Rzecznik PiS Rafał Bochenek nie ma racji mówiąc, że Donald Tusk przejął władzę w Platformie Obywatelskiej "bez żadnego głosowania i wyborów".
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek mówił 8 lutego w radiowej Jedynce o "przepychankach" w Platformie Obywatelskiej. Ocenił, że partia jest "mocno podzielona". "Wszyscy doskonale wiemy, że również w Platformie Obywatelskiej nie wszyscy akceptują powrót Donalda Tuska do krajowej polityki i to, że został szefem na nowo Platformy, zresztą w sposób bardzo mało demokratyczny" - powiedział Bochenek.
Odsunął Borysa Budkę z funkcji i przejął całą partię bez żadnych decyzji politycznych, bez żadnego głosowania i wyborów.
"Partia, która na sztandarach ma konstytucję; partia, która tak dużo mówi o demokracji, dzisiaj okazuje się, że w sposób oktrojowany, narzucony wprowadza swojego lidera" - kontynuował Rafał Bochenek. "I w ten sposób próbuje działać i narzucać innym członkom partii swoją wolę" - zakończył.
Wiosną i wczesnym latem 2021 roku w Platformie Obywatelskiej toczyła się dyskusja o przyszłości partii. Aspiracje do roli przewodniczącego obok Donalda Tuska wyraźnie zgłaszał Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Ostatecznie w wyniku porozumienia między liderami Tusk został wiceprzewodniczącym PO. Jego wybór zatwierdziła w głosowaniu Rada Krajowa partii. Został też pełniącym obowiązki przewodniczącego. W październiku tego samego roku w powszechnych partyjnych wyborach przewodniczącego głosowało na niego ponad 11 tys. członków PO - 97,4 proc. Nie można więc powiedzieć, że Tusk przejął władzę "bez żadnego głosowania i wyborów".
Walka o władzę w PO w 2021 roku
Intensywne rozmowy o przywództwie w partii trwały w Platformie Obywatelskiej na przełomie czerwca i lipca 2021 roku. 3 lipca podczas posiedzenia jej Rady Krajowej Donald Tusk miał ogłosić powrót do polskiej polityki. Media spekulowały wówczas, że Tusk będzie chciał zastąpić Borysa Budkę w fotelu przewodniczącego ugrupowania. Jednocześnie o własnych aspiracjach mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. 30 czerwca w "Faktach po Faktach" w TVN24 deklarował, że jest gotowy wystartować w wyborach na przewodniczącego. Jednocześnie mówił o potrzebie porozumienia oraz o autorytecie Tuska. "To nie wygląda w ten sposób, że ktoś komuś oświadcza, co się stanie, tylko się siada, rozmawia, pracuje nad scenariuszami" - mówił Trzaskowski.
1 lipca "Fakty" TVN donosiły o frakcji w PO, która chce wewnętrznych wyborów, w których Donald Tusk zmierzyłby się z prezydentem Warszawy. "Który z panów powinien być liderem, powinni zdecydować członkowie Platformy" - mówił "Faktom" Sławomir Nitras. "Rafał Trzaskowski jest gotowy do tego, żeby być szefem Platformy" - przekonywała Agnieszka Pomaska. Inni politycy PO wyraźnie opowiadali się za oddaniem sterów w PO w ręce byłego szefa Rady Europejskiej. "Tu nie ma wielu ról dla niego, jedyną rolą jest bycie szefem Platformy" - oceniał Sławomir Neumann. "Widziałabym go jako naszego szefa" - mówiła "Faktom" Małgorzata Kidawa-Błońska.
1 lipca Tusk, Trzaskowski i Budka spotkali się, ale nie podjęli ostatecznych decyzji. Dzień później "Fakty" nieoficjalnie informowały, że Borys Budka potwierdził wówczas, że jest gotów zrezygnować z przewodniczenia partii. Donald Tusk miał zadeklarować, że chce zostać pełniącym obowiązki przewodniczącego, a Rafał Trzaskowski, że wystartuje przeciwko Tuskowi w partyjnych wyborach.
