FAŁSZ

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Źródło:
Konkret24
Ósmoklasiści przed egzaminem z języka polskiego
Ósmoklasiści przed egzaminem z języka polskiego
TVN24
Ósmoklasiści przed egzaminem z języka polskiegoTVN24

Podczas rekrutacji do warszawskich szkół średnich nie dostało się ponad trzy tysiące uczniów. Według rozpowszechnianego w internecie przekazu to dlatego, że w tym roku faworyzowani byli cudzoziemcy. W domyśle - Ukraińcy. Zdaniem władz miasta taka teza może być "świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

"Na 21 tysięcy miejsc w szkołach ponadpodstawowych w Warszawie przypada 14 tysięcy polskich dzieci. 3 tysiące się nie dostało, ponieważ pierwszeństwo w naborze mają obcokrajowcy" - alarmował w poście na platformie X 4 października jeden z internautów (pisownia wszystkich postów oryginalna). Do wpisu załączył zdjęcie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, co zapewne ma sugerować, że to właśnie w ratuszu podjęto decyzję o rzekomym pierwszeństwie obcokrajowców w naborze do szkół.

FAŁSZ
Post z fałszywą informacją o rzekomym pierwszeństwie obcokrajowców w rekrutacji do szkół w średnich w stolicyx.com

Post wygenerował ponad 170 tysięcy wyświetleń. Oburzeni internauci komentowali: "Jakim prawem obcy maja pierwszeństwo w polskich szkołach ?! Te 3 tys polski uczniów ma tam się znaleźć natychmiast !!!"; "Dlaczego dyrektorzy tych szkół stosują się do zasady 'obcokrajowcy mają pierwszeństwo'?! Tutaj obywatelski sprzeciw jest niezbędny! Rodzice, do roboty!"; "A ci co dostali się, to nie mają żadnej edukacji. Na lekcjach chaos, ukraińcy s telefonach i polscy nauczyciele, walący w Polaków, którzy odważą się powiedzieć, że coś tu nie tak. Zaraz dyskryminacja i ksenofobia!" - pisali.

Nie wszyscy jednak wierzą autorowi posta. "Źródło?"; "Podaj oficjalne stanowisko gdzie jest opisane pierwszeństwo obcokrajowców?"; "Jest jakieś źródło?" - dopytywali.

Poseł Płaczek: "Nie chcę antagonizować, ale..."

Informację o rzekomym pierwszeństwie obcokrajowców w rekrutacji do warszawskich publicznych szkół ponadpodstawowych powielił m.in. poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek. "Nie chcę antagonizować, ale jak poinformował były radny Warszawy, rok szkolny 2024/2025 w stolicy ukończyło ok. 14 tys. absolwentów szkół podstawowych. Jednocześnie… liczba wolnych miejsc w warszawskich szkołach ponadpodstawowych (w których ósmoklasiści powinni kontynuować swoją naukę) w roku szkolnym 2025/2026 wynosiła ponad 21 tys. Jednocześnie… ok. 3 tys. absolwentów szkół podstawowych w Warszawie w roku szkolnym 2025/2026 nie zostało przyjętych do szkół ponadpodstawowych" - napisał w poście 5 października.

Poseł Płaczek pytał w interpelacji m.in., ilu polskich uczniów zostało przyjętych do szkół ponadpodstawowych w Warszawie, a ilu uczniów z Ukrainyx.com

Dalej informował, że ten radny, który podał dane, "nie może uzyskać odpowiedzi na pytanie: dlaczego tak się stało i ile dokładnie dzieci zostało przyjętych z pominięciem egzaminu ósmoklasisty? Jakie dzieci? I czyja to była decyzja?". Grzegorz Płaczek w związku z tym złożył do prezydenta Warszawy interpelację poselską, której treść udostępnił we wpisie. Choć nie napisał wprost, że zamiast polskim uczniom, miejsca przydzielono dzieciom z zagranicy - sugerował to pytaniami w interwencji. Zapytał m.in. o to, ilu ósmoklasistów pochodzenia polskiego ukończyło w zeszłym roku szkolnym podstawówkę, a ilu takich uczniów było pochodzenia ukraińskiego. Poseł zapytał również, ilu polskich uczniów zostało przyjętych do szkół ponadpodstawowych, a ilu uczniów z Ukrainy. "Pytam, bo wygląda na to, że coś w tej sytuacji ewidentnie się nie zgadza. Gdzie się 'zagubiło' ok. 10 tys. miejsc dla ósmoklasistów w stolicy?" - stwierdził w poście poseł.

