędu w państwie" przez Nawrockiego "nowy na polskich drogach BMW 7 Protection zastąpił Mercedesa S600 Guard, którym podróżował poprzednik Nawrockiego, Andrzej Duda".
Portal interia.pl 6 sierpnia opublikował tekst: "Nowy samochód prezydenta Karola Nawrockiego. Maybach Dudy idzie w odstawkę". W nim podał, że nowym autem "nie zostanie mercedes-maybach S 600 Guard, czyli flagowa wersja klasy S", którym jeździł poprzednik. "Z tego egzemplarza korzystał Andrzej Duda, jednakże nowy prezydent zmienił producenta" - pisał portal. I dalej, że "w swoją pierwszą trasę", czyli na mszę, Nawrocki "pojechał nowym samochodem, czyli BMW serii 7 najprawdopodobniej w wersji Protection".
Serwis party.pl dał tekst z tytułem: "Zaskakująca zmiana w garażu prezydenta! Karol Nawrocki wsiada do samochodu za milion". Informował, że "Karol Nawrocki przesiada się do opancerzonego BMW serii 7!" i że to "zaskakująca zmiana po latach Mercedesa-maybacha Andrzeja Dudy".
Obrońcy prezydenta: "limuzyna była przygotowywana dla Trzaskowskiego"
Według niektórych redakcji prezydenta Nawrockiego krytykuje się jednak niesłusznie. Serwis burbonik.pl informował: "Skandal z prezydenckim BMW. Nawrocki jeździ autem kupionym dla… Trzaskowskiego". A portal fronda.pl opublikował tekst: "Spór o 'bestię' prezydenta Nawrockiego – taką samą jeździ Tusk, ale na tym nie koniec…".
Europoseł PiS Waldemar Buda, komentując burzę na temat limuzyny, napisał w poście 3 sierpnia: "Kupili wcześniej Trzaskowskiemu ale okazało się, że nie wygrał i teraz żałują". Ta informacja także rozchodziła się w sieci: "Wiecie, że limuzynę dla Prezydenta zamówiono w maju? Była przygotowywana dla Trzaskowskiego…"; "Ale wiecie, że tę limuzynę wybrał dla siebie Trzaskowski? W maju 2025 rozpisano specyfikację, przetarg w SOP, nadzorowany przez MSWiA ryżego!".
A 1 września goszczącego w programie "Gość Radia Zet" szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego jeden ze słuchaczy zapytał: "Dlaczego w spocie Platformy wypominaliście panu prezydentowi luksusową limuzynę, którą sami sobie kupiliście? Myśleliście, że w dobie internetu nikt się o tym nie dowie?".
Pancerne bmw
Auto, którego dotyczy dyskusja, to samochód niemieckiej marki BMW z serii Protection 7, którym przez najbliższe pięć lat będzie jeździł Karol Nawrocki. Jak podawał portal Business Insider, seria ta zaprojektowana jest specjalnie z myślą o przewożeniu najważniejszych osób w państwie, a limuzyna ma najwyższy standard ochrony balistycznej dla cywilnych pojazdów. Auto ma ochronę przeciwko broni palnej, kuloodporne szyby, samouszczelniający się system paliwa, system zapewniający możliwość jazdy z przebitymi oponami oraz podwozie, które zabezpieczone jest przed wybuchami. "Szacunkowa wartość nowej prezydenckiej limuzyny to blisko 2 mln zł" - napisał Business Insider.
"BMW 7 Protection wyposażono w trudno przebijalne opancerzenie. Pomimo wysokiego poziomu bezpieczeństwa wizualnie prawie nie różni się od normalnego BMW serii 7" - informuje producent. Karol Nawrocki przemieszczał się już tą limuzyną - m.in. w dniu zaprzysiężenia.
Jego poprzednik Andrzej Duda od 2021 roku jeździł limuzyną marki Mercedes-Maybach S 600 Guard.
Kancelaria Prezydenta "nie ma nic wspólnego z tym zakupem". Rzecznik SOP: przetarg niejawny
W doniesieniach jest więc sporo sprzeczności: według jednych auto BMW serii 7 w wersji Protection zakupiła kancelaria prezydenta Nawrockiego, według innych - SOP, a według jeszcze innej wersji - SOP, ale już przed wyborami prezydenckimi. Według jednych Nawrocki jeździ teraz tym bmw, podczas gdy Andrzej Duda jeździł maybachem, który poszedł w odstawkę. A niektórzy twierdzą, że takim samym bmw jak Nawrocki jeździ też premier Donald Tusk.
