FAŁSZ

Czarnek: to samorządowcy zablokowali wybory kopertowe. Nieprawda

Źródło:
Konkret24
Wybory kopertowe, afera wizowa, inwigilacja obywateli. Sejm ma powołać co najmniej trzy komisje śledcze
Wybory kopertowe, afera wizowa, inwigilacja obywateli. Sejm ma powołać co najmniej trzy komisje śledczeKatarzyna Skalska/Fakty po Południu TVN24
wideo 2/5
Wybory kopertowe, afera wizowa, inwigilacja obywateli. Sejm ma powołać co najmniej trzy komisje śledczeKatarzyna Sklska/Fakty po Południu TVN24

Według ministra edukacji Przemysława Czarnka to prezydenci dużych miast w 2020 roku uniemożliwili przeprowadzenie wyborów prezydenckich, tzw. wyborów kopertowych. Samorządowcy mieli nie przekazać baz danych wyborców. Tyle że sądy administracyjny i powszechny oraz NIK uznały, że takie polecenia premiera dla samorządowców były niezgodne z prawem.

Kandydat sejmowej większości na premiera Donald Tusk 21 listopada zapowiedział powołanie trzech komisji śledczych. Pierwsza - dotycząca tzw. wyborów kopertowych - według przewodniczącego PO może zostać powołana już w przyszłym tygodniu. Dwie pozostałe - do zbadania afery wizowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i do spraw inwigilacji Pegasusem - mają zacząć pracę do końca tego roku.

O ewentualny udział w pracach tych komisji śledczych był pytany 23 listopada na antenie RMF FM Przemysław Czarnek, poseł PiS i minister edukacji i nauki. Odpowiedział, że zgłosił swoją kandydaturę prezesowi partii i "chciałby być chociażby w tej komisji ds. wyborów kopertowych, bo jest tam mnóstwo fałszu i przekłamania". Po czym stwierdził:

FAŁSZ

Wybory kopertowe nie odbyły się dlatego, że zablokowali je samorządowcy z wielkich miast.

I kontynuował: "Sam mówił to Trzaskowski Rafał, że dzięki nam, samorządowcom wielkich miast, te wybory nie doszły do skutku. Więc jeśli oni zablokowali, bo nie przekazali baz danych wyborców, którzy mieliby otrzymywać te pakiety wyborcze w czasie pandemii koronawirusa, no to siłą rzeczy środki finansowe wydane na te wybory wcześniej, no niestety były wydane bez potrzeby".

Przypominamy więc okoliczności organizacji wyborów prezydenckich w 2020 roku. Wyjaśniamy, dlaczego się nie odbyły w pierwotnym terminie oraz przywołujemy ustalenia Najwyższej Izby Kontroli dotyczące tego, kto jest winny niegospodarnego wydania ponad 56 mln zł.

Premier zleca wybory Poczcie Polskiej i PWPW

Żeby zrozumieć, do czego nawiązywał Przemysław Czarnek, trzeba się cofnąć do początków 2020 roku. 5 lutego ówczesna marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła wybory prezydenckie na 10 maja. Rozpoczęto więc przygotowania do przeprowadzenia głosowania. Miesiąc później w Polsce wykryto jednak pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem, a 20 marca rząd wprowadził stan epidemii.

Ludzie zostali zamknięci w domach i wydawało się, że zorganizowanie standardowych wyborów w przewidzianym terminie nie będzie możliwe. Rząd jednak parł do ich przeprowadzenia i m.in. nie chciał wprowadzić stanu nadzwyczajnego, który z automatu odłożyłby wybory w czasie - w czasie trwania takiego stanu oraz przez 90 dni po jego zakończeniu nie przeprowadza się wyborów. Mówi o tym art. 228 ust. 7 konstytucji. Sejm zaczął więc uchwalać chaotyczne nowelizacje Kodeksu wyborczego, odpowiednie przepisy umieszczając w ustawach dotyczących zwalczania skutków epidemii. Nie stosował też specjalnej procedury, której wymagają zmiany w kodeksach.

W rezultacie Państwową Komisję Wyborczą pozbawiono jej ważnych uprawnień, a wybory miały się odbyć wyłącznie korespondencyjnie. Ich organizacją – na polecenie premiera z 16 kwietnia 2020 roku – miały się zająć Poczta Polska (PP, dostarczenie i odbiór pakietów wyborczych do wyborców) oraz Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych (PWPW, druk pakietów i kart do głosowania).