Niektórzy internauci, oburzeni słowami posła, pisali: "a wystarczyło spytać się kogoś, kto ma jakiekolwiek pojęcie o zasadach rekrutacji do szkół średnich, bo od razu zostaliście wyjaśnieni w komentarzach, żal, że mamy posłów na tak niskim poziomie, chyba, że to celowe działania nieudolnie próbujące napuścić Polaków na Ukraińców".

Ale inni posłowie sekundowali: "Proszę sprawdzić czy są obowiązkowe pule na przyjmowanie ukraińskich dzieci w żłobkach, przedszkolach, liceach, studiach i akademikach???"; "Mojej żony koleżanki córka nie dostała się do trzech szkół. Nie Warszawa. Prymuska, większość ocen to 6. Jest załamana. Warto by się przyjrzeć wszystkim szkołom".

W obu cytowanych wyżej postach autorzy podali takie same liczby: 14 tys. absolwentów szkół podstawowych, 21 tys. miejsc w szkołach ponadpodstawowych i 3 tys. uczniów, którzy nigdzie się nie dostali.

Skąd takie liczby?

Takie dane faktycznie podawano w mediach w tekstach o rekrutacji do szkół średnich w roku szkolnym 2025/2026 - przytoczono je np. w "Gazecie Wyborczej" czy Radiu dla Ciebie (RDC). "Wyborcza" podawała, że przy planowaniu roku szkolnego 2025/2026 w placówkach w stolicy wiadomo było, że "w warszawskich szkołach podstawowych uczyło się blisko 14 tysięcy ósmoklasistów". Nigdzie nie napisano jednak, że byli to tylko Polacy - jak przekonywał autor wpisu na X. "GW" wyjaśniła, że początkowo zaplanowano około 20 tys. miejsc, a później tę liczbę zwiększono do 21,1 tys. Jednak do warszawskich liceów, techników i szkół branżowych pierwszego stopnia zgłosiło się prawie 22,4 tys. uczniów - ta liczba wynika z faktu, że zgłosiło się wielu uczniów spoza Warszawy. Według "GW" "stanowią oni aż 36,5 proc. wszystkich kandydatów - w sumie to 7 tys. osób". "Grupę chętnych powiększają również co roku uczniowie szkół niepublicznych" - podała gazeta.

Na to samo zwracała uwagę w rozmowie z RDC Marzena Gawkowska, zastępczyni rzeczniczki prasowej Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy: "Do warszawskich szkół ponadpodstawowych zakwalifikowało się 19 202 kandydatów. 3 121 osób nigdzie się nie zakwalifikowało". Zaznaczyła jednak, że przecież wielu uczniów, którzy do szkół średnich w Warszawie się dostali, nie pochodzi ze stolicy. Lecz nie są to jedynie obcokrajowcy - to także młodzież wcześniej mieszkająca w innych częściach Polski.

Ponadto dane podawane przez internautów nie są ostateczne, bo dotyczyły sytuacji przed rekrutacją uzupełniającą i sierpniowymi egzaminami poprawkowymi.

Trzeba też pamiętać, że zasady rekrutacyjne pozwalają młodym składać zgłoszenia do tylu szkół i tylu klas, do ilu chcą. Później uczeń i tak wybiera jedną z nich, tym samym zwalniając miejsca w tych, do których również się dostał.

Cudzoziemcy w polskich szkołach

To, że chętnych do szkół w Warszawie jest więcej niż dostępnych miejsc, nie jest ani nowością, ani tajemnicą. Do szkół prowadzonych przez samorząd m. st. Warszawy i nie tylko mogą aplikować warszawiacy, ale również osoby spoza stolicy, w tym cudzoziemcy. Według raportu Centrum Edukacji Obywatelskiej uczniów cudzoziemców w polskich szkołach w roku szkolnym 2024/2025 było około 237 tys. Najwięcej pochodzi z Ukrainy - około 203 tys. Największy odsetek uczniów z Ukrainy jest jednak w szkołach podstawowych. A tym, co poskutkowało wzrostem liczby uczniów z Ukrainy w polskich szkołach, było wprowadzenie obowiązku szkolnego dla tych osób.