2 lipca trzej liderzy PO spotkali się ponownie. "Fakty" informowały z kolei, że na popołudniowym spotkaniu kierownictwa partii uznano, że szybkie wybory po rezygnacji Borysa Budki oznaczałyby konflikt i osłabienie pozytywnego efektu, który miał dać powrót Donalda Tuska do polskiej polityki.
3 lipca 2021 r. - Rada Krajowa PO głosuje za wyborem Tuska na wiceprzewodniczącego
Kiedy doszło do ostatecznego porozumienia? Musiało się to zdarzyć w ciągu kilkunastu godzin od popołudnia 2 lipca do poranka następnego dnia.
3 lipca odbyło się posiedzenie Rady Krajowej PO, na którym dokonano zmian w zarządzie partii. Około południa rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec poinformował media, że Borys Budka złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego, a Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz z funkcji wiceszefów. W ich miejsce na wiceprzewodniczących wybrani zostali Donald Tusk i Borys Budka. Od tego momentu Donald Tusk wykonywał zadania przewodniczącego partii. W statucie PO jest bowiem zapis, że w razie rezygnacji szefa partii, osobą pełniącą obowiązki przewodniczącego zostaje najstarszy z wiceprzewodniczących lub ewentualnie inny wiceprzewodniczący w drodze głosowania zarządu krajowego - przypominało dzień wcześniej RMF24.pl.
Grabiec przekazał, że 201 członków Rady Krajowej PO zagłosowało za wyborem Tuska na wiceprzewodniczącego, nikt nie był przeciw. W przypadku Budki padło 189 głosów za jego wyborem na wiceszefa PO, 10 osób było przeciw.
23 października 2021 r. - powszechne partyjne głosowanie na przewodniczącego
We wrześniu 2021 roku Polska Agencja Prasowa zapytała Rafała Trzaskowskiego o jego plany. Było to kilka tygodni przed planowanymi powszechnymi partyjnymi wyborami na przewodniczącego Platformy. "Proponowałem wybory w momencie, w którym pojawił się Donald Tusk. Uważałem, że wtedy warto było porozmawiać o tym, co dalej z Platformą. Olbrzymia większość moich koleżanek i kolegów chciała się jednak skupić przede wszystkim na konsolidacji partii. Nie było apetytu na taką debatę. Skoro nie było apetytu na debatę, to dzisiaj skupmy się na tym, jak wygrać wybory parlamentarne. Nie będę startował w wyborach tylko po to, żeby komuś coś udowodnić" - powiedział PAP Trzaskowski.
23 października politycy Platformy Obywatelskiej wybierali przewodniczącego, szefów regionów i powiatów. Jedynym kandydatem na szefa partii był Donald Tusk. Jak poinformowała krajowa komisarz wyborcza PO Dorota Niedziela, głosowało na niego ponad 11 tys. członków Platformy, czyli 97,4 proc.
Donald Tusk od lipca był pełniącym obowiązki przewodniczącego PO. Wybory zostały zarządzone, choć kadencja poprzednika Tuska, Borysa Budki, upływała dopiero w styczniu 2022 roku. Władze PO zdecydowały się jednak na przeprowadzenie wyborów przewodniczącego, bo w październiku odbywały się wybory na wszystkich szczeblach władzy w partii.
Rafał Bochenek miał rację mówiąc o walce o władzę wewnątrz Platformy Obywatelskiej po powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości ma również prawo do oceny politycznego przesilenia w PO z lipca 2021 roku - w tym do oceny jak bardzo było lub nie było ono "demokratyczne". Słowa Bochenka o przejęciu przez Tuska władzy "bez żadnego głosowania i wyborów" nie znajdują jednak pokrycia w faktach i dlatego uznajemy je za fałsz.
Źródło: Konkret24