FAŁSZ

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

Źródło:
Konkret24
Protestująca studentka w Teheranie przed budynkiem uczelni
Protestująca studentka w Teheranie przed budynkiem uczelni
wideo 2/4
Protestująca studentka w Teheranie przed budynkiem uczelni

Czy kobiety w Iranie nie muszą już zasłaniać głów hidżabem? Polski internauta przekonuje, że informacje o zmianach w prawie pochodzą od irańskich władz. Okazuje się jednak, że to doniesienie jest nieprawdziwe, a jego podstawą są słowa jednej osoby.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

"W Iranie zniesiono obowiązek noszenia hidżabu" - poinformował w poście z 8 października polski internauta. "Władze informują, że kobiety bez hidżabu nie będą już karane grzywnami ani innymi sankcjami w Iranie" - czytamy dalej we wpisie, do którego załączono nagranie. To trwający niecałą minutę montaż ujęć, na którym widać przechadzające się ulicami, w galeriach handlowych i sklepach kobiety. Żadna z nich nie ma na sobie hidżabu. To dowód jakoby w Iranie faktycznie nie obowiązywało już prawo nakazujące kobietom noszenie tego rodzaju nakrycia głowy.

FAŁSZ
Wpis o rzekomym braku nakazu noszenia hidżabu wygenerował niemal 600 tys. wyświetleńx.com

Post o rzekomych zmianach prawnych w Iranie wygenerował ponad 580 tys. wyświetleń. "Niesamowite. To wielkie zwycięstwo dziesiątek tysięcy kobiet, anonimowych bohaterek protestów, które pałowano, aresztowano i torturowano"; "Kraj Arabski zachował się normalnie, aż dziwne" (Iran nie jest krajem arabskim - red.); "czyli już wróciliśmy do stanu sprzed rewolucji islamskiej?"; "I bardzo dobrze. Kobiety sa wolne" - komentowali ci, którzy uwierzyli w prawdziwość tych doniesień (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).

Jednak część internautów była sceptyczna. "Fake news"; "Nawet spytałem kolegę co mieszka w Iranie i żadnego zniesienia obowiązku noszenia chusty nie ma" - pisali i dopytywali: "jakie jest źródło tej informacji?"; "źródło?"; "Skąd ta informacja?". Sprawdziliśmy więc, czy w irańskim prawie faktycznie zniesiono zakaz noszenia hidżabu.

Hidżab w prawie irańskim

Rewolucja islamska z 1979 roku zapoczątkowała wprowadzenie przepisów dotyczących obowiązku noszenia hidżabu. To jedno z nakryć głowy zakładane przez muzułmańskie kobiety, rodzaj szalu lub chusty, który zakrywa głowę, uszy i szyję. Jak podaje portal The Conversation od kwietnia 1983 roku noszenie hidżabu stało się obowiązkowe dla wszystkich kobiet w Iranie. Ten obowiązek nakłada na kobiety bezpośrednio art. 638 z Kodeksu karnego (piąta księga): "Kobiety, które pojawiają się w miejscach publicznych i na drogach bez noszenia islamskiego hidżabu, podlegają karze pozbawienia wolności od dziesięciu dni do dwóch miesięcy lub grzywnie w wysokości od 50 tysięcy do 500 tysięcy rialów" (ok. 4-40 zł - red.).

Nakrycia głowy muzułmanekPAP

Jednak obecne doniesienia dotyczące rzekomego zniesienia tego obowiązku powiązane są z innym aktem prawnym. Otóż w grudniu 2024 roku parlament irański przegłosował ustawę o czystości i hidżabie, która zaostrzała obowiązujące w kraju ograniczenia dotyczące ubioru i zakrywania włosów przez kobiety. Ustawa zatwierdzona została także przez Radę Strażników Konstytucji Iranu, która bada zgodność przepisów z konstytucją i islamskim prawem. Nowe przepisy miały zaostrzyć kary za niestosowny - w rozumieniu prawa - ubiór czy nienoszenie hidżabu. Zabronić chciano ubrań obcisłych albo odsłaniających kobiece ciało powyżej kostek i poniżej szyi. W przypadku mężczyzn ustawa jest mniej restrykcyjna, ale też zabrania pokazywania odsłoniętych części ciała. To, co wzbudzało największe kontrowersje to przewidziane w ustawie kary. Bowiem za nieprzestrzeganie zawartych regulacji mogłaby grozić nawet kara więzienia. W myśl ustawy karze podlegać miałyby nie tylko nieodpowiednio ubrane osoby, lecz także ci, którzy zauważą niestosowny strój u innych i nie zgłoszą tego władzom.

Jednak zapisy ustawy nie spodobały się prezydentowi Iranu Masudowi Pezeszkianowi. "Nie powinniśmy robić niczego, co zakłóciłoby harmonię i konsensus społeczny. Musimy rozmawiać i współdziałać w tej sprawie" - napisał na X dzień po przyjęciu ustawy przez parlament. Podczas wywiadu dla państwowej telewizji powiedział, że w jego ocenie "jest zbyt wiele pytań" w kwestii wdrożenia tego prawa. "Nie możemy podejmować działań, które wywołają niezadowolenie" - dodał, ujawniając, że prowadzi z innymi organami władzy konsultacje w sprawie nowych przepisów.

Pezeszkian już podczas kampanii wyborczej latem 2024 roku potępił sposób, w jaki traktowane są Iranki z powodu obowiązku noszenia hidżabu. W Iranie wówczas napięcia wokół kwestii prawa nakazującego kobietom zasłanianie głowy nie słabły od czasu ogólnokrajowych protestów z 2022 roku, które wywołała śmierć Mahsy Amini. 22-letnia Kurdyjka zatrzymana została przez irańską policję moralności za rzekome złamanie przepisów nakazujących zakrywanie włosów hidżabem. Zmarła w areszcie policyjnym, a według świadków młoda kobieta była brutalnie bita przez służby. Irańskie władze zaprzeczyły, jakoby funkcjonariusze źle ją traktowali. Za śmierć kobiety - według oficjalnej wersji - miała odpowiadać nagła niewydolność serca.