Większość samorządowców odmawia Poczcie

Pojawił się jednak problem: Poczta Polska musiała zdobyć wszystkie rejestry wyborców, żeby wiedzieć, do kogo ma dostarczyć pakiety wyborcze. W tamtym czasie nie działał jeszcze Centralny Rejestr Wyborców (funkcjonujący dopiero sierpnia 2023 roku), więc o poszczególne rejestry PP musiała wystąpić do władz wszystkich gmin: prezydentów, wójtów i burmistrzów, bo to oni te rejestry prowadzili.

Dwa tygodnie przed planowanym terminem wyborów Poczta Polska mailowo zwróciła się do władz wszystkich gmin z wnioskiem o przekazanie danych wyborców. Jako podstawę prawną podała polecenie premiera z 16 kwietnia 2020, który to powołał się na ówczesny art. 11 ust. 2 ustawy z 2 marca o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (tzw. ustawa antycovidowa). Na przekazanie danych gminy dostały dwa dni.

Według danych NIK dane przekazała ok. 1/5 gmin w Polsce (551 gmin z prawie 2,5 tys.). Większość samorządowców, która odmówiła, argumentowała, że te żądania nie mają podstaw prawnych. Wśród odmawiających byli też prezydenci dużych miast, m.in.: Warszawy, Wrocławia, Gdańska, Sopotu, Bydgoszczy, Chorzowa czy Białej Podlaskiej. Niektórzy zapowiedzieli skierowanie zawiadomień do prokuratury. To właśnie do tych działań odnosił się Przemysław Czarnek, twierdząc, że "wybory kopertowe nie odbyły się dlatego, że zablokowali je samorządowcy z wielkich miast". Następne wydarzenia pokazały jednak, dlaczego nie ma racji.

25.04.2020 | "Nie ma podstawy prawnej". Samorządowcy odmawiają przekazania spisów wyborców
25.04.2020 | "Nie ma podstawy prawnej". Samorządowcy odmawiają przekazania spisów wyborcówSamorządowcy odmawiają przekazywania Poczcie Polskiej spisu wyborców. Bo nie ma do tego podstawy prawnej - odpowiednia ustawa jest dopiero procedowana w Senacie. A to tylko jeden z wielu problemów z organizacją wyborów, które mają odbyć się 10 maja.Krzysztof Skórzyński | Fakty TVN

Oświadczenie Kaczyński-Gowin: głosowania ma nie być

Jeszcze przed wysłaniem maili do samorządowców Poczta Polska zwróciła się do Ministerstwa Cyfryzacji z wnioskiem o przekazanie danych z bazy PESEL. Takie dane otrzymała już 22 kwietnia 2020, ale nie wystarczyły one do przeprowadzenia wyborów. W bazie PESEL znajduje się m.in. informacja o adresie zameldowania, a nie zamieszkania: to ten drugi potrzebny był do wysłania pakietów wyborczych. Przede wszystkim w bazie PESEL nie ma też informacji, czy dany obywatel ma prawo do głosowania, tzw. czynne prawo wyborcze.

Równoległe z przygotowaniami Poczty Polskiej i PWPW do przeprowadzenia wyborów w obozie Zjednoczonej Prawicy trwały poważne spory. Część posłów Porozumienia Jarosława Gowina - partii tworzącej wtedy koalicję rządzącą - zadeklarowała, że nie poprze ustawy o wyborach kopertowych. Oznaczało to, że PiS nie miałby większości pozwalającej na jej przegłosowanie. Partii rządzącej nie udało się przekonać wystarczającej liczby zbuntowanych posłów do poparcia projektu, co doprowadziło do osobistych negocjacji Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina.

Ostateczna decyzja o nieprzeprowadzeniu wyborów w przewidzianej dacie zapadła po spotkaniu obu polityków 6 maja. Wydali oni wtedy oświadczenie, w którym zapisali, że nowe wybory odbędą się w późniejszym terminie, a w zamian za to Porozumienie poprze ustawę o przeprowadzeniu ich w formie korespondencyjnej. Bezpośrednią przyczyną braku głosowania 10 maja była więc decyzja polityczna podjęta przez Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina.

