Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Źródło:
Konkret24
Waldemar Żurek przedstawił projekt ustawy o praworządności
Waldemar Żurek przedstawił projekt ustawy o praworządnościTVN24
wideo 2/3
Waldemar Żurek przedstawił projekt ustawy o praworządnościTVN24

Coraz częściej w politycznych dyskusjach pada stwierdzenie, że nie da się rozwiązać problemów z wymiarem sprawiedliwości bez resetu konstytucyjnego. Z tym że co innego rozumie pod tym określeniem Konfederacja, co innego prezes PSL, a nad czym innym debatują senatorowie koalicji rządzącej. Eksperci tłumaczą podstawy prawne i zwracają uwagę na tak zwany moment konstytucyjny.

Projekt ustawy praworządnościowej, który 9 października 2025 roku przedstawił minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, budzi skrajne opinie - rządzący uważają, że rozwiąże to problem polskiego sądownictwa, a opozycja nie zostawia na nim suchej nitki. Również pierwsze głosy z obozu prezydenckiego wskazują na to, że Karol Nawrocki takich zmian nie podpisze. W tej sytuacji coraz częściej w publicznych dyskusjach o tym, jak uzdrowić wymiar sprawiedliwości, pada określenie "reset konstytucyjny".

Tak na przykład 11 października w "Śniadaniu w Trójce" poseł Konfederacji Stanisław Tyszka, pytany o projekt ministra Żurka, stwierdził: "Konfederacja od dawna powtarza, że doszliśmy do takiego etapu pewnego dualizmu prawnego, że tylko mocna wola polityczna i reset konstytucyjny pozwoli nam z tego wyjść. (…) Ta ustawa [Żurka] to nie jest krok w tym kierunku". Po czym dodał, że "coraz więcej ludzi mówi o resecie". "Wicepremier Kosiniak-Kamysz ostatnio powiedział też, że jest za tym resetem. Jak się rozmawia z ludźmi na spokojnie, z ekspertami, to oni przyznają Konfederacji rację: tak, trzeba dążyć do resetu konstytucyjnego" - mówił poseł Tyszka.

Rzeczywiście, Konfederacja od dawna forsuje ten pomysł. Oficjalnie zgłosiła go w styczniu 2024 roku, zaś na początku października tego roku wicemarszałek Krzysztof Bosak w "Expressie Biedrzyckiej" przekonywał: "Reset konstytucyjny, czyli zamknięcie tego bałaganu poprzez przyjęcie pakietu poprawek do konstytucji, jest jedynym zgodnym z zasadami praworządności sposobem wybrnięcia z tej sytuacji".

Kosiniak-Kamysz o zmianach w Trybunale Konstytucyjnym. "Potrzebna jest zmiana konstytucji"
Kosiniak-Kamysz o zmianach w Trybunale Konstytucyjnym. "Potrzebna jest zmiana konstytucji"TVN24

Prawdą jest też, że w lutym 2024 roku szef MON i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany na konferencji o rozwiązanie problemu z Trybunałem Konstytucyjnym, odpowiedział, że w tej sprawie potrzebny jest "reset konstytucyjny". A 4 października 2025 na konferencji w Poznaniu Kosiniak-Kamysz tak odniósł się do rozporządzenia ministra sprawiedliwości nowelizującego regulamin urzędowania sądów: "Tylko zmiana Trybunału Konstytucyjnego, nowy rozdział w ustawie zasadniczej, w konstytucji, o Trybunale Konstytucyjnym zmieni sytuację wymiaru sprawiedliwości".

Również były prezydent Bronisław Komorowski wypowiedział się pozytywnie o pomyśle resetu. "To bardzo dobra idea" - ocenił koncepcję Konfederacji w wywiadzie w Polskim Radiu 24 w lutym 2024 roku. "Wprowadzenie jej w życie niewątpliwie byłoby korzystne dla Polski, bo oznaczałoby ustabilizowanie systemu wymiaru sprawiedliwości i fundamentu demokracji, jakim jest Trybunał Konstytucyjny. Ale praktycznie będzie to bardzo trudne do osiągnięcia, bo polski parlament jest skonfliktowany" - stwierdził.