Zamieszanie po słowach irańskiego polityka

Wiosną 2025 roku Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego zawiesiła wprowadzanie ustawy. Temat przepisów dotyczących hidżabu powrócił wskutek wypowiedzi jednego z irańskich polityków, Mohammada-Rezy Bahonara, byłego wicemarszałka parlamentu Iranu i członka Rady Rozpoznania Interesu Państwa. Polityk mówił o prawie dotyczącym hidżabu na konferencji prasowej w siedzibie irańskiej agencji informacyjnej Khabar Online. Jego słowa zrelacjonowano w artykule opublikowanym na stronie internetowej agencji 4 października. Z tekstu dowiadujemy się, że Bahonar powiedział, że "obecnie nie istnieje obowiązujące i wiążące prawo dotyczące hidżabu". Dodał, że "ogólna decyzja władz w tej chwili jest taka, że nie ma obowiązującego prawa nakazującego noszenie hidżabu" (tłum. red.). Jego słowa spotkały się jednak z krytyką innych konserwatywnych polityków, co opisywały irańskie media. Stwierdzili, że jego wypowiedź była próbą destabilizacji porządku społecznego i kwestionowaniem podstawowych zasad religijnych i prawnych Iranu.

Ale co najistotniejsze, ta wypowiedź to jedynie opinia polityka, a nie odzwierciedlenie zmian w prawie, co potwierdził w rozmowie z Konkret24 Marcin Krzyżanowski, orientalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zapytany o to, czy faktycznie w Iranie zniesiono nakaz noszenia hidżabu, zdecydowanie zaprzeczył: - Nie ma żadnych zmian w porównaniu z ubiegłym rokiem, zarówno jeśli chodzi o prawo jak i jego implementację. Całe zamieszanie wywołała wypowiedź jednego z polityków. I jest to ważna opinia, ale oczywiście nie wywołuje żadnych skutków prawnych i nie jest wiążąca.

Ekspert stwierdził, że słowa polityka najprawdopodobniej odnosiły się do wspomnianej już ustawy o czystości i hidżabie z 2024 roku. - W grudniu 2024 roku trwały prace nad ustawą o przestrzeganiu [obowiązku] noszenia hidżabu i skromności obyczajowej. Z ustawą sprawa jest skomplikowana, bo ona utknęła w pewnym momencie legislacji. Parlament ją uchwalił, przegłosował i miała zostać opublikowana w irańskim odpowiedniku Dziennika Ustaw. Szkopuł polega na tym, że jej nie opublikowano. Będąca zupełnie z boku szeroko pojętego procesu legislacyjnego w Iranie Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego stwierdziła, że wejście w życie zawartych w tej ustawie rozwiązań byłoby szkodliwe i wywołałoby zbyt dużo emocji. Dodatkowo też prezydent Iranu był przeciwko. Rada wzięła to wszystko pod uwagę i aby uniknąć z jednej strony ewentualnych niepokojów społecznych, z drugiej strony kryzysu konstytucyjnego, to stwierdzono, że ta ustawa pójdzie do zamrażarki - powiedział Marcin Krzyżanowski. - Natomiast to, że jej zapisy nie weszły w życie, nie oznacza wcale, że nie ma już nakazu noszenia hidżabu. Bo przecież nadal obowiązuje artykuł 638 Kodeksu karnego. Tutaj żadnych zmian nie było - wyjaśnił.

To, że przepisy dotyczące hidżabu w Iranie pozostają w mocy, potwierdził 14 października rzecznik sądownictwa Iranu, Asghar Jahangir. Jego oświadczenie było reakcją na sugestie o zmianie prawa pochodzące właśnie od Mohammada-Rezy Bahonara.

"Umiejętny montaż"

Polski internauta, który na X podzielił się nieprawdziwymi doniesieniami, jako ich dowód załączył nagranie z chodzącymi bez hidżabu kobietami. Próbując ustalić, czy jest ono aktualne, nie dotarliśmy do jego starszych wersji. Ale nawet jeżeli to nagranie jest aktualne, to nie jest żadnym dowodem na wielką zmianę społeczną w Iranie, o czym mówi Marcin Krzyżanowski. - Jest szansa, że to wideo jest aktualne, bo w Iranie funkcjonują pewne enklawy liberalizmu. Tworzą się one przeważnie w północnym Teheranie, bo to oaza bogatych, młodych ludzi, których rodzice mają duże wpływy i którzy mogą sobie pozwolić na dużo więcej niż mniej wpływowi i mniej zamożni Irańczycy. Należy też pamiętać, że warunki panujące w Teheranie są zupełnie inne niż na prowincji czy w mniejszych miastach.

- Nie przesądzam więc o autentyczności tego nagrania, ale pewne jest to, że jest w nim dużo przesady, jest też umiejętnie zmontowane. W Teheranie można zobaczyć pojedyncze kobiety, które w letnie miesiące odsłaniają brzuchy, ale przeważnie ma to miejsce w jakimś centrum handlowym i trwa tylko tyle, co nakręcenie krótkiego klipu na TikToka. Później to wszystko się montuje, no i wychodzi z tego bunt kobiet przeciwko hidżabowi. Ruch antyhidżabowy faktycznie istnieje, ale do rewolucji obyczajowej jeszcze bardzo daleko - podsumowuje ekspert.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock

Pozostałe wiadomości

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24