Zbierać pestki i "wyrzucać, gdzie nie ma drzew"? Nie, tak nie pomożesz przyrodzie

Facebookowy łańcuszek o pestkach
Facebookowy łańcuszek o pestkachShutterstock/Facebook

Facebookowy łańcuszek zachęca do tego, by pozostałe po owocach pestki rozrzucać w różnych miejscach, szczególnie tam, gdzie nie ma drzew. Zdaniem internautów ma to być sposób na dbanie o środowisko naturalne. Nic podobnego - przestrzegają eksperci.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Popularny facebookowy łańcuszek, zachęcający do zbierania pestek po owocach i rozrzucania ich w różnych miejscach, krąży w sieci od kilku miesięcy. "Kiedy jesz owoce, nie wyrzucaj pestek i pesteczek do kosza. Umyj je i wysusz. Włóż je do pudełka i zostaw w samochodzie. Kiedy jesteś w drodze, wyrzucaj je przez okno w miejscach, gdzie nie ma drzew. Natura sama się nimi zajmie. W krajach azjatyckich praktyka ta jest znana od wieków. Dlatego ich owoce rosną wszędzie" - zachęcał 7 października jeden z użytkowników Facebooka (pisownia postów oryginalna).

Post zachęcający do rozrzucania pestek po owocach
Post zachęcający do rozrzucania pestek po owocachPost zachęcający do rozrzucania pestek po owocachfacebook

Wpis udostępniono ponad 600 razy, zebrał ponad 100 polubień. "Zacznę tak robic! Super pomysl!"; "To Piekna sprawa"; "Robię tak od lat drzewa z tych pestek już owociją" - komentowali internauci.

Wpis ten jest internetowym łańcuszkiem - podobne teksty znaleźliśmy w innych postach na Facebooku, niektóre były automatycznie tłumaczone z języka obcego. Znaleźliśmy wersje tego samego tekstu w językach angielskim, niemieckim, rosyjskim. Portal Demagog.org, który informował także o tym łańcuszku, zwrócił uwagę na viralowy post w języku polskim z marca 2020 roku. Do dziś zebrał 41 tys. polubień i 68 tys. udostępnień. Ostatnio był udostępniany w listopadzie tego roku.

02.09.2021 | Jedna trzecia gatunków drzew jest zagrożona wyginięciem
02.09.2021 | Jedna trzecia gatunków drzew jest zagrożona wyginięciemtvn24

Internauci komentujący te posty często odwoływali się do konieczności dbania o środowisko naturalne. Eksperci zwracają jednak uwagę, że swobodne rozrzucanie pestek różnych owoców może środowisku zaszkodzić. Rozprzestrzenianie się różnych, często obcych gatunków owoców i warzyw może bowiem wyprzeć z ekosystemu gatunki rodzime.

"Powinniśmy wpuścić dziką przyrodę, w której rozwój nie ingerujemy"

- Żyjemy w czasach wielkiego wymierania gatunków. Ludzie zdają sobie z tego sprawę i pewnie chcą pomóc. Samo w sobie budzi to nadzieję - komentuje prof. dr hab. Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. - Tyle że akurat swobodne rozsypywanie pestek różnych roślin na pewno nie jest dla przyrody korzystne - zaznacza. Wyjaśnia, że rozsypując pestki, możemy rozsiać różne gatunki roślin, które są obce naszym rodzimym gatunkom.

Profesor Skubała przywołuje pojęcie "czwartej przyrody", czyli zbiorowisk roślinnych rozwijających się samoistnie, bez ingerencji człowieka, na siedliskach opuszczonych czy zdegradowanych. - W naszych miastach powinniśmy wpuścić dziką przyrodę, w której rozwój nie ingerujemy. Przyrodzie należy dać miejsce i czas na rozwój - dodaje.

"Ja bym zakwalifikował tę akcję jako swoisty botaniczny bambizm" - pisze z kolei w odpowiedzi na pytanie Konkret24, jak to jest z tymi pestkami, dr Piotr Tyszko-Chmielowiec - dendrolog, dyrektor Instytutu Drzewa. Jego zdaniem inicjatywa może przynieść szkody przyrodzie. "Być może taka akcja miałaby sens na obszarach totalnie pozbawionych roślinności drzewiastej. U nas w kraju jednak każdy wolny spłachetek gruntu pozostawiony sobie samemu pokryje się wkrótce nalotem siewek drzew lekkonasiennych, takich jak brzoza, wierzba czy osika" - tłumaczy ekspert. Już teraz rodzime gatunki wypiera pochodzący z Ameryki Północnej klon jesionolistny bądź dąb czerwony.