To, co kryje się pod pojęciem "reset konstytucyjny" i jakie warunki musiałyby zostać spełnione, wyjaśniamy z pomocą ekspertów.

Reset konstytucyjny: co to jest?

I tu od razu pojawia się problem. Bo jak tłumaczą prawnicy, sformułowanie "reset konstytucyjny" jest wyłącznie potoczne, nie zostało zdefiniowane prawnie. Wbrew pierwszym przychodzącym na myśl skojarzeniom, nie chodzi tu ani o napisanie konstytucji na nowo, ani o zmianę ustroju w państwie.

Reset konstytucyjny, o którym coraz częściej się mówi, miałby oznaczać zmianę konstytucji jedynie w niektórych obszarach - dokładnie w tych, które dotyczą organów związanych z sądownictwem. Taka koncepcja resetu konstytucyjnego ma być odpowiedzią na trwający od kilku lat kryzys wymiaru sprawiedliwości związany z upolitycznieniem organów sądownictwa przez poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy. O resecie zazwyczaj mówi się wtedy, gdy planuje się dokonać na nowo obsady jakiegoś organu związanego z sądownictwem. Do tego odnosi się słowo "reset". Natomiast "konstytucyjny" dlatego, że miałby nastąpić na mocy zmiany konstytucji.

CZYTAJ W KONKRET24: Demontaż wymiaru sprawiedliwości w Polsce. "Kamienie milowe"

Dwie koncepcje. Reset głównych organów vs reset samego Trybunału Konstytucyjnego

W dyskusjach, jakie teraz się toczą w przestrzeni publicznej, mowa jest o co najmniej dwóch koncepcjach takiego resetu.

Pierwsza to pomysł Konfederacji. Ta partia już w styczniu 2024 roku pisała: "Trzeba wprowadzić reset konstytucyjny poprzez poprawki do Konstytucji, które wyzerowałaby składy najważniejszych organów sądownictwa (w tym Krajowej Rady Sądownictwa, Sądu Najwyższego oraz Trybunału Konstytucyjnego) i wspólnie zostałyby wybrane na nowo”.

Konfederacja od dłuższego czasu postuluje przeprowadzenie resetu konstytucyjnego x.com

Propozycja Konfederacji ograniczyła się jednak do sformułowania postulatów i prowadzenia rozmów. Nie przedstawiono żadnego projektu ustawy dotyczącej naprawy wymiaru sprawiedliwości.

Ale temat wprowadzenia poprawek do ustawy zasadniczej od jakiegoś czasu pojawia się także w wypowiedziach polityków koalicji rządzącej. Oni są o krok dalej - w Senacie trwają bowiem prace nad projektem ustawy o zmianie konstytucji, choć trzeba zaznaczyć, że jest to wciąż bardzo wstępny etap prac, a projekt nie trafił jeszcze pod obrady Sejmu. Właśnie do tego projektu w swojej wypowiedzi odwoływał się najprawdopodobniej wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Zmiana, o której mowa w tym projekcie, miałaby dotyczyć jednak wyłącznie Trybunału Konstytucyjnego.

Źródło kryzysu tkwi w Trybunale Konstytucyjnym

Przypomnijmy, że kryzys w Trybunale Konstytucyjnym rozpoczął się w 2015 roku. Tuż po wygranych wyborach większość sejmowa PiS zmieniła ustawę o Trybunale Konstytucyjnym i uchwaliła nieważność wyboru pięciu sędziów TK przez poprzedni Sejm. Na ich miejsce powołano trzy inne osoby: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego. Cioch i Morawski zmarli w 2017 roku, na ich miejsca Sejm wybrał Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego. To właśnie tych sędziów określa się mianem dublerów.