Czy jednak zasadna jest teza o faworyzowaniu uczniów spoza Polski w rekrutacji? Zasady rekrutacji do szkół ponadpodstawowych w tym roku regulowało rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 3 kwietnia 2025 r. Nie ma w nim ani słowa o pierwszeństwie obcokrajowców. Osoby, które do szkół przyjmowane są w pierwszej kolejności, to laureaci lub finaliści ogólnopolskich olimpiad przedmiotowych - bez względu na pochodzenie.

Jak informuje MEN, "uczniowie przybywający z zagranicy, zarówno obywatele polscy, jak i cudzoziemcy są przyjmowani do publicznych szkół na podstawie zagranicznych dokumentów potwierdzających uczęszczanie do szkoły za granicą bądź ukończenie kolejnego etapu kształcenia bez konieczności dokonywania ich nostryfikacji". Dodatkowo "uczniowie-cudzoziemcy korzystają z nauki i opieki we wszystkich typach publicznych przedszkoli i szkół do ukończenia 18 lat lub ukończenia szkoły ponadpodstawowej/ponadgimnazjalnej na warunkach dotyczących obywateli polskich". Tacy uczniowie nie mają jednak pierwszeństwa z racji tego, że nie są Polakami. Wszelkie twierdzenia tego typu to fake news.

Urząd miasta o "tworzeniu antagonizmów" wśród uczniów

Zapytaliśmy stołeczny ratusz, jak to jest z rekrutacją do szkół ponadpodstawowych: co w przekazach internetowych się zgadza, a co nie. W odpowiedzi dla Konkret24 wydział prasowy urzędu ocenił, że w przypadku wpisów takich jak posła Płaczka "mamy do czynienia albo z brakiem podstawowej wiedzy, albo świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

"Twierdzenie jakoby uczniowie cudzoziemscy byli faworyzowani i mieli 'pierwszeństwo' w przyjmowaniu do miejskich szkół ponadpodstawowych jest kłamstwem" - czytamy w odpowiedzi Wydziału Prasowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Wyjaśniono, że zasady rekrutacji ustalane są na poziomie ministerialnym i "w całej Polsce są jednakowe dla wszystkich uczniów i uczennic, niezależnie od miejsca zamieszkania, pochodzenia, statusu społecznego, koloru skóry, wyznania religijnego, itd". Dalej czytamy, że "do warszawskich szkół od wielu już lat chodzi młodzież z ponad 100 krajów świata" i że "każdy uczeń/uczennica spełnić musi te same wymagania". "Dostanie się do szkoły ponadpodstawowej uzależnione jest od liczby zdobytych punktów, m.in. z egzaminu ósmoklasisty, za świadectwo, wolontariat czy olimpiadę" - informuje wydział prasowy.

Wyjaśniając, skąd bierze się liczba 3 tys. osób, które się do szkół nie zakwalifikowały, wydział prasowy pisze: "O przyjęcie do warszawskich szkół, już od wielu lat ubiega się młodzież z całej Polski - średniorocznie, ok. 30-40 proc. kandydatów aplikujących do warszawskich szkół ponadpodstawowych to młodzież spoza Warszawy. Tak było również i w tegorocznej rekrutacji na rok szkolny 2025/2026". Ponieważ podawane wcześniej liczby dotyczące rekrutacji do szkół ponadpodstawowych nie były ostateczne, poprosiliśmy o najnowsze dane - lecz do publikacji tekstu ich nie otrzymaliśmy.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Zdjęcia wychudzonych dzieci mieszają się z obrazami restauracji serwujących owoce morza. Alarmujące relacje lekarzy są zagłuszane przez internetowych trolli wspomaganych sztuczną inteligencją. Głód stał się nieodłącznym elementem wojny w Strefie Gazy. Także tej narracyjnej.

"Gazawood". Dramat Palestyńczyków w machinie propagandy

"Gazawood". Dramat Palestyńczyków w machinie propagandy

Źródło:
TVN24+

Czy prawdą jest, że ponieważ w religii islamskiej muzyka jest zakazana, to z uwagi na ilość muzułmańskich uczniów w szkołach w Hamburgu nie będzie już lekcji śpiewu? Taki przekaz krąży w sieci - polskiej i zagranicznej. U jego podstaw leżą napięcia, do jakich dochodzi w Niemczech między muzułmanami a szkołami, w których uczą się ich dzieci.