07.05.2020 | Porozumienie Kaczyński-Gowin. Głosowania 10 maja ma nie być
07.05.2020 | Porozumienie Kaczyński-Gowin. Głosowania 10 maja ma nie byćPrezesi dwóch partii - Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin - uznali, że wyborów prezydenckich 10 maja de facto nie będzie. Formalnie się odbędą, ale nie dostaniemy kart wyborczych, dlatego prezesi założyli, że Sąd Najwyższy uzna wybory za nieważne. Ustawa o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym została ostatecznie przez Sejm przyjęta. Fakty TVN

Sądy i NIK: przekazywanie danych niezgodne z prawem

Wracając natomiast do samorządowców, to już po przeprowadzeniu wyborów w czerwcu i lipcu 2020 roku sądy zaczęły wydawać wyroki, w których za niezgodne z prawem uznawały zarówno decyzje premiera o powierzeniu organizacji wyborów Poczcie Polskiej, jak i wydawanie danych obywateli przez niektórych wójtów i burmistrzów.

Już we wrześniu 2020 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który rozpatrywał wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, orzekł, że decyzja premiera była nieważna i "rażąco naruszyła prawo", ponieważ nie było żadnej podstawy prawnej do pozbawiania kompetencji organizacji wyborów Państwowej Komisji Wyborczej i przenoszeniu ich na Pocztę Polską. Ustawa antycovidowa zezwalała premierowi na wydawanie różnych poleceń podmiotom państwowym, ale tylko "w związku z przeciwdziałaniem COVID-19". Prawnicy, których opinie przywoływaliśmy w Konkret24, już w kwietniu 2020 roku jednoznacznie stwierdzili, że organizacja wyborów nie mieści się w celach tych poleceń.

W sierpniu 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu orzekł natomiast, że wójt gminy Wapno (woj. wielkopolskie), który przekazał dane wyborców Poczcie Polskiej, przekroczył prawo. Sędzia argumentował, że samorządowiec przekazał dane 28 kwietnia, a wtedy jeszcze Poczta Polska formalnie nie organizowała wyborów, więc nie mogła wnioskować o udostępnienie danych: odpowiednia ustawa weszła w życie dopiero 9 maja. Przypomniał też, że premier wydawał swoje decyzje bez podstawy prawnej i z rażącym naruszeniem prawa.

Żadnych wątpliwości nie pozostawił także raport Najwyższej Izby Kontroli z maja 2021 roku. Kontrolerzy jasno stwierdzili:

Działania PP S.A. w zakresie pozyskania i przetwarzania danych osobowych wyborców były nielegalne.

"Poczta Polska S.A., występując do Ministra Cyfryzacji o przekazanie danych osobowych z rejestru PESEL oraz do jednostek samorządu terytorialnego ze spisów wyborców nie miała podstawy prawnej do takiego żądania, a także do przetwarzania tych danych. Stanowiło to naruszenie art. 5 ust. 1 lit. a i art. 6 ust. 1 RODO" - wyjaśniono w raporcie. Kontrolerzy użyli też argumentu, który potem podniósł w swoim wyroku sąd w Poznaniu: "W dniu wystąpienia przez Pocztę Polską S.A. o przekazanie danych z rejestru PESEL oraz danych ze spisu wyborców, tj. odpowiednio 20 kwietnia oraz 23 i 24 kwietnia 2020 r., zadania związane z organizacją wyborów należały do kompetencji Krajowego Biura Wyborczego, zaś ustawa, która zadania w tym zakresie przekazywała do kompetencji operatora wyznaczonego (Poczty Polskiej - red.) (...) weszła w życie 9 maja 2020".

"Niegospodarne wydatkowanie" 56 mln zł z budżetu

Ostatecznie NIK stwierdziła, że "działania podjęte przez kontrolowane podmioty (organy państwa oraz Spółki), bazując na prawnie wadliwych decyzjach z 16 kwietnia 2020 r., skutkowały niegospodarnym wydatkowaniem ze Skarbu Państwa kwoty 56 450 406,16 zł".

Reasumując: wyborów kopertowych nie zablokowali samorządowcy z wielkich miast, tak jak i wszyscy inni samorządowcy, którzy nie przekazali danych wyborców Poczcie Polskiej. Sądy oraz NIK stwierdziły, że działali oni zgodnie z prawem. Za bezprawne uznano natomiast działania premiera, ministra cyfryzacji i jednego z wójtów, który przekazał dane Poczcie Polskiej. Ostateczną decyzję o nieprzeprowadzeniu tzw. wyborów kopertowych w pierwotnym terminie podjęto 6 maja po spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina. NIK uznał, że w wyniku związanych z wyborami działań organów państwa i spółek Skarbu Państwa (a nie samorządowców) w niegospodarny sposób wydano ponad 56 mln zł.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Art Service/PAP

Pozostałe wiadomości

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24