Z powodu oporu prezydenta Andrzeja Dudy zasiadający w Trybunale Konstytucyjnym tzw. sędziowie dublerzy nie zostali odsunięci od orzekania. Po wyborach 15 października 2023 roku - w marcu 2024 - Sejm przyjął niewywołującą skutków prawnych uchwałę, w której zaapelował do tych sędziów o ustąpienie ze stanowisk. We wrześniu 2024 roku przegłosowano dwie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, które miały odsunąć sędziów dublerów, ale w październiku 2024 prezydent Duda skierował oba dokumenty do TK. Ten natomiast - orzekając de facto we własnej sprawie - w lipcu 2025 roku uznał obie ustawy za niezgodne z Konstytucją RP.

Obecnie w trybunale zasiada jeszcze dwóch sędziów dublerów, którzy nie przeszli w stan spoczynku. To Jarosław Wyrembak i Justyn Piskorski; ich kadencje kończą się we wrześniu 2026 i styczniu 2027.

W Sejmie o Trybunale Konstytucyjnym
W Sejmie o Trybunale KonstytucyjnymFakty po południu/TVN24

Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Bogdana Święczkowskiego wprawdzie wydaje wyroki, ale rząd nie publikuje ich w dzienniku urzędowym od marca 2024 roku, kiedy przyjął uchwałę stwierdzającą, że obecny skład TK jest "niezdolny do wykonywania zadań". Ponadto nowa większość sejmowa nie uzupełnia składu trybunału, przez co obecnie brakuje w nim czterech sędziów.

- Trybunał Konstytucyjny miał być pierwszym bezpiecznikiem, jeżeli chodzi o nienaruszanie konstytucji i dbanie o porządek konstytucyjny w państwie, a okazał się tak naprawdę najsłabszym ogniwem, jeżeli chodzi o wszystkie organy sądownicze, ponieważ jako pierwszy został zneutralizowany, a następnie przejęty przez polityków - komentuje dr Marcin Krzemiński z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Senacki projekt ustawy o zmianie konstytucji z marca 2024 roku senat.gov.pl

Autorzy senackiej koncepcji resetu konstytucyjnego postulują w związku z tym całkowity reset obecnego składu TK i ukształtowanie nowego składu według innych zasad, zgodnie z którymi sędziów miałby wybierać Sejm większością kwalifikowaną 3/5 głosów. "Jeżeli jednak wyboru tego nie uda się dokonać w terminie 2 miesięcy od wejścia w życie ustawy konstytucyjnej, wówczas Sejm dokonuje wyboru 15 sędziów bezwzględną większością głosów. Zastosowanie dotychczasowej większości bezwzględnej w tym miejscu podyktowane jest koniecznością skutecznego wprowadzenia niezbędnych zmian w funkcjonowaniu Trybunału. Zastosowanie wyłącznie większości 3/5, w szczególności w warunkach aktualnego kryzysu politycznego, mogłoby bowiem doprowadzić do długotrwałego braku możliwości wyboru nowego składu Trybunału Konstytucyjnego" - czytamy w projekcie ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej.

Obecnie większość kwalifikowana nie jest wymagana, co oznacza, że 15 sędziów TK może samodzielnie wybrać ta strona, która ma w Sejmie większość, bez porozumienia się w tej sprawie z opozycją. Jak tłumaczy dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, właśnie takie zasady wyboru sędziów stwarzają pole do upolitycznienia tej instytucji. Problem dotyczy tego, że wyboru dokonuje wyłącznie jedna izba parlamentu (Sejm), nie ma również regulacji w postaci np. konkursów na kandydatów czy komisji oceniającej.

- Dlatego reset konstytucyjny w trybunale powinien być powiązany z reformą zasad postępowania wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego - uważa ekspert.

Negatywna opinia Komisji Weneckiej

Niestety, senacki projekt okazał się niedoskonały już na wczesnym etapie prac i otrzymał negatywną opinię Komisji Weneckiej. Uznała, że nie zachodzą żadne nadzwyczajne przypadki uzasadniające wygaszenie kadencji legalnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Bo - przypomnijmy - reset dotyczyłby zarówno sędziów wybranych nielegalnie, jak i tych powołanych zgodnie z procedurą.