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

Źródło:
Konkret24

"Dwa lata sobie trwał w tym bajzlu i teraz się obudził", "teraz tak gada, bo jest na wylocie", "on jest współodpowiedzialny" - komentują internauci fragment wywiadu z Szymonem Hołownią, który notuje tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych. Lider Polski 2050 wypowiada tam słowa wskazujące, że ostro krytykuje rząd Donalda Tuska. Takie słowa padły - ale w jakim kontekście?

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Źródło:
Konkret24

Wywiad Angeli Merkel dla węgierskiego kanału Partizan wywołał polityczną burzę w Polsce. Jednak nie ze względu na słowa, które padły. Wiele polskich mediów - między innymi TVP Info, Onet, "Rzeczpospolita", "Fakt", Gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Telewizja Republika - bezkrytycznie przekazywało interpretację niemieckiego dziennika. Oto jak zbudowano przekaz, że była kanclerz Niemiec "obwinia Polskę" za wojnę w Ukrainie.

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24
Łóżko, które leczy... Amerykę. Jak Donald Trump obudził demony

Łóżko, które leczy... Amerykę. Jak Donald Trump obudził demony

Źródło:
TVN24+

"Mega inwestycja", "jak oni się będą ewakuować?" - zastanawiali się internauci, którzy za prawdziwy wzięli film pokazujący rzekomo nowy stadion w Arabii Saudyjskiej. Tym razem wiara w możliwości technologiczne tego kraju przegrała jednak ze zdrowym rozsądkiem.

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

Źródło:
Konkret24

Za sprawą petycji do prezydenta ożyła dyskusja, czy należałoby wycofać monety o nominale 1 grosz i 2 grosze. Co do autora petycji - wersje są różne. Co do przykładów państw, które wycofały już monety z najniższymi nominałami - nie zawsze to prawda. Co do kosztów produkcji jednogroszówek - to chroniona tajemnica, lecz niektórzy uchylili jej rąbka.

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Źródło:
TVN24+

Prezydent Donald Trump nie ustępuje w staraniach o Pokojową Nagrodę Nobla. Niektórzy twórcy i internauci obracają jego ambicje w satyrę, podczas gdy inni błędnie traktują te przekazy jako prawdziwe.

"Komitet Noblowski zdyskwalifikował Trumpa"? Internauci mylą satyrę z faktami

"Komitet Noblowski zdyskwalifikował Trumpa"? Internauci mylą satyrę z faktami

Źródło:
Konkret24

Widzowie ukraińskiego spektaklu rzekomo mieli pokazywać gest nawiązujący do rzezi wołyńskiej. W rzeczywistości oznacza on jednak coś zupełnie innego.

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

Źródło:
Konkret24

Internauci oburzają się na to, że rzekomo za dostarczony Ukrainie gaz ziemny "zapłacą Polacy", a "Polska napełni zbiorniki gazu" w tym kraju. Tylko część tego przekazu ma faktyczne podstawy. Sprawdziliśmy, co wiadomo.

"Polacy zapłacą za gaz" dla Ukrainy? Manipulacja o współpracy energetycznej

"Polacy zapłacą za gaz" dla Ukrainy? Manipulacja o współpracy energetycznej

Źródło:
Konkret24

Władze Słowacji mają przygotowywać referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej - taki przekaz rozchodzi się w mediach społecznościowych, powielają go też politycy. Źródłem ma być przemówienie słowackiego premiera, którego wcale nie wygłosił. Narrację tę szerzył kanał na YouTube z materiałami fałszywej treści - po pytaniach z Konkret24 kanał został już zablokowany.

Słowacja, wyjście z UE, użyteczny Fico. Tak wygląda "pompowanie balonika" propagandy

Słowacja, wyjście z UE, użyteczny Fico. Tak wygląda "pompowanie balonika" propagandy

Źródło:
Konkret24

Według posła Konrada Berkowicza premier Donald Tusk jest "rzecznikiem interesów państwa Izrael". Tak przynajmniej poseł Konfederacji podsumowuje wypowiedź premiera z konferencji prasowej. Jednak manipuluje.

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Jakubiak alarmuje w mediach społecznościowych, że decyzją Światowej Organizacji Zdrowia uprawy tytoniu mają być zlikwidowane, co uderzy w 30 tysięcy polskich rolników. Europoseł Daniel Obajtek ocenia to jako "kolejny cios w polskich rolników". Obaj jednak wprowadzają w błąd.