Zapytaliśmy więc biuro prasowe Kancelarii Prezydenta RP, czy Karol Nawrocki miał jakiś udział w wyborze auta, którym się porusza. W odpowiedzi dla Konkret24 kancelaria przypomina, że - na podstawie ustawy - "ochrona Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (...) należy do zadań Służby Ochrony Państwa". Przekazała także, że "samochód przeznaczony do transportu Prezydenta RP został zakupiony przez Służbę Ochrony Państwa podległą Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji". Zadeklarowała: "Kancelaria Prezydenta RP nie ma nic wspólnego z tym zakupem".
Kancelaria Prezydenta nie odpowiedziała na pytanie, czy i dlaczego Karol Nawrocki nie korzysta z auta, którym w ostatnich latach swojej prezydentury jeździł Andrzej Duda. Nie otrzymaliśmy również odpowiedzi na pytanie, czy Karol Nawrocki "wybierał" spośród aut już zakupionych i dostępnych, czy zostało mu ono po prostu przydzielone.
O szczegóły na temat zakupu limuzyny zwróciliśmy się też do Służby Ochrony Państwa. Właśnie ten organ, zgodnie z ustawą o Służbie Ochrony Państwa, jest odpowiedzialny za ochronę najważniejszych osób, w tym prezydenta RP. To kierowcy SOP-u wożą prezydenta. To rzeczywiście do SOP-u należy prezydencka limuzyna. Jednak dostaliśmy jedynie krótką wiadomość od rzecznika SOP pułkownika Bogusława Piórkowskiego, że "zakup samochodu takiego typu jest w przetargu niejawnym". Żadnych więcej odpowiedzi SOP nie przesłał.
Przetarg jeszcze z 2024 roku. BMW jeździł też Duda. Jedną z tych limuzyn jeździ premier
Szczegóły ustaliliśmy nieoficjalnie, potwierdzając informacje w trzech niezależnych źródłach. Okazuje się, że przetarg na kupno kilku aut BMW z serii Protection 7 został ogłoszony - wbrew tezom sympatyków PiS - nie w 2025 roku, lecz już rok wcześniej z okazji polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. I w ubiegłym roku roku został rozstrzygnięty.
- Zresztą jednym z tych aut jeździła, gdy była z wizytą w Polsce, Ursula von der Leyen - słyszymy od jednego z naszych rozmówców zastrzegającego anonimowość. Zwraca on też uwagę - potwierdzając twierdzenia części internautów - że z takiej samej limuzyny, czyli BMW z serii Protection 7, korzysta obecnie premier Donald Tusk.
Mało tego - zdążył nią jeździć także prezydent Andrzej Duda. Bo nie korzystał on wcale tylko z maybacha, jak podają niektóre media. To, że poprzednik Nawrockiego był wożony również w bmw, można zobaczyć na przykład na filmach publikowanych w sieci przez internautów, którzy nagrywali przejazdy prezydenta. Potwierdzenie tego faktu znaleźliśmy także na nagraniu operatorów TVN24.
Nasi rozmówcy wskazują - wbrew słowom europosła Jońskiego - że nie było żadnego wniosku kancelarii prezydenta Nawrockiego o nowszą limuzynę. Zresztą nie mogło być. Nie ma takiej procedury. Decyzje o wymianie aut zapadają zwykle na poziomie SOP. Może czasem się zdarzyć, że polityk zasugeruje, którym samochodem chciałby jeździć - ale może wskazywać tylko spośród tych będących na stanie.
Osoby, z którymi rozmawiał Konkret24, zaprzeczają, by przy kupnie limuzyn kierowano się tym, kto jest, czy będzie na stanowisku prezydenta. Tłumaczą nam, że gdy pojawia się do wykorzystania większy budżet - a taki pojawił się przy okazji polskiej prezydencji w UE - to z niego po prostu korzystają np. poprzez kupno jeszcze nowocześniejszych i bezpieczniejszych limuzyn dla najważniejszych osób w państwie.
Maybach wcale nie poszedł w odstawkę
Skoro prezydent Karol Nawrocki jeździ teraz BMW z serii Protection 7 - co się stało z maybachem, z którego korzystał Andrzej Duda?
Otóż - jak wyjaśniają nasi rozmówcy - ten samochód jest także cały czas w użyciu przez prezydenta. Po prostu Karol Nawrocki wymienne korzysta z dwóch aut. Tak np. w bmw jechał 6 sierpnia do Sejmu na zaprzysiężenie i kilka dni później na defiladę wojskową z okazji 15 sierpnia. Mercedem-maybachem przywieziono go za to do Cmolasu (woj. podkarpackie) na spotkanie z mieszkańcami.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Materiały prasowe