"Pojawienie się gatunku obcego może zniszczyć sieć życia"

Profesor Piotr Skubała uważa, że rozsypywanie pestek owoców może doprowadzić do rozpowszechniania gatunków inwazyjnych. Oczywiście nie wszystkie obce gatunki są zagrożeniem, ale mniej więcej jeden na dziesięć staje się najeźdźcą. - Może się okazać, że gatunek obcy jest konkurencyjny i zabiera naszym rodzimym gatunkom zasoby. Mogą także być nośnikami chorób i pasożytów, na które rodzime gatunki nie są uodpornione. Gatunek inwazyjny może doprowadzić do wyginięcia gatunków miejscowych - tłumaczy profesor.

Gatunki inwazyjne to jeden z kluczowych czynników wymierania życia na Ziemi. Doktor Piotr Tyszko-Chmielowiec jako przykłady roślin inwazyjnych wymienia nawłoć kanadyjską, porastającą wielkimi łanami porzucone pola czy klon jesionolistny, wypierający np. rodzime topole i wierzby z lasów łęgowych. Zdominowanie krajobrazu przez rośliny inwazyjne prowadzi do zubożenia ekosystemów. Z rodzimymi gatunkami związanych jest bowiem wiele gatunków zwierząt, grzybów, bakterii i innych grup organizmów, obce gatunki są pod tym względem bardzo ubogie. "Np. naliczono ok. półtora tysiąca gatunków związanych z dębem szypułkowym. Obcy dąb czerwony zapewne utrzymuje kilkadziesiąt" - pisze dr Tyszko-Chmielowiec.

Ponadto, jak tłumaczy prof. Skubała, ekosystem powstaje w długim procesie ewolucji. Układ, który powstaje, działa optymalnie we właściwych sobie warunkach środowiskowych. - Pojawienie się gatunku obcego może daną sieć życia zaburzyć - wyjaśnia.

Zdaniem dr. Tyszko-Chmielowca nie należy rozprzestrzeniać także odmian sadowniczych. "Mam jednak nadzieję, że większość zasianych w ten sposób roślinek nie przeżyje w naturze. Przemiany klimatu będą wymagały od nas wprowadzania nowych gatunków drzew w miastach, ale musi to być prowadzone rozważnie i pod kontrolą specjalistów" - kwituje ekspert.

Zmiany klimatu to poważne zagrożenie dla polskich drzew

Wspomniane przez dr Tyszko-Chmielowca zmiany klimatu to poważne zagrożenie dla gatunków już obecnych w naszym ekosystemie. Rozprzestrzenianie nasion obcych gatunków może być zatem dla nich dodatkowym obciążeniem. We wrześniu 2019 roku badacze z Polskiej Akademii Nauk przekazali mediom komunikat z najnowszych badań naukowych, w którym akcentowali, że postępujące zmiany klimatu zagrażają polskim drzewom. Niebawem część drzew zacznie tracić swoje optimum klimatyczne w naszym regionie, a w konsekwencji znikać z polskich lasów.

Według naukowców z PAN zagrożone są cztery podstawowe gatunki: sosna zwyczajna, świerk pospolity, modrzew europejski, brzoza brodawkowata. "Obawiamy się, że w perspektywie najbliższych 50 lat te gatunki mogą stracić swój zasięg geograficzny w naszym regionie w wyniku globalnego ocieplenia i globalnych zmian klimatycznych" - mówił 8 września 2019 roku w programie "Wstajesz i weekend" prof. Andrzej Jagodziński z Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk, jeden ze współautorów komunikatu.

Materiał archiwalny | Prof. Jagodziński: W przyrodzie jest tak, że gatunki są ze sobą powiązane
Materiał archiwalny | Prof. Jagodziński: W przyrodzie jest tak, że gatunki są ze sobą powiązanetvn24

Profesor Jagodziński tłumaczył, że w przyrodzie wszystkie gatunki są ze sobą powiązane. "Jeżeli przyjmiemy, że ustępuje bardzo ważny z punktu widzenia przyrodniczego i gospodarczego gatunek w Europie, to w ślad za tą zmianą będą podążały zmiany we wszystkich powiązaniach, jakie mają miejsce w ekosystemach leśnych. A zatem utrata jednego gatunku może się wiązać z utratą drugiego gatunku. (...) Ginie siedlisko, ginie gatunek związany z tym siedliskiem" - mówił.

Profesor Piotr Skubała, odnosząc się do facebookowego łańcuszka na temat pestek, przestrzega przed bezrefleksyjnym rozpowszechnianiem wiedzy pozyskanej z mediów społecznościowych. - Jeżeli ktoś pragnie pomóc przyrodzie, należy być ostrożnym i nie ufać bezkrytycznie temu, co przeczytamy w internecie. Wiara we wszystko, co przeczytamy w internetowych łańcuszkach, może nas zaprowadzić na manowce - podkreśla. Zachęca do zaufania naukowcom, przyrodnikom i do dokładnego sprawdzania źródeł pochodzenia informacji.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, Tvn24, PAP; zdjęcie: Shutterstock/Facebook

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Facebook

Pozostałe wiadomości

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24