Jak tłumaczy dr Marcin Szwed, standardy międzynarodowe są takie, że nieusuwalność sędziów należy chronić i zdaniem Komisji Weneckiej nawet większością 2/3 nie powinniśmy ingerować w kadencję sędziów. - Ja zawsze byłem zwolennikiem, żeby tę kompetencję rozproszyć na kilka organów: Sejm, Senat, prezydenta - dodaje dr Szwed. Wyjaśnia, że właśnie z uwagi na europejskie standardy zapowiadany reset konstytucyjny w trybunale powinien być ściśle powiązany z reformą zasad wyboru sędziów TK. Tylko ulepszenie procedury wyboru sędziów mogłoby wystarczająco uzasadnić konieczność ich zmiany.

Resetu konstytucyjnego w tym rozumieniu do tej pory w Polsce nie było. Doktor Marcin Szwed tłumaczy, że nie jest to bowiem to samo, co zmiana konstytucji - która jest pojęciem szerokim i może dotyczyć różnych aspektów, np. zwiększenia liczby posłów. Wówczas nie byłby to reset, tylko jakaś zmiana - np. zasad prawa wyborczego. Natomiast reset konstytucyjny, o którym mowa w ostatnich dyskusjach, odnosi się wyłącznie do takiej zmiany konstytucji, która miałaby umożliwić nową obsadę organów związanych z sądownictwem - i takiego właśnie resetu dotychczas w Polsce po 1989 roku nie było.

Podstawy prawne? Konstytucja. Warunki? Poczucie konieczności zmian

Żeby do resetu konstytucyjnego mogło w ogóle dojść, spełnione musiałyby zostać określone warunki. Jak tłumaczy dr Marcin Krzemiński, od strony prawnej opisuje to artykuł 235 Konstytucji RP. W par. 4 stanowi on:

Ustawę o zmianie Konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów

- Taka zmiana musi zostać uchwalona najpierw przez Sejm większością 2/3 głosów, później przez Senat większością bezwzględną. Natomiast patrząc z socjologicznego punktu widzenia, wszystko wskazuje na to, że musiałby nadejść tak zwany moment konstytucyjny. Czyli że w społeczeństwie musiałoby powstać powszechne poczucie, że należy dokonać zmiany konstytucji - mówi dr Marcin Krzemiński z UJ. - Wydaje mi się, że takie ogólne odczucie, że coś z tym Trybunałem Konstytucyjnym trzeba zrobić, już jest - więc ten jeden element być może właśnie zaistniał. Natomiast co do drugiego elementu obawiam się, że siły polityczne nie są zgodne co do kierunku zmiany przepisów dotyczących Trybunału Konstytucyjnego - stwierdza.

Wątpliwość co do politycznego konsensusu w tej sprawie podziela dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Do uzyskania takiej większości potrzeba nie tylko zgody koalicji rządzącej czy nawet Konfederacji, ale także PiS musiałoby się do takiego porozumienia włączyć. Prace nad taką ustawą o zmianie konstytucji trwają w Senacie, ale na razie nic nie wskazuje na to, żeby udało się osiągnąć ponadpartyjne porozumienie - mówi ekspert.

Choć sprawa jest skomplikowana z uwagi na obecny układ sił politycznych, to zdaniem niektórych ekspertów reset konstytucyjny powinien mimo wszystko obejmować więcej organów wymiaru sprawiedliwości niż sam tylko Trybunał Konstytucyjny. Włączenie do tego planu Sądu Najwyższego oraz KRS postuluje prof. Maciej Gutowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu: - Trybunał powinien mieć fundamentalne znaczenie i fatalnie się stało, że go już nie ma, jednak serce wymiaru sprawiedliwości jest w całym sądownictwie i to trzeba naprawić. Wadliwość na poziomie KRS promieniuje na cały system, a Sąd Najwyższy jest sądem ostatniej instancji, z istotnymi kompetencjami ustrojowymi - konkluduje ekspert.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: piosi / Shutterstock.com

Pozostałe wiadomości

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24