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

Źródło:
Konkret24

Poseł Marcin Horała z PiS twierdzi, że "wszędzie na Zachodzie", gdzie wprowadzono edukację seksualną, wskaźniki ciąż, chorób wenerycznych i przemocy seksualnej wśród nieletnich są wielokrotnie wyższe niż w Polsce. Sprawdzamy dane, a ekspertka wyjaśnia, dlaczego takie tezy są demagogią niezgodną z rzeczywistością.

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Źródło:
Konkret24

Żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska rzekomo wydała ponad milion euro na ubrania i dodatki we Francji. Podstawą tego przekazu jest nagranie, którego bohaterka podaje się za stylistkę ukraińskiej pierwszej damy. Przekaz powielano w portalach społecznościowych, w kremlowskich i prorosyjskich mediach. Jest to kolejny przykład znanego schematu antyukraińskiej dezinformacji.

Ołena Zełenska kupiła kreację za milion euro? Co to za przekaz

Ołena Zełenska kupiła kreację za milion euro? Co to za przekaz

Źródło:
Konkret24

Anglia i Austria to dwa kraje, gdzie rzekomo wprowadzono prawo szariatu - przekonują popularne wpisy, w tym polityków Konfederacji. Dowodem ma być krótkie nagranie z brytyjskiego parlamentu. Tymczasem teza, jak i nagranie, to manipulacja.

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Źródło:
Konkret24

Czy można trafić do więzienia za nieprzeczytanie książki? Taka sytuacja rzekomo miała przytrafić się mężczyźnie, którego historię nagłaśnia prawicowy polityk. Wielu internautów oburzyły te doniesienia. Sprawdziliśmy więc, o co dokładnie chodzi w tej sprawie i za co dokładnie mężczyzna został skazany.

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

W sieci krąży rzekomy cytat Wołodymyra Zełenskiego o tym, że Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad zachodnią Ukrainą. Wyjaśniamy, co naprawdę powiedział ukraiński prezydent.

Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad Ukrainą? Zełenski tego nie powiedział

Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad Ukrainą? Zełenski tego nie powiedział

Źródło:
Konkret24

Senator Wojciech Skurkiewicz przekonywał, że Donald Tusk "mówił wprost, że stosuje prawo tak jak je rozumie". Tyle że to manipulacja wypowiedzią premiera, a politycy Prawa i Sprawiedliwości dopuścili się jej już kilkukrotnie.

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Źródło:
Konkret24

Samolot przelatuje bardzo nisko nad wieżowcami i podobno ma to związek z zagrożeniem spowodowanym przez ukraińskie drony, które w tamtym momencie miały atakować Moskwę. Tak część internautów interpretuje krążące w sieci od poniedziałku nagrania. Co wiemy o tym zdarzeniu?

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak  ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Źródło:
Konkret24

Nagranie mężczyzny niosącego czerwono-czarną flagę przez centrum miasta wywołało w sieci gorącą dyskusję. Internauci spierali się o to, czy sceny pochodzą z Polski - tak jak sugerował popularny wpis, czy zza zagranicy. Wyjaśniamy więc.

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

Komisja Europejska rzekomo przyznała, że zaszczepieni przeciw COVID-19 służyli za "szczury laboratoryjne". Tyle że nie są to słowa KE. Wyjaśniamy, skąd wziął się przekaz i co pomija.

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Źródło:
Konkret24

Po burzliwych obradach Rada Warszawy zdecydowała, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu zostanie wprowadzony tylko w części miasta i to na zasadzie pilotażu. Prezydent Rafał Trzaskowski twierdzi, że tak zrobiło wiele innych miast. Sprawdzamy słowa prezydenta stolicy. Pokazujemy też, gdzie w Polsce jest zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Źródło:
Konkret24

"Czwarty rozbiór Polski", "Tuskowi chodzi o to, żeby wyprzedać Polskę do reszty" - to komentarze internautów na informację o potencjalnym przejęciu polskiej kopalni przez spółkę założoną w Ukrainie. Politycy opozycji piszą o "rozprzedawaniu Polski" i krytykują brak reakcji rządu. Tylko pomijają istotny fakt, o którym mało Polaków wie.

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

Źródło:
Konkret24

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+